Reklama

Siły zbrojne

Breguet 14A2 z 16. Eskadry Wywiadowczej) w Kijowie, wiosna 1920. Fot. Polska lotnicza/Wikimedia Commons

Odrodzone skrzydła Niepodległej

Polskie lotnictwo wojskowe powstało od podstaw i w zasadzie z marszu przystąpiło do walki o utrwalanie przyszłych granic oraz w obronie jeszcze bardzo kruchej niepodległości. Trzeba wszystko było zbudować od podstaw, zagospodarować przejęte mienie i sprzęt po zaborcach oraz wypracować efektywną formę organizacyjną, szkoleniową i samą taktykę działania. Tego wszystkiego dokonano dzięki pasji i wielkiemu zaangażowaniu wielu ludzi, którzy często sami musieli podejmować trudne i szybkie decyzje w tych trudnych dla Polski czasach.

Jeszcze przed listopadem 1918 roku istniała eskadra lotnicza przy oddziałach gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego w Rosji oraz pięć eskadr przy Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera we Francji. Tą pierwszą rozwiązano już w maju 1918 roku a "francuskie" znalazły się w Polsce w 1919 roku. W odradzającym się kraju lotnictwo tworzono w zasadzie od podstaw bazując na tym co przejęto lub co zostawili poszczególni zaborcy. Dopiero potem udało się kupić lub innymi sposobami pozyskać kolejne maszyny i sprzęt za granicą.

Pierwsze polskie lotniska i samoloty

Pierwszym lotniskiem były Rakowice-Czyżyny, które Polacy przejęli 31 października 1918 roku. W akcji przejęcia od Austriaków tego lotniska szczególną rolę odegrał kpt. Roman Florer dowódca 10. Lotniczej Kompanii Zapasowej stacjonującej od 1916 roku w Krakowie. Wraz z kilkunastoma Polakami służącymi w tej kompanii podjął się on trudnego zadania zabezpieczenia mienia lotniska oraz stacjonujących na nim samolotów. Przejęto ok. 30 maszyn w różnym stanie technicznym. Za ten wyczyn Florer został powołany przez Polską Komisję Likwidacyjną na nowego komendanta lotniska.

Już 2 listopada przejęto też lwowskie lotnisko Lewandówka (akcja przeprowadzona pod dowództwem por. Janusza de Beauraina) a 3 listopada lotnisko w Hureczku pod Przemyślem (tą z kolei kierował por. pil. Wiktor Robotycki).

Na samych Rakowicach dość szybko stworzono nowe polskie eskadry. I tak 1. Eskadrę Bojową utworzył i dowodził nią por. Stanisław Jasiński a 3. Eskadrę Lotniczo-Bojową (wyposażoną w samoloty rozpoznawcze Hansa-Brandenburga C.II.) kierował kpt. Karol Stelmach i kpt. Camillo Perini. Na bazie warsztatów szkoły lotniczej sformowano II. Ruchomy Park Lotniczy przeznaczony do remontu i serwisowania maszyn latających. 2. Eskadra Bojowa powstała w tym czasie we Lwowie.

Jednak to z Wielkopolski pochodziła znaczna większość pierwszych maszyn odradzającego się lotnictwa. Z 5 na 6 stycznia 1919 roku polskie oddziały liczące ok. 350 powstańców pod dowództwem ppor. Andrzeja Kopy zaatakowały i opanowały lotnisko Ławica pod Poznaniem. Ponadto zajęto leżącą w pobliżu halę Zeppelina. Wartość zdobytego sprzętu oszacowano na 200 mln ówczesnych marek niemieckich (ponad 200 samolotów  i balonów w różnym stanie), pozyskano m.in. myśliwce Albatros D III, Fokker FVII, rozpoznawcze Albatrosy CI czy LVG CV oraz dwa balony obserwacyjne Parseval-Siegsfeld. 30 samolotów przekazano do Warszawy, a z pozostałych sformowano cztery eskadry.

image
Fokker D.VII. Fot. Bain News Service (domena publiczna)

Niezwykły samolot

Dziś gdy znamy takie konstrukcje jak np. F-35 Lighting II to samolot zbudowany w oparciu o szkielet drewniany i stalowe rurki obciągnięte płótnem z przodem obitym blachą niewielu zachwyca. A taki był przecież Fokker D.VII, który uchodził za najlepszy samolot myśliwski I Wojny Światowej. Był szybki, zwrotny oraz, co bardzo ważne, łatwy w pilotażu. W Niemczech powstało ich ponad 3 tys. sztuk z przeznaczeniem do walki głównie na froncie zachodnim, ale dla odradzającej się Polski ten typ miała już zupełnie inne znaczenie.

Fokker ważył ok. 540 kg i napędzał go silnik o mocy 160 KM od Mercedesa lub o mocy 180 KM z zakładów BMW. Dlatego osiągał on wysokość 1000 metrów w ok. 4 lub nieco ponad 2.5 minuty. W locie nurkowym mógł osiągnąć prędkość 200 km/h a oprócz dwóch km przenosił pod skrzydłami małe bomby. Po opanowaniu Ławicy w ręce powstańców dostały się zaledwie trzy Fokkery D.VII. Kolejne zakupiono we Francji i Niemczech. Po tym było ich nawet ok. 50, a spora część wchodziła w skład 15. Eskadry Myśliwskiej zorganizowanej na terenie Wielkopolski. Do połowy lat dwudziestych eksploatował je 3. Pułk Lotniczy z Poznania.

image
Personel 1. Eskadry Wywiadowczej. Fot. Ku Czci Poległych Lotników. Księga Pamiątkowa/Wikimedia Commons (domena publiczna)

Nowa organizacja polskich skrzydeł

Pod koniec 1918 roku w nowo powstałym dowództwie lotnictwa polskiego podjęto starania, by zreorganizować poszczególne jednostki formowane w zasadzie w oparciu o sprzęt i taktykę działania poszczególnych zaborców. Tak więc np. 1. Eskadra Bojowa stała się 5. Eskadrą Lotniczą a 3. Eskadra Lotniczo-Bojowa 7. Eskadrą Lotniczą. Ponadto powstały jeszcze m.in. 13. Eskadra Myśliwska czy 4., 5. i 1.2 Eskadry Wywiadowcze. Na początku stycznia w Krakowie sformowano 9. Eskadrę Lotniczą.

Utworzono też trzy grupy lotnicze – I. Grupę Lotniczą w Warszawie, II. Grupę Lotniczą w Krakowie i III. Grupę Lotniczą we Lwowie. W kwietniu 1920 roku powstała na terenie Wielkopolski 21. Eskadra Niszczycielska wyposażona w bombowce Gotha i AEG, która potem razem z 15. Eskadrą Myśliwska z powodzeniem atakowała wycofującą się Armię Konną Budionnego.

W 1919 roku na terenie lotniska Ławica zorganizowano szkołę pilotażu, a z Wielkopolski pochodzą żółte barwy patek kołnierzy i otoków rogatywek polskich lotników noszone aż do wprowadzenia dla tej formacji stalowoniebieskich mundurów. Inne placówki odpowiedzialne za szkolenie lotnicze to Wojskowa Szkoła Lotnicza na lotnisku mokotowskim w Warszawie, Niższa Szkoła Pilotów w Krakowie czy Szkoła Lotnicza w Bydgoszczy. Wykorzystywano w nich m.in. szkolne samoloty Albatros B.II czy Hansa-Brandenburga B.I.

Latający na samolocie Fokker E.V. por. Stefan Stec z 7. Eskadry Myśliwskiej po raz pierwszy namalował biało-czerwone szachownice, które od grudnia 1918 roku stały się barwami polskiego lotnictwa. Również w 1919 roku Wojskowe Warsztaty Lotnicze w Krakowie i we Lwowie zaczęły produkcję samolotów bazujących na austriackich maszynach. W ten sposób zbudowano około 70 samolotów. W Polsce ze zdobyczy po zaborcach i z zakupów wytworzono 17 egzemplarzy Rumpler C.V., C.VII i C.VIII

image
Fot. Ku Czci Poległych Lotników. Księga Pamiątkowa/Wikimedia Commons (domena publiczna)

Wojna w powietrzu z udziałem Polaków

5 listopada 1918 roku Stefan Bastyr wraz z obserwatorem de Beaurain wykonali na Brandenburgu C.I pierwszy lot bojowy lotnictwa polskiego. Potem były już loty rozpoznawcze na rzecz armii powstańczych (wielkopolskiej i śląskiej) i kilka incydentów ogniowych w powietrzu z maszynami niemieckimi. Ponadto to lotnicy z Poznania wsparli polskie walki o Lwów oraz walki prowadzone na terenie Galicji (m.in. 3. Eskadra ppor. pilota Józefa Mańczaka). 29 kwietnia 1919 roku por. Stec zestrzelił w walce powietrznej ukraiński samolot myśliwski Nieuport 11 uzyskując tym samym pierwsze zwycięstwo powietrzne.

W drugiej połowie 1919 roku lotnicy wielkopolscy wspierali działania na froncie litewsko-białoruskim, prowadzili rozpoznanie oraz atakowali siły bolszewickie operujące pod Warszawą. Wielkopolanom oczywiście towarzyszyli lotnicy z Galicji. To oni pierwsi w walkach z Ukraińcami wspierali z powietrza polską piechotę (m.in. podczas walk na Wzgórzach Kleparowskich lub pod Rzęsną), prowadzili rozpoznanie, wykonywali zadania łącznikowo-kurierskie czy przerzucali ludzi na dalsze odległości.

image
Franciszek Peter, Ludwik Idzikowski, Ryszard Hesse, Stanisław Pietruski z 6. Eskadry Wywiadowczej. Fot. Ku Czci Poległych Lotników. Księga Pamiątkowa/Wikimedia Commons (domena publiczna)

I wspierających ich ochotników z innych krajów

Wszyscy chyba słyszeli o 7 Eskadrze Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki, w której służyli ochotnicy amerykańscy. Istniejąca w latach 1918-1925 eskadra przeszła do legendy po wyczynach jej pilotów w czasie trwania wojny polsko-bolszewickiej. Ale byli i inni cudzoziemcy w szeregach naszego odradzającego się lotnictwa.

Lotnik z Włoch, kpt. Camillo Perini w połowie listopada jako ochotnik zgłosił się do służby w Krakowie. Początkowo wspierał on utworzenie 3 Eskadry Lotniczo-Bojowej, by następnie stać się już dowódcą 7 Eskadry Lotniczej. Kolejne zadanie to dowodzenie III Grupą Lotniczą. Dowodząc dużym zgrupowaniem lotniczym, nadal odbywał on loty bojowe na Albatrosie z przyjacielem, obserwatorem por. Karolem Friserem. Pozostał w Polsce i lotnictwie, pełniąc funkcje szefa lotnictwa przy Sztabie Ścisłym Naczelnego Dowództwa oraz dowódcy 1, 3 i 6 pułków lotniczych.

Inny pilot to Czech, Józef Cagasek, który podobnie jak Austriak Franciszek Peter zgłosił się do ochotniczej służby w lotnictwie polskim. To on 24 lutego 1919 roku lecąc Albatrosem C XII wraz z obserwatorem Stanisławem Pietruskim ostrzelał atakującego ich ukraińskiego Nieuporta uszkadzając go i zmuszając do lądowania. Później w wojnie polsko-bolszewickiej latał w 8 Eskadrze Lotniczej, uczestnicząc m.in. w bombardowaniu stacji kolejowej w Mińsku w czerwcu 1919 roku.

image
Por. pilot Stefan Stec w Fokkerze EV. Fot. Ku Czci Poległych Lotników. Księga Pamiątkowa/Wikimedia Commons (domena publiczna) 

Podsumowanie

Tworzenie polskiego lotnictwa wojskowego odbywało się w bardzo trudnych warunkach i czasach zarazem. Ludzie je organizujący i sami piloci musieli się często wykazywać dużą pomysłowością, samozaparciem i kreatywnością w działaniu. W pierwszym okresie nie było przecież żadnych dyrektyw, rozkazów czy instrukcji organizacyjnych. Praktycznie od podstaw tworzyć trzeba było jednostki i w zasadzie od razu kierować je w rejony prowadzonych walk. A pierwsze samoloty były mocno zużyte technicznie lub wymagały poważnych remontów, podobnie jak infrastruktura lotniskowa i eksploatacyjna.

Pomimo że setki urządzeń i sprzętu przejmowanego lub kupowanego za granicą trzeba było szybko przygotować do działania, to za miano cudu można przyjąć fakt, że od razu znaleźli się ludzie to wszystko potrafiący ogarnąć. I to nie tylko Polacy, ale i wspierający ich obcokrajowcy, dla których odradzającą się Polska stała się drugą ojczyzną. To dla nich wszystkich należy się najwyższy szacunek.

image
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama