Reklama

Geopolityka

Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa: diagnoza problemów bez rozwiązań

Fot. MSC / Kuhlmann
Fot. MSC / Kuhlmann

„Są dwie kwestie: zaniepokojenie sytuacją w Europie, która nie idzie w kierunku rozwiązania konfliktu wywołanego przez Rosję i zaniepokojenie sytuacją na Bliskim Wschodzie, która zaognia się dalej mimo tego, że pokonaliśmy Państwo Islamskie” – powiedział w rozmowie z Defence24 były szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. Trzydniowa Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium w większym stopniu pokazała ogrom wyzwań stojących przed światowym bezpieczeństwem niż przyczyniła się do ich rozwiązania.

„Napięcia między państwami rosną, m.in. w relacjach Izrael - Iran, Stany Zjednoczone - Rosja i nie mamy pomysłu, jak wyjść z tej sytuacji. Wygląda na to, że wszyscy okopali się na swoich pozycjach i pole manewru jest niewielkie" – skomentował wydarzenie Adam Traczyk.

Jak zauważył prezes think-tanku Global.Lab, tegoroczna konferencja skupiła się głównie na tematach związanych z kwestiami dotyczącymi bezpieczeństwa Zachodu. 

 Podczas konferencji było mało tematów azjatyckich, a to na tamten kontynent przenosi się ciężar współczesnych stosunków międzynarodowych. Regionalnie skupiono się na Bliskim Wschodzie, Sahelu oraz na zagrożeniu dla liberalnego porządku międzynarodowego, natomiast zabrakło komponentu chińskiego.

Adam Traczyk, prezes Global.Lab

Podczas wydarzenia powróciła kwestia wydatków na zbrojenia. Niemiecka szefowa resortu obrony Ursula von der Leyen zwróciła uwagę, że dualistyczny sposób myślenia, w którym USA odpowiadają jedynie za "twardą siłę militarną", pozostawiając "miękką siłę dyplomacji" pozostałym stronom partnerstwa transatlantyckiego, grozi zachwianiem równowagi, a wszystkie państwa członkowskie NATO powinny posiadać zdolności do działań obu typów na zbliżonym poziomie.

Von der Leyen przyznała też, że Niemcy obecnie nie spełniają natowskiego wymogu przeznaczania 2 proc. PKB na wydatki związane z obronnością i cel ten osiągną, zgodnie z planami, dopiero w roku 2025 r. Zwróciła jednak uwagę, że oprócz obecnych 1,25 proc. PKB przeznaczanych na cele wojskowe, Berlin przeznacza również pokaźne fundusze na programy pomocowe, odgrywające jedną z najważniejszych ról w polityce bezpieczeństwa Niemiec.

„Świadomość w niemieckim środowisku eksperckim w kwestii potrzeby przeprowadzania zmian w polityce obronnej jest dużo większa niż na poziomie politycznym, gdzie istnieją bardzo duże opory do zwiększenia nakładów na zbrojenia i do większego zaangażowania politycznego na arenie międzynarodowej. Ale także wewnątrz Europy ścierają się różne koncepcje” – skomentował Adam Traczyk.

Zdaniem Witolda Waszczykowskiego kwestia podniesienia wydatków na obronność jest marginalizowana przez część państw Europy Zachodniej. 

Jedni uważają, że nic nam nie grozi na tyle, aby poświęcać duże środki, a inni uważają, że bezpieczeństwo osiągnie się nie tylko środkami wojskowymi, ale także programami pomocy i to jest np. koncepcja niemiecka.

Witold Waszczykowski, b. minister spraw zagranicznych

Dodatkowym problemem w kwestiach współpracy obronnej między Europą a USA pozostaje amerykański stosunek do integracji europejskiej w tym zakresie. „Wzrost integracji europejskiej w dziedzinie obronności będzie tworzył automatycznie napięcia w stosunkach z USA, ponieważ usamodzielnienie się Europy będzie dla Stanów Zjednoczonych problematyczne, m.in. w zakresie przemysłu zbrojeniowego. Amerykanie chcieliby, aby Europejczycy kupowali od nich elementy uzbrojenia, a nie rozwijali własny potencjał” – powiedział ekspert Global.Lab.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. fernando

    Wojny obecnie w Europie nie będzie - zbyt silny biznes jest zaangażowany zachodni ( niemiecki) na wschodzie ! Oczywiście lokalnie ( ukraina ) tam oligarchowie chcą nadal okradać swoich obywateli - a zyski do kieszeń lokować ? Putin - po rozpadzie - konsoliduje swoje tereny pod jednym sztandarem ( Rosji ) - oczywiście wie iż jako CCCP ( ZSRR ) powrotu nie ma ! Państwa jako byłe republiki radzą sobie jako tako - mimo iż zachód boi się bardziej angażować w inwestowanie w nie ? Rosja jako najbliższa stacja benzynowa na pewno daje pałer zachodniej Europie - gdyż i blisko ale i stabilny dostawca ! Lata może obsługiwać odbiorcę - jako stały dostawca technologii i fabrykant dla słabej Rosji . Lata potrzebuje Putin ( jego następca ) by Rosja jako ogromny kraj mógł czerpać garściami z ziemi jaką zajmują - obszarowo jest duży ale ludnościowo mały kraj ? A o bogactwo ich ziemi - będą konkurować z nie jednym ludem ( Chiny ) - dla tego armia musi istnieć i być technologicznie sprawna . Czy jako obóz zachodni ( USA ) czy jako komunizm ( ZSRR ) już tego typu nie będzie jako bloki - choć USA - zbliżając się swoim wojskiem coraz bliżej granic Rosji ( zastępując wojsko ZSRR w byłych Demoludach ) - daje powód by i nam udzieliła się obawa czy ATOM - przypadkowo nie otworzy się nad naszym niebem ? Niemcy - Francja , beneficjenci otwarcia rynku Rosji na nowe ( stare ) technologie - będą dążyć do likwidacji embarga nałożonego przez USA - to tam zarabiają dużo a perspektywy są jeszcze większe ( mistrale - Siemens ) - to takie z brzegu przykłady ? Chiny - zboku idą na przód z eksportem - Rosja jako surowce nie dane jej będzie by jako tania siła robocza eksploatować do granic wytrzymałości swoich obywateli ? USA - wie że jej długi kiedyś wyczerpią możliwości finansowania na kredyt całej gospodarki - technologie jakie obecnie rozwijane są ( łupki , cyfryzacja ) - nie wiele dają jako dochód . -Wojsko zabiera ogromne środki potrzebne obywatelom ? Koszt produkcji - koszt utrzymania uzbrojenia - a już koszt stacjonowania wojska w poszczególnych bazach na terenach gdzie od lat są wojskowi z uzbrojeniem - kosztuje ! Europa sama na pewno nie rozpocznie wojny - choć nie mów nigdy - nigdy ?

Reklama