- Wiadomości
- Ważne
USA tracą cierpliwość do Izraela? Jest ultimatum
Stany Zjednoczone coraz bardziej wydają się być zaniepokojone postawą Izraela na Bliskim Wschodzie, która nie tylko prowadzi do pogłębienia kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy, ale również może skończyć się eskalacją konfliktu w regionie. Stąd też Biały Dom postanowił dać władzom w Tel Awiwie ultimatum.

Jeszcze we wczorajszy wieczór administracja prezydenta USA krytykowała postępowanie Izraela w kontekście działań w Strefie Gazy. Dotyczyło to przede wszystkim pogłębiającego się kryzysu humanitarnego.
Rzecznik Białego Domu John Kirby powiedział, że Waszyngton ma nadzieję na ogłoszenie izraelskich posunięć w „najbliższych dniach i godzinach”.
„Prezydent Biden przedstawił premierowi Netanjahu ultimatum: Jeśli Izrael nie zmieni kursu w Gazie, to USA dokonają zmiany swojej polityki. Biden chce radykalnego zwiększenia pomocy dla Palestyńczyków, zaprzestania ataków na konwoje humanitarne i zawieszenia broni” - przekazał Marek Wałkuski (Polskie Radio24) w swoim wpisie na X.
Prezydent Biden przedstawił premierowi Netanjahu ultimatum: Jeśli Izrael nie zmieni kursu w Gazie, to USA dokonają zmiany swojej polityki. Biden chce radykalnego zwiększenia pomocy dla Palestyńczyków, zaprzestania ataków na konwoje humanitarne i zawieszenia broni. @PR24_pl pic.twitter.com/tuP195cZXW
— Marek Wałkuski (@Marekwalkuski) April 4, 2024
„Środki te, które obejmują zobowiązanie do otwarcia portu Aszdod (…), otwarcie przejścia granicznego w Erez (…) oraz znaczne zwiększenie dostaw pomocy z Jordanii bezpośrednio do Strefy Gazy, muszą teraz zostać szybko i całkowicie wdrożone” – oświadczyła wcześniej rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrienne Watson. Niedługo po tym pojawiła się informacja ze strony Izraela, że ten planuje otwarcie przejście graniczne Erez do Strefy Gazy.
Decyzje rządu Izraela są rezultatem nacisku ze strony administracji USA, nasilonego po poniedziałkowej śmierci siedmiu wolontariuszy organizacji humanitarnej World Central Kitchen, którzy zginęli w rezultacie ostrzału armii izraelskiej w trakcie transportowania pomocy humanitarnej.
Zobacz też
Iran nawołuje do "wyzwolenia Jerozolimy"
Wpływ na bardziej stanowczą postawę USA wobec Tel Awiwu może mieć również coraz bardziej agresywne stanowisko Iranu w stosunku do Izraela. Kilka dni temu Izrael zaatakował placówkę dyplomatyczną w Damaszku, zabijając kilku wysokich rangą oficerów w tym szefa elitarnej irańskiej jednostki Al-Kuds w Syrii, Libanie i na ziemiach palestyńskich Mohammad Reza Zahedi oraz jego zastępcę Mohammad Hadi Hadżi Rahimi.
Zobacz też
Sprawa potencjalnego odwetu ze strony Teheranu została także poruszona podczas rozmowy Joe Bidena z Binjaminem Netanjahu. Przywódcy rozmawiali o groźbach Iranu, a prezydent USA zadeklarował wsparcie dla Izraela w obliczu tych gróźb - podano. Jednocześnie po raz pierwszy pojawiła się czytelna i publiczna sugestia ze strony władz USA, że ich polityka względem Izraela może się zmienić i że jest uzależniona od działań podejmowanych przez władze w Tel Awiwie. Do uwarunkowania wsparcia dla Izraela wzywa prezydenta coraz więcej Demokratów w Kongresie. Jeszcze jaśniej sytuację przedstawił sekretarz stanu USA Antony Blinken podczas konferencji prasowej w kwaterze głównej NATO w Brukseli.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS