- Wiadomości
Zachód wzywa Rosję do opuszczenia nadgranicznych terenów
Prezydent USA Joe Biden i kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwali w środę Rosję do wycofania swoich wojsk z terenów przy granicy z Ukrainą w celu złagodzenia sytuacji w regionie - poinformował Biały Dom. Sytuacja na ukraińskiej granicy była głównym tematem rozmowy telefonicznej Bidena i Merkel.

Biały Dom oświadczył w komunikacie, że "przywódcy wyrazili zaniepokojenie gromadzeniem się wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą i na okupowanym Krymie oraz potwierdzili swoje poparcie dla suwerenności i integralności Ukrainy".
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert poinformował, że Biden i Merkel podczas rozmowy zgodzili się, że Rosja powinna zaprzestać wzmacniania swoich wojsk przy granicy z Ukrainą i zaapelowali do Moskwy o "deeskalację" sytuacji.
"Kanclerz i prezydent zgodzili się, że w celu złagodzenia sytuacji Rosja powinna zmniejszyć liczbę wysłanych ostatnio (na granice) oddziałów" - przekazał Seibert.
W środę rano niemiecka minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer oskarżyła Rosję o "prowokacyjne działania" w sprawie ukraińskiej i wskazała, że sytuacja jest śledzona "z niepokojem". "Zrobimy wszystko, aby sprawy nie uległy pogorszeniu" - dodała chwaląc Kijów za dotychczasową "wyważoną" postawę w tej kwestii.
Biden, który w środę ogłosił wycofanie wszystkich amerykańskich wojsk z Afganistanu do 11 września, podziękował Merkel za zaangażowanie RFN w misję NATO w tym kraju w Azji Południowej.

W rozmowie poruszono także kwestie współpracy w walce z pandemią koronawirusa oraz zmianami klimatycznymi.
We wtorek prezydent USA Joe Biden zaproponował w rozmowie telefonicznej rosyjskiemu przywódcy Władimirowi Putinowi doprowadzenie poza granicami USA i Rosji do dwustronnego szczytu na najwyższym szczeblu.
W rozmowie z Putinem Biden podkreślił wsparcie Waszyngtonu dla "suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy". Wyraził również zaniepokojenie zwiększeniem przez Rosję liczby oddziałów na "okupowanym Krymie oraz granicach Ukrainy" i wezwał Kreml do "zmniejszenia napięć".
Atak Rosji na Ukrainę jest możliwy, ale skutki takich działań dla Kremla będą katastrofalne - ocenił doradca szefa MSW Ukrainy Zorian Szkiriak. Zaznaczył, że może być to "szantaż całego cywilizowanego świata i Ukrainy".
Szkiriak zaznaczył, że trudno jest oszacować działania, myśli i chęci - jak określił - "imperialistycznego maniaka-zabójcy" i możliwość wtargnięcia Rosji na pełną skalę pozostaje. I zaczęło się to nie dzisiaj, a siedem lat temu - dodał Szkiriak w telewizji Ukraina.
"Pytanie tylko, na co zdecyduje się wódz Kremla. Jestem zwolennikiem takiego stanowiska, że jest to szantaż całego cywilizowanego świata i Ukrainy. Ale od (Władimira) Putina można oczekiwać wszystkiego - on nie liczy się z życiem ludzi" - stwierdził doradca Arsena Awakowa.
Szkiriak zapewnił, że ukraińskie siły - zarówno siły zbrojne, jak i oddziały podlegające MSW - są gotowe do obrony Ukrainy.
Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy przekazał, że minionej doby zarejestrowano osiem przypadków naruszenia rozejmu przez porosyjskich separatystów. Nie poinformowano o ewentualnych stratach.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS