Prokuratura na Tajwanie oskarżyła pułkownika tamtejszej armii Hsiang Te-ena o przyjmowanie łapówek od chińskiego agenta w zamian za działalność szpiegowską i podpisanie zobowiązania, że w przypadku wojny się podda – przekazała w środę agencja Reutera.
W ciągu ostatnich czterech lat Hsiang otrzymał 560 tys. dolarów tajwańskich (prawie 18 tys. USD) od pracującego na rzecz Chin agenta, emerytowanego oficera tajwańskiej armii – podał Reuters, cytując prokuraturę w mieście Kaohsiung, która domaga się dla oskarżonego kary 12 lat więzienia.
Czytaj też
Według oskarżycieli emerytowany oficer przekonał pułkownika, by nie rezygnował z pracy w siłach zbrojnych. Miał zamiast tego stopniowo awansować i prowadzić działalność szpiegowską. Podpisał również list, w którym zobowiązał się do kapitulacji w wypadku wojny z Chinami – przekazał Reuters.
Tajwańska agencja CNA podała natomiast, że Hsiang otrzymywał 40 tys. dolarów tajwańskich (prawie 1,3 tys. USD) miesięcznie od 2019 roku, a w napisanej odręcznie notatce zapewnił o swoim poparciu dla „pokojowego zjednoczenia ojczyzny".
Czytaj też
Czytaj też
Prokuratorzy oskarżyli Hsianga o korupcję, a nie o szpiegostwo, ponieważ nie znaleźli dowodów świadczących, że rzeczywiście przekazywał Chinom poufne informacje dotyczące tajwańskich sił zbrojnych – poinformowała CNA.
Czytaj też
„Ta sprawa pokazuje, że chińscy komuniści stali się dla nas poważnym zagrożeniem w kwestii infiltracji, werbunku, zbierania informacji wywiadowczych i kradzieży tajemnic" – ogłosiło tajwańskie ministerstwo obrony.
Czytaj też
Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za nieodłączną część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Rząd w Tajpej określa natomiast Tajwan jako niezależne państwo i zapowiada walkę w obronie demokracji i wolności.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie