Reklama

Geopolityka

Krwawy weekend w Afganistanie. Talibowie ogłaszają zawieszenie broni

Fot.  Staff Sgt. Sara Csurilla/USAF
Fot. Staff Sgt. Sara Csurilla/USAF

Mijający weekend upłynął pod znakiem ataków bombowych, dokonanych przez nieznanych sprawców. Najpierw w sobotnim zamachu na szkołę w stolicy Afganistanu – Kabulu, zginęło co najmniej 68 osób, a 165 zostało rannych. Z kolei w niedzielnym ataku na autobus w prowincji Zabul na południowym wschodzie Afganistanu zginęło co najmniej 11 osób. Do eksplozji doszło w niedzielę późnym wieczorem. W dodatku zaś afgańscy talibowie ogłosili w poniedziałek trzydniowe zawieszenie broni z powodu muzułmańskiego święta Eid-al-Fitr obchodzonego na zakończenie Ramadanu, miesiąca postu. Święto rozpocznie się w najbliższą środę lub czwartek, w zależności od pozycji Księżyca.

Liczba ofiar sobotniego ataku i jego dokładny przebieg wciąż nie są jasne. Agencja Associated Press informuje o śmierci 50 osób, telewizja BBC o ponad 60 ofiarach. Eksplozje miały miejsce w zamieszkanej głównie przez szyicką mniejszość Hazarów położonej na zachodzie Kabulu dzielnicy Daszti Barczi. Już wcześniej wymierzone w tę mniejszość ataki przeprowadzała tam sunnicka ekstremistyczna organizacja Państwo Islamskie (IS).

Według Reutersa w sobotę doszło do trzech silnych eksplozji, w tym jednej samochodu pułapki, w okolicach usytuowanej w Daszti Barczi szkoły średniej. Przeważająca większość ofiar to uczennice, które kończyły zajęcia i opuszczały budynek, kierując się do domów. Niektórym rodzinom wciąż nie udało się odnaleźć swoich dzieci, krewni szukają ich w szpitalach i kostnicach - pisze w niedzielę agencja. Odbyły się już także pierwsze pogrzeby ofiar ataku.

W sobotę prezydent Afganistanu Aszraf Ghani o atak obwinił talibów. Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid zaprzeczył tym oskarżeniom i potępił wymierzony w cywilów atak, dodając, że za tak "haniebną zbrodnią" może stać tylko Państwo Islamskie (IS).

Rzecznik gubernatora prowincji Zabul, Gul Islam Sial poinformował, że kolejna eksplozja przydrożnej bomby, która uderzyła w autobus miała miejsce w niedzielę, a w jej wyniku zginęło 11 osób, a 25 zostało rannych. Afgańskie MSW poinformowało również, że w poniedziałek we wczesnych godzinach rannych w położonej na północ od Kabulu prowincji Parwan doszło do wybuchu, który uderzył w minibus. W zdarzeniu zginęły dwie osoby, a dziewięć zostało rannych. Zamachy odbyły się na kilka godzin przed początkiem ogłoszonego przez talibów trzydniowego zawieszenia broni z okazji kończącego ramadan święta Id al-Fitr.

Reklama
Reklama

Jak dotąd żadna organizacja nie przyznała się do wszystkich ataków.

"Wszyscy mudżahedini dostali instrukcję wstrzymania wszelkich ofensywnych operacji, aby zapewnić naszym rodakom pokojową i bezpieczną atmosferę podczas święta Eid-al-Fitr, tak aby mogli uczcić tę radosną okazję" – napisał na Twitterze rzecznik talibów Mohammad Naeem. Dodał jednak, że powinni być gotowi do odwetu jeśli zostaną zaatakowani przez siły rządowe.

Rzecznik Abdullaha Abdullaha, przewodniczącego Wysokiej Rady ds. Pojednania Narodowego,która kieruje procesem pokojowym w Afganistanie, powitał z zadowoleniem ogłoszenie zawieszenia broni przez talibów. Rozmowy pokojowe, które toczą się od ub. roku w stolicy Kataru – Doha, nie przyniosły dotychczas żadnych rezultatów.

W Kabulu obowiązuje stan ostrego pogotowia po ogłoszeniu przez Waszyngton wycofania wszystkich wojsk USA z Afganistanu do 11 września br. Według władz afgańskich reakcją talibów na tę zapowiedź było nasilenie ataków w całym kraju.

Wraz z wycofywaniem się z kraju wojsk USA i innych państw NATO, które mają opuścić Afganistan do 11 września br., narasta napięcie i walki między rządem i kontrolującymi połowę państwa talibami. W dwóch ostatnich tygodniach kwietnia talibowie zabili ok. 120 funkcjonariuszy sił rządowych i 65 cywili.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama