Prezydent USA Joe Biden oświadczył w wywiadzie dla CBS, że w przypadku „bezprecedensowego ataku Chin” na Tajwan wojska USA będą go bronić. Potwierdził też „żelazne” zaangażowanie USA na rzecz pomocy Ukrainie. Nie chciał potwierdzić, że będzie kandydował w kolejnych wyborach prezydenckich.
Zapytany w wyemitowanym w niedzielę programie telewizji CBS "60 Minutes" czy wojska USA będą bronić Tajwanu w przypadku chińskiego ataku, Biden odparł: "Tak, jeśli w istocie byłby to bezprecedensowy atak".
Jeden z pytających Bidena dziennikarzy wspomniał o narastającym zaniepokojeniu, iż atak Rosji na Ukrainę mógłby zachęcić Pekin do zaatakowania Tajwanu, uważanego przez niego za swoją zbuntowaną prowincję.
Dopytywany czy, w odróżnieniu od Ukrainy, siły amerykańskie zaangażowałyby się bezpośrednio w obronę Tajwanu, prezydent odparł: "Tak".
Czytaj też
Jednak później - jak relacjonuje Associated Press - przedstawiciele Białego Domu oświadczyli, że oficjalna polityka USA wobec Tajwanu nie uległa zmianie i uchylili się od potwierdzenia, że wojska USA wzięłyby udział w obronie Tajwanu.
Associated Press zauważa, że Biden już wcześniej składał taką deklarację w okresie wzmożonego napięcia na linii Pekin Waszyngton, zwłaszcza po wizycie na Tajwanie przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi.
Mimo rosnących obaw USA, Biden powtórzył w wywiadzie "60 Minutes", że polityka "jednych Chin" Stanów Zjednoczonych nie uległa zmianie. Waszyngton od 1979 roku utrzymuje politykę "jednych Chin", oficjalnie uznając raczej Pekin niż Tajpej, ale zajmując stanowisko, że status Tajwanu jest nieuregulowany. Tymczasem ustawa o stosunkach z Tajwanem wymaga, by USA zapewniły rządzonej przez siebie wyspie środki do obrony.
Mao Ning, rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych - jak cytuje Reuters - powiedziała, że Chiny zastrzegają sobie prawo do podjęcia wszelkich niezbędnych środków w odpowiedzi na działania USA, mówiąc "jesteśmy gotowi zrobić wszystko, by dążyć do pokojowego zjednoczenia. Jednocześnie nie będziemy tolerować żadnych działań zmierzających do secesji" - powiedziała Mao. Rzecznik wezwała też Stany Zjednoczone do "ostrożnego i właściwego" traktowania kwestii związanych z Tajwanem i niewysyłania "niewłaściwych sygnałów" do niepodległościowych sił separatystycznych na Tajwanie, ostrzegając, by Stany Zjednoczone nie zaszkodziły stosunkom chińsko-amerykańskim i pokojowi w Cieśninie Tajwańskiej.
Czytaj też
W zeszłym tygodniu zastępca dyrektora CIA David Cohen powiedział, że choć Xi Jinping nie podjął decyzji o inwazji na Tajwan, to chce, aby Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza była w stanie przejąć kontrolę nad wyspą siłą do 2027 roku. Kluczową datą ma być rok 2027, kiedy przypadnie setna rocznica powstania chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej i zbiegnie się w czasie z wycofaniem ze służby części amerykańskich okrętów.
W nowej białej księdze Chin, przedstawia się wizję Tajwanu po „zjednoczeniu" – jak pisze The Diplomat. W dokumencie jest napisane, że USA wykorzystują Tajwan do powstrzymywania Chin i podważają ich rozwój i postęp. Co ciekawe, biała księga utrzymuje, że Chiny preferują „pokojowe zjednoczenie" z Tajwanem. W dokumencie jest nawet mowa o tym, że istnieje możliwość stworzenia „jednego kraju i dwóch systemów", by zjednoczyć się z wyspą co ma sprawić, że Tajwan będzie mógł kontynuować swój obecny system społeczny i cieszyć się wysokim stopniem autonomii.
Czytaj też
Należy jednak domniemywać, że jest to zabieg propagandowy, zwłaszcza kiedy przeanalizuje się działania wymierzone w Hong Kong. Jeśli popatrzymy na wcześniejsze "białe księgi" Chin z 1993, jak i 2000 r. i zamieszczone w nich zapisy dotyczące Tajwanu, to w kolejnych dokumentach coraz rzadziej mowa o autonomii wyspy. Wcześniej zresztą wyraźnie twierdzono, że po zjednoczeniu Chiny nie wyślą żołnierzy ani personelu administracyjnego w celu stacjonowania na Tajwanie, ale dziś ta obietnica jest już nieobecna.
Ze strategicznego punktu widzenia Stany Zjednoczone nie muszą wysyłać bezpośrednio swoich żołnierzy na wyspę w przypadku chińskiej inwazji mają inne opcję jak cyberataki, ataki powietrzne czy ostrzał okrętowy jak mówi w swoim komentarzu Drew Thompson, starszy pracownik naukowy w Lee Kuan Yew School of Public Policy na National University of Singapore dla CNN. Analityk powiedział, że takie działania mogą utrudnić ewentualną chińską inwazję, co też by pokazało siłę amerykańską w regionie.
Czytaj też
Czytaj też
Amerykańska pomoc dla Tajwanu
W zeszłym tygodniu Senacki Komitet Stosunków Zagranicznych zatwierdził ustawę o zwiększeniu amerykańskiej pomocy w zakresie bezpieczeństwa dla Tajwanu, autoryzując 6,5 miliarda dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat. Ustawa przyspiesza sprzedaż broni i nadaje priorytet transferowi nadmiaru amerykańskich broni. Jak pisze Defense News pierwotny projekt ustawy zapewniał 4,5 mld dolarów do 2026 roku, ale komisja wprowadziła poprawki do przepisów zwiększając je o 2 mld dolarów. Jednocześnie, pierwotny projekt ustawy określiłby Tajwan jako głównego sojusznika spoza NATO, co nie jest równoznaczne z zawarciem paktu o wzajemnej obronie, ale pomaga przyspieszyć transfery broni. W wersji poprawionej, którą Komisja Stosunków Zagranicznych przyjęła, stwierdza się, że "Tajwan będzie traktowany tak, jakby został głównym sojusznikiem spoza NATO". Jak komentuje Defense News ustawa pozwoli Tajwanowi na otrzymanie takich samych korzyści jak sojusznicy spoza NATO zgodnie z amerykańskim prawem, jednakże to nie oznacza uznania przez Waszyngton suwerenności Tajwanu. Niemniej jednak, ustawa pomoże przyspieszyć zakupy amerykańskiego sprzętu wojskowego dla Tajwanu. Według dokumentu uzyskanego przez Defense News w kwietniu, Tajwan ma obecnie 14 miliardów dolarów zaległości w dostawie broni, którą zakupił od Stanów Zjednoczonych. Oprócz wielu innych przepisów nie związanych z obroną, ustawa zawiera również sankcje na Chiny, jeśli świadomie zaangażują się w agresję wobec Tajwanu.
Czytaj też
Departament Stanu zatwierdził na początku września dodatkowe 1,1 miliarda dolarów sprzedaży broni na Tajwan, w tym wsparcie logistyczne dla programu radarów obserwacyjnych Tajpej, 60 pocisków przeciwokrętowych Harpoon i 100 pocisków taktycznych Sidewinder. Laura Rosenberger, starszy dyrektor Białego Domu ds. Chin i Tajwanu powiedział, że pakiet sprzedaży broni "obejmuje asymetryczne zdolności obronne, które są priorytetowe dla Tajwanu, w tym pociski Harpoon, aby wspierać obronę przybrzeżną Tajwanu; pociski AIM-9X, aby wspierać obronę powietrzną Tajwanu, a także wsparcie dla tajwańskiego programu radarów obserwacyjnych, centralnego dla tajwańskiego C4ISR". Dlatego też USA zależy na sprzedaży jak największej ilości broni na Tajwan w ramach tzw. "strategii jeżozwierza", która ma powstrzymać Chiny przed blokadą lub wręcz inwazją – pisze o tym Defense News. Strategia ta polega na użyciu mniejszej, ale bardzo skutecznej broni do walki z większymi siłami wroga. Sukces Ukrainy w odparciu pierwszej fazy rosyjskiej inwazji, na przykład przy użyciu ppk czy też granatników ppanc wykorzystywanych do skutecznego niszczenia czołgów, został uznany za udane zastosowanie tej strategii – jak uważają amerykańscy stratedzy. Stany Zjednoczone doradzają teraz Tajwanowi zakup broni zaprojektowanej z myślą o mobilności i precyzji w walce z inwazją morską z Chin. W maju The New York Times i Politico pisały, że Departament Stanu powiedział Tajwanowi, że powinien skoncentrować się na pozyskiwaniu sprzętu, który nadaje się do prowadzenia wojny asymetrycznej i będzie lepiej odstraszał, dzięki temu Tajwan będzie się lepiej bronił przed Chinami, a pomóc temu mają pociski i ulepszona artyleria. Takie wsparcie ma być skuteczniejsze niż sprzedaż ciężkiej broni. Jak podaje DW od czasów administracji Donalda Trumpa Waszyngton zatwierdził sprzedaż takich asymetrycznych systemów, jak pociski obrony wybrzeża Harpoon, systemy rakiet artyleryjskich o wysokiej mobilności (HIMARS), pociski Stinger i drony MQ-9 „hunter killer".
Czytaj też
Według Defense News, od 2019 roku Tajwan zamówił sprzęt wojskowy o wartości co najmniej 17 miliardów dolarów (16,65 miliardów euro). Obejmuje to zamówienie o wartości 8 miliardów dolarów na 66 myśliwców F-16 za czasów byłego prezydenta Donalda Trumpa, które było jednym z największych pojedynczych zamówień w historii. W lipcu 2022 roku Departament Stanu USA zatwierdził możliwą sprzedaż „wojskowej pomocy technicznej" o wartości 108 mln USD dla Tajwanu. Pentagon poinformował wtedy w oświadczeniu, że Tajwan zażądał części do naprawy czołgów i wozów bojowych, broni strzeleckiej, systemów broni bojowej oraz elementów wsparcia logistycznego.
Valdi
Xi nie daje wiary że partia socjalistyczna wygrała wybory na prezydenta Tajwanu To jest prawdziwy szok i zagrożenie dla komuchy
Jaszczur
Miękiszon gdyby tak gadał w lutym o Ukrainie to dziś wojny by nie było .... Wywiad USA to też nieudacznicy bo oni tak nie gadali bo bali się armi Rosji że silna że NATO zaatakuje - ja się pytam ? Czym i kim jak oni Ukrainie rady dać nie mogą .... W wywiadzie USA powinny polecieć głowy bo USA powinno wiedzieć że Rosja nie ma tak naprawdę armi tylko jakaś służbę armiijno podobna gdzie nasza OSP stosunkowo jest o wiele bardziej zorganizowana i zdolna do działania....
komik
Porównywanie Chin/Tajwanu do Rosji/Ukrainy nie ma sensu. Chiny mają zupełnie inną filozofię i doktrynę wojenną niż FR. Ruscy z zasady niszczą, grabią i rabują, to po prostu Hunowie naszych czasów, natomiast Chiny zakładają wojnę, gdy wszelkie inne metody zawiodą. Poza tym uważają Tajwan za część swojego terytorium i naprawdę nie wyobrażam sobie Chińskiej artylerii walącej w osiedla mieszkalne Tajwanu. Nie wspominając nawet o tym, że Tajwan to wyspa do której trzeba dopłynąć a jak pokazywał jeden z artykułów na tym portalu, rakiet przeciwokrętowych to na Tajwanie jest dostatek.
Jaszczur
Obrona Tajwanu będzie problematyczna bo wyrzutnie atakujące Tajwan prócz tego że będą na morzu będą też na lądzie Chin więc pytanie co się stanie z nimi i co się stanie jak USA zaatakuje rakietami ład Chin . Mi się wydaje że atak Chin na Tajwan będzie równoznacze z III WŚ bo chińska strategia ataku na Tajwan zakłada uderzenie znienacka w okoliczne Amerykańskie bazy więc uderzenie w NATO.... Północy ruszy na południe rakiety też uderza w Japonię napewno . W Europie chińczyki rękoma byłych republik ZSRR I Rosji posiłków też nie poskopią otworzą drugi front by związać część sił USA z dala od azjatyckiej strefy walk . Ogulnie masakra ale nie spodziewam się końca świata - co najwyżej będzie to koniec pewnej ery . Wynik starcia zależy od technologii na wschodzie i ilości na zachodzie . Jak rozwala flotę Pacyfiku wygrają u siebie jak nie to po nich
Valdi
Biden zna Ci dość dobrze i wie że ten nie podskoczy Hongkong pokazał już co Chiny z nim zrobiły I drugiego już nie będzie Nikt się nie nabierze Poza tym komucha Chin tak jak ruska jest przed rewolucją