Reklama

Geopolityka

W Syrii Rosjanie utracili coś więcej niż bazy [OPINIA]

Rosyjskie wojsko w Aleppo, Syria 2016
Rosyjskie wojsko w Aleppo, Syria 2016
Autor. Mil.ru, CC BY 4.0, commons.wikimedia.org

W Syrii upadł reżim Baszszara al-Asada, a więc wieloletniego, krwawego dyktatora wspieranego w najgorszych momentach jego rządów przez Rosję. Tym samym, strona rosyjska potencjalnie traci oparcie dla swojej wojskowej obecności w tym krytycznym regionie. Czy jednak w cieniu możliwej ewakuacji z baz wojskowych przypadkiem nie odnajdujemy jeszcze inną, o wiele większą porażkę władz na Kremlu?

Dynamika zmian jakie zaszły, w przeciągu ostatnich de facto dni, na arenie syryjskiej wojny domowej niewątpliwie znacząco zaskoczyła świat. Jednakże, należy być ostrożnym w stwierdzeniu czy podobne zaskoczenie, jeśli oczywiście chodzi o jego skalę, pojawiało się w przestrzeni poszczególnych, zaangażowanych w tym regionie państw. Przede wszystkim dlatego, że różnica między badaczami (nie wspominając o obserwatorach poruszających się jedynie np. w kręgach popularnych social mediów), a decydentami jest nader prosta i skupia się na dostępie do źródeł niejawnych oraz instrumentarium w zakresie ich analizy. Mówiąc wprost, OSINT nie zastąpi wieloźródłowego pozyskiwania danych, nie mówiąc już o metodach analizy szeregu danych. Stąd też, należałoby postawić hipotezę, że gwałtowny upadek reżimu Baszszara al-Asada w Syrii to przede wszystkim kluczowa porażka rosyjskiego systemu wywiadowczego. Mówiąc o systemie z premedytacją należy odnieść się do cyklu pozyskiwania danych wywiadowczych oraz ich późniejszego przetwarzania i na tym wspierania procesów decyzyjnych państwa.

Reklama

Czytaj też

Rosjanie nie byli ślepi i głusi w Syrii

Zauważmy bowiem, że rzeczywiście twierdzenie o rosyjskim zaangażowaniu w wojnę w Ukrainie kosztem innych kierunków strategicznych jest poprawne. Lecz przede wszystkim w odniesieniu do spraw typowo wojskowych, a więc zasobów ludzkich, wyposażenia, amunicji i tym podobnych. Jednakże, już nie może być równie poprawne, gdy myśli się o wywiadzie i szerzej aktywności służb specjalnych zarządzanych przez stronę rosyjską. Przede wszystkim, właśnie w Syrii Rosjanie ulokowali ciężar swojej obecności względem nie tylko rywali regionalnych, ale w związku z bazą morską w Tartus również względem NATO. Co za tym idzie, niezależnie od zdolności konwencjonalnych, musieli oni utrzymywać tam zasoby wywiadowcze oraz naturalną osłonę kontrwywiadowczą dla swoich kontyngentów. Nie wspominając już o tym, że w samej Syrii Rosjanie niejako stacjonowali tuż obok Amerykanów. I nawet już to musiało zwiększać presję na utrzymywanie dużej aktywności wywiadowczej w tym państwie. Innym aspektem przeczącym osłabieniu ich obecności pod kątem służb specjalnych, było znaczenie Syrii względem węzłów logistycznych dla innych dyslokacji sił np. w przestrzeni afrykańskiej. Nie wspominając już nawet o czymś takim, jak presja na obecność bliskowschodnią pod kątem walki o rynki niezbędne dla eksportu przemysłu zbrojeniowego. To zaś oznaczało, że albo ludzie tam służący zostali źle zadaniowani, albo popełniali błędy w zakresie gromadzenia danych wywiadowczych, albo równie dobrze problem pojawił się w sferze analitycznej lub(i) dotarcia do ośrodków decyzyjnych.

Reklama

Mamy więc coś w rodzaju obrazu katastrofy wywiadu (mając na uwadze różne struktury wywiadowcze), który nie przewidział kilku decydujących czynników związanych z upadkiem Baszszara al-Asada. I co najważniejsze, nie dał z odpowiednim wyprzedzeniem sygnału, że Rosjanie powinni się zacząć przygotowywać do skutecznej ewakuacji (nawet jeśli miałoby to być przygotowanie jednego z kilku sceanriuszy). Szczególnie, że obecnie mowa jest o tym, iż należy wręcz starać się o zgodę Turcji na dokonanie pewnych działań z rosyjskim kontyngentem w tym państwie. Rosja musi więc nie tylko borykać się z problemem logistycznym, ale także wizerunkowym z czego skwapliwie (jak zawsze) korzystają Turcy. Oznacza to, że zapanowała niejako reaktywność władz na Kremlu. A przecież do czegoś takiego mają, przynajmniej mając na uwadze założenia doktrynalne, nie dopuścić służby wywiadowcze. W tym miejscu mała dygresja, a odnosząca się do emocjonalnych diagnoz wobec sytuacji w Syrii, które częstokroć zdobywają popularność w przestrzeni medialnej. Proces rozpadu reżimu politycznego, niezależnie czy w państwach niedemokratycznych czy też demokratycznych to najczęściej efekt wielu mniej lub bardziej widocznych czynników, które finalnie wzmacniają się nawzajem. Stąd też, trzeba być nader ostrożnym przed jednowymiarowym prezentowaniem całego procesu. Uwidocznionym na przykładzie Syrii np. silnym akcentowaniem, hipotetycznej roli i znaczenia Ukrainy (jej komandosów, wywiadu wojskowego czy też systemów bezzałogowych). Pomijając przy tym chociażby przestrzeń problemów społeczno-ekonomicznych w Syrii, erozji systemu władzy, a także roli i znaczenia gier toczonych w tym państwie przez innych aktorów zewnętrznych.

Czytaj też

Nie zauważono siły przeciwnika i słabości sojusznika

Tym niemniej, od tego są właśnie służby wywiadowcze i po części również kontrwywiad, aby w takich lokacjach uzyskać najbardziej dokładny obraz potencjalnych przeciwników oraz sojuszników. A przecież Rosjanie mieli zarówno zasoby wywiadu politycznego, jak i wojskowego w Syrii i to nie ulega wątpliwości. Mogli więc odnosić się nie tyle do filmików publikowanych na mediach społecznościowych (odnosząc się do popularnych metod pracy nad tzw. źródłami otwartymi), ale do własnych źródeł agenturalnych, oceny SIGINTu obecnego przecież w Syrii od lat oraz innych źródeł chociażby IMINTu wzbogacanego przez loty własnych statków powietrznych i prawdziwego OSINTu gromadzonego w regionie. W przypadku źródeł agenturalnych i innych źródeł osobowych, ale nie traktowanych w kategorii agentury (np. kontakty z urzędnikami, wojskowymi, itd.), nie udało się najbardziej predystynowanym w tym przypadku Rosjanom odczytać efektywności Hajat Tahrir asz-Szam (HTA). I generalnie zdiagnozować zdolności bojowych w przypadku uderzeń wyprowadzanych przez innych przeciwników al-Asada. Co ważne, ich profile musiały być tworzone i aktualizowane przede wszystkim z racji niezbędności utrzymania bezpieczeństwa rosyjskich instalacji oraz personelu w Syrii. A co więcej, nie udało się uzyskać pełnego obrazu zdolności obronnych strony rządowej również pod kątem HUMINTu.

Reklama

I ta druga sprawa jest o wiele większym powodem do piętnowania zdolności wywiadowczych Rosjan. Nie ma co ukrywać, że przecież państwa prezentowanego wręcz w kategoriach aktora o niezwykłej przenikliwości oraz zdolnościach do „grania z Zachodem” na wielu kierunkach (słynne podejście, że rosyjski przywódca gra w szachy 3D). Oczywiście, powodem mogło być zdegenerowanie się zdolności wywiadowczych HUMINT w ramach kontyngentu syryjskiego (np. rotacje względem działań w Ukrainie, etc.), ale także coraz większe zaufanie dla strony syryjskiej i bazowanie na dostarczanych przez nią samych danych. Dokonywanie analiz na rzecz władz wojskowych i politycznych w Moskwie bez krytyki źródeł. Jeśli rzeczywiście za porażką stoi przysłowiowe lenistwo i niechęć do podjęcia ryzyka, to być może równie tragiczną grę dla siebie podjął reżimowy Mukhabarat (syryjskie służby specjalne). Odcinający Rosjan od źródeł lub zniekształcający przekazywane przez nich informacje, tworząc odrealniony obraz zdolności Baszszara al-Asada. Finalnie, obie strony zostały zaskoczone i poniosły porażkę.

Czytaj też

Jeszcze więcej zaskoczenia wiąże się z tym, iż Rosjanie nie musieli przecież bazować jedynie na dostępie do HUMINTu. Jak wskazano już powyżej, spektrum dostępnych źródeł musiało być o wiele większe. Przykładowo już w trakcie tzw. Arabskiej Wiosny i działań zbrojnych w Syrii, ówcześni rebelianci zajęli dawną bazę SIGNTu radziecko/rosyjskiego. Jednak to na pewno nie zakończyło zdolności SIGINTowych Rosjan, którzy z Syrii mogli próbować zbierać informacje o celach w regionie (zarówno jeśli chodzi o aktorów państwowych, ale i niepaństwowych). Same bazy w Tartus-Chmejmim oraz budynki w Damaszku musiały dysponować środkami do takich działań. Co więcej, zapewne część sprzętu komunikacyjnego przekazywanego Syryjczykom (władzom oficjalnym) musiała mieć ukryte backdoory umożliwiające niejako zbieranie części informacji. Trudno bowiem przypuszczać, że wyniszczony wojną domową reżim Baszszara al-Asada byłby w stanie w stu procentach zapewnić sobie autonomicznie łączność szyfrowaną i niezależną od Rosjan. I znów doszło do możliwych problemów na etapie nie tyle dostępności do danych, ale ich gromadzenia oraz analizowania i kierowania do wyższych czynników. Bowiem, należy założyć, iż strona rosyjska mogła pozyskiwać np. informacje o morale wśród kluczowych urzędników reżimu oraz wojska, służb specjalnych Syrii, a także innych graczy wewnętrznych.

Czy Syria to ukazanie problemu systemowego w Rosji?

Lecz jeszcze większy zarzut należy mieć do rosyjskiego IMINTu jeśli chodzi o brak analizy zdolności obronnych strony reżimowej w Syrii. Pamiętajmy, że to właśnie komponent z rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych był w znacznym stopniu strażnikiem Baszszara al-Asada w trakcie wojny domowej. Tym samym, Rosjanie musieli dokonywać lotów maszyn ISR w Syrii regularnie biorąc pod uwagę swoją obecność wojskową w tym państwie. I również w tym przypadku nie zdołano uzyskać niezbędnego urobku jeśli chodzi o kluczowe linie natarcia rebeliantów, a także linie obrony wojsk reżimu. Szczególnie, że nawet tylko sięgając po przestrzeń źródeł otwartych można było zauważyć liczne dowody na słabość chociażby kolejnych linii obronnych strony rządowej. I znów papierkiem lakmusowym świadczącym o porażce wywiadu rosyjskiego w Syrii jest fakt, że nie pozwolono na zainicjowanie efektywnego odwrotu przed całkowitym rozpadem reżimu al-Asada.

Czytaj też

Podsumowując, można uznać, że należy zrewidować nasze podejście do Rosji i jej służb specjalnych w kilku przestrzeniach. Pierwszym, jest uznanie, że analogicznie do ZSRR jest to państwo o możliwościach globalnych w sferze efektywnego wywiadu. Kazus Syrii dobitnie przypomina, że kult radzieckiej światowej nadaktywności szpiegowskiej, pojawiający się w rosyjskiej narracji jest mocno przesadzony. Trzeba dziś stwierdzić wprost, że możliwości do działań globalnych mają z przyczyn ekonomicznych i dostępnych zasobów jedynie Amerykanie oraz Chińczycy. Rosja nie mogąc ochronić swojego kontyngentu w priorytetowej dla niej Syrii już nie powinna być pozycjonowana na równi ze wspomnianymi mocarstwami globalnymi pod kątem wywiadowczym. Drugą konkluzją staje się uznanie, że strona rosyjska ma większy niż przypuszczano problem z cyklem wywiadowczym. Nawet w państwach, gdzie ma do dyspozycji wiele źródeł oraz traktuje je priorytetowo – vide Ukraina 2022, Syria 2024 – nie jest w stanie uzyskać niezbędnego zamknięcia procesu.

Przyczyn może być wiele i zapewne nie będziemy w stanie ich obecnie uporządkować od najważniejszej, przede wszystkim z racji braku dostępu do niezbędnych źródeł. Lecz na bazie doświadczeń radzieckich można domniemywać, że problem może być skanalizowany np. w kulturze pracy tamtejszych służb, ale także nie uzyskaniu niezbędnej równowagi między pracą operacyjną i pozyskiwaniem danych a ich późniejszą efektywną analizą. Wiele może także zależeć od konstrukcji przestrzeni politycznej, która idąc w kierunku wręcz totalitarnym jest zablokowana na dostęp do liderów jeśli chodzi o analizy mogące wzbudzić złość przywódców.

Tak czy inaczej, jak już wszyscy przestawią geopolityczne pionki na swych szachownicach, warto spróbować dostrzec wszystkie ograniczenia rosyjskie, prowadzące bezpośrednio do obecnego zaskoczenia na arenie syryjskiej i szerzej bliskowschodniej. Autor zdaje sobie bowiem sprawę, że sprawy związane z analizą danych wywiadowczych to jeden z czynników i inne również wymagają szerszego omówienia. Lecz reperkusje zaskoczenia rosyjskich służb w Syrii (niezależnie od ulokowania przyczyny lub przyczyn nieskuteczności w procesie) mogą być rzeczywiście o wiele bardziej bolesne niż potencjalna utrata samych baz. Rosjanie mogą bowiem utracić pewnego rodzaju zaufanie, a tego w tym środowisku nie da się łatwo odbudować lub zasypać kolejnymi (wysoce niepewnymi) transferami uzbrojenia i technologii. Inni aktorzy, ich Mukhabaraty, MİT, Mossad, Aman, … obecnie będą starały się jak najmocniej skorzystać z rosyjskiej porażki, niezależnie od prezentowanych postaw wobec polityki rosyjskiej na arenie międzynarodowej. Rosję będzie niewątpliwie więcej kosztowało utrzymywanie swojej pozycji w sferze służb specjalnych.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama