Reklama

Geopolityka

Bez szkolenia, wyposażenia i z chorobami prosto na front. Mobilizacja po rosyjsku

Putin Rosja
Autor. Fot. Kremlin.ru

Niewidomy na jedno oko i chory na raka 59-latek został zmobilizowany i jako dowódca plutonu ma zostać wysłany na ukraiński front. Inni zmobilizowani żołnierze publikują materiały, w których skarżą się na brak podstawowego wyposażenia. Siły Zbrojne Ukrainy już biorą do niewoli „mobilków”, których bez dodatkowego przeszkolenia wysłano na wojnę.

Reklama

Po ogłoszeniu przez Władimira Putina „częściowej" mobilizacji wydawało się, że powołani pod broń rezerwiści uzupełnią luki w kraju po wysłanych na front jednostkach z Rosji. Okazało się, że często od razu po zmobilizowaniu są wysyłani na front. Docierające z frontu informacje o tym, że „mobilki" są mięsem armatnim powodują szereg protestów w kraju, które są już udokumentowane na mediach społecznościowych. Wielu zmobilizowanych „chwali się" w Internecie, że nie przyjmują osobiście wezwania do wojenkomatu i kontaktują się z prawnikami, by uniknąć powołania. W Infosferze zaroiło się od filmów, na których pijani rezerwiści ze spuszczonymi głowami ledwo wloką się do miejsc zbiórki. W Dagestanie protest przed mobilizacją ogłosiły matki wziętych w kamasze żołnierzy. Są w Rosji wsie, gdzie zmobilizowano praktycznie całą męską populację. Telewizja Biełsat opublikowała relację jednego z „mobilków".

Reklama

Czytaj też

Reklama

„Ja już niczego się nie boję i w nic nie wierzę. Mam to już w d..... Poza mamą nikt mnie nie kocha, nie docenia. To jak samobójstwo, rozumiecie? To takie uczucie, jakby cały świat się od ciebie odwrócił" – mówi jeden z powołanych Rosjan. Stwierdził, że grzywna za unikanie powołanie może sięgać nawet 200 tys. rubli (astronomiczna kwota dla mieszkańców rosyjskiej wsi).

W Federacji Rosyjskiej nie ma entuzjazmu dla mobilizacji. Okazało się, że nawet popierający wcześniej atak na Ukrainę, gdy ryzyko śmierci dotknie ich osobiście, przestali być wojennymi „jastrzębiami" a dzisiaj są dekownikami, unikającymi za wszelką cenę powołania.

Gdy jednak już trafiają na front ich wartość bojowa jest niska. Już trafiają do ukraińskiej niewoli. Gwardia Narodowa Ukrainy wzięła bez większego problemu do niewoli cały oddział zmobilizowanych. W koszarach nie otrzymują podstawowego wyposażenia, a nie ma nawet czasu na zgranie pododdziałów czy dodatkowe przeszkolenie. Są wysyłani na front.

Czytaj też

„Rekordzistą" okazał się żołnierz rosyjski rodem z Rostowa nad Donem, który do ukraińskiej niewoli oddał się równo trzy dni po mobilizacji. W Internecie opublikowano typową apteczkę rosyjskiego „mobilka". Wygląda jak dosłownie wyjęta z okresu II wojny światowej.

Zmobilizowani żołnierze mają otrzymywać listę wyposażenia, które muszą skompletować na własną rękę (sami zakupić). W zasadzie zorganizować muszą wszystko sami: od plecaków po buty oraz śpiwory.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informuje, że „mobilki" uzupełniają m.in. bezpośrednio oddziały 1. pułku pancernego 2. Dywizji Zmotoryzowanej 1. Armii Pancernej, które są na froncie.

Reklama

Komentarze (10)

  1. zLoad

    Ja bym poczekal i rozstrzelal wlasny sztab

    1. Chyżwar

      Ty jesteś Polakiem i dlatego różnisz się od rusków.

  2. DBA

    Masowa mobilizacja obecnie jest bez sensu i to z kilku powodów - poziom wyszkolenia rezerwistów postsowieckiej armii poborowej jest beznadziejny, czyli praktycznie nadaja sie do biegania po polu z nienaładowanym karabinem - teraz to trochę za mało, wyposażenie mob jest z reguły sprzed kilkunastu/kilkudziesieciu lat, czyli jakby w II WŚ wyposażyć żołnierzy sprzętem z I WŚ. No i czynnik najważniejszy - czy zmobilizowani "obywatele globalnego świata" są gotowi umrzeć za swoje państwo? Wreszcie czy armia kadrowa zapewni mobilkom w wystarczającej ilości dowódców niskich i średnich szczebli dowodzenia. Wg mnie na ostatnie pytania odpowiedż brzmi NIE. Czyli w efekcie otrzymujemy kiepsko wyszkolony, negatywnie zmotywowany, uzbrojony tłum, który w strefie przyfrontowej będzie stwarzał zagrożenie dla własnej armii i ludności cywilnej. Biorąc pod uwagę efekty walk wojsk Ługandy i Donbabwe, czyli straty na poziomie 55% po 3 miesiącach, podobnie będzie ze zmobilizowana populacją.

    1. Jaszczur

      Z punktu widzenia Putina nic co jest w stanie dać mu szansę na wygranie nie jest bez sensu... Bierz pod uwagę że on walczy o życie ... Dalsze zdobywanie Ukrainy stoma tysiącami żołnierzy było by jeszcze bardziej bez sensu .... Jeżeli zachód chciał by kogoś atakować to mobilizacja faktycznie bez sensu ale jeżeli wschód to już inna bajka . Chińczyk czy rusek czują się częścią globalnego świata ? Trochę tak ale kilka razy słabiej jak my . Czy są gotowi umierać za swoje państwo? Nie ale to państwo ma bardzo mocne argumenty (oddziały zaporowe gnębienie rodzin) że warto zaryzykować bo można przeżyć buntu przeciw państwu już nie . Jeżeli kraj a ma armie zawodowa 300 tyś ludzi a zaatakuje go kraj b milionem zmobilizowanym to kraj a uzna że jednak mobilizacja ma sens

    2. QVX

      Jeśli ten milion będzie gorzej uzbrojony niż te 300 000, to...

  3. małyTim

    Mi się wydaję, że jednak za bardzo się bagatelizuje możliwości związane z mobilizacja. Fakt marna jakość żołnierzy, brak sprzętu i woli walki ale sama liczba zrobi różnice na froncie, ich życie znaczy mniej a jeszcze mniej będzie znaczyło życie poborowego z anektowanych terytoriów.

    1. QVX

      Już w IWŚ to nie działało.

    2. Jaszczur

      QVX nie działało bo storny miały mniej więcej podobne liczby .... Ukraina dziś liczy 30mln a ruskie 140 więc ponad 4x większe siły są w stanie zmobilizować do wygrywania i przełamywania frontu to starczy ... A jak jeszcze ruskie zniszczą przed szturmem system energetyczny i załamią morale to nie będzie ciezkie wyzwanie pokonać ua

    3. Jaszczur

      Według mnie tak samo to wygląda .... Ruskie atakując śmieszna liczba 100 tyś zdołała zdobyć i utrzymać spory teren UA . 1200 TYŚ (bo tyle powołują)podejrzewam za sprawi że ich skuteczność wzrośnie może nie proporcjonalnie ale kilka razy napewno

  4. Prezes Polski

    Lekceważenie tej mobilizacji to błąd. Ruscy mają doświadczenie w rzucaniu do walki motłochu bez przeszkolenia i wyposażenia. Ich zdolności do odtwarzania zdolności bojowych zdumiewały Niemców. Będą z tego duże kłopoty dla Ukrainy. Dla nas to lepiej, bo ruscy mocno się wykrwawią. Po kolejnym roku wojny, faktycznie zajmie im lata przygotowanie się do kolejnej awantury. No chyba, że użyją atomu...

    1. QVX

      Tyle tylko, że w IIWŚ ten motłoch chociażby nosił mundury zvtkaniny z USA, chodził w butach z tego kraju, jadł tuszonkę z "małpiego mięsa" z USA, woziły go (plus uzbrojenie i zaopatrzenie) Studebakery z USA oraz pociągi prowadzone przez parowozy z? Jasne, że z USA - w latach 1941-45 ZSRR wyprodukował ich kilkadziesiąt, a z LL dostał kilka tysięcy (na zasiarczonym węglu z Donbasu czy Uralu radziecki parowóz po kilku latach szedł na złom, a tski z LL po kilkunastu; na śląskim czy pensylwańskim węglu parowóz wytrzymywał kilkadziesiąt).

    2. DBA

      Odtwarzanie zdolnosci bojowej Armii Czerwonej polegało na powoływaniu następnych roczników w miejsce "zużytych" armii. Liczba poległych to w latach 1941-45 ok. 11 mln żołnierzy na 30 mln podlegających mobilizacji i przy posiadaniu przez Niemców na wschodzie maks 3 mln żołnierzy. Taki numer nie wyszedłby nawet Stalinowi, który poprzez totalny terror przygotował Sowiety do wojny (choć nie takiej jaka była). Udało się to dzięki sojusznikowi Sowietów, Adolfowi Alojzowiczowi Hitlerowi., który to (na szczęście dla nas) traktując Słowian jako podludzi, a Rosję jako kolonię doprowadził do uznania przez społeczeństwo sowieckie wojny jako własną, osobistą wojną z Niemcami. Dopóki Niemcy nie pokazali na co ich stać czerwonoarmisci masowo dezerterowali i poddawali się. W samym 1941 straty bezpowrotne Armii Czerwonej to 4 mln

    3. Prezes Polski

      QVX to teraz motłoch będzie nosił mundury z Chin (to już się dzieje -;)), używał kałachów z lat 70tych, hełmów z 60tych, a o jedzenie będzie się martwił sam, czytaj będzie rabował. I co im zrobimy? Ilość sprzętu, jaki ruscy mogą rzucić do walki jest ogromna. Owszem, w dużej części jest on w fatalnym stanie, zniszczony, rozszabrowany, przestarzały, ale po naprawach nadal jest go bardzo dużo. Myślisz, że czołg T62 albo kałach z 1970r. nie zabija? Zabija. I jeśli osiągną miejscową przewagę np. 5:1 i rzucą tę dzicz do ataku, kosztem potwornych strat się jednak przebiją.

  5. rwd

    Front jest najlepszą szkołą dla rekruta. Albo szybko załapie o co w tym wszystkim chodzi i będzie miał szansę na długie wojowanie albo szybko zostanie wyeliminowany i przestanie być problemem dla armii. Rosja ma miliony rezerwistów czyli jest kim uzupełniać straty.

    1. DBA

      Idąc twoim tokiem rozumowania, to jeżeli zmobilizują 300 tyś jak zapowiadali i wyslą ciupasem na Ukrainę, z czego w ciagu miesiaca zginie 150 tyś to w epoce mediów społecznosciowych, telefonów komórkowych i internetu społeczeństwo rosyjskie to zaakceptuje? Rosja ma tylko formalnie miliony rezerwistów bo dla nowoczesnej armii 40-to latek to już dziadek do Volkssturmu

  6. Jaszczur

    A wy myślicie że jakby była mobilizacja na zachodzie to jak by było ? Że ja czy ty poszli byśmy na przeszkolenie jakby waliły nam na nasze ziemie miliony Azjatów? Odrazu karabin szkolenie na pace ciężarowki z obsługi i do przodu ... Jakby waliły miliony to ktoś by się nas pytał czy masz raka , wielodzietna rodzinę itp ? Jeżeli Rosja wygra wojnę i zdobędzie tym milionem Ukrainę to będzie najlepiej przygotowana armia do III wojny światowej..... Bo będzie umiała radzić sobie z logistyka i obsługa takiej masy ludzi gdy oni będą ta masa atakować my się będziemy dopiero uczyć w popłochu jak to ogarniać

    1. gregoz68

      Od razu. Tak na początek:)

    2. GB

      Czego nie rozumiesz w prostym fakcie że Zachód byłby przygotowany do takiego ataku równocześni z rozmieszczaniem jednostek wroga na pozycjach wyjściowych? Co więcej lotnictwo byłoby rozmieszczone i gotowe jeszcze wcześniej? A Flota z rakietami manewrujacymi byłaby czynnikiem conajmniej stabilizującym.

    3. Wania

      Ale widzisz różnicę, że rosyjskie wojsko nie prowadzi wojny obronnej tylko napadli na inny kraj? I to prowadzi od ponad pół roku, więc czas na przygotowanie, wyposażenie i przeszkolenie tych ludzi był i to w sporej ilości? Przynajmniej czas na przygotowanie wyposażenia, list ludzi potrzebnych, uzbrojenia i przygotowanie miejsc szkolenia dla tych ludzi. Tego czasu było aż nadto. Trudno zakładać, że druga największa armia świata nie ma podstawowych rzeczy typu sprawny karabin, oprzyrządowanie, kamizelka kuloodporna, apteczka itp... patrząc na to co się dzieje, można wywnioskować, że Putinowi już się udało ośmieszyć i upokorzyć ten kraj. Szkoda tylko, że kosztem tysięcy istnień niewinnych ludzi. I na rzeź wysyła kolejnych ludzi. Słuchając kremla można też dojść do wniosku, że przecież wojny nie ma...

  7. Ogame

    W Polsce jak idzie się do rezerwy i ktoś ma chory kręgosłup to go biorą bez przeszkód. Lekarz w pierwszym dniu powiedział żeby Pan nic nie dźwigał Rezerwista odpowiada a jak dostanę rozkaz. Pan oficer na to to go Pan nie wykona. Obraz stanu rezerwistów po 40tce jest zatrważający. Fakt do tego by posiedzieć na poligonie i nic nie robić, jedynie rozłożyć namiot nie trzeba być zdrowym :)

  8. boomer

    Część zginie, część trafi do niewoli, ale wielu będzie tkwiło w okopach bez dostępu do TV czy sieci. To tworzy dobre warunki do rozmowy i międzyludzkiej więzi. Wpólnota poczucia krzywdy może przerodzić się bunt. Nawet z rozklekotanymi kałachami mogą stać się groźni. Jeżeli ruszą w stronę Moskwy upomnieć się o swoje człowieczeństwo, żadne pałowanie już ich nie zatrzyma. I kto stanie im na drodze? Wagnerowców i im podobnych nie ma aż tak wielu. Inni żołnierze też mogą poczuć złość. Oszukano ich już na początku, gdy pojechali na Ukrainę prosto z poligonów, a o celu "podróży" dowiedzieli się na granicy albo i później. Putin jedzie po bandzie nie tylko wobec Ukrainy, ale również na polu wewnętrznym. Nikt nie wie, jak to się rozwinie w samej Rosji. Mobilizacja była zaskoczeniem. W okopach czas płynie wolniej. Czy coś z tego wyrośnie? Zobaczymy.

  9. Janka74

    Był jakiś dowcip dziś z amnesty international, że organizacja wzywa Ukraińców by bardzo nie strzelali do nowo zmobilizowanych rosyjskich oddziałów bo to nie humanitarne.

  10. papa lebel

    Jakoś w miarę dają radę z armią najemną, więc pewnie też dadzą radę z pospolitym ruszeniem....;)

Reklama