Geopolityka
Strategiczna rozgrywka wokół turystycznego raju [KOMENTARZ]
Indie w swoich skomplikowanych relacjach z Chińską Republiką Ludową stoją przed szeregiem wyzwań natury strategicznej, w tym militarnych. Odnosi się to nie tylko do wymiaru linii rozgraniczenia obu azjatyckich mocarstw na kontynencie, ale również szerszego regionalnego wyścigu względem pozyskiwania lub przejmowania zagranicznych partnerów. Najnowszym elementem tej rywalizacji może być umowny turystyczny raj, a więc Malediwy.
Pojawił się kolejny potencjalny punkt zapalny w relacjach między dwoma azjatyckimi mocarstwami – Chińską Republiką Ludową (ChRL) i Indiami. Są nimi, znane w Polsce przede wszystkim ze swoich walorów turystycznych, Malediwy. W styczniu 2024 r. prezydent tego państwa Mohamed Muizzu poprosił stronę indyjską o pośpieszne wycofanie z jego kraju (część źródeł twierdzi, że chodzi o 15 marca, chociaż oficjalnie miano nie wskazać konkretnej daty, a jedynie podkreślono potrzebę wykonania tego w sposób szybki) wszystkich żołnierzy i personelu wojskowego. Należy zaznaczyć, że Indie wysłały tam wcześniej wojsko w, jak to określają, misji humanitarnej oraz do wsparcia procedur ewakuacji medycznej. Jednocześnie, Malediwy gwarantowały indyjskiej marynarce wojennej oraz siłom powietrznym i zapewne wywiadowi oparcie w aktywności regionalnej. Zaś Malediwy mogły liczyć na pomoc indyjską, np. w kontekście reagowania kryzysowego po tsunami z 2004 r. oraz w dobie zagrożenia pandemicznego 2020 r.
Czytaj też
Polityka wewnętrzna i wielka gra w Azji
Cała sprawa napięć w relacjach bilateralnych jest skomplikowana, gdyż zawiera w sobie przede wszystkim wspomniane już wątki indyjsko-chińskie, ale również specyfikę podziałów politycznych wewnątrz malediwskiej sceny politycznej. Stąd też należy zacząć od spraw typowo związanych z rywalizacją polityczną. Malediwska Partia Demokratyczna, na czele której stoi, określany jako proindyjski, były prezydent Mohammad Solih wygrała 13 stycznia wybory na burmistrza stołecznego miasta Malé. Jest to znacząca porażka prezydenckiej partii Narodowego Kongresu Ludowego i samego M. Muizzu, którego określa się w kategoriach prochińskiego polityka (a przede wszystkim polityka mocno krytykującego Indie – słynna kampania „India out!”). Szczególnie, że prezydent M. Muizzu musi liczyć się z koabitacją w relacjach z parlamentem (Ludowy Majlis), gdzie jego opozycja ma nadal przewagę. Co więcej, sam obecny prezydent sprawuje swój urząd od niedawna, gdyż jest nim od listopada 2023 r. i jak podkreśla opozycja miał już otrzymać niejako społeczne votum nieufności, co do swojej polityki.
Czytaj też
I w tym miejscu można przejść do spraw strategicznych, odnoszących się do rywalizacji indyjsko-chińskiej. W styczniu Mohamed Muizzu udał się do ChRL z pięciodniową wizytą państwową. Co więcej, 10 stycznia ogłoszono podpisanie 20 kluczowych porozumień, w tym odnoszących się do strategicznego sektora malediwskiej gospodarki czyli turystyki. Lecz także miano wskazać, że władze w Pekinie są gotowe na udzielenie pomocy finansowej o nieujawnionej wysokości. Do tego pojawiły się zapowiedzi odnoszące się do opracowania planu współpracy w zakresie Inicjatywy Pasa i Szlaku, ale także spraw cyfrowych, infrastrukturalnych czy budowy dróg. Zauważmy, że niemal zawsze podobne działania towarzyszą rozszerzaniu się chińskich stref wpływów w różnych regionach świata (nie tylko w Azji, ale i chociażby Afryce). Stąd też, żadna z tych możliwych umów nie powinna być traktowana bez kontekstu strategicznego.
Spójrzmy tylko na samą sprawę technologii cyfrowych i transformacji cyfrowej. ChRL dysponuje obecnie gigantyczną bazą koncernów oferujących niemal wszelkie rozwiązania hardware i software. Lecz ich masowe wprowadzenie do przestrzeni Malediwów stanie się zapewne zarzewiem wątpliwości, co do wykorzystania tej relacji cyfrowej przez władze w Pekinie do kontrolowania/szpiegowania/nadzoru nad słabszym partnerem. Szczególnie, gdy w tym samym czasie w Indiach trwa coś w rodzaju próby sił z chińskimi technologiami cyfrowymi, a wszystko w kontekście kryzysu na linii rozgraniczenia między Indiami i ChRL w 2020 r. Nie mówiąc już o swoistym modelu chińskiej aktywności w wymiarze cywilnych działań w przestrzeni infrastruktury innych państw, ale docelowo przekładających się również na wymiar bezpieczeństwa i obronności. Trzeba podkreślić, że chiński gospodarz zadbał o pełną celebrę w kontekście przyjęcia prezydenta niespełna pół milionowego państwa.
Indie i Malediwy na turystycznej "wojennej ścieżce"
Prezydent Mohamed Muizzu zabiegał w ChRL także o zwiększenie ruchu turystycznego ze strony chińskiej. Albowiem w czasie ocieplania relacji z władzami w Pekinie, doszło do widocznego tąpnięcia w relacjach malediwsko-indyjskich. Wykorzystano do tego, co interesujące domenę informacyjną. Najpierw premier Indii Narendra Modi opublikował zdjęcia na indyjskich Lakszadiwach, co zostało przyjęte jako uderzenie w potencjał turystyczny Malediwów (Indie mają widzieć we wspomnianych wyspach niewykorzystany zasób pod turystykę). Następnie, trzech członków rządu M. Muizzu zaczęło publicznie wypowiadać się o premierze Modim, w stylu, który Indie uznały za obrazę swojego lidera politycznego. Kolejnym etapem stała się wręcz nawałnica komentarzy w mediach społecznościowych. I choć ostatecznie zawieszono malediwskich polityków Malsha Shareef, Mariyam Shiuna oraz Abdulla Mahzoom Majid, wskazując, że w swych wypowiedziach nie reprezentowali stanowiska rządu, to jednak napięcie nadal rosło. I przełożyło się na nawoływania w indyjskiej przestrzeni debaty medialno-politycznej do pomijania przez turystów Malediwów. Możliwe, że również w zakresie aktywności aktorów trzecich leżało podgrzewanie napięć w domenie informacyjnej na linii Indie-Malediwy, mając na uwadze doświadczenia globalne z podobnych kryzysów w XXI w.
Czytaj też
Malediwy to zaledwie nieco ponad 200 zamieszkałych wysp (z 1200 wysp i wysepek), gdzie kluczowe są dwa główne miasta – stolica Malé oraz Addu City. Lecz kluczowe jest tutaj nie 298 km kwadratowych lądu, ale położenie na Oceanie Indyjskim. Szczególnie w kontekście strategii bezpieczeństwa Indii oraz swobody ich działania w tym rejonie świata. Można sobie wyobrazić jakie reperkusje mogłoby mieć ustanowienie na Malediwach jakiegoś ośrodka radarowego, SIGINT-owego ChRL, nawet jeśli byłby on zakamuflowany pod działaniami cywilnych agend dbających o środowisko naturalne, bezpieczeństwo morskie, czy podobne na pierwszy rzut oka neutralne formy aktywności. Nie mówiąc już o obecności chińskich firm przykrywkowych, które również mogłyby pozwalać na znaczny urobek wywiadowczy dla służb specjalnych ChRL. Na razie trudno byłoby przypuszczać, że przy problemach stronnictwa prezydenta M. Muizzu mogłaby powstać pełnoprawna placówka wojskowa należąca do Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ChALW). Lecz już bardziej można sobie wyobrazić analogiczne do indyjskich działań postępowanie floty chińskiej, która często mogłaby gościć w tym państwie z misjami humanitarnymi oraz na rzecz pomocy w przypadkach reagowania kryzysowego (w tym ćwiczeń). Co więcej, można również śmiało założyć możliwość rozszerzania kooperacji z Malediwami w zakresie chińskich transferów wyposażenia dla 4 tysięcznych Sił Obrony Narodowej – szczególnie jeśli chodzi sprzęt łączności, obrazowania oraz więcej, wyposażenia Straży Wybrzeża i Piechoty Morskiej.
Turystyczny raj ma swoje położenie i znaczenie strategiczne dla różnych mocarstw
W tym kontekście bardzo interesującym może być postawa M. Muizzu wobec porozumienia obronnego z USA z 2020 r. Amerykanie (USMC oraz Zielone Berety SOF/US Army) stali się tym samym ważnym elementem w zakresie szkolenia tamtejszych mundurowych, szczególnie w kontekście otwartego przez poprzednika Muizzu Composite Training Centre na wyspie Maafilaafushi. Przy czym, nadal to indyjska aktywność wojskowa była kluczowa. Indie podarowały Malediwom najważniejszy okręt patrolowy, a także są odpowiedzialne za rozbudowę wspomnianego centrum szkoleniowego oraz przez lata widoczne było wsparcie szkoleniowe dla sił malediwskich. W 2016 i 2019 oba państwa przeprowadziły ważne spotkania w postaci dialogu w kwestiach współpracy obronnej. Zaś to 2019 r. odegrał strategiczną rolę w załagodzeniu sporów na tle indyjskiej obecności wojskowej, które pojawiły się w 2018 r. Na razie strona indyjska tonuje emocje w zakresie relacji z Malediwami i ich potencjalnym zbliżeniem z ChRL. Znamiennym są stwierdzenia polityków indyjskich, że ludność Malediwów generalnie jest pozytywnie nastawiona do strony indyjskiej. Tym bardziej wynik wyborów może świadczyć o tym, że na razie prochińska polityka M. Muizzu może nie dawać implikacji w dłuższej perspektywie czasu.
Czytaj też
Jednakże, nie wolno przede wszystkim pomijać znaczenia umów z państwem chińskim i jego firmami, które do tego czasu kolejnych wyborów mogą zostać podpisane. Co więcej, znaczenie obecności bezpośredniej i pośredniej ChRL w tym rejonie Oceanu Indyjskiego to coś więcej, niż chińskie próby wyrywania małych państw z ich relacji z Tajwanem (głównie przestrzeń symboliczna, ale bazująca na podobnych narzędziach). W przypadku Malediwów widać bezpośrednie znaczenie dla bezpieczeństwa oraz swobody nawigacji, a przede wszystkim w sferze wywiadowczej. Jeśli rzeczywiście Malediwy zapożyczyłyby się w ChRL, a ich turystyka stałaby się zależna od decyzji politycznych w Pekinie to sytuacja byłaby nie tylko dla Indii, ale i USA wysoce skomplikowana. Ważnym aspektem jest również możliwe uderzenie w pozycję Indii jako wschodzącego mocarstwa. Malediwy są ważne w wymiarze strategicznym, ale i symbolicznym. Przykładowo, dla wojska indyjskiego ich operacja z 1988 r. właśnie na Malediwach jest nadal ważnym elementem budowania etosu i wskazywania na możliwość projekcji sił. We wspomnianym roku, indyjscy spadochroniarze (50. Samodzielna Brygada Spadochronowa) z wykorzystaniem transportowego Ił-76 uniemożliwili zamach stanu na Malediwach. Efektywnego wsparcia udzieliła wówczas również indyjska marynarka wojenna, a przede wszystkim okręty INS Betwa oraz INS Godavari. Stąd też, mając na uwadze postawę Indii nie wolno zapominać o czynnikach psychologicznych w ich procesach decyzyjnych wobec sprawy zbliżenia malediwsko-chińskiego.
Czytaj też
Ważna aktualizacja
Powyższy materiał związany z Malediwami i ich relacjami w trójkącie zależności z Indiami i ChRL, został pierwotnie przygotowany 17 stycznia 2024 r.. Lecz już teraz można zauważyć, że hipotezy tam zawarte są w znacznym stopniu potwierdzane rzeczywistymi działaniami strony chińskiej i malediwskiej. Albowiem rząd Malediwów wydał zgodę dla chińskiego statku badawczego Xiang Yang Hong 3, aby ten skorzystał z tamtejszej infrastruktury portowej i mógł odnowić swoje zapasy. Władze w Pekinie podziękowały za ten gest, podkreślając, że dzięki temu współpraca bilateralna pogłębia się i można uznawać Malediwy za przyjazne państwo w regionie. Przy czym władze ChRL zastrzegają, że na wodach Malediwów statek nie będzie prowadził żadnych badań oraz pomiarów. Jest to ważne, gdyż podobne jednostki chińskie wywołały spór w przypadku Sri Lanki.
Czytaj też
Szczególnie zaniepokojone są oczywiście Indie, które mają uważnie śledzić ruchy chińskiego statku. Problematyczne mogą być dwie kwestie, jeśli weźmie się pod uwagę działania jednostek pływających, takich, jak Xiang Yang Hong 3. Pierwsza z nich to możliwość niejako podwójnego przeznaczenia statków badawczych, a więc wykorzystywanie ich aparatury do kamuflowania np. systemów szpiegowskich, chociażby z zakresu SIGINT-u i nie tylko pozyskiwania danych do analiz naukowych. Co więcej, prace naukowe i pomiarowe (MASINT) mogą przekładać się na lepsze zmapowanie akwenu pod późniejszą aktywność marynarki wojennej należącej do Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Drugim aspektem jest wyścig po złoża podmorskie, szczególnie jeśli chodzi o możliwości kolejnego skoku po podmorskie bogactwa m.in. w zakresie metali ziem rzadkich, a nie tylko dotychczas wydobywanych surowców energetycznych.
Monkey
Jeśliby Chińczycy ustanowili tam swoją bazę morską, lotniczą i lądową, to Hindusi mieliby niezły zgryz. Z drugiej strony widać, że na samych Malediwach sytuacja polityczna nie jest do końca klarowna, więc wszystko może się wydarzyć.