Reklama

Geopolityka

Zamach na rosyjskiego generała [KOMENTARZ]

Fot. Andrey Stenin/Wikipedia (CC-BY-SA-3.0)
Fot. Andrey Stenin/Wikipedia (CC-BY-SA-3.0)

Rosyjski generał wyeliminowany na ulicy Moskwy to mocne uderzenie w obraz państwa tworzonego przez Władimira Putina. Jednakże, przede wszystkim należy zadać szereg pytań, co tak naprawdę kryje się za tym zamachem i jakie on będzie miał reperkusje w przyszłości.

Na wstępie należy podkreślić, że według oficjalnych rosyjskich władz, szef wojsk obrony radiologicznej, chemicznej i biologicznej Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej gen. Igor Kiriłłow i jego asystent zginęli w wyniku wybuchu bomby domowej roboty. Komitet Śledczego Federacji Rosyjskiej miał doprecyzować, że rankiem 17 grudnia na Riazanskim Prospekcie w Moskwie zdetonowano ładunek wybuchowy ukryty w elektrycznej hulajnodze. W przekazach medialnych zauważa się, że wspomniany generał ma być już siódmą ofiarą zamachów, do których jeszcze nikt się oficjalnie nie przyznał. Co więcej, chociażby w zeszłym tygodniu w okolicach Moskwy zginał Michaił Szacki, inżynier, który nadzorował modernizację pocisków manewrujących.

Reklama

Mowa więc o broni wykorzystywanej do saturacyjnych uderzeń na cele w Ukrainie. Analogicznie jak w przypadku środków chemicznych/bmr C, o użytkowanie których w działaniach zbrojnych oskarża się Rosję i właśnie za nie miał odpowiadać wyeliminowany generał. Stąd też nie może zaskakiwać, że „nieoficjalne źródła przy każdej takiej akcji informują, że są to operacje przeprowadzane przez ukraiński wywiad wojskowy HUR, ale tu brak oficjalnego stanowiska”. Poruszając się w przestrzeni niedomówień, co naturalne, należy zastanowić się zarówno nad efektywnością tego rodzaju operacji, ale także nad ich konsekwencjami. Oczywiście, zakładając przy tym kilka różnych scenariuszy.

Czytaj też

Scenariusz pierwszy – zasiać strach u przeciwnika

Na wstępie możemy rozważyć niejako najbardziej „pozytywny” scenariusz (jeśli można mówić o czymś takim w perspektywie tajnych operacji mających na celu fizyczną eliminację), w którym mamy do czynienia z odpowiednio przygotowaną i co najważniejsze skalowaną tajną operacją. Jej celem może być nie tyle sama eliminacja fizyczna poszczególnych celów o wysokim znaczeniu (HVT), ale najprawdopodobniej wprowadzenie niepewności w system bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Zauważmy bowiem, że w przypadku państwa niedemokratycznego, które co więcej zmienia się z autorytaryzmu w zalążki już państwa totalitarnego, strach przed omnipotencją własnej „bezpieki” jest jednym z filarów efektywności reżimu. Efektywnością mierzalną przede wszystkim zdolnością do tropienia wszelkich oznak niepokojów, a tym bardziej zdławienia wszelkich aktywności obcych służb specjalnych, ich agentury, nie wspominając nawet o dywersantach i sabotażystach, na własnym terytorium. Dlatego też, przeprowadzanie uderzeń na znane osoby i co najważniejsze z dala od frontu może być potraktowane w roli szerszej akcji osłabiającej obraz reżimu na Kremlu.

Czytaj też

Przy czym, kluczowa jest formuła wywołania swego rodzaju rezonansu społecznego, szczególnie w kontekście poszczególnych grup społecznych. Odżegnując się oczywiście od strat wśród osób przypadkowych i niezaangażowanych w aktywność państwa. Na celowniku mają być zawsze przedstawiciele służb specjalnych, wojska czy też kompleksu przemysłowego zadaniowanego z Kremla na agresję. Efektem czego liderzy, w tym wojskowi (np. generalicja), muszą bowiem zacząć żyć w pewnego rodzaju presji odnoszącej się do ich bezpieczeństwa. Pamiętając, że już teraz znaczna ich grupa jest objęta ograniczeniami wyjazdowymi przez Zachód, a więc własne terytorium jest dla nich (przynajmniej z założenia) oazą spokoju. Mają więc ostatecznie czuć, że nie da się ukryć przed odpowiedzialnością za dowodzenie, wspieranie lub inne aktywności wobec agresji własnego państwa (w tym za potencjalne zbrodnie wojenne). Co najważniejsze, będą musieli oni zwiększyć skalę własnych działań ochronnych, zarówno w przestrzeni pracy, jak i poza nią. Obniżając de facto komfort życia w państwie agresora.

Czytaj też

Nie można pomijać faktu, że wielu zaangażowanych w agresję to również typowe jednostki rosyjskiego modelu uwłaszczania się na działaniach państwa, w tym wojskowych. Stąd też, łączą w sobie cechy ideologicznej wręcz woli walki z „kolektywnym Zachodem”, ale jednocześnie mają ochotę na korzystanie z życia oraz własnych majątków. Sam Władimir Putin przecież wskazywał, że właśnie zaangażowani w agresję na Ukrainę mają być „elitami” nowego państwa. Uderzenie w ich bezpieczeństwo może być więc traktowane jako uderzenie w tego rodzaju konstrukt relacji państwo-pretorianie reżimu, odwołując się do porównań historycznych. Jednocześnie, tego rodzaju uderzenia mogą być wykorzystywane do szerszych operacji psychologicznych, przede wszystkim w wymiarze rosyjskich mediów społecznościowych. Uderzając chociażby w obraz zarządzania państwa i jego bezpieczeństwa wśród zróżnicowanych odbiorców, w tym nawet radykałów.

Czytaj też

Aczkolwiek, należy zastanowić się na ile uda się właśnie poszczególnymi, wysoce ryzykownymi tajnymi operacjami rzeczywiście zespolić pewien długofalowy trend w zakresie wspomnianych operacji psychologicznej. Największym mankamentem tego rodzaju formuły jest jej wspomniane skalowanie, tak aby nie przyniosła odwrotnych skutków. Dokładniej, aby przeciwnik nie był w stanie wykorzystać kolejnych efektów skutecznych tajnych operacji do własnych celów. Może to być chociażby usprawiedliwienie własnych działań kontrwywiadowczych oraz policyjnych na masową skalę, jeszcze większą niż wcześniej. W tym, jeśli chodzi o tropienie domniemanych współpracowników grup przewidzianych do eliminacji celów HVT, a odpowiadających za różne aspekty logistyczne (od bezpiecznych lokali, po transport). Zauważmy, że częstokroć jedna fizyczna eliminacja może długofalowo wpłynąć na problem utrzymania/rozbudowy własnej sieci agenturalnej w państwie wrogim. Stąd też kampanie mogą również niszczyć własne, częstokroć unikalne zasoby i zdradzać przeciwnikowi (kontrwywiadowi) metody pracy na jego terenie. Szczególnie, gdy mierzy się z reżimami wysoce niedemokratycznymi, mogącymi stosować wszelkie metody represji oraz inwigilacji (w tym na masową skalę). Zaś, obecna Rosja nie wykazuje woli kończenia swojej agresywnej postawy wobec nie tylko Ukrainy, ale i szerzej Zachodu. Stąd też, wręcz niezbędne jest posiadanie tam większych niż w czasie pokoju zasobów źródeł osobowych.

Co więcej, musimy brać pod uwagę, że rosyjska propaganda wręcz czeka na wszelkie narracje o tzw. „działaniach terrorystycznych”, wymierzonych w to państwo, które przecież samo korzysta z nich. Zauważmy, że Rosjanie próbują od wielu lat rządów Władimira Putina wiązać każdego przeciwnika na arenie międzynarodowej właśnie ze zjawiskiem terroryzmu. Zaś jeśli nie można odwołać się do konkretnych jego działań, najprawdopodobniej same władze rosyjskie i chociażby Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) były w stanie samodzielnie przeprowadzać zamachy pod fałszywą flagą. Deprecjonując w oczach własnych obywateli, ale i wobec środowiska informacyjnego na zewnątrz państw, wszelkie narracje krytykujące agresywność, zbrojenia, itp. aktywności reżimu z Kremla.

Czytaj też

Ostatecznie, Rosjanie mogą prezentować na arenie międzynarodowej, że ich agresja i związane z nią pogwałcenie wszelkich norm międzynarodowych jest czymś w rodzaju odpowiedzi na zagrożenia terrorystyczne. Oczywiście, z perspektywy państw mających dobry ogląd na kremlowskie metody propagandowe nie stanowi to większego problemu (oprócz typowo prorosyjskich baniek informacyjnych). Lecz zauważmy, że Rosjanie akurat w przestrzeni narracji propagandowych dostosowują je do różnych odbiorców, wywodzących się ze zróżnicowanych regionów. Zaś w wielu przypadkach, eliminacje HVT mogą być przekładane na lokalną specyfikę (chociażby z perspektywy Bliskiego Wschodu, ale i państw w Afryce) i nie zawsze może to być pozytywne dla przeprowadzającego operację. Pytanie o odbiór społeczny poza Rosją jest szczególnie obecnie niezbędne, gdy rodzi się wiele wątpliwości względem efektywności budowania systemu sankcji itp. narzędzi wymierzonych we władze na Kremlu.

Reklama

Scenariusz drugi – odwet

W przypadku drugiego analizowanego scenariusza możemy użyć słowa odwet, ale doprecyzowując przy tym, że wszędzie tam, gdzie jest to możliwe pod kątem operacyjnym. A także, uznając, że właśnie, teraz gdy to jest jeszcze o wiele bardziej prawdopodobne z racji innych uwarunkowań międzynarodowych. W tym przypadku mówimy o zwyczajnym wykorzystaniu możliwość do porażenia przeciwnika, także jeśli chodzi o cele osobowe, a co najważniejsze na jego terytorium. Lecz bez spójnej wizji użycia tego do długotrwałej kampanii, zdając sobie sprawę z własnych ograniczeń i specyfiki wrogiego reżimu politycznego. Stąd też, dobór osób, które mogą symbolizować przede wszystkim własnym obywatelom zdolność do odpowiedzi. I to odpowiedzi dokonanej w trudnych warunkach wojennych, przy przeważającym pod kątem konwencjonalnych zdolności przeciwniku. Stąd też, ograniczanie ryzyka odpowiedzi w związku z utrzymywaniem blokady informacyjnej na wszelkie potwierdzenia własnego udziału, ale i nie zaprzeczanie temu.

Czytaj też

Umowny odwet to narzędzie tworzenia raczej obrazu walki w trudnych i niesprzyjających warunkach, przy dużej niepewności strategicznej. Mówiąc wprost, jesteśmy w stanie porazić cele infrastrukturalne nawet głęboko na wrogim terytorium, ale i zaatakować liderów agresji w ich wymiarze osobistym. Nie ma co ukrywać, aura tajemnicy może podbudowywać własne morale i tworzyć obraz większych niż realne zdolności do penetracji zasobów przeciwnika oraz ich porażania – od dywersji do ataków na HVT. Pamiętajmy, że podobnie robili i robią nadal sami Rosjanie. Tworząc szczególnie na Zachodzie obraz własnych zdolności służb specjalnych jako narzędzia multiplikującego ich siłę konwencjonalną oraz odstraszanie jądrowe. Dążąc tym samym do zbudowania wręcz czegoś w rodzaju mitu wokół możliwości rosyjskich służb specjalnych, a więc zbrojnego ramienia państwa poza wojskiem.

W przypadku domniemania udziału ukraińskich służb w eliminacji kolejnych rosyjskich HVT, należy zdawać sobie sprawę, że obecnie państwo to znajduje się pod wielką presją militarną. Powoduje to, że niepewne jest tym bardziej kontynuowanie wojny obronnej w związku z możliwymi zmianami w otoczeniu systemowym w 2025 r. Koncentracja na zdolnościach operacyjnych służb specjalnych, ma potencjalnie przesłonić wiele niewiadomych względem sprawy realizacji strategii w wymiarze dużych zasobów i większego wycinka czasu. Tym samym, do granic możliwości ryzykuje się zasobami działającymi na wrogim terytorium i to w dużej odległości od własnych wojsk. W pewnym sensie można wrócić do studiowania pierwszego etapu działań Special Operations Executive (SOE) w relacji z państwami pod okupacją niemiecką z pierwszego okresu II wojny światowej. Gdzie, strona słabsza – Zjednoczone Królestwo – de facto dążyła do przeniesienia ciężaru działań nękających, sabotażowych, itp. na obszary, które nie mogła porazić w inny sposób. Aczkolwiek, również w tym przypadku analogie historyczne nie wyczerpują i nie powinny wyczerpywać naszych analiz. Przede wszystkim z racji chociażby innego środowiska prowadzenia współczesnych tajnych operacji, w tym, jeśli chodzi o domenę informacyjną.

Czytaj też

Należy również uważać względem przenoszenia innych, np. izraelskich standardów do oceny obecnych operacji w Rosji. Przede wszystkim dlatego, że mowa jest o działaniach w większości podejmowanych względem podmiotów niepaństwowych, gdy analizujemy ataki na HVT. Oczywiście, można posiłkować się kwestią ataków na cele w Iranie, ale i tu rodzi się problem skali możliwej odpowiedzi ze strony Iranu. Rosja obecnie okupuje znaczną część swojego ukraińskiego sąsiada i nadal kontynuuje agresję. Ma również szereg cech, w sensie zdolności do zareagowania, którymi nie dysponuje Iran wobec Izraela. Nie mówimy nawet o broni jądrowej, ale również zdolnościach do własnego prowadzenia eliminacji celów HVT, a nawet nie tylko HVT. Śmiało można bowiem zaakceptować taki rozwój działań po stronie rosyjskiej, w którym do eliminacji może zacząć dochodzić w całej Europie, a nie tylko w samej Ukrainie. Pamiętając, że Rosjanie próbowali (mniej lub bardziej skutecznie) fizycznych eliminacji jeszcze przed wojną pełnoskalową. Co więcej, sami oczywiście mieli próbować tajnych operacji wymierzonych w obecnego prezydenta Ukrainy, czy też szefa jednej służby specjalnej tego państwa.

Pytanie, czy ataki w Moskwie nie nakręcają czegoś w rodzaju spirali przemocy, gdzie liderzy polityczni i wojskowi staną się celami priorytetowymi? Albowiem czym innym jest prowadzenie dywersji, ale i eliminacji celów HVT na terytoriach okupowanych, a czym innym w głębi Rosji. Przede wszystkim pod kątem planowania dróg ewakuacji, tworzenia i wykorzystania przede wszystkim sieci osobowych źródeł niezbędnych do tajnej operacji (od transportu, po dokumenty, od lokali po obserwację celu). Celu nie można wyeliminować, szczególnie w Moskwie ad hoc, tym bardziej gdy mowa o osobach na najwyższych stanowiskach wojskowych oraz cywilnych (częstokroć z ochroną lub w przestrzeniach chronionych). Możliwe, że to samo ryzyko operacyjne zaczną podejmować również, na większą niż dotychczas skalę właśnie Rosjanie. Zmieniając akcenty z dywersji, na właśnie fizyczne eliminacje. Stąd też, potencjalna gra wokół budowania emocji względem „odwetu” w warunkach wojennych może być wspierana celami operacyjnymi, ale rodzi obawy o niezbędne wkomponowanie takich działań w wymiar strategiczny.

Reklama

Scenariusz trzeci – wykorzystać walki wewnętrzne wroga

Ostatecznie nie można pominąć również scenariusza, w którym część ataków może mieć charakter walk niejako wewnętrznych w systemie państwa rosyjskiego. Zaś, druga strona jedynie wykorzystuje okazję do przechwycenia tego tematu i wzmocnienia własnego obrazu na arenie międzynarodowej (stosując metodę milczenia i niekomentowania wątków sprawstwa, znaną z innych regionów świata). Trzeba bowiem podkreślić, że aparat rosyjskiego państwa jest obarczony szeregiem problemów systemowych, charakterystycznych dla państw niedemokratycznych. Tym, bardziej, gdy mamy do czynienia z większą presją w toku agresji zbrojnej (słynnej 3-dniowej tzw. specjalnej operacji wojskowej). Kompleks rosyjskiego wojska, przemysłu, służb specjalnych, polityki, ale i przestępczości zorganizowanej stara się wkomponować w nowe realia, wyjątkowe pod kątem znacznych transferów finansowych na sprawy obronności. Taka rzeczywistość może budować napięcia personalne oraz instytucjonalne/koteryjne, a jedną z form ich rozwiązania może być: „wypadanie z okien”, „topienie się basenach”, „tragiczne w skutkach pogorszenie się stanu zdrowia, w tym zawały czy też udary”, a być może także właśnie eksplozje ładunków wybuchowych. Szczególnie, że w tym ostatnim przypadku z łatwością można to w toku wojny przypisać aktywności obcych służb specjalnych.

Czytaj też

Oskarżenia o działania wroga ucinają wszelkie dywagacje o możliwych sporach wewnątrz struktur rządzących państwem i administrujących olbrzymimi środkami, które nie zawsze są wydawane w sposób transparentny. Co więcej, wojna niejako poluźniła zasady narzucone przez reżim na metody działań polityczno-przestępczych w kraju, który niestety ma bardzo rozbudowaną historię zamachów i walk wewnętrznych z okresu Borysa Jelcyna. Nie da się ukryć, że odnosząc się do pierwszego z omawianych scenariuszy, również i w tym strona rosyjskich służb specjalnych może szukać uzyskania większych możliwości do działania w kraju i poza krajem. Budując podwaliny pod bardziej ryzykowne operacje w wymiarze świata (odnosząc się m.in. do słynnych słów samego Władimira Putina z okresu II wojny czeczeńskiej). Lecz jednocześnie tworząc coraz ściślejszy parasol nad własnym państwem, tropiąc mniej lub bardziej wydumanych wrogów i właśnie terrorystów. Nie wspominając nawet o tłamszeniu jakiejkolwiek aktywności opozycyjnej w kraju, który będzie mógł używać kazusu zamachów terrorystycznych do wiązania każdego przeciwnika politycznego z wrogą aktywnością.

Konkluzja – to nie będzie koniec

Niezależnie, który z opisanych lub być może nieopisanych scenariuszy weźmie się pod uwagę, to tak spektakularna akcja w Moskwie nie pozostanie bez odpowiedzi. Minimum reakcji rosyjskiej to oczywiście jakaś fala działań cyber-info, połączona z możliwym(i) uderzeniem(ami) na Ukrainę. Lecz Autor niniejszego opracowania uważa, że o wiele bardziej prawdopodobne jest jednak zetknięcie się z możliwością rosyjskich prób tajnych operacji wymierzonych we wrogie, osobowe HVT. Podnosząc poziom ryzyka wystąpienia ryzykownych prób fizycznych eliminacji na terenie przede wszystkim Europy, co więcej szczególnie w państwach mocno powiązanych politycznie-społecznie-wojskowo w pomocą dla walczącej z agresją Ukrainy. Taką hipotezę wzmacnia chociażby obserwacja licznych przykładów eliminacji HVT z państw wrogich, dokonana w XX w. i XXI w. Gdzie, przecież wiele z państw rozważających możliwości fizycznych eliminacji liderów przeciwnika wręcz stopowało się przed wywołaniem czegoś w rodzaju spirali wzajemnych ataków tego rodzaju.

Czytaj też

Oczywiście, sama Rosja łamała w pewnym sensie takie ograniczenia dokonując licznych mordów na świecie za pomocą służb specjalnych. Co więcej, stosując przy tym całe spektrum środków rażenia – od konwencjonalnej broni, po skomplikowane i zaawansowane trucizny oraz materiały radioaktywne. Lecz pytanie, czy teraz nie będzie uznawała, że nie musi martwić się już żadnymi ograniczeniami pod kątem doboru celów, doboru metod ataków oraz pod kątem granic terytorialnych. W końcu chociażby jeden z jej ważnych generałów został wysadzony w stolicy tego państwa. Należy więc przede wszystkim tonować emocje, prowadzące wręcz do tryumfalizmu z racji kolejnego, potencjalnie nawet siódmego, udanego zamachu. Albowiem sytuacja staje się o wiele bardziej dynamiczna i nieprzewidywalna, szczególnie, gdy mowa jest o kolejnych etapach rosyjskiej odpowiedzi. I właśnie obecnie należy skoncentrować się na tych aspektach, odnoszących się do ochrony osób np. odpowiadających za pomoc wojskową, pomoc polityczną dla Ukrainy. Dodając to do długiej listy już zagrożonych przez Rosjan obiektów infrastruktury krytycznej, wojskowej, przemysłowej, etc. na całym Zachodzie.

Reklama

Macron w Polsce, ukraińskie drony, upadek Syrii – Defence24Week 103

Komentarze

    Reklama