- Wiadomości
Czy Tajwan przetrwałby wojnę z Chinami?
Chiny prawdopodobnie nie zdołałyby zdobyć Tajwanu, jednak obrona wyspy zostałaby okupiona wielkimi stratami sił USA, Tajwanu i Japonii - wynika z symulacji przeprowadzonej przez waszyngtoński think tank Center for International Strategic Studies (CSIS). Ośrodek ostrzega jednak przed „pyrrusowym zwycięstwem”.

Jak przedstawił w raporcie z gry think-tank, tylko w jednym z 24 symulowanych scenariuszy chińskiej inwazji w 2026, siły ChRL zdołały opanować wyspę: w tym, w którym Tajwan został pozostawiony sam sobie. W scenariuszu bazowym, zakładającym szybkie włączenie się do wojny USA i Japonii, wojna zakończyła się stosunkowo szybkim zwycięstwem obrońców lub impasem ze wskazaniem na nich. W scenariuszach pesymistycznych zakres rezultatów sięgał od częściowej okupacji wyspy po zwycięstwo obrońców.
Zobacz też
W każdym z przypadków każda ze stron ponosi duże straty: w scenariuszu bazowym, w ciągu ok. 2 tygodni walk USA i Japonia straciły średnio 449 samolotów - przy zniszczeniu niemal wszystkich samolotów Chin - oraz 43 okręty (w tym 2 lotniskowce) przy zniszczeniu 138 okrętów chińskich. Obie strony straciłyby dziesiątki tysięcy żołnierzy.
Autorzy raportu, Mark i Matt Cancian zastrzegają jednak, że wysokie straty oznaczają, że nawet zwycięska dla USA wojna mogłaby oznaczać utratę globalnej pozycji na wiele lat, zaś dla Tajwanu oznaczałaby ruinę gospodarczą. Analitycy oceniają też, że porażka mogłaby zdestabilizować rządy komunistów w Chinach.
Zobacz też
"Zwycięstwo zatem nie wystarcza. Stany Zjednoczone muszą natychmiast zwiększyć odstraszanie" - piszą autorzy. Zaznaczają jednocześnie, że do obrony Tajwanu konieczne są cztery warunki: utrzymanie obrony wyspy przez tajwańskie siły na czas przybycia pomocy z USA, pełne zaangażowanie się amerykańskich sił w ciągu kilku dni od początku inwazji, możliwość użycia baz USA w Japonii oraz posiadanie wystarczającej liczby pocisków przeciwokrętowych wystrzeliwanych z powietrza. Autorzy zaznaczają przy tym, że "ukraiński model" wsparcia Tajwanu - czyli wysyłanie uzbrojenia już po rozpoczęciu wojny - nie zadziała ze względu na chińską blokadę.
CSIS przyznaje, że chińska inwazja na Tajwan nie jest "nieunikniona, ani nawet prawdopodobna", a chińskie władze mogą zamiast tego przyjąć strategię dyplomatycznej izolacji, wojny hybrydowej, presji ekonomicznej przeciwko Tajwanowi lub blokady za pomocą swojej floty.
Zobacz też
W minionym roku Center for Strategic and International Studies (CSIS) doszedł do podobnych wniosków jak pisał analityk Defence24 dr Jacek Raubo opisując symulację o której pisał "The Wall Street Journal", Warren P. Strobel: "Według podsumowania tej konkretnej rozgrywki, obrona Republiki Chińskiej na Tajwanie nie musi zakończyć się porażką strony tajwańskiej oraz Amerykanów\*. Jednakże, będzie oznaczała znaczne straty wojskowe, a także olbrzymie zniszczenia w sferze ekonomicznej. Jak zauważyli uczestnicy gry, gospodarka tajwańska ległaby w gruzach, a strona amerykańska odczułaby straty wojskowe względem swojej pozycji globalnej. Co naturalne, przegrana strony chińskiej byłaby analogicznym skumulowaniem strat politycznych, gospodarczych i przede wszystkim wojskowych przekładających się na pozycję globalną ChRL i zapewne sytuację wewnętrzną w tym państwie. To trzeba dodać, jeśli informujemy o stratach amerykańsko-tajwańskich. Wracając do wspomnianej gry, jeden z jej uczestników, cytowany w artykule "The Wall Street Journal" zauważył, że nie ma mowy o remisie, ale raczej uznaniu, iż w ten sposób nikt nie wygrał, ani nikt nie przegrał".
Zobacz też
Z kolei analityk Jarosław Ciślak z Defence24 tak pisał o chińskich zdolnościach desantu morskiego na Tajwan w tekście "Chińskie zdolności desantu morskiego na Tajwan [ANALIZA]": Dysproporcja liczby ludności, potencjału gospodarek i wielkości sił zbrojnych jest wielka i korzystniej wypada dla Chin. Jednak warunki geograficzne sprzyjają Tajwanowi. W całości zajmuje on wyspę, na którą z Chin trzeba się przeprawić morzem lub powietrzem. Ewentualna inwazja chińskiej armii na Tajwan będzie dużą operacją. Przypuszczalnie będzie składała się ona z kolejnych faz czyli ataku rakietowego na wybrane cele, ataku lotniczego i walki o wywalczenie panowania w powietrzu, desantu chińskich wojsk powietrzno-desantowych oraz desantu piechoty morskiej. W zależności od powodzenia tych działań dopiero w kolejnej fazie byłby możliwy transport chińskich wojsk drogą morską do zdobytych tajwańskich portów.
Zobacz też
Oczywiście Tajwan całe dziesięciolecia przygotowuje się na taką okoliczność i wielką wagę przykłada do rozwoju swojej armii i zdolności do obrony wyspy. W obecnej sytuacji polityczno-militarnej wielką zagadką pozostaje zachowanie się wojsk USA w przypadku chińskiej agresji. Czy siły zbrojne USA czynnie staną do obrony Tajwanu, czy tak jak w przypadku Ukrainy będą pomagać obrońcom tylko politycznie, sprzętowo i gospodarczo. Na pewno Chiny nie mogą liczyć na przyjazne powitanie przez Tajwańczyków. Na takie powitanie liczyli Rosjanie atakując Ukrainę, ale srodze się na tym zawiedli.
O armii chińskiej istnieje wiele publikacji prasowych i internetowych, ale przeważnie zajmują się one ogólną ich charakterystyką, albo szczegółowymi rozwiązaniami technicznymi wybranych typów sprzętu wojskowego. Całkowita chińska cenzura wojskowa nie pozwala na zdobycie wiarygodnych informacji o potencjale militarnym Chin. Natomiast władze chińskie sterują „niezależnymi" obserwatorami, którzy co jakiś czas wypuszczają w świat zdjęcia i informacje na temat np. testów nowych rodzajów broni. Ale zdobycie informacji o wielkości ich późniejszej produkcji seryjnej lub zastosowaniu w konkretnych jednostkach jest już bardzo trudne. Ewentualna inwazja na Tajwan byłaby operacją połączoną o wielkiej skali skomplikowania.
Ewentualny desant na Tajwan będzie również wielką operacja logistyczną, która raczej nie umknie międzynarodowym obserwatorom. Tak miało miejsce w przypadku rosyjskiej koncentracji wojsk przed atakiem na Ukrainę. Niestety, przy powszechnej chińskiej cenzurze będzie to znacznie trudniejsze. Szczególnie ze względu na to, iż Chińczycy w poprzednich latach doskonale nauczyli się sterować i manipulować informacjami, zdjęciami i filmami pojawiającymi się w internecie. Ale należy próbować i będziemy starać się to robić".
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]