Reklama

Co dalej z rozwojem korpusu podoficerów w Wojsku Polskim? [OPINIA]

Generał dywizji Jarosław Gromadziński, ówcześnie dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej, na ćwiczeniach z udziałem Wojska Polskiego i jednostek U.S. Army. W tle lekki pojazd taktyczny JLTV.
Generał dywizji Jarosław Gromadziński, ówcześnie dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej, na ćwiczeniach z udziałem Wojska Polskiego i jednostek U.S. Army.
Autor. Archiwum prywatne gen. Jarosława Gromadzińskiego

Po wielu latach reformowania, lub, prawdę mówiąc, próby reformowania funkcjonowania korpusu podoficerów w Siłach Zbrojnych RP, z całą stanowczością muszę stwierdzić, że nic nie zostało zrobione. Co gorsza, poza kilkoma w ostatnich latach zapowiedziami skończyło się na niczym.

Autor: gen. broni (rez.) dr Jarosław Gromadziński, prezes Academy Defence24

Niestety muszę również stwierdzić, że wielu oficerów, w tym również liczni generałowie, nie rozumie roli podoficerów w jednostkach wojskowych. Wciąż pokutuje syndrom minionego systemu gdzie podoficer był sprowadzany do przysłowiowego „parzenia kawy”.

Niestety panuje duże niezrozumienie, zwłaszcza o roli starszego podoficera dowództwa (SPD). Wynika ona z obawy wśród dowódców o oddanie części swoich kompetencji w obszarze kierowania i zarządzania korpusem podoficerskim. Oczywiście dostrzegam, że dobór żołnierza na to bardzo ważne stanowisko w korpusie podoficerskim jest w wielu sytuacjach przypadkowy. Tak naprawdę bardzo często sprowadza się do spełnienia tylko jednego wymogu – znajomości języka angielskiego. Brakuje nam systemu, zamiast tego mamy losowość.

Dzieje się tak, choć obowiązuje Rozkaz Szefa Sztabu Generalnego nr 38 z dnia 3 kwietnia 2025 roku, gdzie nakazano wybieranie SPD poprzez kolegium kwalifikacyjne. W tym miejscu muszę podkreślić, że to specyficzne stanowisko powinno wymagać dużego doświadczenia zawodowego zdobytego w jednostkach wojskowych w kraju i zagranicą, a nie, jak to często dzisiaj bywa, po kancelariach w sztabach.

Reklama

Siatka płac

Od wielu lat nie załatwiono problemu demotywującej siatki płac podoficerów. Dochodzi do (moim zdaniem patologicznej) sytuacji, że szef kompanii (U-8) wraz z dodatkami ma wyższą pensję niż Komendant Szkoły Podoficerskiej (U-10) czy też SPD brygady lub dywizji. Nie muszę nikogo przekonywać, kto ponosi większą odpowiedzialność na stanowisku. Ponadto, czy stanowisko szefa kompanii (efekt minionego systemu) powinno być zaszeregowane do stopnia podoficera starszego?

Kolejne zagadnienie to różnica wynagrodzenia pomiędzy grupami w tym samym stopniu. Przykładowo, różnica w korpusie podoficerów starszych (U-8 do U-10) wynosi zaledwie 210 zł, zaś pomiędzy grupami w stopniu pułkownika (U-16 do U-16C) wynosi 1760 zł. Dostrzegam pilną konieczność zmiany siatki płac podoficerów, przyjmując, że pensja najwyższego w stopniu podoficera starszego na stanowisku SPD dowództwa rodzaju wojsk powinna być równa pensji majora. Tak rozciągnięta siatka płac będzie bardziej motywująca, ale niesie ze sobą również pilne zmianę zaszeregowania stanowisk do stanowiska podoficer starszy (zmniejszenie ich liczby).

Generał dywizji Jarosław Gromadziński, ówcześnie dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej, na ćwiczeniach z udziałem Wojska Polskiego i jednostek U.S. Army.
Generał dywizji Jarosław Gromadziński, ówcześnie dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej, na ćwiczeniach z udziałem Wojska Polskiego i jednostek U.S. Army.
Autor. Archiwum prywatne gen. Jarosława Gromadzińskiego

System kształcenia podoficerów

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w obszarze kształcenia zawodowego podoficerów w porównaniu do kształcenia oficerów w Wojsku Polskim. Dziś ci pierwsi mają wymóg ukończenia kursu podoficera młodszego (01) trwający 6 tygodni, a także kursu podoficera starszego (03) o długości 4 tygodni, z czego 2 tygodnie stanowi nauka w systemie e-learning. Natomiast kurs podoficera (02) został zlikwidowany. Chciałbym zwrócić uwagę, że najważniejszy dowódca w Wojsku Polskim, jakim niewątpliwie jest dowódca drużyny, otrzymuje jedynie 6 tygodni szkolenia. W porównaniu do niego podporucznik spędza 5 lat w akademii wojskowej, a zdaniem wielu nie jest do końca przygotowany do pełnienia roli dowódcy plutonu. Jest to kuriozalna sytuacja, która pokazuje ułomność tego systemu!

Dlatego gdy byłem dowódcą 18. Dywizji Zmechanizowanej po przeprowadzaniu analizy realizowanych szkoleń w korpusie podoficerskim podjąłem decyzję o opracowaniu wielostopniowego systemu szkolenia kursowego podoficerów w jednostkach dywizji:

  1. kurs adaptacyjny dla podoficerów (do 6 miesięcy od mianowania) – określenie nowo mianowanym podoficerom obowiązujących standardów w jednostce wojskowej. Wskazanie zadań i wymagań stojącymi przed nimi, które muszą spełnić, aby moc dalej rozwijać się zawodowo;
  2. podstawowy kurs przywództwa (pomiędzy 7. a 12. miesiącem od mianowania) – nauka planowania i realizowania zadań bojowych przy wsparciu doświadczonych podoficerów-instruktorów. Ujednolicenie zasad działań taktycznych w ramach procesu dowodzenia;
  3. średnio zaawansowany kurs przywództwa (2. do 3. roku służby od mianowania) – nauka samodzielnego planowania, przygotowania i opracowania graficznego planu działania, stawiania rozkazu bojowego oraz efektywnego kontrolowania jego realizacji;
  4. zaawansowany kurs przywództwa (4. do 5. roku służby od mianowania) – przygotowanie podoficera do udziału w kursie na stanowisko służbowe podoficera z jednoczesnym wskazaniem pionu funkcjonalnego, w którym podoficer w przyszłości będzie wykonywał swoje zadania.

Ten system wielostopniowego szkolenia był z powodzeniem praktykowany w jednostkach Żelaznej Dywizji za czasów mojego dowodzenia. Niestety z przykrością muszę odnotować, że obecne dowództwo dywizji nie podeszło poważnie do kontynuowania tego projektu oraz zrozumienia roli SPD w jednostkach wojskowych. Nastąpił powrót do przeszłości.

Moim zdaniem należy zbudować taki system, aby po zmianie dowódcy program doszkalania podoficerów był kontynuowany, a także by SPD poszczególnych szczebli byli rozliczani z efektów swojej działalności w tym obszarze.

Reklama

Pragmatyka kadrowa

W związku z potrzebą szybkiej rozbudowy Sił Zbrojnych ustawodawca dopuścił możliwość awansowania podoficerów co rok. Oczywiście zostało to przyjęte, że należy awansować co rok. W ten sposób jakość zamieniono w ilość o wątpliwych kwalifikacjach. Przyjmując dzisiejsze zasady w awansowaniu podoficerów, należy założyć, że do 2027 r. doprowadzimy do sytuacji, gdzie 70% podoficerów będzie posiadało stopień młodszego chorążego.

W korpusie podoficerów starszych można awansować co 3 lata. Oczywiście istnieje „furtka” do awansu po 2 latach ze względu na magiczny zapis „potrzeby Sił Zbrojnych”. Tak więc według moich wyliczeń po 2027 r. będziemy mieli armię podoficerów z wysokimi stopniami, lecz bez doświadczenia oraz właściwych kwalifikacji. Ponadto, chciałbym zaznaczyć, że podoficer starszy może pełnić służbę na tym samym stanowisku (U 8-10) i wciąż awansować, co jest demotywujące, jeśli poruszymy aspekt gotowości podoficerów do służby w innych garnizonach.

Podsumowując moją krótką ocenę aktualnej pragmatyki kadrowej podoficerów, chciałbym zwrócić uwagę, że osiągnęliśmy patologiczny efekt – podoficerowie nie będą specjalistami z doświadczeniem na stanowisku oraz nie będą dyspozycyjni! Chyba nie taka była intencja ustawodawcy…

Generał dywizji Jarosław Gromadziński, ówcześnie dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej, na ćwiczeniach z udziałem Wojska Polskiego i jednostek U.S. Army.
Generał dywizji Jarosław Gromadziński, ówcześnie dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej, na ćwiczeniach z udziałem Wojska Polskiego i jednostek U.S. Army.
Autor. Archiwum prywatne gen. Jarosława Gromadzińskiego

Co dalej z reformą?

Nie mamy już czasu na dyskusje, czy reforma korpusu podoficerskiego jest potrzebna. Istotne jest to, kiedy zostanie zrobiona. Należy spojrzeć na ten problem bardzo poważnie, ponieważ w związku z szybką modernizacją techniczną nasze Siły Zbrojne wymagają dużej liczby dobrze wyszkolonego personelu średniego szczebla.

Natomiast przestrzegam przed kolejną modyfikacją istniejącego sytemu. Zachęcam do spojrzenia na ten problem z pewnego dystansu oraz zastosowanie wzorców sprawdzonych w wielu korporacjach, gdzie inwestuje się w personel. Człowiek jest największą wartością każdej organizacji, zwłaszcza hierarchicznej, jaką są Siły Zbrojne RP.

Mam nadzieję, że mój głos w tej sprawie nie zostanie potraktowany jako atak, lecz da do myślenia i przyczyni się do szybkich decyzji w kluczowej dla funkcjonowania Sił Zbrojnych sprawie.

Nie możemy sobie pozwolić na tak kardynalne błędy i oszukiwanie samych siebie. Wojna szybko je zweryfikuje. Siły Zbrojne RP potrzebują podoficerów z wiedzą i doświadczeniem, a nie takich tylko z dyplomem, po ścieżce na skróty.

Autor: gen. broni (rez.) dr Jarosław Gromadziński, prezes Academy Defence24

Reklama
WIDEO: Czołgi na ulicach Warszawy! Nocna próba do defilady
Reklama

Komentarze

    Reklama