- WIADOMOŚCI
- ANALIZA
Fenomeny UFO – amerykańscy wojskowi przerywają milczenie
Od 2017 roku w USA trwa intensywna debata na temat niezidentyfikowanych obiektów latających, które rejestrowane są w zastrzeżonych strefach lotów, nad instalacjami wojskowymi i w rejonach konfliktów zbrojnych. Dotychczas odbyły się dwa wysłuchania w Kongresie, na których byli wojskowi przedstawili swoje doświadczenia i obserwacje. Temat ten dyskutowany jest w amerykańskich mediach głównego nurtu.
Autor: Tomasz Nowak
Listopad 2004. Para dwumiejscowych myśliwców F/A-18F mknie na zachód – od dwóch tygodni u wybrzeży Kalifornii trwają rutynowe ćwiczenia z udziałem lotniskowca USS Nimitz. Nagle pilotujący jedną z maszyn komandor David Fravor otrzymuje z krążownika rakietowego USS Princeton informację, że obserwowana wcześniej radarowa anomalia pojawiła się w ich kwadracie. – Czy jesteście uzbrojeni? – pada pytanie kontrolera lotów. Komandor zaprzecza – myśliwce dysponują tylko rakietami ćwiczebnymi. Są na wysokości 20 tys. stóp – ich radary nie pokazują żadnego latającego obiektu. Nagle komandor Fravor widzi dziwne zmącenie powierzchni oceanu.
Chwilę później 50 metrów nad falami dostrzega owalny biały obiekt. Obiekt w chaotyczny sposób porusza się nad oceanem. Pilot postanawia wykonać manewr przechwycenia – w tym celu wchodzi w skręt na prawo i obniża lot do wysokości 15 tys. stóp. Z góry ubezpiecza go drugi F/A-18 pilotowany przez panią porucznik Alex Dietrich. Nagle 12-metrowy, pozbawiony skrzydeł i widocznych silników obiekt zaczyna się wznosić po okręgu i leci na spotkanie maszyny Fravora. Ma się wrażenie, że obiekt naśladuje manewry amerykańskiego pilota. Gdy komandor próbuje skrócić dystans, nieznany obiekt natychmiast przyspiesza i oddala się z olbrzymią prędkością.
„Nie mielibyśmy szans, gdyby miał złe intencje” – oceni później kmdr David Fravor. Całe zdarzenie trwa około pięciu minut. Chwilę po tym, jak obiekt oddalił się od maszyny Fravora, operatorzy radarów USS Princeton identyfikują go w odległym o 60 km punkcie zbornym (CAP). Wkrótce w rejon zdarzenia skierowany zostaje kolejny F/A-18, tym razem wyposażony w kamerę FLIR, który również napotyka ten sam owalny obiekt. Pilot samolotu, komandor porucznik Chad Underwood, nie widzi niczego na radarze koncentruje się na zarejestrowaniu obiektu za pomocą kamer FLIR. Koniecznie chce dostarczyć materiał dla wywiadu US Navy. 13 lat później jego nagranie zostanie upublicznione jako „Tic-Tac-UAP”. Wykonany w podczerwieni zapis z kamery FLIR stanie się przedmiotem licznych dociekań i analiz.
Wojsko bada UAP
Incydent z udziałem komandora Davida Fravora – absolwenta elitarnego kursu pilotów myśliwskich Top Gun i dowódcy eskadry F/A-18 Black Aces, uznawany jest za jedno z najlepiej udokumentowanych zdarzeń tego typu. Jego skrzydłowa, Alex Dietrich, będąca jedną z pierwszych kobiet pilotujących F-18, zakończyła karierę wojskową w stopniu komandora porucznika i poświęciła się później karierze akademickiej. Dietrich w 2021 roku publicznie potwierdziła słowa swojego dowódcy w renomowanym programie publicystycznym „60 Minutes”. Komandor porucznik Chad Underwood twierdzi, że istnieje dłuższa, nieupubliczniona wersja jego nagrania.
Z późniejszych wypowiedzi komandora Davida Fravora dowiadujemy się, że niezidentyfikowane odczyty radarowe miały pojawiać się przez dłuższy czas i poprzedzać opisany incydent. Problem pojawił się po zmodernizowaniu radarów Aegis na krążowniku rakietowym USS Princeton. Początkowo myślano, że to usterka techniczna lub wada kalibracji. O całym zdarzeniu opinia publiczna dowiedziała się w grudniu 2017 roku z serii artykułów opublikowanych w dzienniku „The New York Times” przez dziennikarzy Leslie Kean i Ralpha Blumenthala. Dziennikarze otrzymali (legalnie) nagrania najprawdopodobniej od Christophera Mellona – wysokiej rangi urzędnika Departamentu Obrony, który w toku swojej wieloletniej służby zajmował się m.in. kwestiami wywiadowczymi oraz nadzorem nad tajnymi projektami Pentagonu. Mellon w programie „60 Minutes” podkreślił, że uzyskał informacje, iż obserwowane przez załogę USS Princeton obiekty poruszały się z olbrzymią prędkością i były w stanie pozostawać w zawisie przez długi czas.
Kluczową osobą, która przyczyniła się do upublicznienia wiadomości na temat prowadzonych przez Pentagon obserwacji fenomenu UAP (Unidentified Aerial Phenomena – niezidentyfikowane zjawiska powietrzne), był oficer wywiadu wojskowego (DIA) Luis Elizondo. W 2009 roku dołączył do zespołu zajmującego się badaniem zjawisk UAP. Należał do kierownictwa AATIP (Advanced Aerospace Threat Identification Program / Zaawansowany program identyfikacji zagrożeń lotniczych).
Zobacz też

W ramach swojej działalności zbierał informacje na temat obserwacji UFO/UAP pochodzących od żołnierzy – głównie pilotów. W 2017 roku ustąpił ze stanowiska kierownika, motywując swoją decyzję brakiem transparentności i współdziałania ze strony innych agend rządowych. Nieformalnym następcą AATIP stał się Unidentified Aerial Phenomena Task Force (UAPTF / Grupa zadaniowa ds. niezidentyfikowanych zjawisk powietrznych). W opublikowanym w czerwcu 2021 r. raporcie wyliczono 143 niezidentyfikowane obiekty (zarejestrowane w latach 2004-2021), spośród których 18 wykazywało nietypowe charakterystyki lotu. Ostatecznie UAPTF został przekształcony w podległe Sekretarzowi Obrony AARO (All-domain Anomaly Resolution Office / Biuro ds. rozwiązywania anomalii we wszystkich domenach), które zachęcało wojskowych do zgłaszania wszelkich obserwacji UAP.
Autor. US Navy
Pierwsza fala obserwacji UFO
Informacje na temat niezidentyfikowanych obiektów zaczęły pojawiać się już w czasie II wojny światowej. Kuliste, świecące obiekty widziane przez alianckich pilotów nad Europą i Pacyfikiem nazywane były w lotniczym żargonie mianem foo fighters. Co ciekawe, zgłaszali je też niemieccy i japońscy piloci. Alianckie dowództwo obawiało się nowych niemieckich broni. Szukający wyjaśnień naukowcy sugerowali, że piloci obserwowali prawdopodobnie zjawiska elektrostatyczne. Niektóre relacje mówiły o obiektach, które towarzyszyły samolotom. Piloci podkreślali, że obiekty te nigdy nie stwarzały dla nich bezpośredniego zagrożenia. Pod koniec lat czterdziestych zwiększyła się liczba zgłaszanych obserwacji.
Za ojca terminu „latający spodek” uważa się Kennetha Arnolda, który 24 czerwca 1947 roku w stanie Waszyngton, lecąc na wysokości 2800 metrów, zaobserwował formację dziewięciu lśniących obiektów. Obiekty przypominały dyski i poruszały się z prędkością 2700 km/h (czyli trzykrotnie szybciej od najszybszych samolotów z tego okresu). Była to pierwsza obserwacja tego typu po wojnie i szybko przykuła uwagę wojska i FBI. Wstępne dochodzenie uznało Arnolda za osobę wiarygodną. Kilkoro innych świadków zgłaszało w okolicy podobne obserwacje. Latem 1947 roku na całym świecie odnotowano kilkaset tego typu obserwacji. Wydarzenia te dały początek wojskowym badaniom fenomenu UFO. W grudniu 1947 roku rozpoczął się nadzorowany przez US Air Force projekt Sign (Znak), który w 1952 roku przekształcił się w projekt Blue Book (Błękitna Księga).
Autor. US Navy
Co ciekawe, zespół badawczy mógł prowadzić swoje dochodzenie na terenie jednostek wojskowych zasadniczo z pominięciem ścieżki służbowej. Do 1969 roku, w którym oficjalnie zakończono badania, przebadano 12 618 przypadków. W latach 1966-1968 finansowana przez US Air Force uniwersytecka Komisja do spraw UFO (Scientific Study of Unidentified Flying Objects) badała zebrany w ramach projektu Blue Book materiał.
Komisja, której przewodził znany fizyk Edward Condon (University of Colorado), doszła do wniosku, że brak jest naukowych podstaw uzasadniających dalsze badania. Zdecydowaną większość przypadków uznano za błędnie zidentyfikowane zjawiska atmosferyczne, planety lub oszustwa. W 1969 r. US Air Force doszła do podobnych konkluzji:
- Żaden przypadek obserwacji UFO, który został zgłoszony, zbadany i oceniony przez Siły Powietrzne, nie stanowił zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych;
- Nie przedstawiono Siłom Powietrznym ani nie odkryto żadnych dowodów na to, że obserwacje, sklasyfikowane jako „niezidentyfikowane", były wynikiem postępu technologicznego lub zasad fizyki wykraczających poza zakres współczesnej wiedzy naukowej;
- Nie przedstawiono żadnych dowodów wskazujących na to, że obserwacje sklasyfikowane jako „niezidentyfikowane" były pojazdami pozaziemskimi.
Zobacz też

W 1969 roku projekt Blue Book został zakończony, chociaż 701 przypadków uznanych zostało za niewyjaśnione. Sceptyczne podejście prof. Edwarda Condona było krytykowane (również przez członków komisji) jako stronnicze. Co ciekawe, z biegiem czasu również prof. Josef Allen Hynek ewoluował w swoich sądach i niejednokrotnie krytykował postawę kolegów jako nazbyt krytyczną względem opisywanych przypadków i pozbawioną naukowej dociekliwości.
Najbardziej znane przypadki obserwacji UFO
Oficjalnie badania nad UFO nie były kontynuowane aż do 2007 roku. Zakłada się jednak, że informacje na temat niewyjaśnionych obserwacji nadal były gromadzone, szczególnie że niektóre z relacji miały dotyczyć obiektów związanych z bronią nuklearną. Przykładem jest domniemany incydent w bazie Malmstrom (1967 r.). Zdarzenie dotyczyło 341 Skrzydła Rakietowego stacjonującego w stanie Montana. Wedle relacji kapitana Roberta Salasa (obsługującego wówczas pod ziemią rakiety Minuteman), nad silosami z międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi pojawiły się świecące obiekty, a funkcjonowanie rakiet miało zostać zakłócone na okres jednego dnia. W 1996 roku relacja Roberta Salasa po raz pierwszy pojawiła się w amerykańskich mediach, a on sam do dziś podtrzymuje swoją wersję wypadków. Pentagon odrzuca spekulacje na temat jakichkolwiek obiektów latających towarzyszących awarii rakiet. W 2023 roku Salas w obszerny sposób poinformował, badającą z ramienia Departamentu Obrony fenomeny UAP, komórkę AARO o przebiegu zdarzenia.
W grudniu 1980 roku w lotniczej bazie wojskowej Bentwaters (używanej przez RAF i USAF) w hrabstwie Suffolk we wschodniej Anglii doszło do kolejnego incydentu. Obserwacja dotyczyła świecącego obiektu w pobliskim lesie Rendlesham. Obserwację zgłosiło 26 grudnia około 03:00 w nocy dwóch żołnierzy odpowiedzialnych za ochronę bazy. Dwa dni później świadkiem podobnych obserwacji miał być zastępca dowódcy bazy podpułkownik Charles Halt. W okresie zimnej wojny baza posiadała strategiczne znaczenie i prawdopodobnie składowana była tam broń nuklearna. Sceptycy i demaskatorzy uważają, że podczas tego incydentu amerykańscy żołnierze zostali zmyleni światłem pobliskiej latarni morskiej, a późniejsze rozbudowane relacje strażników nie były wiarygodne.
Fala UFO nad Belgią
W listopadzie 1989 r. nad Belgią zaczęto obserwować trójkątne obiekty poruszające się na relatywnie niskiej wysokości. Odebrano łącznie 143 zgłoszenia, a świadkami byli również policjanci (a nawet pułkownik belgijskiej armii). Do kulminacji fali obserwacji doszło 30 marca 1990 roku. Tej nocy dwie stacje radiolokacyjne wykryły dziwne sygnatury radarowe. Z zadaniem przechwycenia nieznanych obiektów wysłana została para belgijskich F-16. Piloci nie byli jednak w stanie niczego zidentyfikować wzrokowo. Ich radary też niczego nie pokazywały.
Generał Wilfried De Brouwer, ówczesny dowódca operacyjny belgijskiego lotnictwa, początkowo podejrzewał, że Amerykanie testują nad jego krajem samoloty zbudowane w technologii stealth, ale strona amerykańska zaprzeczyła takim działaniom. Raporty nie dały jednoznacznych odpowiedzi. Do dziś De Brouwer przekonany jest jednak, że wbrew opiniom sceptyków wydarzenia te nie były przejawem masowej histerii. W tym okresie informacje o niezidentyfikowanych obiektach latających analizowane były także przez wojskowych w Wielkiej Brytanii i Francji.
Charakterystyki obiektów UAP
Za powstaniem AATIP (Advanced Aerospace Threat Identification Program / Zaawansowany program identyfikacji zagrożeń lotniczych) stał ówczesny lider większości senackiej Harry Reid. W 2007 roku udało mu się przekonać Pentagon do dofinansowania badań nad fenomenami UAP kwotą 22 milionów dolarów.
Zespół fizyków i wojskowych analityków postawił sobie za zadanie nie tylko zbieranie informacji na temat obserwowanych zjawisk i obiektów, ale dążył także do wyciągnięcia praktycznych wniosków dotyczących np. przyszłościowych napędów. Zdefiniowano pięć głównych charakterystyk typowych dla UAP:
- Unoszenie antygrawitacyjne;
- Nagłe lub natychmiastowe przyspieszenie;
- Prędkość hipersoniczna bez widocznej sygnatury cieplnej;
- Niska obserwowalność / maskowanie;
- Podróże transmedialne (płynne przemieszczanie się między przestrzenią kosmiczną, powietrzem i wodą).
Zdaniem Luisa Elizondo cechy te sugerują zdolności znacznie wykraczające poza technologię znajdującą się w posiadaniu USA, co powinno skłonić naukowców do głębszych badań nad zaawansowanym napędem i fizyką.
Podobne opinie potwierdzone zostały przez wypowiadających się pod przysięgą podczas pierwszego wysłuchania w Kongresie (2023 r.) pilotów F-18 – wspomnianego uprzednio komandora Davida Fravora i porucznika Ryana Gravesa. Porucznik Graves potwierdził, że w 2014 roku podczas ćwiczeń nad Atlantykiem doszło do licznych incydentów, w których uzyskano radarowe i wizualne obserwacje UAP. Porucznik Graves stwierdził również, że w trakcie swojej działalności zetknął się z około 30 pilotami wojskowymi i cywilnymi, którzy opisywali różnorodne obserwacje UAP. Na podstawie zebranych od lat pięćdziesiątych materiałów fizycy (np. prof. Kevin Knuth) szacują, że obserwowane / mierzone przyspieszenia wynosiły od 70–500 G, co implikuje wykorzystanie nieznanych nam technologii, a nawet nieodkrytych jeszcze praw fizyki.
Autor: Tomasz Nowak



