Geopolityka
Wielka Brytania kontynuuje dostawy broni do Izraela
We wtorek 9 kwietnia sekretarz spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Cameron ogłosił, że jego państwo nie zawiesi eksportu broni dla izraelskiej armii, w związku ze śmiercią trzech brytyjskich wolontariuszy w izraelskim ataku na konwój organizacji World Central Kitchen.
Izrael oficjalnie wziął na siebie winę za ostrzelanie konwoju pojazdów organizacji zajmującej się dostarczaniem pożywienia poszkodowanym przez konflikt w Gazie. W ataku zginęło siedmiu wolontariuszy, w tym Polak i trzech Brytyjczyków.
Ataki na konwój z pomocą humanitarną w zeszły poniedziałek wywołały reakcję bliskich sojuszników Izraela, w tym USA i Wielkiej Brytanii, wzywających do przeciwdziałania kryzysowi humanitarnemu. Warto zauważyć, że opierając się na doniesieniach grup monitorujących w regionie kwestie praw człowieka, cała populacja Gazy licząca 2,3 miliona, stoi w obliczu poważnego kryzysu w dostępie do żywności.
Czytaj też
Rząd Wielkiej Brytanii od dłuższego jest celem wielkiej krytyki ze strony brytyjskiego społeczeństwa i opozycji parlamentarnej w kwestii wspierania izraelskiej armii. Naciski znacząco się zwiększyły po wspomnianej śmierci trzech Brytyjczyków w strefie Gazy. Najmocniej optowano za zawieszeniem wydawania przez Wielką Brytanię licencji na eksport broni do Izraela.
David Cameron, szef brytyjskiej dyplomacji ostrzegł Izrael w poniedziałkowym tekście dla „Sunday Times”, że wsparcie jego rządu „nie jest bezwarunkowe” i zaapelował o przestrzeganie międzynarodowego prawa humanitarnego podczas prowadzenia konfliktu z Hamasem.
„Izrael ma prawo do samoobrony, które powinniśmy wspierać” – napisał Cameron w swoim tekście dla „Sunday Times” – „Jednak wsparcie Wielkiej Brytanii dla Izraela nie jest bezwarunkowe” – stwierdził.
„Oczekujemy, że tak dumna i odnosząca sukcesy demokracja będzie przestrzegać międzynarodowego prawa humanitarnego, nawet w obliczu tak ciężkich wyzwań, które zostały przed nią postawione” – dodał Cameron.
Czytaj też
Następnego dnia, we wtorek podczas wizyty Camerona w Waszyngtonie, dotyczącej przede wszystkim kolejnego pakietu wsparcia dla Ukrainy, został również poruszony temat eksportu broni do Izraela. Pamiętajmy, że w przypadku USA pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy jest wkomponowany w pakiety pomocy dla Izraela oraz państw Indo-Pacyfiku.
Przemawiając na wspólnej konferencji z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem, David Cameron oświadczył, że zapoznał się z najnowszą opinią prawną swojego departamentu dotyczącą tego, czy Izrael łamie prawo humanitarne w trakcie swojej wojny z Hamasem w Gazie.
Cameron powiedział, że „ostateczna decyzja” jest taka, że pozwolenia na eksport broni „będą utrzymane”, a stanowisko Wielkiej Brytanii wobec Izraela pozostaje „niezmiennne”.
Mimo wszystko, można zauważyć wyraźne zaostrzenie narracji Foreign Office wobec rządu Benjamina Netanjahu, prawdopodobnie spowodowanej twardym stanowiskiem brytyjskiego społeczeństwa i zbliżającymi się wyborami do Izby Gmin.
Były premier zaznaczył, że mimo utrzymania licencji, jego rząd podtrzymuje swoje obawy wobec sytuacji humanitarnej w strefie Gazy i stale monitoruje wszelkie potencjalne łamanie praw człowieka w tym regionie – podaje portal Politico.
Czytaj też
Jak zauważył Jacek Raubo (Szef Działu Analiz Defence24.pl): „postawa rządu w Londynie względem Izraela i jego działań w Gazie jest skomplikowana z powodu nakładania się na siebie, w tym samym czasie, kilku czynników strategicznych. Po pierwsze, mamy do czynienia z bardzo skomplikowaną układanką polityczną w samej Wielkiej Brytanii, o której była mowa już wcześniej. Należy bowiem pamiętać, iż społeczeństwo brytyjskie jest współcześnie mocno zróżnicowane i widać w nim znaczne wpływy kręgów kulturowych sprzyjających Palestyńczykom, a nawet samemu Hamasowi.
W dodatku trzeba pamiętać, iż część stronnictw ideologicznie plasujących się na lewo sceny politycznej również wkomponowała w swoją agendę hasła typowo antyizraelskie. Jednakże, z drugiej strony Wielka Brytania musi pamiętać o dobrych relacjach gospodarczych, szczególnie w sektorze bezpieczeństwa i obronności z Izraelem. Nie można bowiem ukrywać, iż właśnie podmioty izraelskie to współcześnie forpoczta nowoczesnych rozwiązań technologicznych, ale i budowania dobrych relacji na gruncie politycznym (co jest naturalną pochodną charakterystyki przemysłu obronnego, wkomponowanego w segment polityczno-wojskowy).
Czytaj też
I ostatecznie trzeba również wziąć pod uwagę brytyjskie interesy w zakresie bezpieczeństwa i obronności w relacji z Izraelem, a odnoszące się do działań antyterrorystycznych (w tym kluczowe aspekty potencjalnej wymiany urobku wywiadowczego na kierunku terrorystów islamistów). Lecz w tle mogą być również spójne oceny ryzyka w sferze sytuacji na Morzu Śródziemnym. Jednakże, przypomnijmy, że historia relacji brytyjsko-izraelskich daje nam dość duży bagaż możliwych zmian (od brytyjskiego wspierania Arabów w okresie wojny Izraela o niepodległość, aż po współpracę w toku przygotowywania operacji przejęcia kontroli nad znacjonalizowanym przez Egipt Kanałem Sueskim), stąd też obie strony biorą pod uwagę bardzo różne scenariusze względem przyszłości”.
Monkey
Konserwatyści kopią pod sobą dołek. Przecież i tak już społeczeństwo (a raczej jego większość) ma ich dość. A poparcie dla Palestyńczyków faktycznie jest tutaj spore.
bezreklam
Kiedys gdy Palesyna byla mandatem Wielkij Brytani - UK wcale nie chciala by powstal tam iZrael (tym bardzije ze bylo tam tylko 3% Zydow wedlog plebiscytu) w 1900 roku) Wtedy rózne organizacje zydowskie terrostyczne doknwaly zamachow glownie na brytyjczkow w Palestynie (nawet mniej na samych palesnczkow) Teraz Zydzi zapmnienli o swoim terrozmie. A co do UK -podbnie jak USA_ maja tam duzy lobbyng o to chodzi a nie o poparcie wybrcow
bezreklam
hipokryzja - jak to inaczej kometowac