Geopolityka
Niemcy za współpracą z USA i głębszą integracją obronną Europy: "Nie możemy być jedynymi wegetarianami w świecie drapieżników"
Przedstawiciele Niemiec wypowiadali się w trakcie Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium na temat zagadnień związanych z obronnością Starego Kontynentu, kładąc szczególny nacisk na konieczność współpracy między Stanami Zjednoczonymi i Europą, a jednocześnie na niezbędne zbliżenie krajów Unii Europejskiej w dziedzinie bezpieczeństwa.
Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen w trakcie konferencji wypowiedziała się na temat zobowiązan i planów finansowych Niemiec i Stanów Zjednoczonych, związanych z bezpieczeństwem i obronnością. Skrytykowała ogłoszoną niedawno propozycję amerykańskiego budżetu federalnego na rok 2019, w którym zmniejszono finanse przeznaczone na działalność dyplomatyczną i współpracę z zagranicą. Minister zwróciła uwagę, że taki dualistyczny sposób myślenia, w którym USA odpowiadają jedynie za "twardą siłę militarną", pozostawiając "miękką siłę dyplomacji" pozostałym stronom partnerstwa transatlantyckiego, grozi zachwianiem równowagi, a wszystkie państwa członkowskie NATO powinny posiadać zdolności do działań obu typów na zbliżonym poziomie.
Czytaj też: USA: więcej pieniędzy dla armii
Von der Leyen przyznała też, że Niemcy obecnie nie spełniają natowskiego wymogu przeznaczania 2% PKB na wydatki związane z obronnością i cel ten osiągną, zgodnie z planami, dopiero w roku 2025 r. Zwróciła jednak uwagę, że oprócz obecnych 1,25% PKB przeznaczanych na cele wojskowe, Berlin przeznacza również pokaźne fundusze na programy pomocowe, odgrywające jedną z najważniejszych ról w polityce bezpieczeństwa Niemiec.
W dalszej części swego wystąpienia niemiecka minister stwierdziła, że konieczne jest zdecydowane zwiększenie stopnia współpracy obronnej krajów europejskich, gdyż bez tego Europa nie będzie zdolna do stawienia czoła nadchodzącym globalnym wyzwaniom. Jej zdaniem konieczne jest znacznie sprawniejsze zarządzanie w razie sytuacji kryzysowych, nie dające pogodzić się z polityką jednomyślnej zgody wszystkich rządów państw wchodzących w skład UE.
Europa musi przyspieszyć w obliczu globalnych zagrożen ze strony terroryzmu, ubóstwa i zmian klimatu. Te państwa, które chcą iść do przodu, nie mogą być blokowane przez pojedyncze kraje.
W podobnym stylu wypowiadała się francuska minister obrony Florence Parly, która stwierdziła, że taka pogłębiona współpraca obronna państw europejskich byłaby "uzupełniająca" wobec NATO, które powstało w oparciu o założenie, że państwa członkowskie wspomagają Sojusz w różny sposób, na miarę swoich możliwości. Jej zdaniem "zawsze było tak, że niektóre państwa z własnego wyboru integrowały się bardziej i mają większe możliwości i chęć do działania niż inne".
Stanowisko Ursuli von der Leyen poparł niemiecki minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel, który w swoim przemówieniu skrytykował sposób widzenia obecnej administracji USA, streszczający się w sloganie "America first", wskazując, że bliskie więzi Stanów Zjednoczonych z silną Unią Europejską są równie istotne dla Starego Kontynentu jak i Waszyngtonu. Gabriel dodał też, że w obliczu tego, iż USA przestają być jedynym niekwestionowanym mocarstwem światowym, naturalna staje się ściślejsza współpraca obronna i liczenie na pomoc ze strony tradycyjnych sojuszników w Europie, dzielących wspólne poglądy i wartości. Niemiecki minister stwierdził jednak, że "oczywistym" jest, że narody Europy potrzebują Stanów Zjednoczonych, o ile chcą "kształtować przyszłość, a nie jedynie trwać".
Nie mamy tu w Europie dość sił, by tego dokonać. Samotnie nie są do tego zdolne ani Unia Europejska, ani Stany Zjednoczone. Musimy liczyć na naszych przyjaciół i partnerów.
Gabriel zgodził się również, że Europie potrzebne są zarówno nowe narzędzia, jak i nowa strategia, pozwalająca na efektywne wykorzystanie jej strategicznych atutów. Jego zdaniem, choć Stary Kontynent nie może po prostu zdać się na strategię jedynie wojskową, nie może także ignorować konieczności zwiększania wydatków na politykę obronną i wojsko. Minister stwierdził - "Nie możemy być jedynymi wegetarianami w świecie drapieżników".
Wojciech
Tylko wspólne projekty wojskowe naprawdę zjednoczą Europę !
Ppp
Oby nie. Wspólne projekty ograniczają.
autor
w 1939 niemcy też tak twierdziły i chciały jednej Europy, jednej waluty i jednego kanclerza, wtedy nas to przerażało, a dzisiaj bijemy brawo?
Jaqb
Jestem jak najbardziej za wspolnymi projektami, a nawet wspolna armia ale niech to dotyczy wszystkich obszarów również broni atomowej!
integracji-nie
Ależ Niemcy są jak najbardziej drapieżnikiem i to jednym z najbardziej bezwzględnych na świecie. To, że zamiast wymachiwać pociskami wolą w błyskach fleszy prezentować się w owczej skórze nie czyni z nich prawdziwego baranka. Siły zbrojne stanowią naprawdę niewielki ułamek dostępnych mocarstwom narzędzi agresji.
Kowalskiadam154
Pogłębianie integracji obronnej Europy czytaj rozwalanie armii narodowych na rzecz jakiegoś jednego paneuropejskiego potworka
Wojtek
Ja chce żeby moi potomkowie żyli w zjednoczonej Europie na wzór republiki Rzymskiej czy USA. Chce jednej armii, jednej gospodarki, jednej służby zdrowia, jednego prawa. Kto wie może za kilkaset ktoś z nich będzie wspaniałym władcą zjednoczonej Europy...