Reklama

Geopolityka

Trump wraca do Białego Domu. Jak może wyglądać polityka zagraniczna USA po wyborach? [OPINIA]

Zamach na Donalda Trumpa wywołał szereg teorii spiskowych co do samego wydarzenia. Wszystkie zostały zweryfikowane jako fałszywe.
Zamach na Donalda Trumpa wywołał szereg teorii spiskowych co do samego wydarzenia. Wszystkie zostały zweryfikowane jako fałszywe.
Autor. By Gage Skidmore from Surprise, AZ, United States of America - Donald Trump, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=149331639

Jak może kształtować się polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych po prawdopodobnym zwycięstwie Donalda Trumpa? Częściowa odpowiedź na to pytanie kryje się w ostatnich debatach, a także w gronie potencjalnych współpracowników kandydata Republikanów.

Przez ostatnie miesiące opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych żyła wyborami prezydenckimi w tym kraju. Doszliśmy właśnie do momentu kulminacyjnego, swoistego „dnia zero”, czyli do dnia wyborów. Musimy jednak pamiętać, że samo ogłoszenie zwycięzcy nie będzie równoznaczne z końcem emocji i politycznych przepychanek. Niezależnie od tego, kto nie zostałby nowym gospodarzem Białego Domu, amerykańskie podziały społeczne nie znikną.

Reklama

O czym mówią nam debaty?

W kontekście amerykańskich wyborów z perspektywy Polski i Europy oczywiście najbardziej interesowała nas wizja polityki zagranicznej obu kandydatów. Tegoroczna kampania nie zaskoczyła nas w tej materii – kwestie międzynarodowe znalazły się na bocznym torze wieców kandydatki Partii Demokratycznej oraz kandydata Partii Republikańskiej. Nie oznacza to jednak, że analiza potencjalnej polityki zagranicznej Kamali Harris i Donalda Trumpa jest niemożliwa.

Czytaj też

Debata wyborcza, która odbyła się w nocy z 10 na 11 września w National Constitution Center w Filadelfii, rozczarowała. Zarówno w wypowiedziach Donalda Trumpa, jak i Kamali Harris niewiele było pomysłów konkretnych systemowych rozwiązań. W zamian za to kandydaci skupiali się na uderzaniu w politycznego oponenta.

W kontekście polityki zagranicznej przedstawiciel Republikanów oraz kandydatka Demokratów zarysowali jedynie pewien kierunek potencjalnych działań. Jednym z nielicznych konkretów, który pojawił się w tej debacie, była zapowiedź Donalda Trumpa dotycząca nałożenia wysokich ceł na chińskie towary trafiające do USA. W odniesieniu do wojny toczącej się na Ukrainie Republikanin zachował dużo większą powściągliwość, ograniczając się w zasadzie do zapowiedzi „szybkiego zakończenia konfliktu”.

Lepszy poziom merytoryczny oraz wyższą kulturę polityczną od głównych kandydatów niecały miesiąc później zaprezentowali potencjalni wiceprezydenci USA, czyli Tim Walz i J.D. Vance. W tym przypadku kwestie polityki zagranicznej również nie stanowiły kluczowego punktu debaty. Co warte odnotowania, w pojedynku słownym obu polityków nie wspomniano o kwestii ukraińskiej. Wypowiedzi dotyczące amerykańskiej polityki zagranicznej skupiały się bardziej na Bliskim Wschodzie i polityce USA względem Iranu. Tutaj obydwie strony „zgodnie” oskarżały się wzajemnie o prowadzenie polityki, która pozwoliła Teheranowi na odbudowywanie potencjału militarnego, stanowiącego coraz większe zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego.

Reklama

Kto będzie doradzał prezydentowi?

Sporo na temat tego, jak może wyglądać polityka zagraniczna USA, gdy prezydentem tego państwa zostanie Donald Trump lub Kamala Harris, może powiedzieć nam otoczenie tych polityków.

W przypadku Donalda Trumpa i jego doradców sprawa jest bardziej skomplikowana i niejasna. Z jednej strony wspiera go think tank, taki jak m.in. Center for Renewing America, który optuje za wycofaniem amerykańskich jednostek z Europy Środkowo-Wschodniej i za zatrzymaniem procesu powiększania NATO. Z drugiej strony na liście potencjalnych doradców Donalda Trumpa wysoko znajdują się nazwiska byłego doradcy prezydenta ds. Bezpieczeństwa Narodowego Roberta O’Briena – człowieka o pro-NATOwskim usposobieniu czy Mike’a Pompeo, o którym były ambasador Stanów Zjednoczonych na Ukrainie John Herbst powiedział ostatnio, że „rozumie jak ważne jest ukraińskie zwycięstwo w wojnie (z Rosją-red.)”.

Czytaj też

Widzimy zatem, że jednoznaczne wskazywanie na to, jaka może być polityka Donalda Trumpa jeśli to on zostanie 47. Prezydentem Stanów Zjednoczonych, jest rzeczą niebywale trudną. W tym wszystkim nie możemy też zapominać o charakterze samego Trumpa. Republikanin przyzwyczaił nas do tego, że zdanie doradców może być istotne, ale koniec końców, to on ostatecznie podejmie decyzje i niejednokrotnie może być ona inna, niż ta, za którą optowali jego współpracownicy, o czym boleśnie przekonał się m.in. John Bolton czy gen. H.R. Mc Master.

Reklama

Kwestie strategiczne

Musimy pamiętać o tym, że niezależnie od tego, kto będzie rządził Stanami Zjednoczonymi, kwestie dotyczące strategii i żywotnych interesów nie powinny ulec zmianie. To Chiny są i pozostaną głównym rywalem USA.

„Priorytetowe traktowanie Chin dzieje się w polityce amerykańskiej od wielu lat. Wystarczy przyjrzeć się doktrynom i strategiom administracji kolejnych amerykańskich prezydentów, poczynając od Busha seniora, poprzez Clintona, George’a W. Busha, Baracka Obamę, Donalda Trumpa i na Joe Bidenie kończąc. To jestexplicite stwierdzone, że to jest najważniejszy region. Nie bez przyczyny mówi się w tym kontekście o tzw.Pacing Challenge. Amerykanie muszą dotrzymywać kroku Chinom, niezależnie od tego, co się dzieje gdziekolwiek indziej, bo to jest tak strategicznie ważny rywal. Nie ma co do tego wątpliwości” – mówił niedawno w rozmowie z Defence24.pl analityk OSW Robert Pszczel.

Czytaj też

Mówiąc o kluczowych elementach amerykańskiej polityki zagranicznej, warto jeszcze odnieść się do mniej lub bardziej poważnych medialnych dyskusji na temat tego, czy Stany Zjednoczone rządzone ponownie przez Donalda Trumpa mogą zdecydować się na opuszczenie Sojuszu Północnoatlantyckiego. Pojawianie się takich hipotez było wynikiem publicznych wypowiedzi 78-latka, który w ostatnich miesiącach podawał w wątpliwość kwestię ewentualnej amerykańskiej pomocy dla sojuszników z NATO, którzy nie przeznaczają odpowiednich środków na zbrojenia (minimum 2 proc. PKB). Taka retoryka jest w pewnym sensie podważeniem Artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, a to z punktu widzenia komunikacji strategicznej, jest czymś bardzo niepożądanym i zwyczajnie nieodpowiedzialnym. Ale czy jest to równoznaczne z chęcią wyjścia z NATO? Mimo wszystko, nie.

Oczywiście żyjemy w czasach, w których właściwie niczego nie możemy zakładać ze stuprocentową pewnością, ale ewentualne opuszczenie NATO przez Stany Zjednoczone – pomimo różnych tendencji w środowisku republikańskim – nie będzie mieć miejsca (przynajmniej w najbliższych latach). Myślę, że zdecydowana większość środowiska popierającego Donalda Trumpa (w tym on sam) ma świadomość konsekwencji wyjścia z NATO. Oni wiedzą o tym, że byłaby to wizerunkowa i strategiczna klęska USA, która wiązałaby się również z utratą wpływów w Europie. Na to Amerykanie nie mogą sobie pozwolić. Pamiętajmy też o tym, że nawet jeśli w przyszłości w Stanach Zjednoczonych pojawiłby się prezydent, który optowałby za opuszczeniem Sojuszu, to musiałby jeszcze znaleźć poparcie Kongresu, a to z pewnością nie byłoby proste.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (26)

  1. Zbyszek

    Zwycięstwo Trumpa to… szansa dla Ukrainy. Biden/Harris sprawdzili się w 1 połowie 2022 twardo stając po stronie zaatakowanego. I tyle. Dostawy broni i amunicji a także pomoc gospodarcza pozwalała spowalniać rosyjską agresję ale nie dawaly żadnych szans na zwycięstwo. Ten ciągły strach przed eskalacją sparaliżował demokratów . W połączeniu z błędami Żeleńskiego (brak mobilizacji powszechnej) postawiło to Ukrainę na krawędzi katastrofy. Kijów nie ma jak zmusić Putina do rozmów i do jakiegokolwiek liczenia się z swoimi żądaniami. Trump jeśli zrealizuje swój plan może to odmienić. Putin uzna to za zwycięstwo ale to Biden/Harris na nie zapracowali

    1. Nihoo

      Chciałbym tylko przypomnieć, że to Republikanie, którzy mieli (i będą mieć dalej) większość w Izbie Reprezentantów, blokowali pomoc dla UA. Teraz mając Prezydenta, Senat i Izbę - będą mogli jeszcze skuteczniej blokować. Dlaczego więc uważasz że Trump to szansa dla Ukrainy? Bo na pewno szansą nie jest przystanie na warunki Putina... a w praktyce o to zabiega Trump.

    2. Zbyszek

      Oczywiście. Rosyjska ofensywa zaczęła się w momencie powstania głodu amunicyjnego na froncie wschodnim. Doprowadziło to do wyniszczenia (fizycznego i moralnego) walczących brygad SZU. Pozycja Kijowa byłaby lepsza ale daleka od zwycięstwa. Dziś sytuacja wyglada bardzo źle. Biden/Harris mogli jedynie liczyć na to że Rosjanom się wcześniej wyczerpią rezerwy. Jesli tak to powinni zwiększać szanse Kijowa przez np zgode na użycie broni w Rosji (jedna z kluczowych przewag agresora jest lotnictwo). Sukcesy Rosji przy stosunkowo małych stratach (!) będą zachęcać Putina do kontynuacji naporu. Uwikłanie SZU pod Kurskiem, brak rezerw i wyczerpanie wojsk stawia Kijów w sytuacji negocjatora bez argumentów. Plan Trumpa to plan zwycięstwa Rosji przy zachowaniu siły Ukrainy. Daje (jeśli zostanie zrealizowany tak jak go przedstawiali trumpisci) potężny argument Żeleńskiemu za zawieszeniem wojny i daje szansę odbudowy SZU. Pozwoli przygotować się do kolejnej. Jesli USA dotrzyma swoich gwarancji

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Drugą noga REALNEJ SUWERENNOŚCI i REALNEGO BEZPIECZEŃSTWA Polski - prócz dołączenia do sojuszu z NORDEFCO, a właściwie do NORDEFCO+UK [bo ten sojusz idzie na twardo w konfrontację z Rosją o zachodnią Arktykę - w imię złóż = petrofunta i petrokoron] - jest PRAGMATYCZNY bilateralny sojusz z silną Turcją [druga armia NATO] - w tych obszarach, gdzie Turcja jest rywalem i de facto przeciwnikiem Rosji [dominacja na Morzu Czarnym, Bosfor, Syria, rejon kaukaski, Azja Środkowa]. Powtórzę - sojusz PRAGMATYCZNY [tak samo z NORDEFCO+UK] - oparty o skalkulowane konkretne interesy - a nie o "przyjaźń" i "wartości" - bo te w prawdziwej polityce NIE ISTNIEJĄ - są tylko listkiem figowym medialnej narracji i opium dla mas dla przykrycia brutalnej gry. Silni starają się swoją narrację i "wartości" narzucić słabszym - bo wtedy mają za darmo to - za co musieliby słono zapłacić.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Opcja pro USA i opcja pro Niemcy - są docelowo samobójstwem dla Polski. CO ROBIĆ? Wyjściem dla Polski jest dołączenie do NORDEFCO. NORDEFCO powstało w9 grudnia 2009, gdy Skandynawowie przekonali się, że USA zdradziło Polskę 17 IX 2009 i gdy Putin zrobił w październiku ćwiczenia ZAPAD 2009 atomowego ataku na Warszawę - a NIKT z silnych graczy NATO - na czele z USA - nawet nie pisnął słowem w obronie Polski. Skandynawowie zobaczyli do bólu, że NATO nie zapewnia obrony przed Rosją - dlatego 9 grudnia 2009 zawiązali SWÓJ sojusz - jak REALNEGO GWARANTA bezpieczeństwa. Co więcej - po wejściu Szwecji i Finlandii do NATO - sojusz NORDEFCO nie tylko nie został rozwiązany - ale PRZECIWNIE - ulega dalszej integracji - i realnemu FAKTYCZNEMU rozszerzeniu o silne wsparcie UK. Dlatego pozycja Skandynawów jest tak silna wobec USA - bo ją WYMUSZAJĄ swoim silnym suwerennym NORDEFCO - nie wiszą bezalternatywnie na klamce USA - jak to dotychczas robiła i robi Polska.

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Dla USA cel strategiczny jest niezmienny od 2009 - obrócić albo marchewką [reset 2009-2013] albo kijem [proxy-war rekami Ukrainy i sankcje - dla dociśnięcia Rosji] - czyli siłowo - obrócić Rosję przeciw Chinom. Jak tylko zblatują ten obrót Rosji przeciw Chinom - NATYCHMIAST ponownie sprzedadzą Ukrainę i Polskę Rosji jako "wynagrodzenie". Ktoś może myśleć, że w takim razie postawmy w Polsce na obecna opcję u steru - nastawioną na Niemcy i na szyld tzw. "autonomii strategicznej Europy". Nic bardziej samobójczego dla Polski i dla Ukrainy - Niemcy z Francją [mimo taktycznych tarć] NIEZMIENNIE od 2010 - od szczytu w Deauville - mają jeden nadrzędny cel strategiczny - zbudować z Rosja supermocarstwo Lizbona-Władywostok, po trupie stojącego na drodze bufora - Polski i jej przedpola=Ukrainy.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    USA w latach 2009-2013 wobec Rosji w ramach "przyjaźni" i "resetu" stosowały politykę przekupstwa [tzw. politykę marchewki] dla jej obrotu przeciw Chinom - dając Rosji Ukrainę i Polskę [w zasadzie w Polsce nastąpił podział domen Rosja-Niemcy] . Gdy ta polityka zbankrutowała - bo Putin owszem dary przyjął, zbroił się, ale palcem nie kiwnał przeciw Chinom - a co ważniejsze - okazało się, że razem z Niemcami i Francja buduje SWOJE KONKURENCYJNE supermocarstwo Lizbona-Władywostok, WTEDY USA było zmuszone zmienić INSTRUMENT realizacji swojego NIEZMIENNEGO celu - przez zamianę marchewki na kij - wyrwania Ukrainy Majdanem pod koniec 2013 - myśląc, że Rosja się ugnie, tymczasem Putin podwyższył stawkę w 2014 aneksją Krymu, Donbasem - i tzw. "obrotem na Wschód" - czyli "przyjaźnią" z Chinami.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Dla jasności - USA NIEZMIENNIE [niezależnie od prezydentów i od taktycznych zwrotów akcji i narracji w mediach i polityce] - mają jeden podstawowy cel względem Rosji - dokonać jej obrotu przeciw Chinom na zasadzie tzw. "odwróconego manewru Kissingera" - gdy ten za Nixona dokonał obrotu Chin przeciw Sowietom [co wiązało na granicy z Chinami ca 40 dywizji sowieckich]. Teraz USA idzie głownie o potencjał jądrowy Rosji [największy na świecie] - o dyslokacje rakiet na granicę - za miedzą Chin - oraz o tzw "sanktuarium" US Navy i o bufor Azja-Ameryka Płn w postaci Arktyki - czyli od lat 50-tych geostrategicznie kluczowej dla strategicznej projekcji siły [i dla obrony międzykontynetalnej] - Strefy Seversky'ego.

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Trump jest o tyle lepszym PARTNEREM do rozmów - że można mu "biznesowo" - bez ideologii - oraz twardo bez owijania w bawełnę - przedstawić układ sił i kto TUATAJ jest silniejszy. Po pierwsze prosto w oczy można mu powiedzieć , że ma "przegrabane" w Polsce za 447 Act. - i musi się BARDZO postarać w TWARDYCH KONKRETACH - by Polska uznała go za wiarygodnego partnera. Tak partnera - bo to co USA mają na Flance - to zaledwie nikłe wspomnienie dawnej potęgi w Europie za zimnej wojny - te siły USA do pięt nie dorastają WP - więc to MY przy stoliku negocjacyjnym mamy silniejsze karty. Gdy USA 17 września 2009 zdradziły Polskę [i de facto Ukrainę] za sojusz Rosji z USA przeciw Chinom [tzw. "reset" zakończony całkowitym blamażem i klęska planów USA] - też nie zostały za to przeczołgane - warto i to dodać do naszych twardych kart niewiary w USA - a jeżeli chcą naszego poparcia - to muszą WIELE dać.

  8. TakToWidzę

    Masakra. Historia lubi się powtarzać, kiedyś premier premier Chamberlain przyleciał z bezwartościowym aktem "pokoju" z adolfem. Teraz NATO na naszych oczach zmieni się z paktu obronnegona organizację gdzie osiłek wyznaczał będzie za jaką cenę i jaki % kraju sprzymierzeńca będzie chroniony. Natomiast napadnięta Ukraina będzie przepraszać kreml że się ważyła bronić. Tego już nie będzie dało się odkręcić po 4 latach. Polska znowu wyląduje na manowcach przy granicy moskowii.

    1. szczebelek

      Lepiej się domagać obrony nie kupując czołgów, samolotów i trzymając w większości niesprawny sprzęt jak Portugalia 🤣🤣🤣

    2. Davien3

      @szczebelek a ile z Portugalii jest do Rosji?? czyżby CAŁA Europa? I gdzie znajduje się baza Rota? Czyzby w Portugalii??

  9. Książę niosący na plecach białego konia

    Warszawa i Seul mają podobne środowiska bezpieczeństwa. Berlin (Tokio), Moskwa (Pekin), Mińsk (Pjongjang), Kijów (Tajpej) Waszyngton i NATO nie gwarantują Warszawie bezpieczeństwa. Kijów, który porzucił swoje uzbrojenie nuklearne, został zaatakowany, a uzbrojony w broń nuklearną Pjongjang jest bezpieczny. Największą rolą sił amerykańskich w Korei i Japonii jest zapobieganie zbrojeniom nuklearnym w Seulu i Tokio oraz ich przedostawaniu się do Pjongjangu, Pekinu i na Syberię. Pjongjang i Pekin podobno wolały obecność wojsk amerykańskich w tych regionach niż uzbrojenie nuklearne i przezbrajanie Seulu i Tokio. Głównym powodem obecności sił USA i NATO w Warszawie będzie także niedopuszczenie do natarcia przyszłych silnych sił warszawskich na Moskwę.

  10. Przyszłość

    To przed styczniem pojadę do Chin. Puki jest tam spokojnie chce jeszcze raz zobaczyć. GB jedziesz że mną ?

    1. Przyszłość

      Dla USa to lepiej *(Naprawi gospoderke, Granice i uwoni sie od mediow) Dla Ukrany lepiej *(da pokoj zamiast ciaglej wojny) Dla Iranu gozej (chce wojny) Dla Chin tez gozej (albo wojna handowa albo kinetczna) Dla Palestyny gozej (popiera ludbujstwo) Czyli zyskuja 3 miesjcka USA i Ukraina (Ale ludzie nie zylenski) IIzalel -a traci reszta - czyli CHiny, Iran i swiat

  11. TakToWidzę

    Niestety stało się! Teraz napadacz z kremla odpali wrotki ze szczęścia i napadnie następne kraje graniczące. Druga opcja to fantasta z USA nabierze trochę rozumu po "rozmowach" z drugim "mocarstwem świata".

    1. Franek Dolas

      Najśmieszniejsze jest to że propagandyści zaczynają wierzyć we własną kłamliwą propagandę.

  12. pablopic

    Putin chyba dzisiaj nie zaśnie ze szczęścia,

    1. Franek Dolas

      Chłopie obudž się już po wyborach koniec propagandy. Putin żeczywiście może mieć kłopoty z zaśnięciem ale z obawy o przyszłość. W końcu nie będzie mielał za przeciwnika starca o mentalności dzieciaka.

  13. zdzich

    Aleksander Dugin , ideolog Putina , pisał że najpierw trzeba usunąć wojska USA z Europy . A to się może spełnic zaraz . Poczynając od Ukrainy można potem zajmowac po kolei Europę Wschodnią . Niemcy mają ugrane , reszta się nie ruszy . Rosja ma w tej chwili naprawdę drugą armię świata choćby pod względem liczby miliona żołnierzy z doświadczeniem bojowym , sprawdzoną taktykę , a o straty nigdy nie dbano . Rozpędzona gospodarka wojenna i rozbudzone nastroje społeczne , to trudno jest zahamować . Atuty trzeba szybko skonsumowac , wiec nie za pięć lat a najpóźniej za dwa …

    1. Franek Dolas

      Ble ble ble. Wojska amerykańskue zostaną w Europie chyba że sami Europejczycy pod przewodnictwem Niemców będą chciały ich usunięcia.

  14. TakBylo

    No jak to jak? W 24h kończy wojnę na Ukrainie

    1. Nihoo

      Zobaczymy. Ale na to trzeba poczekać do 20.01.2025 - wtedy zostanie Prezydentem a nie Elektem.

    2. Davien3

      @Nihoo tyle ze Trump powiedział że zrobi tak jak tylko wygra wybory nawet nie czekając na wejście do Białego Domu.

    3. szczebelek

      A gdzie cudowne 100 obietnic Tuska w 100 dni ? Tankuje i nie ma litra za 5,19 , a moje rachunki są faktycznie o połowę, ale wyższe już niedługo mój czynsz będzie o kilkaset złotych wyższy z powodu wywozu śmieci, wody, kanalizacji oraz wyceny metra kwadratowego ...

  15. Nihoo

    USA z Europy nie wyjdzie bo po pierwsze - są tu ich strategiczne instalacje (chociażby tarcza antyrakietowa w Rumunii czy Polsce), ale zacznie rozstawiać członków NATO po kątach. Nie lubię gościa, ale może taka polityka zmusi europejskich kacyków do wzięcia się porządnie za obronność. Po drugie - interesy. Zobaczymy, czy zakończy wojnę UA-RU w 24 godziny. Niech będzie nawet że w 24h od zaprzysiężęnia.

    1. szczebelek

      Już mieliśmy czarodziejkę z różdżką czy też magika i 100 konkretów...

  16. chahras

    Fantastyczna wiadomość dla prawie całej Europy - dwóch z naszych sąsiadów będzie musiało swoje plany przełożyć o kolejne parę lat.

    1. CdM

      Z pewnością Putin już wkrótce będzie mógł ogłosić pełny sukces "specjalnej operacji" a następnie, bez wielkiego pośpiechu przygotować się do agresji na Pribałtikę i nas, po wycofaniu się US Army z Europy, zgodnie z obietnicami Trumpa i Vance'a. Bez pośpiechu, gdyż Niemcy długo jeszcze nie udźwigną roli odtworzenia rdzenia obronnego UE, kraje położone dalej na zachód i południe wyrażą najwyższe zaniepokojenie, a sama Polska nawet ze Skandynawią nie wystarczą. A moce produkcyjne przemysłu obronnego całej Europy jeszcze przez dobre kilka lat będą wielokrotnie za małe.

    2. szczebelek

      @CdM Już niedługo atak FR będzie najmniejszym problemem gdy większość społeczeństwa będzie myślała jak przeżyć za głodową wypłatę 🤣🤣🤣

  17. Jan z Krakowa

    Trump wygrał absolutnie -- bardzo dobrze -- okazało się, że pękła medialna bańka medialna (także w Polsce), bo amerykańscy wyborcy zagłosowali racjonalnie. Nie pomogły Harris apele celebrytów i piosenkarek (kucharki, przykładowe, tutaj nie mogą rządzić państwem, bo to nie komunizm jak u Lenina i 2+2 dalej równa się 4). Czyli Amerykanie rozróżniają sprawy polityczne od popularności aktorów czy piosenkarzy -- zwyciężyła merytoryczność. U Harris był widoczny brak programu i powierzchowne bajki dot. demokracji itd., a nie konkrety. Wygrał więc program polityczny Trumpa i Republikanów. "Inteligencja" głosowała fifty-fifty amerykańska. Ogładałem wystąpienia Trumpa w Fox News, nie wierzę w psychologizm, ale to jest osoba zrównoważona, inteligentna, racjonalna -- ma dużą charyzmę. Podoba mi się dzis. wystapienie ambasadora Brzezińskiego. Cieszę się z wygranej Trumpa. Towarzysze niemieccy -- gotujcie się -- bo będzie dyscyplina.

    1. CdM

      Cieszenie się w Polsce ze zwycięstwa Trumpa, to jak radość karpia na wigilię. Przecież on chce wycofać wojska z Europy, aby kraje UE same kontrowały militarnie Rosję, bo USA ma obecnie co innego na głowie. A zwłaszcza Niemcy mają wreszcie "płacić" i stać się ponownie główną lądową armią kontynentu. A na pierwszy rzut, kraje frontowe, jak Polska i Finlandia. No znakomita perspektywa dla nas. Niezależnie od tego, że Niemcy zapewne nie sprostają zadaniu (co byłoby fatalne). A jeśli sprostają, no, to też super układ dla nas: mieć silne i niepewne (AfD?) Niemcy na zachodzie i wrogą Rosję na wschodzie, czyli jak zwykle...

    2. szczebelek

      @CdM Informacje prosto z TVN-u wczoraj o czwarte ogłosili zdecydowane zwycięstwo Kamali 🤣🤣🤣 Państwo G7 to gigant gospodarczy na glinianych nogach bez wojska...

  18. Prezes Polski

    Radość pewnych środowisk w Polsce że zwycięstwa Trumpa to naprawdę pocieszne widowisko. Jest to tak głupie, że nawet trudno komentować. Jaka będzie ta polityka naprawdę nie wiadomo. Trudno znany jest z impulsywności i łatwości zmiany zdania. Ma przy tym wielkie ego. Z pewnością będzie chciał postawić do pionu Niemców, ale nie wierzę, że wycofa stamtąd wojsko. Z Polski owszem, może wycofać, zwłaszcza jeśli na Ukrainie będzie zawieszenie broni. Nieprzypadkowo USA nie ustanowiły u nas żadnej stałej bazy. Nie wykluczałbym zaostrzenia kursu wobec Rosji. Jeśli Trump dojdzie do wniosku, że Putin zrobił go w konia, to się wścieknie. A Ukraina...no cóż muszą się liczyć z bolesnym "pokojem" i niepewną przyszłością.

  19. CdM

    Trump wielokrotnie powiedział, co myśli o Urainie. Wojna jest winą Zełeńskiego, bo nie dogadał się z Putinem (tj nie ustąpił przed szantażem z 2021). Wojna jest przegrana. Pomoc ma być zlikwidowana. To jest przygotowanie gruntu pod zmuszenie Ukrainy do przyjęcia dowolnie poniżających warunków, pozwalających Putinowi ogłosić pełny sukces, a Trumpowi na ogłoszenie, że "przyniósł pokój" - jak Chamberlain. A jeśli Ukraina na to nie pójdzie? Trudno, niech Putin robi tam co chce, umywamy rączki! Zresztą, to nie tylko gadanie - pamiętamy i pół roku obcięcia pomocy. A teraz Trump ma do dyspozycji wszystko, wraz z obiema izbami parlamentu. Swoją drogą, jakże to ciekawe i smutne, że polscy zwolennicy Trumpa opierają swój dziwaczny optymizm na założeniu, że ich ulubieniec kłamie i nie zrealizuje własnych obietnic. Taka konserwatywna polityka oparta na wartościach.

    1. PszemcioPL

      Raczej prawaki w PL liczą, że przyjedzie trump i powie, że "jak nie będzie rządził pis to zabieram wojska z PL"...

    2. Jan z Krakowa

      Pszemcio. Jeszcze bardziej się cieszymy z wygranej Trumpa.

    3. Davien3

      PszemcioPL 100/100

  20. Jan z Krakowa

    >>Chce wycofać wojska z Europy<< -- i wystarczy, szkoda czytać dalej. Stara narracja jeszcze sprzed tych wyborów. A gdzie jakieś fakty?

    1. Davien3

      Jan poprzednio też tego chciał, ba chciał wycofac USA z NATO tyle że go wtedy zablokowali Teraz ma pełnie władzy wiec sie módl by nie było drugiej Jałty

  21. Jan z Krakowa

    Nie należy aż tak rozpaczać z powodu przegranej Harris. Uszy do góry. Ropa tanieje, dolar rośnie. A jak z euro? Wojsk amerykańskich na Ukrainie nie ma, ani nie ma -- na szczęście polskich, za to są Amerykanie w Polsce. Z tego się ciesz. Algebraiczna suma uczuć powinna być stała.

  22. Jan z Krakowa

    Jeszcze jedno. Jest kryterium obiektywne oceniające właśnie wygraną Trumpa i jej wpływ na USA. Takim kryterium jest reakcja rynków swiatowych na zwyciestwo Trumpa: wzrósł kurs dolara, spadła ropa.

  23. Jan z Krakowa

    Nie wycofa się Trump z Europy. Czas skończyć z tymi bajkami. Można przypuścić, że to narracja z Kremla; a co najmniej powtarzana. Nie sprawdziła się jako propaganda w kampanii wyborczej w USA. Akurat Polska spełniła żądania Trumpa aby wzmocnić NATO. Za Trumpa zwiekszyła się przecież amerykańska obecność wojskowa w Polsce. Samo NATO popiera zwiekszenie zbrojeń przez kraje w Europie. Szkoda że nie rozpoczęto jeszcze budowy elektrowni atomowej w Polsce. Niech się przejmują Niemcy; skądinąd pierwszy raz słyszę, że amerykańskie wojsko ma się wycofać z Niemiec. Trump jak wszyscy republikanie jest zwolennikiem idei transatlantyckiej. Jeżeli chodzi o Niemcy to bedą przywołane do porządku. Radzę unikać terminu >>Pribałtika<<, bo po polsku to jest >>kraje nadbałtyckie<<. Cła amerykańskie? Do tej pory tysiace niemieckich firm przeniosło sie do USA.

  24. Flaczki

    Super!

  25. Remov

    To kiedy USA zaatakują Iran?

    1. Davien3

      Nigdy, Trump juz się raz zrezygnował z ataku po tym jak Iran dokonał aktu agresji przeciwko USA nad wodami międzynarodowymi.

Reklama