Geopolityka
Tureckie F-35 za pół ceny [KOMENTARZ]
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował o decyzji podjętej ws. myśliwców F-35A Lightning II, które zostały już wyprodukowane dla Turcji. Maszyny te zostaną wykupione przez USA i zasilą siły powietrzne tego państwa.
Przypomnijmy, że Turcja była partnerem 3. poziomu międzynarodowego programu Joint Strike Fighter, a jej przemysł był i jest do dzisiaj zaangażowany w produkcję wielu podzespołów do tego samolotu. Ankara planowała zakup 100-120 F-35A, które miały zastąpić ostatnie kilkadziesiąt użytkowanych obecnie F-4 Phantom II i zapewne wejść na stan zupełnie nowych jednostek lotniczych. 250 tureckich F-16C/D Fighting Falcon miało zostać zastąpionych dopiero w późniejszym czasie taką sama liczbą rodzimej produkcji myśliwców 5. generacji TF-X. Dodatkowo F-35B, jako jedyne dostępne na świecie maszyny z możliwością skróconego startu i pionowego lądowania zostałyby też prawdopodobnie zakupione dla budowanego śmigłowcowca uderzeniowego Anadolu.
Jak powszechnie wiadomo, do zakupów nie dojdzie z powodu zakupu przez Turcję rosyjskich systemów obrony powietrznej S-400 Triumf. To duży kłopot dla strony amerykańskiej, która musiała znaleźć zastępstwo dla firm tureckich (które na razie zresztą nadal produkują i sprzedają wyznaczone dla nich w programie elementy, ale dostawy te potrwają prawdopodobnie do roku 2022). W dodatku utracono jednego z najpoważniejszych potencjalnych klientów eksportowych (do dzisiaj większe plany zakupowe zgłosiły jedynie Wielka Brytania i Japonia), który już zdążył zamówić 30 pierwszych maszyn.
Samoloty te powstawały zgodnie z planem i obecnie sześć z nich jest już gotowych, a kolejne 24 sztuki znajdują się „w różnych stadiach budowy”. Z maszynami tymi zapoznawali się już nawet tureccy piloci, którzy od sierpnia 2018 roku nawet przeprowadzali loty na dwóch pierwszych tureckich samolotach. Od czasu decyzji o wstrzymaniu sprzedaży wszystkie maszyny pozostawały zmagazynowane.
Obecna decyzja jest modyfikacją do kontraktu na dostawy tych samolotów dla US Air Force. Ma ona wartość 862 milionów USD i poza ośmioma gotowymi samolotami ex-tureckimi obejmuje modyfikację ich konfiguracji z tureckiej do amerykańskiej a także zakup jeszcze ośmiu zupełnie nowych F-35A. Oznacza to pozyskanie 14 F-35A w cenie około 61,6 mln USD za sztukę a zatem niezwykle korzystnej, biorąc pod uwagę, że obecnie produkowane F-35A serii Lot 14 kosztują amerykańskiego podatnika 77,9 mln USD. Jeżeli założymy, że za sześć dodatkowych F-35 z tej umowy zapłacono standardową cenę dla Lot 14 (choć nie musi tak być i może chodzić o kolejne rozpoczęte maszyny tureckie których produkcja nie została ukończona), wówczas ich koszt wyniósłby 624 mln USD, a ośmiu maszyn „tureckich” wraz z ich dostosowaniem – zaledwie 238 mln USD. 39,6 mln USD za egzemplarz! Producent samolotów, czyli Lockheed Martin raczej więc na nich nie zarobi, ale za to pozbędzie się problemu w postaci potrzeby magazynowania ośmiu maszyn, co wiązało się z kosztami szacowanymi w milionach dolarów. W roku fiskalnym 2020 na przetrzymywania tureckich F-35 (w tym zapewne także maszyn nieukończonych) przeznaczono łącznie środki w wysokości 30 mln USD.
Czytaj też: Japonia z F-35 i własnym myśliwcem 6. generacji
Przejęcie tureckich F-35 jest więc dla sił powietrznych USA nie lada okazją i będą to pierwsze tak tanie samoloty tego typu w historii programu. Wzięcie ośmiu praktycznie gotowych maszyn to także usprawnienie harmonogramu dostaw tych samolotów do USAF, co jest ważne szczególnie biorąc pod uwagę tegoroczne opóźnienia z uwagi na epidemię koronawirusa (przewiduje się spadek zakładanej na ten rok produkcji o kilkanaście lub dwadzieścia parę maszyn). Na dostawy dla USA i klientów pozytywnie wpłynie też zapewne odmrożenie pozostałych 24 nieukończonych płatowców. W ubiegłym roku powstało łącznie 134 F-35 wszystkich wersji.
Co ciekawe Turcja wpłaciła zaliczkę za pierwszych 30 samolotów w wysokości 1,5 mld USD. Nie jest jasne jak obydwa państwa rozliczą te pieniądze...
Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102