Reklama

Siły zbrojne

Kownacki w Senacie: "PGZ wzmocni potencjał eksportowy i produkcję cywilną" [RELACJA]

  • Funkcjonariusze ukraińskiej jednostki antyterrorystycznej Alfa w czasie ćwiczeń. Fot. sbu.gov.ua

Próbujemy też zbudować Polską Grupę Zbrojeniową wokół trzech filarów – produkcji na potrzeby polskiej armii i innych sektorów siłowych, […] produkcji eksportowej […] i produkcji na rynek cywilny - poinformował podczas posiedzenia Senackiej Komisji Obrony Narodowej wiceminister obrony Bartosz Kownacki.

Spotkanie Senackiej Komisji Obrony Narodowej toczyło się w całości wokół zagadnień związanych z działaniem i rozwojem Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. oraz jej znaczeniem w procesie konsolidacji rodzimego przemysłu obronnego. Wśród głównych zagadnień znalazły się przede wszystkim kwestie związane z bieżącymi wyzwaniami, osiągnięciami i perspektywami dalszego rozwoju grupy jako wiodącego koncernu zbrojeniowego w Europie Środkowej. W tym kontekście jednym z szerzej omawianych tematów były globalne aspiracje biznesowe, zakładające ekspansję PGZ na rynki zagraniczne i uczynienie polskiego sektora zbrojeniowego jednym z kół zamachowych rodzimego eksportu.

Oceny dotyczące szans, możliwości i przeszkód w tym zakresie był eksponowane w obu głównych wątkach posiedzenia, rozdzielonych pomiędzy stanowiskiem Ministerstwa Obrony Narodowej przedstawionym przez wiceministra Bartosza Kownackiego, a wielopoziomowym omówieniem bieżącej sytuacji PGZ przez prezesa zarządu firmy, Błażeja Wojnowicza. W obu przypadkach skupiono się też w sposób naturalny na skali wewnątrzpaństwowego zapotrzebowania i oczekiwań względem grupy kapitałowej, jej miejsca w programie naprawczym polskiej zbrojeniówki oraz znaczenia dla realizacji ogólnonarodowych priorytetów obronności.

O tym, jakie zadania postawiono przed Polską Grupą Zbrojeniową w zakresie zmiany negatywnej sytuacji w rodzimym sektorze zbrojeniowym mówił wiceminister Kownacki już na wstępie swojego wystąpienia przed Komisją. Wspomniał m.in. o potrzebie zwalczenia przyzwyczajeń i złych praktyk systemowych, wyniesionych jeszcze z poprzedniego ustroju. Dawały one o sobie znać w formie różnego rodzaju patologii upośledzających działanie całego przemysłu.

Wiceminister wskazał tutaj na niektóre przykłady nieuczciwości, niegospodarności czy „złej kultury pracy”, objawiającej się brakiem poszanowania dla wspólnej własności i wykorzystywaniu jej do realizacji partykularnych interesów - również przez szeregowych pracowników - a ze szkodą dla interesu wspólnego. „Próbujemy to zmienić, próbujemy też zbudować Polską Grupę Zbrojeniową wokół trzech filarów – produkcji na potrzeby polskiej armii i innych sektorów siłowych, […] produkcji eksportowej [...] i produkcji na rynek cywilny” - dodał w tym kontekście Kownacki.

To jest kolejna bolączka: zakłady nie są zainteresowane, a często nie mają możliwości, by produkować poza sferę wojskową. Są też firmy, które nie są w stanie wyłonić oferty eksportowej, nie wspominając w ogóle o tym, by była ona konkurencyjna dla zagranicznych nabywców, nawet z naszej części Europy. Nie są w stanie sprostać takiemu natężeniu i nakładowi produkcji.

Bartosz Kownacki, Sekretarz Stanu MON

Uzasadniając wskazaną koncepcję trójpodziału wiceminister wskazał, że współcześnie systemy produkcji wszystkich wiodących spółek zbrojeniowych na świecie „stoją stabilnie na dwóch nogach” – militarnej i cywilnej. „Wszędzie to działa, w Polsce natomiast mamy tę dziwną i niezrozumiałą doktrynę, według której produkcja na potrzeby armii wyłącza wszelkie pozostałe formy działalności przemysłowej. Przemysł staje się niekonkurencyjny, a jego moce produkcyjne są ograniczone do minimum, co powoduje problemy w sytuacji pojawienia się nowych zamówień”. Przedstawiciel MON nawiązał tutaj luźno do obecnej sytuacji z produkcją karabinów Beryl przez radomskie zakłady Łucznik, w której realizowane obecnie zamówienie nie pozostawia spółce zasobów do realizacji kolejnych ofert.

Kownacki podkreślił też w tym miejscu, że odpowiednio wyodrębniony dział produkcji cywilnej ma także bardzo duże znaczenie obronne, stanowiąc ważny potencjał rezerwowy na wypadek konieczności szybkiego przestawienia produkcji w sytuacji zagrożenia konfliktem zbrojnym. „Wtedy zwiększenie mocy produkcyjnych to kwestia nie lat, a tygodni bądź jeszcze krótszego czasu. Jeżeli my tego w Polsce nie mamy, to de facto nasze bezpieczeństwo jest zagrożone. Staramy się po to budować te dwie nogi, by wesprzeć możliwości obronne – jeśli dojdzie do sytuacji kryzysowej, jesteśmy w stanie uruchomić zwiększoną produkcję. Są już pierwsze wyniki” - podsumował wiceminister.

Zgodnie z danymi i bilansami finansowymi PGZ przedstawionymi na posiedzeniu Komisji przychody grupy rok do roku zwiększają się z 1,7 mld zł w 2014 roku, poprzez 3,8 mld zł w roku kolejnym i 4,3 mld zł w skali 2016 roku. Wzrost ten zadeklarowano jako związany ze wzrostem narodowych wydatków na obronność, jak również zaangażowaniem na rzecz zwiększenia eksportu produkcji zbrojeniowej. Zgodnie z przedstawionymi wyliczeniami w porównaniu z rokiem 2015, w którym eksport PGZ wyniósł 450 mln zł, rok później osiągając już blisko 700 mln zł.

W charakterze przeszkód na drodze do maksymalizacji tych współczynników wiceminister Kownacki wskazał m.in. brak dobrych tradycji eksportowych w Polsce – „Poza kilkoma tradycyjnymi rynkami, nigdy nie byliśmy silni za granicą, w odróżnieniu na przykład od naszych południowych sąsiadów. Zbudowanie poważnej marki za granicą to dla nas perspektywa co najmniej kilku lat. Widać jednak pewną dynamikę i szansę na to, że poprzez odpowiednie wsparcie ze strony MON to się uda zrobić” – podkreślił Kownacki.

„Ważne miejsce w tym zakresie ma jednak także aktywność przedsiębiorstw prywatnych. […] Choć PGZ dysponuje udziałem Ministerstwa Obrony Narodowej, staramy się, by na rynku krajowym nie dochodziło do wzajemnej konkurencji o zamówienia zagraniczne, ale do współpracy, uzupełniania się. Choćby dlatego, że każda ze spółek ma swoje specyficzne zdolności. Liczymy na efekt synergii” - dodał wiceminister.

Aby to zagwarantować, MON czyni wysiłki na rzecz wzmocnienia pionu nadzoru właścicielskiego. Zdaniem Kownackiego, na przestrzeni poprzednich kadencji MON nie wywiązywał się odpowiednio z tych obowiązków, przez co dochodziło do nadużyć w spółkach bezpośrednio podlegających Ministerstwu. „Wielomilionowe roczne pensje prezesów małych spółek, wielokrotnie zawyżone marże, niegospodarność – to sprawy, które są już aktualnie w prokuraturze. Nam zależy na realnym nadzorze nad PGZ. Zalążki tego już są” - podkreślił.

W dalszej kolejności wiceminister odniósł się do postępów Grupy w zakresie realizacji zamówień narodowych i wykonania założeń aktualnych programów zbrojeniowych. „Za kilka dni będą wprowadzane pierwsze Raki [Samobieżny Moździerz SMK 120 mm RAK – przyp. red.] – nadal aktualna jest sprawa z amunicją, która była oddzielnie projektowana względem samego wozu. Choć nowoczesna i zaawansowana, wyznaczono takie założenie konstrukcyjne, że są trudności z dostosowaniem obu elementów. Mamy nadzieję, że na jesieni tego roku […] będzie już nowoczesna amunicja” - wskazał Kownacki.

Czytaj też: Moździerze samobieżne Rak w jednostce liniowej

Wiceminister wymienił również następne priorytety realizacji zadań wespół z PGZ, zatrzymując się na dłużej m.in. przy programach Homar czy Wisła. W wypadku tego drugiego, Kownacki zwrócił uwagę na potrzebę cierpliwego i „chłodnego” podejścia do tego przedmiotowego zamówienia. „To nie jest tak, że zakupy wyceniane na 30 mld zł rozwiązuje się w miesiąc czy rok. Negocjacje naturalnie muszą trwać” - zapewnił przedstawiciel MON. „Widać dużą otwartość Amerykanów i chęć współpracy, w tym samego rządu USA” – dodał, zapewniając dalej, że uzgodnienia mają miejsce w ramach procedury „ekstraordynaryjnej”, która ma doprowadzić do udzielenia Polsce zgody na pozyskanie sprzętu najnowszego, najbardziej zaawansowanego w wersji przeznaczonej dla samych sił amerykańskich. W dalszym ciągu jednak nie ma porozumienia w zakresie negocjacji offsetowych i udziału polskiego przemysłu w projekcie.

W dalszej części posiedzenia głos zabrał prezes Wojnicz, przedstawiając w pierwszej kolejności specyfikę, strukturę i uszczegółowione dane finansowe PGZ. Dalej zaprezentowano szczegóły dotyczące strategii Grupy, której pierwszym filarem określono tzw. Plan Modernizacji Technicznej „Dźwignia”, czyli koncepcję inwestowania w działalność spółki na rzecz doskonalenia i rozwój zasobów technologicznych oraz produkcyjnych z zamysłem stworzenia koła zamachowego dla polskiego przemysłu.

Drugi filar ujęto pod określeniem „B+R Innowacje”, nawiązując do priorytetu nawiązywania współpracy badawczo-rozwojowej z ośrodkami naukowymi w celu wypracowania nowych rozwiązań technologicznych. W trzecim filarze ujęto warunek konsolidacji, czyli spajania części wchodzących w skład PGZ pod względem finansowym i funkcjonalnym dla osiągnięcia efektu synergii. Ostatnim, czwartym filarem określono założenie rentowności, określające zespół biznesowych warunków przetrwania i efektywności Grupy – cel zarobkowy, realizacja zysków z działalności i ekspansja na perspektywiczne rynki.

Prezes PGZ przedstawił dalej szczegółowe informacje o zamówieniach. Wśród najważniejszych wymieniono cztery dywizjony ogniowe Regina z armatohaubicą Krab w liczbie 96 sztuk, 8 mobilnych modułów ogniowych RAK, 6 zestawów Pilica, zestawy rakietowe Piorun. Podkreślono również atuty i możliwości Grupy w zakresie wyposażenia żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

Czytaj też: Rezygnacja Prezesa PGZ. Błażej Wojnicz nowym szefem Grupy

W zakresie 2. filaru, czyli współpracy badawczo-rozwojowej zadeklarowano dwojakie podejście do spełnienia tego warunku. „Nie rezygnujemy z żadnych dróg – pozyskujemy najbardziej nowoczesne technologie zarówno odpłatnie, w drodze zakupi licencji na rynkach zagranicznych, ja również prowadzimy własne prace badawczo-rozwojowe” - wskazał prezes Wojnicz. Wśród wiodących spółek Grupy realizujących własne procesy badawczo-rozwojowe wskazano firmy: PIT-Radwar, ZM Tarnów, Mesko, Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy.

Wskazując elementy oferty PGZ, które skupiają największe zainteresowanie potencjalnych klientów zagranicznych, prezes Wojnicz wymienił: zestawy rakietowe Piorun, moździerze RAK, armatohaubice Krab, stacje rozpoznania artyleryjskiego Liwiec. „Dostajemy cały czas zapytania od naszych potencjalnych kontrahentów” - zadeklarował.

Czytaj też: PIT-RADWAR z kontraktem na wsparcie systemów rozpoznania elektronicznego

Wśród oferowanych produktów eksponowano te w całości wytwarzane w Polsce i w oparciu o polski potencjał: karabinki MSBS, pistolety PR-15 RAGUN, most gąsienicowy Daglezja oraz taktyczny BSL E-310. Nie mają odpowiedników w ofercie zagranicznych firm zbrojeniowych” - stwierdził prezes Wojnicz.

W wypowiedzi na temat trwającej konsolidacji spółek sektora zbrojeniowego Wojnicz zapowiedział sformalizowanie zobowiązań poszczególnych podmiotów składowych do działania zgodnie z interesem całej grupy kapitałowej. Zakłada się, że pozwoli to oddalić prawdopodobieństwo wystąpienia przewagi interesów partykularnych spółek bądź poszczególnych prezesów w ramach grupy. „Proces konsolidacji jest długotrwały, zakładamy około 5 lat – pewne osiągnięcia będziemy mieli jednak jeszcze w perspektywie tego roku” - zapowiedział prezes PGZ.

W odpowiedzi na pytania członków Komisji, m.in. o kwestie związane z zagospodarowaniem zakładów lotniczych w Łodzi po fiasku przetargu na śmigłowce wielozadaniowe, wiceminister Kownacki zadeklarował podtrzymanie działań na rzecz wyeksponowaniem roli WZL-1. Łódź jest dalej typowana przez MON jako polskie centrum serwisowe śmigłowców.

Tak naprawdę to nasze ostatnie zakłady śmigłowcowe i tu zamierzamy skupiać nasze zdolności serwisowe. Nie bierzemy pod uwagę serwisowania w ośrodkach lotniczych takich jak Świdnik lub Mielec, jeśli któryś z dysponujących nimi koncernów zagranicznych zostałby wybrany dostawcą śmigłowców dla polskiej armii.

Bartosz Kownacki, Sekretarz Stanu MON - o przyszłości WZL-1 w Łodzi

Omawiając powody nadal skromnego udziału eksportu w polskich zamówieniach zbrojeniowych wiceminister Kownacki zastrzegł, że przez ostatnie lata nie zadbano o to, by Polska miała odpowiednią ofertę i pozycję negocjacyjną. Do tego należy, zdaniem Kownackiego, doliczyć nieduży kapitał na marketing i promocję międzynarodową oraz „wpadki” wizerunkowe. „Wiemy, jak wyglądał kontrakt w Malezji, skompromitowaliśmy się, kilka czołgów jest tylko sprawnych, offset zrealizowany tylko częściowo” - wskazał. Wskazano również problem dotyczący porzucenia tradycyjnych rynków zbytu, głównie w państwach afrykańskich. „Zamykaliśmy przedstawicielstwa handlowe, placówki dyplomatyczne. Na nasze miejsce weszli inni” - podsumował przedstawiciel MON.

O tym, jakie w tej kwestii działania podejmuje PGZ wypowiedział się prezes Wojnicz. „Startujemy ze słabej, niemal zerowej pozycji – nie mamy jak dotąd żadnego przedstawicielstwa zagranicznego spółki, niemniej jednak prowadzimy wiele projektów eksportowych i budujemy PGZ jako markę globalną” - zadeklarował. Przyznał dalej, że zagraniczni klienci kojarzą częściej pojedyncze firmy składowe niż markę całej grupy. „Mamy świadomość trudnych początków, jednak nasz udział w rynku rośnie, stopniowo zyskujemy na eksporcie”.

Prezes PGZ odpowiadał również na pytania senatorów o niepewną przyszłość części głównych podległych spółek. Przedmiot dotyczył głównie firm Bumar-Łabędy i Huta Stalowa Wola. „Wyciągamy je z ich problemów - wszystko wskazuje na to, że spółki po wielu latach staną na nogi i zaczną funkcjonować jako przedsiębiorstwa handlowe” - zapowiedział Wojnicz.

Posiedzenie senackiej Komisji Obrony Narodowej zakończyły pytania o plany akwizycyjne PGZ oraz najbliższe zamówienia, jakie mogą stać się udziałem Grupy. Zadeklarowano w pierwszej kolejności zamiar podpisania kilku ważnych kontraktów przy okazji tegorocznej edycji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach (wrzesień 2017). Wśród nich wskazano m.in. dostawy karabinków MSBS dla WOT oraz kontrakt na drony uderzeniowe Dragonfly.

W kwestii dotychczasowych przejęć wiceminister Kownacki przyznał, że proces rozszerzania koncernu powinien przebiegać stopniowo i z zachowaniem ostrożności. Wspomniano również, że jeden z ostatnich nabytków Grupy, spółka Autosan jest pewnym wyzwaniem w zakresie uruchomienia odpowiedniego profilu produkcji dla MON. Dalsze możliwości wcielania spółek do PGZ mają być traktowane indywidualnie. W podobnym tonie wypowiedział się na ten temat prezes Wojnicz - „jeśli zdarzą się kolejne oferty, będziemy je realizować, ale przyznajemy, że chcemy się się skupić na spokojnym rozwoju”.

Czytaj też: Zamówienia na samoloty dla VIP przed Komisją Obrony Narodowej [RELACJA]

Reklama

Komentarze (14)

  1. Olo

    "Wśród oferowanych produktów eksponowano te w całości wytwarzane w Polsce i w oparciu o polski potencjał: karabinki MSBS, pistolety PR-15 RAGUN, most gąsienicowy Daglezja oraz taktyczny BSL E-310. „Nie mają odpowiedników w ofercie zagranicznych firm zbrojeniowych” - stwierdził prezes Wojnicz." Aha... nie mają odpowiedników... cudnie... i tylko nikt się na nie nie rzuca... zadziwiające...

    1. m

      Nie mają odpowiedników ? Biorąc pod uwagę, że MSBS jest przynajmniej inspirowany Masadą / Bushmasterem ACR, zaś Ragun to prostu "cudowna dziewiątka" z szyną RIS i obustronnymi manipulatorami to faktycznie cuda :) To dość nowoczesne i obiecujące konstrukcje, zwłaszcza MSBS zobaczymy tylko, jaki będzie efekt finalny. Ale bajki inspirowane podszeptami nieudolnych fabrykantów państwowych ogólnie przednie :)

  2. jurgen

    W 2016 czeska zbrojeniówka osiągnęła wpływy z eksportu na poziomie 2,98 mld zł (eksport to 90% czeskiej produkcji uzbrojenia). PGZ przychody grupy to 4,3 mld zł w 2016 roku, eksport to 700 mln zł. czyli dramat

  3. KrzysiekS

    No tak muszą wzmocnić produkcję cywilną bo uzbrojenie bedziemy kupować z USA.

  4. Dyzio

    "„Wiemy, jak wyglądał kontrakt w Malezji, skompromitowaliśmy się, kilka czołgów jest tylko sprawnych, offset zrealizowany tylko częściowo”" Dlatego Malezja nie zamówiła drugiej partii czołgów a "pomrukiwano" tu i tam o ich zakupie. No i wszystko jasne aż nadto.

    1. obserwator

      PT-91 Malay był bardzo dobrym produktem na tamte czasy. Kontrakt został zawalony przez Polaków, gdyż zakład zamiast inwestować otrzymywane środki na produkcję kolejnych maszyn i tworzenie profesjonalnego wsparcia u użytkownika musiał spłacać długi za ZUS itp. Potrzebne było wsparcie ze strony rządu, który mógł rozłożyć raty i w ten sposób wesprzeć eksport. Jeden dobry kontrakt mógł pozwolić na lepsze pozycje w kolejnych postępowaniach. Dla kolejnych kontraktów potrzebne były natomiast profesjonalne kadry w centralach handlu zagranicznego, ale tutaj wcześniej zadziałała "dobra zmiana" (zamiana ana swoich nie jest pomysłem obecnie rządzących). w efekcie BUMAR dochodowy kontrakt spalił i zostawił b.niekorzystny obraz naszych możliwości. na nasze miejsce weszły m.in. ukraińskie firmy.

  5. dimitris

    Czyli ministerstwo będzie SUBSYDIOWAĆ już także firmę produkującą na rynek cywilny ? Czyli rujnować konkurencyjność także polskiego, prywatnego sektora cywilnego produkcji ? KOMUNO, DZIĘKUJEMY CI, ŻE WRÓCIŁAŚ ! - a tak naprawdę, to czy ja śnię ? czy ta paranoja ekonomiczna wraca naprawdę ?

    1. CB

      Na szczęście to tylko PR, bo co te firmy mogą zaproponować na rynek cywilny? Może Jelcza np.?

    2. kryty

      Lepiej żeby wszystko było robione w Chinach? Albo było własnością międzynarodowych koncernów?

  6. Stefan Kania

    Mam nadzieję że winni zaniedbań poniosą stosowne konsekwencje i nie chodzi tu o chęć ukarania ale przestrogę dla następców, Polska i jej bezpieczeństwo to zbyt ważna rzecz i nie można tym frymarczyć.

  7. Marek1

    Mamy zatem kolejny "sukces" ... medialny. Wszyscy się dowiedzieliśmy oto, że jest już nieźle, a ma być jeszcze lepiej ... dla wszystkich. Jeśli bowiem obecnie NIKT nie chce kupować wojskowej produkcji spółek z PGZ, to gdy tylko spółki te zaczną produkować również wiadra, łopaty, czy maszyny do szycia popyt pojawi się natychmiast. Aberracja ...?

  8. Alex

    "Wiemy jak wyglądał kontrakt Malezyjski" zdanie wytrych dot. Malezji używane od 2007 roku. I co się wydarzyło w kontekście Malezji od dekady? "Wiemy jak wyglądał kontrakt Malezyjski"... tyle się wydarzyło...

  9. obs.

    Z pustego to i Salomon nie naleje. PGZ NIGDY nie będzie wiodącym w Europie. Aby tak było trzeba mieć konkurencyjne PRODUKTY w skali zapewniającej sprzedaż eksportową na poziomie wiele razy wyższym niż cały PGZ. Że są niekonkurencyjne wystarczy porównać ceny światowe i analogicznych produktów np. z Radomia czy Tarnowa. Aby być konkurencyjnym trzeba mieć kompetentne kadry. Nikt z zarządu PGZ nie posiada ani części niezbędnych kompetencji do zarządzania w przemyśle. Nie dziwi zatem że firmy światowe przedkładają kontakty z poszczególnymi spółkami. Wiedzą bowiem, że postęp powstaje w firmie a nie w niekompetentnej centrali urzędniczej. Aby być konkurencyjnym w produkcji cywilnej trzeba zacząć od konkurencyjnego produktu. Nie widzę szans. Wystarczy podzielić 4,3 mld sprzedaży przez 17 tys. zatrudnionych aby potwierdzić wydajność w PGZ na poziomie ok 250 tys. na osobę a POWINNO BYĆ 750 TYS. aby mówić o przyzwoitym poziomie konkurencyjności. Oznacza to taki sam PRZEROST ZATRUDNIENIA. Oraz, że MON przepłaca za sprzęt zakupiony w PGZ min. 30% (5% - narzut na PGZ, 15%-20% - przerost zatrudnienia, 10-30% brak innowacyjności i konkurencyjności). Eksport: mowa o całym eksporcie PGZ w tym części "morskiej". Sam eksport "S" to może 30% tego o czym mówią. Mówiąc o kontrakcie malezyjskim o skandalu z WZT-3 zapomnieli??. To może grozić wrogim przejęcie, nie widzą, nie słyszą, nie czytają?

  10. dimitris

    i jeszcze c.d. Prócz płacenia kar, zwrócić trzeba będzie wtedy także fundusze europejskie, które PGZ mogłaby dostać na obronność (mówimy o przyszłości). W efekcie przedsiębiorstwo wpadnie w tarapaty finansowe, Unia zarząda sprzedaży go prywatnym udziałowcom, wykupi - to w najlepszym wypadku - Izrael. Ale mogę też sobie wyobrazić i znacznie gorszego dla Polski oferenta. I tak znów stracimy ze dwa dziesiątki lat... Wszystko to jest z góry planowane, potem realizowane. Dobrze funkcjonujące wielkie firmy wpadają nagle w deficyt... dopłaca państwo... prawo europejskie nakazuje w ciągu 2 lat sprzedać prywatnemu... za ułamek włożonych w te zakłady pieniędzy - MYŚMY TO JUŻ W GRECJI "ĆWICZYLI". Przykład i przemysłu zbrojeniowego i narodowej linii lotniczej. Wszystko to jest z góry zaplanowane, sprawdzone schematy, pełna przewidywalność, ale nowi "jelenie" zawsze znajdą się, w kolejnych "krajach z ambicjami".

  11. dimitris

    (c.d.) - a zapomniałem dodać: potem oczywiście będą także kary z U.E. za niedozwolone przecież subsydiowanie (ukryte, ale łatwe do wykazania) produkcji także cywilnej. Zapłaci Polska podwójnie - raz: niekonkurencyjnością, a dwa: jeszcze także karami. A zakłady obciążone potem częścią tych kar padną. - czy tak to trudno przewidzieć ? Ileż to już razy w Unii tak było !

  12. Vvv

    Tak tak...średnio co 3-4miesiace PGZ robi konferencje za grube miliony ze tym razem to uda im sie zdobyć wszystkie rynki albo przynajmniej sprzedać jednego drona

  13. pk79

    A co na rynek cywilny będzie??? Bo bez liberalizacji dostępu do broni strzeleckiej,chociaż bocznego zapłonu to pan kownacki może sobie pomażyć o rynku cywilnym...

    1. JA

      Boczny zapłon to za mało. Potrzebne są ogólnodostępne strzelnice w każdej gminie (mogą być połączone z OT) wraz z biurem dostępu do broni dla użytkowników. Z prawem weryfikacji i przyznawania licencji "może być sportowych" bez obciążeń zawodniczych, połączonych z sklepem PGZ.

    2. X

      Ale to nie chodzi o broń, tylko np o pralki albo łopaty na rynek cywilny. A od wiadomej "liberalizacji" to niech nas Pan Bóg uchowa, jesteśmy wszak Polakami :(((

  14. Dyzio

    I znowu debata, konferencja, spotkanie w światłach kamer a z tego nic nie wynika.

Reklama