Geopolityka
Wyzwania dla bezpieczeństwa USA - Chiny, Rosja i zmiany klimatyczne
Rywalizacja z Chinami o kształtowanie porządku międzynarodowego i ogólnoświatowe problemy takie jak zmiana klimatu to główne wyzwania przedstawione w opublikowanej w środę przez Biały Dom nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Administracja USA liczy też na przejmowanie przez Europę większej odpowiedzialności za własną obronę.
"Jesteśmy obecnie w początkowych latach decydującej dekady dla Ameryki i świata. Zostaną ustanowione warunki geopolitycznej rywalizacji między wielkimi mocarstwami. Okno możliwości, by stawić czoła wspólnym zagrożeniom, takim jak zmiana klimatu, drastycznie się zawęzi" - stwierdza 48-stronicowy dokument, nakreślający strategiczną wizję Białego Domu.
Sojusze - fundament USA
Strategia Bezpieczeństwa Narodowego podkreśla znaczenie sojuszników i sojuszy, aby wzmocnić obronę USA przed szeregiem zagrożeń. Słowo "sojusznicy i partnerzy" jest jednym z najczęstszych zwrotów znalezionych w nowej strategii jest wymieniane aż 42 razy. Prezydent Joe Biden we wstępie do strategii stwierdza, że jego administracja "ożywiła" swoje wielostronne sojusze, co jest wyraźnym odniesieniem do krytyki NATO przez administrację Trumpa, wycofania się z umów handlowych i nacisku na relacje dwustronne.
"Pogłębiliśmy nasze podstawowe sojusze w Europie i na Indo-Pacyfiku. NATO jest silniejsze i bardziej zjednoczone niż kiedykolwiek, gdy patrzymy na powitanie dwóch nowych sojuszników Finlandii i Szwecji w NATO" - oświadczył Biden.
Czytaj też
Biden wymienił umowę z Wielką Brytanią o pomocy Australii w budowie okrętów podwodnych z napędem atomowym i kontynuacji współpracy w zakresie innych technologii wojskowych, znaną jako AUKUS, a także inne organizacje, w których Stany Zjednoczone mają wspólne sprawy: Unię Europejską, "Quad" Indo-Pacific, Indo-Pacific Economic Framework i Americas Partnership for Economic Prosperity.
Chiny i Rosja - główny przeciwnik USA
Jako głównego przeciwnika wizji USA strategia określa "mocarstwa, które łączą autorytarne rządy z rewizjonistyczną polityką zagraniczną", takie jak Chiny i Rosja. To jedyne dwa kraje, które mają swoje własne rozdziały w dokumencie strategicznym. Rosja jest wymieniona w dokumencie 71 razy, a Chiny 55 razy. Strategia oznaczyła Chiny jako "najbardziej konsekwentne wyzwanie geopolityczne", ogłaszając, że USA są "w środku strategicznej rywalizacji o kształtowanie przyszłości porządku międzynarodowego". Stwierdzono w strategii, że Pekin planuje rozszerzyć swoją strefę wpływów w regionie Azji i Pacyfiku i stać się wiodącą potęgą świata. W strategii oskarża się Rosję o stwarzanie "bezpośredniego i trwałego zagrożenia dla międzynarodowego pokoju i stabilności" poprzez swoją politykę, której "kulminacją" była inwazja na Ukrainę. W dokumencie podkreślono, że USA i ich sojusznicy wspierają militarnie siły ukraińskie i wzmacniają obronę w krajach NATO sąsiadujących z Rosją, jednocześnie nakładając na Moskwę sankcję w związku z inwazją.
"Rosja i ChRL stanowią różne wyzwania. Rosja stanowi bezpośrednie zagrożenie dla wolnego i otwartego systemu międzynarodowego, zuchwale lekceważąc podstawowe prawa porządku międzynarodowego, jak pokazała jej brutalna agresja przeciwko Ukrainie. W kontraście, ChRL jest jedynym rywalem, który posiada zarówno wolę by kształtować porządek międzynarodowy i w coraz większym stopniu gospodarczą, dyplomatyczną, wojskową i technologiczną siłę, by móc dążyć do tego celu" - piszą autorzy dokumentu.
Czytaj też
Jak powiedział doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan podczas telefonicznej konferencji prasowej na temat nowego dokumentu, mimo nacisku na rywalizację między demokracjami i autokracjami, Stany Zjednoczone będą współpracować z nie-demokracjami by bronić podstawowych zasad porządku międzynarodowego wyznaczonego przez Kartę Narodów Zjednoczonych. To samo dotyczy globalnych problemów, takich jak zmiana klimatu, inflacja czy bezpieczeństwo żywnościowe.
W strategii jest napisane, że inwazja na Ukrainę okazała się "strategiczną błędną kalkulacją" dla Rosji. "Stany Zjednoczone nie pozwolą Rosji, ani żadnej innej potędze, na osiągnięcie swoich celów poprzez użycie lub groźbę użycia broni jądrowej" - czytamy w dokumencie.
Europa - strategiczny sojusznik
W części strategii poświęconej Europie, Biały Dom zaznacza, że kontynent "jest i pozostanie fundamentalnym partnerem w stawianiu czoła całemu zakresowi globalnych wyzwań", a administracja zamierza pogłębić i poszerzyć więzy transatlantyckie. Jednocześnie zaznacza, że podczas gdy USA zwiększają swoje zaangażowanie w obronę Europy, tego samego oczekują od państw europejskich.
"Będziemy liczyć na naszych sojuszników, by w dalszym ciągu przyjmowali na siebie większą odpowiedzialność poprzez zwiększanie wydatków, zdolności i wkładu (w obronność). Europejskie inwestycje obronne, poprzez NATO lub je uzupełniające, będą kluczowe dla zapewnienia naszego wspólnego bezpieczeństwa w tym czasie coraz intensywniejszej rywalizacji" - czytamy.
Czytaj też
Na półkuli zachodniej nowo utworzona Rada ds. Handlu i Technologii USA-UE utworzy grupy robocze w celu wspierania koordynacji transatlantyckiej w zakresie łańcuchów dostaw półprzewodników i krytycznych minerałów, sztucznej inteligencji, dezinformacji, niewłaściwego wykorzystania technologii zagrażającej bezpieczeństwu i prawom człowieka.
Strategia zakłada też - poza wsparciem dla Ukrainy i niezależności energetycznej od Rosji - poparcie europejskich aspiracji Gruzji i Mołdawii, demokracji na Bałkanach Zachodnich, a także "wspieranie niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej (państw) Azji Środkowej".
Azja - większa współpraca
W kwestii Azji zobowiązano się do "pogłębienia współpracy" z sojuszami takimi jak Quad - Stany Zjednoczone, Indie, Japonia i Australia - oraz AUKUS, wraz z "narodami pięciorga oczu": Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, Australią, Wielką Brytanią i Nową Zelandią.
Czytaj też
Bliski Wschód - strategiczna porażka USA
W nowej strategii poświęcano także uwagę bliskiemu wschodowi. Strategia bezpieczeństwa narodowego Bidena chce priorytetowo traktować sojusze obronne i mówi, że USA pogłębi rosnące więzi Izraela z sąsiadami i innymi państwami arabskimi. O Bliskim Wschodzie pisze się tylko 11 razy, o Afganistanie mówi się 4 razy, a Irak i Arabia Saudyjska pozostają niewymienione. Strategia zawiera plany kontynuowania partnerstwa z krajami Bliskiego Wschodu i pomocy w ochronie ich bezpieczeństwa, patrolowaniu dróg wodnych, integracji sieci obronnych i wspieraniu praw człowieka. Nowo wydana strategia bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych wzywa do powściągliwego użycia amerykańskiego wojska na Bliskim Wschodzie oznajmiając w niej - "Nie będziemy używać naszego wojska do zmiany reżimów lub przebudowy społeczeństw". "Zbyt często popadaliśmy w politykę militarno-centryczną, u której podstaw leżała nierealistyczna wiara w to, że siła i zmiana reżimu przyniosą trwałe rezultaty". Jak się wydaje poświęcenie mniejszej uwagi na Bliski Wschód pozwoliłoby USA skupić się na odstraszaniu Chin od ataku na Tajwan lub inne terytoria w Azji oraz na dalszym koncentrowaniu się na Rosji, która prowadzi wojnę na Ukrainie. Podobnie jak poprzednie dokumenty za Obamy i Trumpa widać, że USA przekierowuje uwagę na Chiny i Rosję.
Rozwój technologii
Jeśli chodzi o technologię wojskową, administracja zdecydowała się "usunąć bariery dla głębszej współpracy" między sojusznikami w takich dziedzinach jak cybernetyka i przestrzeń kosmiczna, obrona przeciwrakietowa, sztuczna inteligencja i systemy kwantowe, "jednocześnie rozwijając nowe zdolności na polu walki w odpowiednim czasie."
Zamiany klimatu - poważne wyzwanie
Dokument wzywa do dalszej współpracy międzynarodowej w zakresie wspólnych problemów, takich jak zmiany klimatyczne oraz w takich obszarach jak Arktyka i przestrzeń kosmiczna. Zmiany klimatyczne podobnie jak niedawno opublikowana strategia wobec Arktyki, w której dużą cześć poświecono także zmianą klimatycznym zajmuje jedno z kluczowych wyzwań i problemów z którym należy walczyć.
Sullivan przyznał też, że wojna na Ukrainie opóźniła publikację dokumentu pierwotnie planowaną na wiosnę.
"Szczerze mówiąc, w lutym było całe mnóstwo ludzi, którzy myśleli, że wojna skończy się szybko i Rosja będzie w znacznie lepszej pozycji" - powiedział Sullivan. Dodał, że wojna tylko wzmocniła przekonanie administracji o kluczowym znaczeniu budowy sojuszy. W strategii zaznaczono też, że rosyjska agresja pokazała konieczność wzmocnienia amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego i modernizacji sił zbrojnych.