Reklama

Geopolityka

Amerykanie zwiększają obecność na Tajwanie

Autor. The Republic of China Army (ROCA)/Facebook

Stany Zjednoczone wyślą na Tajwan od 100 do 200 żołnierzy w ciągu najbliższych kilku miesięcy, aby pomóc w szkoleniu wojska tajwańskiego. Wszystko to jest związane z rosnącym zagrożeniem ze strony Chin – informuje Wall Street Journal.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Jak informuje gazeta Stany Zjednoczone planują zwiększyć liczbę żołnierzy na Tajwanie w najbliższych miesiącach w celu wzmocnienia programu szkoleniowego. W planach jest wysłanie od 100 do 200 żołnierzy amerykańskich. Będzie to największy wzrost obecności od dziesięcioleci, ponieważ w zeszłym roku było tych żołnierzy około 30. Program szkoleniowy, w dużej mierze jest trzymany w tajemnicy przez Pentagon i ma na celu zapewnienie Tajpej możliwości, których potrzebuje do obrony przed Pekinem. Jednak wiadomo ogólnikowo, że w czasie szkoleń oprócz zajęć z obsługi amerykańskich systemów uzbrojenia, będą trenowane działania mające na celu ochronę przed potencjalną chińską ofensywą. Tajwański minister obrony Chiu Kuo-cheng potwierdził w piątek, pobyt amerykańskich żołnierzy na Tajwanie, opisując szkolenie jako wykraczające poza podstawowe umiejętności bojowe. WSJ nie napisał wielu szczegółów, takich jak to, gdzie dokładnie na Tajwanie odbędą się ćwiczenia lub czy personel zostanie rozmieszczony na stałe, czy też wysłany wyłącznie na czas trwania programu szkoleniowego.

Autor. The Republic of China Army (ROCA)/Facebook

Spekulowano czy może nie jest to związane z ostatnimi incydentami związanymi z chińskimi balonami. Jednak USA powiedziały, że rozszerzenie programu szkoleniowego było planowane od miesięcy przed incydentem z udziałem balonu szpiegowskiego i miało na celu pomoc w przygotowaniu się do ewentualnej inwazji.

Reklama

Czytaj też

Liczba amerykańskich żołnierzy na wyspie zmieniała się przez lata i obejmowała oddziały specjalne i amerykańską piechotę morską (USMC) – jak przypomina gazeta. Większość z nich to Marines, których zadaniem jest ochrona ambasady i dyplomatów w de facto amerykańskiej ambasadzie, czyli Instytucie Amerykańskim na Tajwanie. Stany Zjednoczone nie mają oficjalnej ambasady na Tajwanie, ponieważ nie uznają wyspy jako niepodległego państwa. Armia amerykańska szkoli również kontyngent tajwańskiego wojska w stanie Michigan.

W połowie lutego bieżącego roku Routers informował, że Tajwan wzmacnia wymianę wojskową ze Stanami Zjednoczonymi i będzie jeszcze ściślej współpracować z tym krajem oraz z i innymi przyjaznymi mu państwami.

Czytaj też

"WSJ" wyjaśnia, że po zeszłorocznej inwazji Rosji na Ukrainę, Pentagon podwoił wysiłki, aby skłonić Tajwan do przyjęcia strategii, którą niektórzy specjaliści wojskowi nazywają "jeżozwierzem", skupiając się na taktyce i systemach broni, które utrudniłyby atak na wyspę. Strategia "jeżozwierza" polega na użyciu mniej licznej, ale bardzo skutecznej broni do walki z większymi siłami wroga. Sukces Ukrainy w odparciu pierwszej fazy rosyjskiej inwazji, na przykład przy użyciu ppk czy też granatników ppanc. wykorzystywanych do skutecznego niszczenia czołgów, został uznany za udane zastosowanie tej strategii – jak uważają amerykańscy stratedzy. Stany Zjednoczone doradzają teraz Tajwanowi zakup broni zaprojektowanej z myślą o mobilności i precyzji w walce z inwazją morską z Chin. W maju ubiegłego roku The New York Times i Politico pisały, że Departament Stanu przekazał Tajwanowi, że powinien skoncentrować się na pozyskiwaniu sprzętu, który nadaje się do prowadzenia wojny asymetrycznej i będzie lepiej odstraszał. Dzięki temu Tajwan będzie się lepiej bronił przed Chinami, a pomóc temu mają pociski i ulepszona artyleria. Takie wsparcie ma być skuteczniejsze niż sprzedaż ciężkiej broni. Jak podaje DW od czasów administracji Donalda Trumpa Waszyngton zatwierdził sprzedaż takich asymetrycznych systemów, jak pociski obrony wybrzeża Harpoon, systemy artylerii rakietowej o wysokiej mobilności (HIMARS), zestawy Stinger i bsp MQ-9.

Czytaj też

Nikkei Asia informował w październiku ubiegłego roku, że rozpoczęły się rozmowy na temat wspólnej produkcji broni przez oba kraje, których celem jest albo dostarczenie Tajwanowi technologii potrzebnej do produkcji większej ilości broni na miejscu, albo produkcja broni w USA z wykorzystaniem tajwańskich części. Tajwan pozyskuje od USA systemy rakietowe (HIMARS), rakiety kierowane M30, przenośne systemy obrony powietrznej Stinger (MANPADS) i pociski przeciwpancerne Javelin. Jednak pomoc wojskowa, którą USA przeznaczają na działania wojenne na Ukrainie, spowolniła lub wręcz wstrzymała terminy dostaw broni na Tajwan. Defense News informował, że amerykański przemysł obecnie posiada opóźnienia w sprzedaży broni na Tajwan, której wartość wynosi obecnie prawie 19 miliardów dolarów. Jak pisze portal zaległości w dostawach obejmują rakiety przeciwokrętowe Harpoon firmy Boeing i samoloty F-16 firmy Lockheed oraz systemy rakietowe High-Mobility Artillery, a także zdolności asymetryczne, takie jak ppk Javelin oraz systemy Stinger. Te opóźnienia są związane z zapotrzebowaniem na pomoc dla Ukrainy. Co ciekawe według Center for Strategic and International Studies CSIS amerykańska baza przemysłowo-obronna jest nieprzygotowana na pomoc Tajwanowi.

Czytaj też

Jak przedstawił w raporcie z gry think-tank, tylko w jednym z 24 symulowanych scenariuszy chińskiej inwazji w 2026, siły ChRL zdołały opanować wyspę: w tym, w którym Tajwan został pozostawiony sam sobie. W scenariuszu bazowym, zakładającym szybkie włączenie się do wojny USA i Japonii, wojna zakończyła się stosunkowo szybkim zwycięstwem obrońców lub impasem ze wskazaniem na nich. W scenariuszach pesymistycznych zakres rezultatów sięgał od częściowej okupacji wyspy po zwycięstwo obrońców.

Czytaj też

W każdym z przypadków wszystkie stron ponoszą duże straty: w scenariuszu bazowym, w ciągu ok. 2 tygodni walk USA i Japonia straciły średnio 449 samolotów - przy zniszczeniu niemal wszystkich samolotów Chin - oraz 43 okręty (w tym 2 lotniskowce) przy zniszczeniu 138 okrętów chińskich. Obie strony straciłyby dziesiątki tysięcy żołnierzy.

Autorzy raportu, Mark i Matt Cancian zastrzegają jednak, że wysokie straty oznaczają, że nawet zwycięska dla USA wojna mogłaby oznaczać utratę globalnej pozycji na wiele lat, zaś dla Tajwanu oznaczałaby ruinę gospodarczą. Analitycy oceniają też, że porażka mogłaby zdestabilizować rządy komunistów w Chinach.

"Zwycięstwo zatem nie wystarcza. Stany Zjednoczone muszą natychmiast zwiększyć odstraszanie" - piszą autorzy. Zaznaczają jednocześnie, że do obrony Tajwanu konieczne są cztery warunki: utrzymanie obrony wyspy przez tajwańskie siły na czas przybycia pomocy z USA, pełne zaangażowanie się amerykańskich sił w ciągu kilku dni od początku inwazji, możliwość użycia baz USA w Japonii oraz posiadanie wystarczającej liczby pocisków przeciwokrętowych wystrzeliwanych z powietrza. Autorzy zaznaczają przy tym, że "ukraiński model" wsparcia Tajwanu - czyli wysyłanie uzbrojenia już po rozpoczęciu wojny - nie zadziała ze względu na chińską blokadę.

CSIS przyznaje, że chińska inwazja na Tajwan nie jest "nieunikniona, ani nawet prawdopodobna", a chińskie władze mogą zamiast tego przyjąć strategię dyplomatycznej izolacji, wojny hybrydowej, presji ekonomicznej przeciwko Tajwanowi lub blokady za pomocą swojej floty.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama