Geopolityka
Kto wygra bitwę o Morze Południowochińskie? [ANALIZA]
Napięcie na linii Stany Zjednoczone — Chińska Republika Ludowa nie było tak wielkie od co najmniej 30 lat, czyli nie było go w czasach kiedy Chiny były światowym supermocarstwem. Tarcia pomiędzy ChRL a jego morskimi sąsiadami i ich amerykańskim sojusznikiem trwają. Nasuwają się pytania co dalej i czy państwa demokratyczne byłyby w stanie poradzić sobie z ewentualna agresja rozchwianego w ostatnich miesiącach chińskiego smoka. Jaki jest balans sił na morzu, na którym prawdopodobnie wszystko by się rozstrzygnęło?
Najbardziej wyrazistym symbolem potęgi Waszyngtonu na morzach i oceanach są jego lotniskowce: 11 wielkich, klasyfikowanych jako superlotniskowce i nie mających sobie równych we współczesnym świecie – tak pod względem wyporności i zastosowanego napędu (reaktor atomowy w dużej mierze uniezależniającego te okręty od korzystania z baz morskich i umożliwiającego im dłuższe operowanie w ramach pełnionych dyżurów.
Obecnie 10 z 11 eksploatowanych superlotniskowców należy do typu Nimitz wprowadzanego do służby od połowy lat 70. ubiegłego wieku. Jednostki te nieznacznie różnią się między sobą jako że były rozwijane w ciągu kilkudziesięciu lat oddawania do służby kolejnych okrętów. Ich wyporność rosła od 100 tys. do 104,6 tys. ton. Jedenasty lotniskowiec to pierwszy okręt bardzo podobnego w założeniach typu Gerald R. Ford (100 tys. ton).
Wielkie lotniskowce, poza bogatym zestawem sensorycznym i systemami samoobrony, w tym pociskami ziemia powietrze krótkiego zasięgu Sea Sparrow (zdolnymi także do niszczenia atakujących rakiet), nie są uzbrojone. Ich oręż ofensywny stanowi około 90 statków powietrznych różnych typów i klas. Typowa grupa przenoszona na pokładzie składa się z czterech eskadr F/A-18E/F Super Hornet po 12 samolotów każda (w najbliższych latach połowę eskadr mają stanowić F-35C, ale na razie dostarczono ich kilkanaście, za to trwa rozwijanie F/A-18E/F i ostatnio zaczął być wprowadzany do służby ich najnowszy wariant Block III), eskadry walki radioelektronicznej wyposażonej w 5 F-18G Growler, 4-5 samolotów wczesnego ostrzegania E-2C Hawkey lub E-2D Advanced Hawkeye, 19 MH-60 Seahawk różnych wersji do zwalczania celów na i podwodnych i dwóch transportowych C-2A Greyhound zastępowanych obecnie przez V-22 Osprey. Jak widać grupa lotnicza jednego takiego okrętu jest w stanie stoczyć bój z lotnictwem nawet w miarę silnego państwa (takiego jak np. Polska) i odnieść nad nim zwycięstwo.
To gdzie znajdują się w danym momencie lotniskowce i towarzyszące im okręty eskortowe jest więc niezwykle ważne z punktu widzenia geopolitycznego. Szczególnie że nie wszystkie 11 jednostek tej klasy znajduje się w morzu jednocześnie. Obecnie wszystkie pozostające w służbie lotniskowce amerykańskie operują w ramach cykli trwających 32 miesiące. W tym czasie przez około sześć miesięcy lotniskowiec pozostaje kompletnie wyłączony z działań i znajduje się na konserwacji, która musi się odbyć planowo i bez zakłóceń. Kolejnych sześć miesięcy to czas w którym lotniskowiec pełni dyżur, a zatem jest zdolny do natychmiastowej reakcji i działa wraz z ochraniającą go grupą gdzieś na świecie. Zwykle jest wówczas jedyną jednostką tej klasy na danym akwenie. Pojawienie się dwóch lub więcej amerykańskich lotniskowców wraz z ich grupami w jednym rejonie następuje zwykle dopiero w sytuacji, w której w danym rejonie świata występuje zagrożenie wojną.
W czasie pokoju superlotniskowiec jest więc na dyżurze przez niemal 20 proc. czasu trwania swojego cyklu. Oznacza to, że zazwyczaj na świecie na dyżurze bojowym w kluczowych miejscach z punktu widzenia interesów Stanów Zjednoczonych są trzy jednostki tej klasy. W czasie wojny lub kryzysu można ich uruchomić więcej i nawet wszystkich 11 jednostek może operować jednocześnie.
Na początku marca br. w rejonie Morza Południowochińskiego krążył zespół z lotniskowcem USS Theodore Roosevelt (CVN 71). Po Atlantyku, zapewne m.in. w związku z ćwiczeniami Defender Europe 2020, krążyła grupa z USS Dwight D. Eisenhower (CVN 69), a niedaleko Cieśniny Ormuz znajdował się USS Harry S. Truman (CVN-75).
Co się zmieniło do tej pory? USS Dwight D. Eisenhower i USS Harry S. Truman (CVN-75) zamieniły się obszarami operacyjnymi. Znacznie większa rewolucja nastąpiła jednak w rejonie Indopacyfiku, gdzie USS Theodore Roosevelt, na początku kwietnia zawinął na Guam w związku ze wzrostem zachorowań na COVID-19 wśród jego załogi i związaną z tym aferą.
Czytaj też: Szantung przepłynął przez Cieśninę Tajwańską
W trybie zupełnie nieplanowanym Stany Zjednoczone znalazły się bez aktywnego lotniskowca w szczególnie newralgicznym miejscu jakim jest Morze Południowochińskie. Akwen, przez który przechodzi 1/3 całego światowego handlu morskiego. Opinie co do przyszłości Morza Południowochińskiego są podzielone. Chińska Republika Ludowa uważa że powinna mieć nad nim kontrolę, a wszystkie inne państwa regionu, USA i państwa zachodnioeuropejskie, że powinna to być strefa międzynarodowa, w której mogą swobodnie przechodzić jednostki handlowe wszystkich państw.
Wyłączenie USS Theodore Roosevelt doprowadziło do pojawienia się próżni. Znajdujący się w japońskiej bazie w Yokusuka drugi amerykański superlotniskowiec USS Ronald Reagan (CVN 76) nie mógł od razu wyruszyć w morze. Poza okresem dyżuru i konserwacji lotniskowce pozostają jednak w okresie „gotowości” – przez 46 proc. cyklu (15 miesięcy z 32) mogą ruszyć do działania w ciągu miesiąca od zasygnalizowania takiej potrzeby, a w ciągu dodatkowych 11 proc tego czasu (3 miesiące) – w ciągu 1-3 miesięcy. Dzięki temu z bazy na zachodnim wybrzeżu USA wyruszył pod koniec kwietnia z bazy w Bremerton USS Nimitz (CVN 68). Okręt i jego grupa wyszli w morze celem przeprowadzenia ćwiczeń po odbyciu uprzednio kwarantanny tak, aby nie wydarzyła się sytuacja jak na USS Theodore Roosevelt. Przygotowania i kwarantanna trwa także na stojącym w Japonii USS Ronald Reagan.
To jednak nie wszystkie amerykańskie lotnicze okręty pozostające w morzu. 30 kwietnia w morzu pozostawał, zastępujący USS Theodore Roosevelt, USS America. Okręt ten, będący śmigłowcowcem (45 tys. ton wyporności) ale po wprowadzeniu do służby F-35B jest to praktycznie lotniskowiec. Jego standardowa grupa lotnicza ma składać się z 12 zmiennowirnikowców desantowych MV-22B Osprey, sześciu F-35B, czterech ciężkich ciężkich śmigłowców CH-53K King Stallion, siedmiu śmigłowców rodziny AH-1Z/UH-1Y i dwóch ratowniczych śmigłowców MH-60S. Łatwo wyobrazić sobie przekonfigurowanie takiej grupy i zastąpienie Osprey’ów kolejnymi F-35 przynajmniej w stosunku 1:1. Podobną grupę lotniczą może przenosić pozostałe osiem śmigłowcowców w służbie US Navy należących do starszego typu Wasp.
USS America stanowi trzon zgrupowania uderzeniowego działającego w rejonie Morza Poludniowochińskiego, wraz z krążownikiem USS Bunker Hill (CG 52, typ Ticonderoga), niszczycielem USS Barry (DDG 52) i australijską fregatą HMAS Parramatta (FFG 154). Z kolei w prowadzonych. W kwietniu br. w amerykańsko-filipińskich ćwiczeniach Balikatan wziął udział śmigłowcowiec desantowy USS Wasp (LHD 1), na którego pokładzie bazowała m.in. eskadra 12 F-35B.
USS America i USS Ronald Reagan (bo portem macierzystym USS Theodore Rossevelt jest San Diego i należy on do 3. Floty) stanowią obecnie trzon 7. Floty US Navy odpowiedzialnej za rejon tzw. Indopacyfiku. Poza nimi element bojowy stanowią trzy krążowniki rakietowe typu Ticonderoga, siedem niszczycieli typu Arleigh Burke a także cztery okręty podwodne typu Los Angeles (Guam) i cztery wielkie okręty-doki desantowe. Nie są to jednak wszystkie amerykańskie siły w regionie. Nie należał do nich Roosevelt, ani wspomniany krążownik rakietowy Bunker Hill czy śmigłowcowiec desantowy Wasp. 7. Flota może bowiem liczyć na szybkie posiłki, szczególnie od bazującej na Hawajach i zachodnim wybrzeżu USA potężnej 3 Floty, w której służą m.in. cztery wielkie lotniskowce.
Do tego trzeba zakładać, że w rejonie odpowiedzialności 7. Floty znajduje się znacznie więcej niż cztery okręty podwodne typu Los Angeles. Stany Zjednoczone dysponują bowiem ponad 70 okrętami podwodnymi różnych typów i klas. Ich położenie na dyżurach bojowych pozostaje z wiadomych względów niejawne.
Potencjał Chińskiej Republiki Ludowej
Tym siłom marynarka wojenna Chińskiej Republiki Ludowej mogłaby przeciwstawić teoretycznie cały swój potencjał bojowy, jako ze skoncentrowana jest ona na Morzach Wschodniochińskim i Południowochińskim. W ich skład wchodzą dwa lotniskowce: Liaoning i oddany w grudniu Szantung. Jednostki te wypierają odpowiednio 66 i 70 ton. Ich grupy lotnicze (przy czym nie wiadomo czy ta dla Szantunga została już skompletowana) liczą po 40 statków powietrznych, w tym 26 myśliwców 4. generacji J-15 (udoskonalony odpowiednik Su-33), 12 ciężkich śmigłowców Z-18 do zwalczania celów na i podwodnych i dwa lekkie Z-9.
Jak widać każdy chiński lotniskowiec w najlepszym razie dysponuje połową potencjału okrętu typu Nimitz, przy bardzo optymistycznym dla Chin, założeniu że chińskie statki powietrzne są pod względem technicznym równoprawnymi odpowiednikami amerykańskim. Grupa lotnicza chińskiego lotniskowca miałaby najprawdopodobniej problem z grupą lotniczą nawet amerykańskiego śmigłowcowca, szczególnie jeśli ten wziąłby na pokład większą liczbę F-35B niż standardowe sześć. Chińczycy budują obecnie dwa kolejne lotniskowce o wyporności pełnej 85 tys ton, ale ich wprowadzenie do służby to kwestia co najmniej dwóch lat.
Chińczycy budują też dwa własne śmigłowcowce desantowe, ale ze względu na brak dostępnych samolotów skróconego startu i pionowego lądowania nie będą one miały takiego potencjału jak amerykańskie odpowiedniki. Dwie z trzech planowanych jednostek są obecnie na etapie wyposażania i w ciągu 1-2 lat powinny wejść do służby. Uzupełnia je sześć wielkich okrętów desantowych doków (kolejne dwa w budowie) i cała gama różnej wielkości okrętów desantowych.
Armada ta może liczyć na dziesiątki nowoczesnych okrętów eskortowych. Najpotężniejszymi okrętami są okręty Typ 055 o wyporności pełnej nawet do 13 tys. ton. Jeden taki okręt jest już w służbie, jeden na próbach morskich a pozostałe cztery są już wyposażane. Każda taka jednostka dysonuje aż 112 pionowymi wyrzutniami uniwersalnymi, co sprawia, że Amerykanie klasyfikują je jako krążowniki. Chiny mają ponadto 13 niszczycieli Typ 052D (7500 ton), 14. przechodzi próby a kolejnych 9 jest w trakcie wyposażania. Do tego doliczyć należy 6 czynnych jednostek Typ 052C (6500 t), dwie 052B (5900 t), dwie 051C (7100 t) i jedną 051B. Ten ostatni okręt wszedł do służby w 1999 roku, wszystkie pozostałe – w XXI wieku. ChRL będą miały więc niedługo sześć krążowników i 34 nowoczesne niszczyciele, do których trzeba doliczyć cztery odkupione od Rosji jednostki typu Sowriemiennyj (z lat 80.) i cztery starsze niszczyciele chińskiej produkcji, które mogą niedługi zostać wycofane ze służby.
Do tych 48 niszczycieli trzeba doliczyć 30 nowych fregat Type 54A (4200 ton), dwie Type 054 (3900 t) i okręty mniejsze starszej generacji. Te ostatnie to łącznie 17 Type 053 różnych wersji (2400 t), z których około 10 przeznaczonych jest do wycofania w najbliższym czasie. Z kolei wszystkie chińskie korwety należą do nowoczesnych typów 056 i 056A. Wypierają po 1500 ton, a w służbie jest ich 50. Kolejnych 21 znajduje się w fazie wyposażania. Do najmniejszych jednostek bojowych należy około 90 okrętów rakietowych z czego 83 należą to nowoczesne Type 22.
Czytaj też: Chińska flota desantowa coraz potężniejsza
Flota podwodna ChRL dysponuje siedmioma jednostkami z balistycznymi pociskami z czego jedna niedługo zostanie wycofana. W budowie znajdują się jednak kolejne dwie Type 096, łącznie tych okrętów będzie więc w najbliższym czasie osiem. Chińczycy mają ponadto 12 myśliwskich okrętów 2 generacji z napędem atomowym i około 45 z napędem konwencjonalnym, przy czym importowany typ Warszawianka (takie jak polski Orzeł) to najstarsze jednostki. Do tego dochodzi kilkanaście starych okrętów Type 035, które są już prawdopodobnie wycofywane.
Łącznie, biorąc pod uwagę tylko jednostki które weszły do służby Chiny mają więc dzisiaj:
- 2 lotniskowce (wkrótce 4),
- 0 śmigłowcowców desantowych (wkrótce 2),
- 1 krążownik (wkrótce 6),
- 33 niszczyciele (wkrótce 44),
- 49 fregat,
- 50 korwet, (wkrótce 71),
- 90 okrętów rakietowych,
- 7 okrętów podwodnych z pociskami balistycznymi (niedługo 8)
- około 60 myśliwskich okrętów podwodnych (w tym12 z napędem atomowym).
Wszystko to jest wspierane przez około setkę ścigaczy okrętów podwodnych i właściwą tym rozmiarom floty bojowej ilością okrętów pomocniczych. W liczbach bezwzględnych marynarka Wojenna ChRL wygląda więc dzisiaj imponująco a za dwa lata będzie jeszcze znacznie potężniejsza i zakończy się ważny etap jej budowy.
W liczbach bezwzględnych dobrze wygląda jednak także US Navy mająca:
- 11 wielkich lotniskowców,
- 9 śmigłowcowców desantowych,
- 11 wielkich okrętów desantowych doków,
- 22 krążowniki,
- 69 niszczycieli (kolejnych kilkanaście w budowie, a dwa (trzeci nieukończony jeszcze) okręty typu Zumwalt właściwie też powinno się liczyć jako krążowniki),
- 19 LCS,
- 14 okrętów podwodnych z pociskami balistycznymi,
- 4 okręty podwodne z pociskami manewrującymi
- 52 myśliwskie okręty podwodne)
- plus flota desantowa, liczne jednostki patrolowe i pomocnicze