Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Lekkie myśliwce na świecie. Cz. 2 - potomkowie samolotów szkolnych [ANALIZA]

Niedawno pojawiła się informacja o rozpoczęciu w Rosji programu lekkiego myśliwca „frontowego”, który w dłuższej perspektywie czasu mógłby zastąpić użytkowane w tym kraju myśliwce MiG-29. To zapewne, także reakcja na potrzeby rynków eksportowych. Istnieje bowiem wiele państw, których albo nie stać, albo nie potrzebują najpotężniejszych, dostępnych w tej klasie maszyn. Tymczasem, kończy się na świecie kariera starych lekkich konstrukcji pamiętających czasy zimnej wojny. Swoich dni dożywają, we flotach powietrznych różnych państw, F-5 Tiger II, MiG-21, a także ich chińskie klony, MiG-23 czy maszyny z rodziny Mirage III.

Fot. 玄史生 (domena publiczna)
Fot. 玄史生 (domena publiczna)

F-CK-1, czyli F-16 na miarę własnych możliwości (ta konstrukcja dotyczy w pierwszej części analizy - podniebni szeregowcy)

Pierwszym lekkim myśliwcem stworzonym od odstaw w najnowszej historii jest F-CK-1 (Fighter-Ching-Kuo-1) wyprodukowany zaprojektowany w dużej mierze własnymi siłami i wyprodukowany przez Republikę Chin (Tajwan). Konstrukcja ta powstawała w latach 80. ubiegłego wieku i jej powstanie było efektem ocieplenia stosunków pomiędzy Chińską Republiką Ludową a Stanami Zjednoczonymi. Te ostatnie niemal do końca lat 70. zaopatrywały Taipei w różnego rodzaju uzbrojenie, jednak w 1979 roku nawiązały relacje dyplomatyczne z ChRL.

Dla poprawy tych stosunków wstrzymano dostawy uzbrojenia do „zbuntowanej prowincji” Chin. Było to dziełem administracji prezydenta Jimmy’ego Cartera, jednak decyzję tą podtrzymał potem nawet Ronald Reagan. Celem była bowiem poprawa stosunków z ChRL, ponieważ głównym celem Waszyngtonu pozostawał chwiejący się w posadach Związek Radziecki.

Efekty tego ochłodzenia stosunków z Tajwanem są widoczne nawet dzisiaj. Np. do dziś trzon sił pancernych tego nowoczesnego quasi państwa stanowią sędziwe czołgi M-48 i M-60 i dopiero teraz bardzo powoli zaczyna wchodzić tam do linii czołgi M1A2 Abrams). Braki zaczęły pojawiać się także w innych dziedzinach i było to przyczyną, dla której wyspa zaczęła rozwijać własne niezależne zdolności projektowe i produkcyjne. 

Nie inaczej miała się sytuacja z lotnictwem. Na przełomie lat 70. i 80. Tajwan akurat poszukiwał następców dla starzejących się myśliwców F-104 Starfighter i w dalszej kolejności produkowanych na miejscu F-5 Tiger II. Zastąpić miały je liczne lekkie myśliwce nowego typu – przygotowywane przez Northropa F-20 Tigershark. Miały to być lekkie myśliwce należące do 4. generacji, znacznie tasze od F-16 i wywodzące się w prostej linii od F-5 Tiger II.

Rezygnacja że sprzedaży broni do „zbuntowanej prowincji” przez administrację Cartera, podtrzymana przez Reagana sprawiła, że Tajwańczycy zdecydowali się na samodzielne stworzenie własnej lekkiej maszyny. Tajwan stworzył dwie platformy bojowe: obarczony mniejszym ryzykiem technicznym samoloty szkolno-bojowe AIDC AT-3 Tzu Chung (stworzony w ramach programu XA-3, wybudowano łącznie 62 sztuki) oraz właśnie lekki myśliwiec F-CK-1 Ching-Kuo. Ta ostatnia maszyna powstała w konfiguracji przypominającej F-5 Tiger II, tj. z w układzie klasycznym i z jedną pionową powierzchnia sterową i dwoma silnikami. To ostatnie wydaje się niepotrzebną komplikacją przy budowie lekkiego myśliwca. Amerykański silnik GE F404 był jednak niedostępny.

image
Fot. O8447/CC BY 3.0

Poradzono sobie w inny sposób. Silnik ITEC F125-70 – powstał specjalnie na zamówienie Tajwanu we współpracy z firmami europejskimi (Piaggio, Garrett, obecnie Honaywell i Volvo) i tajwańskiej Aerospace Industrial Development Corporation  (AIDC) . I powstał jako element stworzony z myślą o ekonomii i jak najlepszym stosunku koszt-efekt. Jego parametry to ciąg 27 kN (42,1 kN przy zastosowaniu dopalacza). Dzisiaj podobne napędy są stosowane M-346 Master i L-159 ALCA.

Strukturę płatowca Tajwańczykom udało się stworzyć przy współpracy z General Dynamics, awionikę z firmami Smith Industries, Lear Astronics, Litton  (obecnie Northrop, firma stworzyła pracujący w paśmie X radar dopplerowski GD-53, lekka wersja radiolokatora ówczesnych F-16 stworzona dla F-20 Tigershark) i Martin-Baker. Dla myśliwca opracowano też krótkiego i średniego zasięgu pociski krajowej produkcji: Sky Sword I i II. Od 2011 produkowane są też do nich pociski manewrujące Wan Chien (200-240 km zasięgu). Samoloty zostały też przystosowane do części precyzyjnego uzbrojenia amerykańskiego – pocisków Sparrow, Sidewinder czy Maverick i różnego typu bomb.

W efekcie powstała niezwykle lekka konstrukcja o maksymalnej masie startowej nieco ponad 9,5 tony, zasięgu 1100 km, pułapie operacyjnym 16,8 km i prędkości maksymalnej Ma 1,8. Zasięg jest więc naprawdę skromny, ale przy założeniu, że miała to być liczna, typowo defensywna konstrukcja możliwości te wydawały się wystarczające. Republika Chin chciała wybudować dla siebie 256 F-CK-1, miała to być więc kolejna maszyna masowa. Produkcja zakończyła się jednak na 131. egzemplarzu, wyprodukowanym w 1999 roku.

W latach 90. Tajwanowi udało się bowiem zakupić potężniejsze myśliwce z Europy (60 Mirage 2000-5Ei/Di) i USA (150 F-16 Block 20 A/B). Środki przekierowano na te potężniejsze maszyny, które w dodatku Tajwan mógł pozyskać znacznie szybciej niż te produkowane własnymi siłami (szczególnie pozyskane z półki F-16).

F-CK-1 nie stały się więc masowym myśliwcem, który miałby zastąpić wszystkie dotychczas eksploatowane typy. Mimo to pozostał liczącym się elementem obrony kraju – jedną z trzech używanych obecnie platform bojowych. Już w 2001 roku ogłoszono plan ich modernizacji do wersji F-CK-1 C/D Hsiang Sheng. Lista zmian objęła największą słabość samolotu a zatem zasięg (zwiększenie zapasu paliwa o 771 kg) i uzbrojenie (wspomniana integracja z pociskami manewrującymi) przy okazji poprawiono też zdolności do walki elektronicznej i awionikę. Maksymalna masa startowa wzrosła do 12 250 kg, w skutek czego trzeba było wzmocnić podwozie.

Zrezygnowano za to z dodania – zapowiadanych wcześniej – własności stealth i stworzenia zdecydowanie nowocześniejszej wersji samolotu. Za to zamiast planowanych 71 maszyn zabiegom poddano wszystkie pozostające w linii (127).  Do 2018 roku przebudowano do nowego wariantu wszystkie posiadane F-CK-1. W drugiej dekadzie XXI wieku rozpoczął się też program stworzenia na podstawie F-CK-1 samolotu szkolnego AIDC T-5 Brave Eagle, który ma powstać w 66 fabrycznie nowych egzemplarzach i którego prototyp właśnie wzbił si w powietrze. Co ciekawa umożliwia to podtrzymanie linii produkcyjnej przez kolejną dekadę, w którym to czasie Tajwan mógłby zapewne wznowić produkcję myśliwców gdyby zaszła taka potrzeba.

Tajwański myśliwiec nigdy nie zdobył klientów eksportowych. Przyczyniły się do tego, względy polityczne i polityka niedrażenienia ChRL prowadzona w wielu krajach. Problemem był jednak także fakt używania w tej maszynie wielu komponentów amerykańskich. Nieoficjalny partner zza Pacyfiku blokował ich sprzedaż, likwidując tym samym konkurencję dla oferowanych przez siebie F-16.

image
Fot. ROKAF/KAI

FA-50 – od samolotu szkolnego to lekkiego myśliwca

Jeżeli można mówić o jakimkolwiek wyjściu F-CK-1 poza Tajwan, to stało się to w formie sprzedaży know-how pozyskanego przy jego konstruowaniu. Tajwańscy konstruktorzy wzięli bowiem udział w pracach projektowych nad samolotem szkolenia zawansowanego T-50 Golden Eagle stworzonym w Republice Korei na początku tysiąclecia w zakładach Korean Aerospace Industries (KAI). Podobnie jak w przypadku konstrukcji tajwańskiej, pomagali w jej tworzeniu także Amerykanie, chociaż tutaj mogli to robić bardziej oficjalnie.

Powstała w efekcie maszyna ma bardzo podobny układ konstrukcyjny do F-CK-1, przy czym największą różnicę stanowi pojedynczy silnik GE F404. Obiecujące wyniki platformy szkolnej sprawiły, że na jej podstawie powstała bardziej zaawansowana maszyna szkolno-bojowa TA-50, a potem jeszcze bardziej wyspecjalizowany lekki myśliwiec FA-50. Maksymalna masa FA-50 to 12,3 tony a zatem tyle co w przypadku FC-K-1 późniejszej wersji C/D. Prędkość Ma 1,5 a pułap 14,6 km to osiągi nieco skromniejsze niż samolotu tajwańskiego. Dużo lepszy jest za to zasięg (1800 km), a maksymalny ładunek uzbrojenia to 3740 kg na siedmiu punktach podwieszeń plus 20 mm działko. Maszyna została zintegrowana z uzbrojeniem amerykańskim i została zintegrowana dodatkowo z pociskami AIM-120 MRAAM i zasobnikami celowniaczymi Sniper.

W porównaniu z poprzednikami FA-50 otrzymały potężniejszy silnik i można w nich  instalować albo europejskie EH200 albo amerykański GE414, w zależności od życzenia klienta. Umożliwiło to zwiększenie ciągu o około 20 proc. w porównaniu z T-50. Maszyna otrzymała wielozakresowy pulsacyjno-dopplerowski radiolokator ELTA EL/M-2032, wywodzący się jeszcze z izraelskiego projektu myśliwca Lavi. W przyszłości rozważa się instalację potężniejszych radiolokatorów – maszyna ma na to miejsce wewnętrz kadłuba i zapewnia odpowiednie zaopatrzenie w energię. 

Pierwszym klientem na FA-50 była sama Republika Korei, która pierwsze zamówienie na samoloty, powstałe poprzez przebudowę T-50 złożyła w roku 2008. Chodziło wówczas o cztery maszyny. Pierwsza z nich została oblatana w roku 2001. Próby wypadły zadowalająco i w 2012 r złożono zamówienia na kolejne 20 FA-50, które udało się zrealizować w zaledwie dwa lata. W 2013 roku zwiększono całkowite zamówienie do 60 samolotów za równowartość około miliarda USD.

image
Fot. ROKAF

Więcej FA-50 jak na razie nie zamówił. Trudno więc tutaj mówić o próbie stworzenia myśliwca masowego. To raczej maszyna uzupełniająca liczny stan południowokoreańskiego lotnictwa bojowego, które nie wycofało z powodu wdrożenia FA-50 nawet myśliwców F-5E/F Tiger II (nadal ponad 190 w służbie!), a oprócz tego ma 160 KF-16 (F-16D/D), 59 F-15K i 71 F-4 Phantom II. Licznym następcą starszych samolotów będzie dopiero myśliwiec będący efektem prowadzonego intensywnie programu KF-X. Choć prowadzony z uwzględnieniem wskaźnika efektywności kosztowej nie będzie to jednak z pewnością myśliwiec lekki.

W styczniu 2019 r. KAI otrzymało zamówienie na modernizację FA-50 do wariantu Block 20, zdolnego do wykorzystywania zasobników celowniczych Sniper i pocisków powietrze-powietrze AIM-120 AMRAAM. W ten sposób samolot szkolny w ciągu dwóch dekad przeszedł metamorfozę do lekkiego myśliwca.

Zamówienie, choć nieszczególnie duże, wraz z zamówieniem licznych podobnych konstrukcyjnie T-50 i TA-50 sprawiło, że dzięki ekonomii skali FA-50 stał się atrakcyjnym wyrobem eksportowym. Jak dotychczas wybierają go państwa, które nie dysponują większymi środkami finansowymi. Irak zamówił 24 egzemplarze pod mylącym oznaczeniem T-50IQ i dzięki temu mógł odciążyć flotę swoich F-16. 12 sztuk zakpiły nie posiadające wcześniej w ogóle myśliwców ubogie Filipiny i rozważają dokupienie drugiej takiej partii.

Do FA-50 przymierzała się Chorwacja (szukająca zastępstwa za MiG-21), która jednak uznała te konstrukcję za posiadającą zbyt małe możliwości (a zatem nie gwarantującą przewagi nad zmodernizowanymi serbskimi MiG-29), zastanawia się nad nimi Malezja (posiadacz opierająca się przede wszystkim na flocie Su-30), Wietnam (posiadacz myśliwców z rodziny Su-27/30 i niewielkiej już liczby Su-22) i Argentyna (głównie przestarzała flota z rodziny Mirage III).

image
Fot. Anna Zvereva/CC BY-SA 2.0

M-346FA – poddźwiękowy myśliwiec 

W ostatnich latach światło dzienne ujrzał dość oryginalny lekki samolot bojowy w postaci uzbrojonnego M-346 Master. Wersja M-346FA (Fighter Attack) była przygotowywana od roku 2016 i posiada wiele cech lekkiego myśliwca, ale w przeciwieństwie do pozostałych przedstawicieli gatunku je osiąga prędkości naddźwiękowych. Pradzieje Mastera sięgają lat 90. Iiwspólnej pracy włsoskiej firmy  Aermacchi (obecnie część Leonardo) z Jakowlewem.

Po ustaniu tej współpracy na przełomie wieków, Rosjanom wyszedł ostatecznie samolot szkolno-bojowy Jak-130, a Włochom samolot szkolny, na którego podstawie zaczęto projektować maszynę typowo bojową. Pomysł stworzenia takiego poddźwiękowego lekkiego myśliwca o prędkości maksymalnej 1059 km/h  wziął się z tego, że godzina lotu M-346 jest znacznie tańsza niż w przypadku samolotu naddźwiękowego. Jak informuje Leonardo,  w zależności od omawianego myśliwca godzina lotu Mastera jest od 5 do 9 razy mniej kosztowna. Tańsza też nawet niż w przypadku innych lekkich myśliwców opisywanych w tym artykule.

Tymczasem wiele państw, od niewielkich i dysponujących ograniczonymi środkami (Austria) po mocarstwa atomowe (Francja) wyraziły zainteresowanie konstrukcją, która umożliwiłaby np. niedrogie prowadzenie dozoru przestrzeni powietrznej, bez potrzeby zużywania w tym celu drogich myśliwców generacji 4+.

Leonardo poszedł dalej i stworzył nową wersję samolotu nie tylko do prostych zadań dozoru przestrzeni powietrznej, ale wielozadaniową, wyspecjalizowaną do prowadzenia różnego typu działań bojowych. Mimo niższej prędkości maszyna cechuje się już manewrowością charakterystyczną dla samolotu myśliwskiego, przez co jeszcze jako samolot szkolny była już wcześniej wykorzystywana w trakcie ćwiczeń w roli „agresora”.

Począwszy od rozpoczęcia prac nad wariantem Fighter Attack z platformą zintegrowany został cały szereg różnego uzbrojenia – od prostych bomb i zasobników z pociskami niekierowanymi po uzbrojenie precyzyjne. Podobnie łatwo można go integrować z różnymi typami zasobników rozpoznawczych i celowniczych. W czasie prezentacji na salonie lotniczym Le Bourget w 2019 prezentowano go wraz z pociskami powietrze-powietrze krótkiego zasięgu Diehl Defence Iris-T i AIM-9L/X Sidewinder czy naprowadzanymi radarowo Rafael Advanced Systems I-Derby.

Był tam też przeciwokrętowy pocisk średniego zasięgu MBDA Marte-ER i pociski naprowadzane powietrze-ziemia MBDA Brimstone oraz cały wybór bomb naprowadzanych laserowo i/lub na wskazania GPS. Poza popularną Mk.82, były to: turecka bomba Rocketsan Teber 81, Elbit Systems Lizard i produkowany przez Boeinga JDAM. Jednym słowem zaletą M-346FA jest kompatybilność z niemal każdym uzbrojeniem podwieszanym: europejskim, amerykańskim, tureckim i izraelskim, a zapewne na żądanie klienta także innym. M-346FA jest też zintegrowany z szerokim wachlarzem zasobników rozpoznawczo-celowniczych, dodatkowo podnoszących możliwości i umożliwiającym zwalczanie celów poza zasięgiem widzenia. Użycie precyzyjnego uzbrojenia umożliwia zastosowanie wielozakresowego radiolokatora Grifo-346 pracującego w paśmie X pomniejszonej wersji radaru Grifo-S stworzonego przez Leonardo.

Uzbrojenie i zasobniki mogą być przenoszone na siedmiu węzłach uzbrojenia. Jego masa może osiągać do dwóch ton, a maksymalna masa startowa samolotu to 9,7 tony, co stawia go wśród najlżejszych z lekkich platform bojowych. Mimo to zasięg M-346FA przy wykorzystaniu wyłącznie zbiorników wewnętrznych to niemal 2000 km, co wraz z dostępnym udźwigiem, rodzajami zintegrowanego uzbrojenia i sensorami pozwala na zaliczenie go to lekkich myśliwców.

image
Fot. Leonardo

Jak dotychczas bojowy wariant Mastera spotkał się ze sporym zainteresowaniem. Tak przynajmniej twierdzi producent, ale fakty wydają się za tym przemawiać. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy M-346FA znalazł przynajmniej dwóch odbiorców zagranicznych. Tajemnicą poliszynela jest, że chodzi o Azerbejdżan i Turkmenistan, a zatem państwa o ograniczonych możliwościach finansowych. Ten pierwszy miałby podobno zamówić 12 maszyn w tym część w wariancie bojowym. O tym drugim państwie mówi się, ze zakupiło cztery maszyny bojowe i dwie szkolne.

Cel tych zakupów to sukcesywna wymiana obecnie używanych platform na nową (być może w stosunku 1:1, albo nawet większej liczby niż dotychczasowych cięższych myśliwców) albo pozyskanie eskadry, która w ekonomiczny sposób pozwalałaby wspierać własne wojska w konfliktach asymetrycznych. Sukces wkrótce po zakończeniu prac nad wariantem FA na tych rynkach, do tej pory zdominowanych przez konstrukcji posowieckie jest trudny do przecenienia.

Szczególnie, że obydwa zakupy są komentowane jako wstępne, i niewykluczone, że państwa centralnej Azji będą dokupywać te niedrogie i nieuzależniające od konkretnego producenta amunicji rozwiązanie - choć w przypadku Azerbejdżanu i Turmenistanu za atut na pewno poczytywano możliwość używania broni tureckiej produkcji. Czas i kontrakty eksportowe pokażą czy tani w eksploatacji samolot poddźwiękowy, wyposażony w nowoczesne sensory i precyzyjne uzbrojenie dalekiego zasięgu to przyszłość lekkich samolotów bojowych na świecie.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama