Geopolityka
Soloch: Zasada "nic o nas, bez nas" jest obowiązująca w NATO w kontekście rozmów z Rosją
Wszelkie uzgodnienia dotyczące NATO i relacji z Ukrainą będziemy podejmować w gronie sojuszników, nie będą one przedmiotem negocjacji z Rosją - podkreślił szef BBN Paweł Soloch po rozmowie z Jake’m Sullivanem, doradcą prezydenta USA Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego.
Szef BBN oraz jego odpowiednicy z państw Bukaresztańskiej Dziewiątki (B9) - Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji i Węgier - z Sullivanem rozmawiali w czwartek wieczorem. Jak poinformował PAP Soloch rozmowę w tym gronie przeprowadzono z inicjatywy amerykańskiej.
"To była rozmowa, nawiązująca do zeszłotygodniowej rozmowy prezydenta Bidena z prezydentem Andrzejem Dudą i pozostałymi przywódcami państw B9. Ta rozmowa doprecyzowała stanowisko USA w kontekście rozmów na linii Waszyngton-Moskwa" - powiedział PAP szef BBN. Wymienił rozmowę Sullivana z Jurijem Uszakowem, doradcą prezydenta Władimira Putina, a także wizytę Karen Donfried, asystentki sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji, która prowadziła tym tygodniu rozmowy w Moskwie.
Czytaj też
Jak relacjonował Soloch, Sullivan podczas czwartkowej rozmowy zapewnił przedstawicieli państw B9, że zasada "nic o nas, bez nas" jest obowiązująca w NATO. "Zapewnił, że konsultacje w sprawie Rosji nie będą prowadzone z wybranymi państwami NATO. Zasada, by prezentować jednolite stanowisko NATO wobec Rosji jest uznawana za oczywistą" - powiedział Soloch.
Szef BBN dodał, że taka deklaracja jest istotna w kontekście wcześniejszych sygnałów ze strony USA, o konsultacjach w sprawie Rosji tylko z wybranymi państwami Sojuszu. "Taka zapowiedź jest nieaktualna i nie będzie realizowana" - dodał szef BBN.
Soloch relacjonując rozmowę z Sullivanem podkreślił też, że USA oczekiwania zgłoszone przez Rosjan - np. "że państwa NATO sąsiadujące z Rosją nie powinny mieć broni ofensywnej" - uznają za "nie do przyjęcia".
"To co Rosjanie położyli na stole, z perspektywy amerykańskiej trudno jest nazwać propozycją. To raczej lista żalów i zastrzeżeń Rosjan do obecnej sytuacji. Amerykanie podkreślili, że w sytuacji, kiedy Rosja traktuje Ukrainę jako zakładnika swoich roszczeń - przykłada do głowy pistolet w postaci groźby ataku militarnego - nie możemy mówić o żadnych negocjacjach. Rozmowy są oczywiście możliwe, po to by zapobiec konfliktowi i wojnie. Ale dopóki nie nastąpi ze strony Rosji deeskalacja napięcia, zwłaszcza w stosunku do Ukrainy, trudno mówić o negocjacjach. Nie ma też mowy, żeby NATO zrezygnowało z kontynuacji budowania strategicznych zdolności do odstraszania na flance wschodniej. To jest proces niezależny i szantaż Ukrainy nie może go pohamować" - powiedział PAP Soloch.
Czytaj też
Poinformował również, że przedstawiciele państw B9 w rozmowie z Sullivanem podkreślili, że obecna sytuacja na wschodzie Europy już wymusza wyciągniecie wniosków dot. wzmocnienia całej flanki wschodniej NATO "od Morza Czarnego po Bałtyk". "My przedstawiciele państw B9 podnieśliśmy tę kwestię - i mam wrażenie, że spotyka się ona ze zrozumieniem ze strony Amerykanów. Nie będziemy rezygnowali z dalszej adaptacji wojskowej NATO do obecnych zagrożeń" - powiedział Soloch. "Otrzymaliśmy także zapewnienie ze strony Sullivana, że gdyby nastąpiła agresja Rosji na Ukrainę, będzie to skutkowało gotowością szybkiego zwiększenia swojej obecności wojskowej przez USA na flance wschodniej NATO. To zostało powiedziane do państw "dziewiątki ze wschodniej flanki NATO" - dodał.
Podsumowując czwartkową rozmowę przedstawicieli państw B9 z Sullivanem, Soloch podkreślił: "Wszelkie uzgodnienia dotyczące NATO i relacji z Ukrainą będziemy podejmować w gronie sojuszników i nie będą one przedmiotem negocjacji z Rosją".
Monkey
Zobaczymy, ile z tego się ziści.