Reklama

Siły zbrojne

F-16 zestrzelony. Koniec panowania w powietrzu i lekcja dla Polski [KOMENTARZ]

Fot. IDF/Twitter.
Fot. IDF/Twitter.

Zestrzelenie izraelskiego F-16 przez syryjską obronę przeciwlotniczą jest dowodem, że szeroko pojmowany Zachód traci „monopol” na skuteczne i niezakłócone operacje w powietrzu. Przebieg walk nad Syrią w ostatnich miesiącach ma swoje następstwa również dla innych państw, w tym dla Polski.

Izrael od dłuższego czasu prowadzi uderzenia na cele w Syrii, aby zapobiec wzmacnianiu potencjału organizacji terrorystycznych wspieranych przez Iran. W sobotę po raz pierwszy od 1982 roku doszło jednak do zestrzelenia załogowego samolotu, należącego do izraelskich sił powietrznych. Choć szczegóły incydentu nie są jeszcze znane, to jego okoliczności, jak i inne zdarzenia jakie miały miejsce na niebie nad Syrią świadczą o „powrocie” do konfrontacji z użyciem skomplikowanych systemów uzbrojenia, po latach przewagi, jaką miały państwa Zachodu i Izrael. A to ma swoje następstwa również dla Polski.

Według strony izraelskiej wszystko zaczęło się od naruszenia przestrzeni powietrznej przez irański bezzałogowiec Saeqeh, jaki wystartował z terytorium Syrii. Maszyna tego typu została przechwycona i następnie zestrzelona przez śmigłowiec szturmowy Apache. Dron wzorowany na amerykańskim RQ-170 naruszył przestrzeń powietrzną Izraela na głębokość kilku mil i był śledzony przez 3-4 minuty, zanim został zestrzelony. To dość duża maszyna – według IDF rozpiętość skrzydeł wynosi 85 stóp, czyli około 25 metrów. Z dostępnych informacji wynika, że takie drony mogą wykonywać misje uderzeniowe, za pomocą bomb kierowanych laserowo.

undefined
Szczątki bezzałogowca zniszczonego przez izraelski Apache. Fot. IDF Spokesperson/Twitter.

Następnie Izraelczycy zdecydowali o przeprowadzeniu nalotu odwetowego na bazę oznaczoną jako T4, znajdującą się w centralnej Syrii. W trakcie nalotu jeden z izraelskich myśliwców F-16I (dwumiejscowa, uderzeniowa wersja F-16) został uszkodzony od ognia przeciwlotniczego. Prawdopodobnie Syryjczycy odpalili około dwudziestu rakiet, w tym między innymi z zestawów typu SA-17 (Buk M1-2), SA-5 (Wega), być może również Newa/Peczora-2M (SA-3), Kub/Kwadrat (SA-6) czy nawet Pancyr (SA-22).

Kilka godzin później Izraelczycy przeprowadzili drugą serię uderzeń na cele w Syrii. W ich trakcie wyeliminowanych miało zostać co najmniej kilka baterii obrony powietrznej. I tym razem samoloty Sił Obronnych Izraela były ostrzeliwane rakietami przeciwlotniczymi, jednak bez efektu.

Z przebiegu działań nad Syrią można wyciągnąć dwa podstawowe wnioski:

  • Wzrost zagrożenia zaawansowanymi środkami napadu powietrznego. Incydent nad Syrią świadczy o wzroście zagrożenia ze strony zaawansowanych środków napadu powietrznego. Irańczycy zdołali bowiem spenetrować izraelskie terytorium za pomocą dużego drona, który wystartował z bazy głęboko na terytorium Syrii. Do jego zestrzelenia użyto tym razem nie myśliwca czy zestawu przeciwlotniczego (jak miało to miejsce wcześniej), ale śmigłowca bojowego. Izraelskie lotnictwo od lat zmaga się z problemem dronów, mogących naruszać przestrzeń powietrzną tego państwa ze Strefy Gazy czy z terenu Syrii. Często takie maszyny były zestrzeliwane, ale na przykład w sierpniu 2016 jeden z dronów – prawdopodobnie rosyjski – zdołał uniknąć ognia Patriotów i samolotu myśliwskiego. Nawet więc tak zaawansowana obrona przeciwlotnicza, jaka jest rozmieszczona w Izraelu, nie okazała się „bezbłędna”. Według Jersualem Post Izraelczycy obawiają się też, że Iran zbuduje w Libanie instalacje pozwalające na produkcję „precyzyjnych” rakiet zagrażających infrastrukturze krytycznej. To duży postęp w stosunku do niecelnych pocisków, stanowiących niebezpieczeństwo raczej dla osiedli ludzkich. Izraelczycy mają przykładać do tego zagrożenia bardzo dużą wagę, choć przecież dysponują bardzo rozbudowaną obroną przeciwlotniczą (czynną i bierną). Z podobnym niebezpieczeństwem, nie tylko ze strony dronów i rakiet, ale też samolotów i śmigłowców, mogą borykać się kraje NATO na wschodniej flance.
  • Coraz większe niebezpieczeństwo ze strony obrony przeciwlotniczej – powrót „Zimnej Wojny”. Izrael utracił samolot bojowy nad Syrią od ognia OPL po raz pierwszy od 1982 roku. Okoliczności tego incydentu nie są dokładnie znane, a syryjska obrona według dostępnych informacji nie zdołała zapobiec przeprowadzeniu ataków (jak i drugiej fali nalotów). Pojedyncze samoloty F-16 różnych wersji w trakcie konfliktów lokalnych były już wcześniej zestrzeliwane przez rosyjskie systemy przeciwlotnicze starego typu, jak choćby Kub (nad Irakiem w 1991 roku i nad Jugosławią). Samo strącenie nie świadczy więc o utracie skuteczności przez dany system uzbrojenia. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że od momentu rozpoczęcia rosyjskiej interwencji Syria wzmacnia swoją obronę przeciwlotniczą, korzystając z pomocy rosyjskich specjalistów. Niewykluczone, że właśnie to poskutkowało zestrzeleniem izraelskiego myśliwca. Warto dodać, że w czasach Zimnej Wojny to właśnie na Bliskim Wschodzie sowieckie systemy przeciwlotnicze często przechodziły chrzest bojowy, czasem zadając duże straty Izraelczykom. W trakcie Wojny Sześciodniowej w 1967 roku, jak i w 1982 roku nad Libanem arabskie systemy obrony powietrznej udało się przełamać przy relatywnie niewielkich stratach. Jednakże, w 1970 roku podczas „wojny na wyczerpanie”, po wprowadzeniu (pierwszy raz w historii) systemów S-125 Newa, obsługiwanych przez rosyjskich specjalistów, zdołano poważnie utrudnić izraelskie operacje. Z kolei w czasie wojny Jom Kippur w 1973 roku pierwszy raz użyto zestawów przeciwlotniczych Kub/Kwadrat i popularnych Szyłek. W efekcie izraelskie wojska lądowe musiały przez pewien okres walczyć bez wsparcia powietrznego. Ostatecznie arabską obronę udało się przełamać m.in. dzięki „wybiciu” wyłomu w egipskiej OPL przez wojska lądowe i zmianom taktyki. Izraelczycy ponieśli jednak znaczne straty. Stosowanie nowoczesnych jak na swoje czasy zachodnich systemów uzbrojenia (samolotów, środków walki radioelektronicznej) nie dawało więc gwarancji powodzenia działań bojowych. Z podobną sytuacją być może będzie się trzeba zmagać ponownie.
  • Koniec „monopolu” Zachodu na zaawansowane operacje powietrzne. Patrząc nieco szerzej, wojna w Syrii pokazała, że państwa spoza szeroko pojmowanego Zachodu mogą prowadzić zaawansowane operacje powietrzne. Irańskie drony były zestrzeliwane również przez Amerykanów, po próbie wykonania misji uderzeniowych. Od 2015 roku Rosjanie doskonalą współdziałanie lotnictwa z jednostkami naziemnymi, używają też nowoczesnych śmigłowców szturmowych. Ich operacje powietrzne są zdecydowanie bardziej zaawansowane niż w Gruzji, gdzie rosyjskich pilotów raziła również…własna obrona przeciwlotnicza. Rosyjskie siły zbrojne zademonstrowały też zdolność użycia odpalanych z morza pocisków manewrujących z głowicami konwencjonalnymi. Z kolei w pierwszych dniach stycznia atak na rosyjską bazę z użyciem chmary dronów przeprowadziło niezidentyfikowane ugrupowanie zbrojne. Widać więc wyraźnie, że państwa zachodnie, czy współpracujące z USA tracą „monopol” na prowadzenie zaawansowanych operacji lotniczych, jaki utrzymywał się długo po zakończeniu Zimnej Wojny. Wprowadzanie, m.in. przez Rosję, nowych typów dronów, systemów rakietowych, samolotów i śmigłowców może powodować, że – w wypadku konfliktu – jednostki NATO będą poważnie zagrożone z powietrza. Dodatkowo upowszechnienie użycia bezzałogowców i technologii rakietowych powoduje, że na przykład Iran, czy nawet ugrupowania zbrojne, mogą same konstruować środki napadu powietrznego.

To ostatnie jest o tyle niebezpieczne, że w Stanach Zjednoczonych czy w krajach zachodniej Europy bardzo mocno zredukowano jednostki obrony przeciwlotniczej, zwłaszcza przeznaczone do osłony wojsk lądowych, i krótkiego zasięgu (odpowiednik planowanego systemu Narew). Naziemnych zestawów stanowiących „pośrednie ogniwo” pomiędzy Patriotami a Stingerami nie mają dziś w ogóle ani Amerykanie, ani Niemcy. Poprzednie systemy tej klasy zostały dawno wycofane, a wdrożenie nowych dopiero jest planowane. Z kolei potencjał, jeżeli chodzi o samobieżne systemy przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu, jest na razie szczątkowy (w USA planuje się go wzmocnić w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, z myślą o wojskach w Europie).

Widać wyraźnie, że państwa NATO mogą być narażone już nie tylko na pojedyncze ataki rakiet balistycznych, ale jednoczesny atak różnego typu środków napadu powietrznego – także niskolecących, jak rakiety manewrujące, śmigłowce czy drony. To wymaga podjęcia pilnych i zdecydowanych kroków w celu wzmocnienia swojego potencjału obrony powietrznej.

undefined

System Newa, pomimo modernizacji, wymaga bardzo pilnej wymiany. Rakiety zestawu S-125 przeszły chrzest bojowy w 1970 roku, w trakcie tzw. wojny na wyczerpanie. Fot. 34drop.wp.mil.pl.

Polska posiada – dość rozbudowane jak na kraje NATO – struktury jednostek obrony przeciwlotniczej. Poza zestawami bardzo krótkiego zasięgu, dysponują one jednak zmodernizowanym sprzętem sowieckim, często takim, który w pierwotnej postaci odbył „chrzest bojowy” na Bliskim Wschodzie w pierwszej połowie lat 70. XX wieku (Newa, Kub). Obecnie trwają zaawansowane rozmowy w celu realizacji pierwszej fazy programu Wisła, w ramach której zakupione mają być zestawy Patriot z nowym systemem zarządzania polem walki IBCS. Drugi program, Narew, jest jednak na wcześniejszym etapie.

Na podstawie doświadczeń z Syrii, jak i obserwacji działań Rosji (np. duże zakupy śmigłowców szturmowych) można postawić tezę, że żaden system obrony powietrznej średniego zasięgu (niezależnie od producenta, konfiguracji) nie będzie skuteczny bez wsparcia nowoczesnych zestawów krótkiego zasięgu (SHORAD).

To te ostatnie (jak i systemy bardzo krótkiego zasięgu, jakie w Polsce budowane są przez własny przemysł) powinny zestrzeliwać rakiety cruise, drony czy śmigłowce, aby relatywnie nieliczne – i drogie – pociski średniego zasięgu mogły być użyte przeciwko najniebezpieczniejszym rakietom balistycznym i pociskom manewrującym. Z kolei realizowane już przez przemysł plany zakupów systemów bardzo krótkiego zasięgu powinny zostać uzupełnione o zakup armat 35 mm, jak i systemów przeciwlotniczych do osłony wojsk pancernych i zmechanizowanych. Krajowe przedsiębiorstwa posiadają kompetencje w tym zakresie.

Zestrzelenie F-16 może też wywoływać obawy o skuteczność posiadanych przez Siły Powietrzne samolotów wielozadaniowych tego typu. Niewątpliwie środki napadu powietrznego potencjalnego przeciwnika, jak i jego systemy OPL są ciągle rozwijane, i należy myśleć o zakupie nowych maszyn, w pierwszym rzędzie w celu zastąpienia przestarzałych MiG-29 i Su-22.

Trzeba jednak pamiętać, że F-16 są nadal nowoczesnym uzbrojeniem i mają potencjał modernizacyjny (w przeciwieństwie do wszystkich systemów przeciwlotniczych o zasięgu ponad 10 km). Dowodem na to są choćby niedawne zakupy pocisków JASSM i JASSM-ER. Wsparcia różnymi typami samolotów, włącznie z maszynami F-22 i F-35 może udzielić też Warszawie sojusznicze lotnictwo, pod warunkiem jednak, że Polska będzie je w stanie przyjąć na lotniskach dysponujących skuteczną osłoną przed atakiem rakiet manewrujących, balistycznych, samolotów i innych środków napadu.

Dlatego najpilniejszą potrzebą Wojska Polskiego jest właśnie budowa warstwowej i zintegrowanej obrony powietrznej. Zakup pierwszych baterii Wisła będzie w bardzo dobrym kierunku, ale za nim szybko muszą pójść następne. Przeciwlotnicza tarcza, aby była skuteczna, musi składać się z wielu, wzajemnie uzupełniających się elementów. Równolegle należy myśleć o wzmocnieniu lotnictwa, aby zastąpić przestarzałe samoloty produkcji sowieckiej. F-16 pozostaną natomiast w służbie jeszcze długo, ale powinny być w miarę możliwości modernizowane i ciągle dozbrajane w nowe systemy rażenia.

Reklama
Reklama

Komentarze (61)

  1. ded3

    Samolty F16 produkowane w latach 70 XX w to jest obecnie złomem za które zapłaciła Polska za czasów Millera

    1. Davien

      No jak nasze F-16 sa złomem to Rosja nie ma żadnych samolotów bo dawno sie rozsypały ze starości:)

    2. nonamed

      Polska nie kupiła F-16 z lat 70tych. To tak jakby powiedzieć że ostatnia wersja karabinu Beryl jest z lat 40tych... Równie dobrze można powiedzieć że karabin jako broń jest przestarzały bo działa na tej samej zasadzie od ponad 100 lat... Pomyśl trochę zanim napiszesz. F-16 to jedne z lepszych maszyn i w tej cenie próżno szukać czegoś podobnie skutecznego.

  2. Lesq

    kto wysłał tam nasze f16??? nie wyrażałem na to zgody byśmy niezależne państwo atakowali... po co POLSKA SIĘ WTRĄCA W COŚ W CO NIE POWINNA BY ZROBIĆ pokłon Izraelowi który nas grabi ?

  3. pl 68 !

    Dzisiaj Euronews podal ze Syryjska opl przepedzila zydow i to juz nad ... Libanem !

    1. Davien

      Tak przępędziłą ze cudem uszkodzili jedne F-16I atakujacy cele w Syrii i to po tym jak Izrael zniszczył wszystkie wybrane cele:) Istotnie sukces, z min. 20 akiet jedna jedynie uszkodziła mysliiec. ale to norma dla rosyjskich systemów:)

  4. calvus2

    Rozumiem, ze Polska jest relatywnie biednym krajem i stac ja tylko na starsze samoloty, w koncu nie bedziemy nikogo napadac, ale obrone przeciwlotnicza Polska MUSI miec. To skandal ze jeszcze jej nie ma. Nawet za cene duzych wyrzeczen spolecznych powinna zostac stworzona w trybie natychmiastowym.

  5. Veritas

    W dniu 5 października 2016 roku podczas lądowania w bazie lotniczej Ramon na pustyni Negew rozbił się myśliwiec F-16I Sufa izraelskich wojsk lotniczych. Obaj członkowie załogi katapultowali się, jednak pilot zginął, a nawigator przeżył i trafił do szpitala. Rozbity samolot należał do 119 Squadron (the Bat Squadron) i uczestniczył w bombardowaniu celów palestyńskich w Strefie Gazy.

  6. Obserwator

    W lipcu 2016 roku w przestrzeń powietrzną Izraela od strony Syrii miał wlecieć bezzałogowiec, prawdopodobnie produkcji rosyjskiej typu Orłan-10. Z opublikowanych przez dziennik „Haaretz” informacji wynika, że dron został wykryty i następnie był śledzony przez izraelski system obrony powietrznej. W jego kierunku zostały wystrzelone 3 pociski rakietowe: prawdopodobnie 2 rakiety ziemia-powietrze PAC-2 przez baterię przeciwlotniczą Patriot i 1 rakieta powietrze-powietrze przez izraelski myśliwiec. Bezzałogowiec nie został jednak trafiony i po wykonaniu misji rozpoznawczej odleciał w kierunku Syrii. Siły Obronne Izraela (IDF) według profesjonalnych specjalistów wojskowych, posiadają znacznie nowocześniejszy system obrony powietrznej od Wojska Polskiego (WP) i innych armii NATO...

  7. Zrezygnowany

    Ameryka walczy o prymat na świecie, a połączone Niemcy i Rosja stanowią dla niej rosnące zagrożenie. W Syrii Rosja przywiozła dla swoich samolotów własną obronę przeciwlotniczą. Czy w Polsce Amerykanie mogliby zrobić to samo we WŁASNYM interesie?

    1. gtyu

      Zamiast zastanawiać się co kto może dla siebie zrobić trzeba się wziąć za poważna modernizację naszej zlomowatej armii. USA Niemcy mają do dyspozycji kosmiczne dla nas pieniądze i silną gospodarkę z rozwiniętym przemysłem. Mogą wszystko. My mamy tylko rozwinięte EGO.

  8. Kiks

    Zestrzelono jeden samolot wystrzeliwując kilkadziesiąt rakiet. Panika. Szok. Niedowierzanie. Śmiać się czy płakać.

    1. 219

      Szanowny Panie. Zgodnie z teorią stosowaną w starych zestawach pplot do celów strzela się serią rakiet. Zazwyczaj trzema rakietami. Związane to jest między innymi z budową głowicy tychże - razpryskowa - ( tak jak granaty ). rakiety te nie trafiają w cel lecz ,,rozpryskują,, się w pobliżu / zapalnik zbliżeniowy lub radiowy /. O ile pamiętam / może ktoś poprawi - prawdopodobieństwo zniszczenia celu 3 rakietami oscylowało około 92 %. Tak mnie uczono. Jeżeli strzelano kilkudziesięcioma rakietami - można domniemywać, że ostrzeliwano więcej celów. A że tylko jeden zniszczono i drugi uszkodzono - to wojna.

    2. gen. Manuszkin

      Nie strzelano do jednego F16 tylko do eskadry tych przestarzałych samolotów (sam Izrael to przyznaje). Wystrzelono serię około 20 rakiet. Nigdy nie strzela się jedną rakietą do jednego samolotu, bo skuteczność trafienia w takim przypadku to to mniej niż 10%.

    3. Davien

      Widzisz \'generale\" do tego uszkodzonego F-16 wystrzelono 8 rakiet z których tylko jedna dotarła na tyle blisko by go uszkodzić, nawet nie zestrzelic. Jeżeli F-16I jest maszyną przestarzała to Rosja lata antykami z I wojny swiatowej:) PS co do skuteczności to mały przykład : AIM-120 na 17 wystrzelonych rakiet 11 zestrzeleń i praktycznie zawsze odpalano po jednym AMRAAM-ie. Coś te rosyjskie rakiety słabe...

  9. kmq

    Reaktywacja \"Loary\"?

  10. gen. Manuszkin

    Rosja od 2008 (wojna w Gruzji) zrobiła znaczący postęp w rozwoju technologii uzbrojenia.

  11. Kris

    Panie redaktorze nie ma samolotów których nie da się zestrzelić ani czołgów niezniszczalnych a rosyjski sprzęt nie jest aż tak wspaniały , nie zauważył Pan , że Izrael prowadzi wojnę od lat 60-tych , proszę mi pokazać drugi kraj na świecie który na setki ba tysiące akcji powietrznych na terenie wroga utracił tylko jeden samolot . Proszę sobie przypomnieć kilku dniową wojnę w Gruzji , ile Rosja straciła maszyn ?

    1. Ujy

      Nie rozumiem ludzi którzy wierzą tak fanatycznie w izraelskie dane o stratach. Sprzyja temu bariera językowa jeśli chodzi o źródła arabskie i perskie. Gdy Iran był satelitą USA to też był \"niezniszczalny\" propagandowo.

  12. lol

    Lekcja dla nas? A to my tam lataliśmy czy Izrael?

  13. Polanski

    Daleko idące wnioski jak na pojedynczy incydent. Za mało danych żeby analizować. Co i w jakiej ilości zostało wystrzelone i jaka była sekwencja zdarzeń? Tak naprawdę nic nie wiemy. Ciekawe że nikt się nie chwali. A na koniec taka konstatacja. Jak tam z wnioskami z drugiej fazy operacji czyli zniszczenia OPL biorącej udział w ostrzelaniu feralnego samolotu?

    1. Smuteczek

      Tak jak zawsze w tym przypadku, kolejna fala hurraoptymizmu i kolejny juz raz pisanie o całkowitym sukcesie. Na nastomiast kolejne przecieki z ruskimi najemnikami z Syrii. Podobno jednak faktycznie poszlo calkiem grubo i przynajmniej czasowo grupa Wagnera zawiesi dzialalnosc z braku wystarczajacej ilosci wojaków

    2. inni też piszą

      @Polanski Ależ \"chwalą\" się, piszą o zestrzeliwaniu rakiet manewrujących, czy o ciężkim uszkodzeniu Izraelskiego F-15 osłony. Nie czarujmy się, to była klęska Izraela.

    3. pl 68 !

      Pytanie tylko co Rosjanie na to ? Bo ze odpowiedz jakas bedzie to raczej pewne .

  14. asx

    Syryjczycy też się uczą. Wiedzą że izraelskie F16 Sufa mają zaawansowany ECM + radary AESA do tego są chronione przez AWACSy, a osłona tylko czeka aby wystrzelić HAARM-a dlatego stosowane są inne metody ataku. Zmiana taktyki ataku to zmiana stanowiska, atak przy powrocie samolotów z zadania tuż przy granicy kraju ale poza zasięgiem rakiet powietrze ziemia. Do tego ograniczone używanie radarów, używanie optoelektroniki, naprowadzanie komendowe \"na czuja\", stosowanie innych efektorów naprowadzanych np na podczerwień lub np. modyfikacja efektorów części aby kierowały się na źródło zakłóceń, równoczesny ostrzał za pomocą różnego typu efektorów, pozorowany ostrzał, obserwacja za pomocą wysuniętych stanowisk, ruchome radary kierowania ogniem. Syria poza Newami i Wegami dysponuje Bukami M1, M2, Kvadratami, Pancyrami w różnych wersjach. Buki 9M317 mają już INS i semi active w końcowej fazie.

  15. Polanski

    Pytanie brzmi dlaczego ten F-16 przeleciał tyle km i nie spadł? Piloci katapultowali się z dużej wysokości. Pewnie stwierdzili, że i tak nie dolecą do lotniska, a czekanie na upadek nie ma sensu. Ten samolot nie został strącony tylko uszkodzony.

    1. ROFL

      No tak Polanski. Tym sposobem nam wyjaśniłeś skąd się biorą rozbieżności między rosyjskimi/arabskimi i amerykańskimi/żydowskimi danymi na temat zestrzeleń amerykańskich/żydowskich maszyn. Po prostu amerykańskie i żydowskie nigdy nie ulegają zestrzeleniu, tylko uszkodzeniom. :-D

    2. ac/dc

      Prawdopodobnie został trafiony nad terytorium Izraela. Syria ma prehistoryczną obronę przeciwlotniczą i dlatego wykryli atak dopiero wtedy gdy samoloty Izraela wracały do bazy (po tym jak na kilkanaście kilometrów wleciały w przestrzeń powietrzną Syrii). Taką interpretację czytałem i trzyma się to kupy. Najczęściej samoloty Izraela nie wlatują w przestrzeń powietrzną Syrii, a rakiety odpalają nad Libanem lub Jordanią. Teraz wlecieli i nawet prehistoryczna OPL Syrii zadziałała (prawdopodobnie dzięki dużemu szczęściu wojsk Asada). Zadziwia mnie tylko fakt, że od tylu lat Izrael nie potrafi wyeliminować prehistorycznej OPL Syrii, co daje nam wspaniałą lekcję jak trudno wyeliminować nawet przestarzałe S-200, w kraju gdzie praktycznie nie ma lasów tak zwartych jak w Obwodzie Kaliningradzkim. Dlatego rosyjskie buki, czy pancyry ukryte w lasach mogą być bardzo groźne i trudne do zniszczenia.

  16. welo

    nic nie wnosi do ogolu wojny ten artykol. jak na tak stare opl syrii to jest jakis sukces ze udalo im sie zestrzelic f16. i co to zmienia ? absolutnie nic. gdyby syriia byla nasycona s400 wtedy spadaly by czesciej bez asekuracji artylerii. i w tym tez nei ma nic dziwnego.

    1. Danisz

      no tak - jedne z najlepszych sił powietrznych świata tracą nowoczesną maszynę pierwszy raz od 35 lat, a Ty uważasz, że to nic nie zmienia w tym niezwykle zapalnym regionie? - ośmielę, się nie zgodzić. z resztą już sam fakt, że pogrążeni w wieloletniej wojnie na wyniszczenie Syryjczycy byli w stanie wystrzelić dwadzieścia rakiet różnych typów, a izraelskie lotnictwo wyeliminowało obronę przeciwlotniczą dopiero w nalocie odwetowym, to już jest wydarzenie bez precedensu!

    2. oko

      Oczywiście że nic nie zmienia. Bo jak sam zauważyłeś - stracili tylko jeden samolot przez 35 lat. Raz w roku to i karabin sam strzela, raz na 30 lat to i syryjska opl strąci izraelski samolot. Ale to są tylko drobne anomalie, które nie zmieniają obrazu - że Izrael robi nad Syrią co chce i jak chce.

    3. Danisz

      A jak za miesiąc stracą drugą maszynę to i tak będzie średnio jeden samolot na 16 lat, czyli w sumie żadna zmiana, co? I co z tego że najlepszy wywiad i prawdopodobnie najlepsze lotnictwo wpadło w zasadzkę z której nie było w stanie wyjść bez strat mimo ogromnej swojej przewagi - przecież rad do roku karabin sam strzela - takie tam drobne anomalie...

  17. Koba

    A skąd wiadomo ile i jakich Syryjczycy użyli rakiet? Nie ma też dowodów na zniszczenie syryjskich baterii w kontruderzeniu. Tylko \"Izrael twierdzi to, Izrael twierdzi tamto\". Izrael \"twierdzi\" że stracił jeden samolot a nie trzy. Wojna propagandowa i tyle, Żydzi chcą podkolorować nieudane akcje swojego lotnictwa nie pierwszy raz zresztą i tyle w temacie.

    1. sorbi

      Napisałem wyraznie \"Jeśli te dane się potwierdzą\" to znaczy, że utrata jednego F-16 wcale nie musi oznaczać \"porażki\". \" Żydzi chcą podkolorować nieudane akcje swojego lotnictwa\" tak jakby Syryjczycy ich nigdy nie \"kolorowali\"

  18. Jestem robotem

    Zdarzenie to pokazuje, że żadne środki WRE nie są w stu procentach skuteczne, w czasach kiedy oprzyrządowanie do cyfrowej obróbki sygnałów mikrofalowych \"można kupić w każdym sklepie\" (copyright by Wołodia P.). W odróżnieniu od najnowszych rosyjskich sortów mundurowych, czy samochodów Tigr, elektronikę - np. w postaci scalaków MMIC, można rzeczywiście kupić wszędzie - technologia mikrofalowa dawno wyszła poza zastosowania militarne, a więc dowolne komponenty leżą na półkach wysyłkowych sklepów z elektroniką. Obróbka sygnału analogowego poprzez przefiltrowanie we wzmacniaczach PGA, wzmacniających tylko interesującą nas moc echa i digitalizację w przetwornikach analogowo - cyfrowych wysokiej częstotliwości, zamienia skomplikowane sinusoidy w strumień danych, którymi mogą się zająć programiści. Każda, nie dająca się wytłumaczyć różnica w przesunięciu dopplerowskim i fazowym, może być zakwalifikowana jako pochodząca od jammingu i odrzucona. Opracowanie dobrego systemu ECCM jest dziś zadaniem przede wszystkim intelektualnym, a nie technologicznym. Pamiętajmy, że F16I Sufa używa dedykowanej awioniki, opracowanej w Izraelu, która jest na bieżąco uaktualniana, zatem ich samoloty nie latają z oprogramowaniem liczącym sobie dekadę. Nad Syrią mają wciąż przewagę, ale Syria nie dostaje kilku miliardowego zastrzyku od USA na zakup i modernizację uzbrojenia. Z bardziej zaawansowanym przeciwnikiem mogliby stracić nieco więcej niż kilka samolotów, jakie stracili ostatnio, w tym F-35 poważnie uszkodzonego przez \"przeciwlotnicze bociany\". Zauważmy, że do trafień tych maszyn dochodziło w trakcie powrotów z misji, kiedy samoloty pokazywały gorącą tylną półsferę. Być może mamy więc do czynienia z namiernikami termowizyjnymi, pozwalającymi skorygować błędy naprowadzania wywołane zakłóceniami, bądź służącymi do wstępnego naprowadzania pocisków, tak aby cel był podświetlany radarem jedynie w ostatnim momencie. W każdym razie widać tu wady obu konstrukcji - F-16 ma echo radarowe, którego nie da się zmniejszyć poniżej około 1,2 m^2. F-35 jest stealth jedynie w przedniej półsferze, z tyłu nie dość że jest widoczny na radarze jak samolot 4 generacji , to jeszcze ma bardzo gorący silnik. Odpowiedź jest prosta - niewielki samolot, mający naturalnie małą SPO, do tego napędzany względnie niewielkim silnikiem, tak aby jego sygnatura w podczerwieni była zmniejszona do minimum. Do tego odpowiedni wachlarz środków WRE, oraz możliwość lotów w trybach bez-emisyjnych, połączona z kierunkowym linkiem danych, opartych o wiązkę \"ołówkową\" z anteny fazowej - w celu eliminacji możliwości przechwycenia transmisji. Jakby nie patrzeć - znów Gripen..

    1. Depi

      Dobry wywód, ale odpowiedzią nie jest Gripen, który niewiele jest lepszy od samolotów, które wymieniasz, a znacznie mniejszy jeszcze samolot. Twoje warunki spełnia np. Super Tucano.

  19. sorbi

    Podczas pierwszego ataku \"prawdopodobnie Syryjczycy odpalili około dwudziestu rakiet\" zestrzeliwując jeden F-16 \" później Izraelczycy przeprowadzili drugą serię uderzeń niszcząc co najmniej kilka baterii obrony powietrznej. I tym razem samoloty Sił Obronnych Izraela były ostrzeliwane rakietami przeciwlotniczymi, jednak bez efektu. Izrael stracił jednego F-16 Syryjczycy kilkadziesiąt rakiet i kilka baterii Jeśli te dane się potwierdzą - to dlaczego wszyscy są niemal przerażeni. Na kilkadziesiąt odpalonych rakiet tylko jedno trafienie i to uszkadzające samolot tak, że piloci przeżyli i katapultowali się nad własnym terenem. Gdyby Izrael stracił kilka samolotów, ale jeden? O co \"ten płacz\"? Co więcej może kosztować - jeden F-16 czy kilkadziesiąt rakiet i kilka baterii opl?? Co się okazało skuteczniejsze - izraelskie F-16 i ich systemy zakłócające, czy obrona przeciwlotnicza Syrii?

    1. Koba

      Z izraelskiej propagandy wynika że syryjska opl zmodernizowana przez Rosjan jest gorsza niż północno-wietnamska która strzelała dość prymitywnymi już wtedy S-75 , wtedy na jeden zestrzelony amerykański samolot zużywano średnio 15 rakiet, tyle że tych rakiet było dużo, Asad chyba tyle nie ma, a tu od razu odpalają 20. Pytanie - do ilu samolotów? Do dwóch? Nie wydaje mi się...

  20. Olender

    OPL zdecydowanie tak, tylko za jaką cenę... Jeśli miał bym wydać kilkadziesiąt miliardów na parę baterii które tak naprawdę na nic mi się przydadzą w zmasowanym ataku... to wolał bym pogadać z Ukraińcami i przejąć od nich sprawdzoną technikę pplot... i rozwinąć ją u siebie. Jednak znając życie nasi przedstawiciele ludowi wybiorą wersję A za kilkadziesiąt miliardów i znowu będzie głupio i pusto...

    1. rexc

      powiedz, jaką to technikę mają ukraincy ? modernizacja S125 jest słaba, Sztylety dla Os ? R27 słabe oni w zasadzie nic nie mają poza technologią której nie potrafią rozwinąć a nie chcą jej przekazać Polsce. Ostatnio coś się działo z R27. Tyle

  21. rexc

    Pełna zgoda z Autorem. Nasze Efki bez Narwi nie polatają a stosowanie lotnictwa jako OPL skończy się brakiem lotnictwa. Narew powinna zostać absolutnym priorytetem MON. Wnioski są również takie że dalsza modernizacja posowieckich zestawów OPL ma sens. W naszym przypadku absolutnie nie rezygnować z Kubów i Os nawet po wprowadzeniu Narwi. Zwiększenie pasywności zestawów, optymalizacja algorytmów naprowadzania efektorów typu SACLOS ma sens + modernizacja i wymiana efektorów. Drugi wniosek to to że VSHORAD (Poprad, Pilica) przestaje być zaporą dla większych dronów rozpoznawczych i bojowych które mogą latać na pułapach powyżej 6000m. Rozpoznanie radiolokacyjne (mamy rozwinięte PET/PCL Gunica i inne pasywne + VHF) zintegrowane z wielowarstwową OPL. U nas może i powinno być kilka warstw czyli 1.Pilica, Poprad, Notec 2.Osa, Kub, PK6 3.Narew na bazie np.CAMM 4.Wisła (PAC3MSE, Stunner).

    1. dropik

      co ma narew do naszych eFów? nie aż tak wiele. Ma jedynie chronić ich lotniska. W wykonywanie zadań , a szczególnie poza linią frontu nic, a nic. Oczywiście nasza OPLOT jest w tragicznym stanie, ale zagrożenie ze strony rosyjskich sił powietrznych nie jest aż tak duże po realnie nadal mają mało nowoczesnych samolotów -oczywiście na nas samych ich i tak nadto .

    2. rexc

      chodzi mnie o to że Polska jako kraj o doktrynie obronnej musi niwelować przewagę lotnictwa przeciwnika silną bezpośrednią osłoną OPL wojsk a swoje lotnictwo używać nie do ochrony wojsk a rozpoznania, lokalnego przełamywania obrony przeciwnika, precyzyjnych bombardowań

  22. Marek1

    WSZYSCY to wiedzą oprócz kolejnych szefów MON. To jest jakieś \"przekleństwo\" tego Kraju, że najwyższe stanowiska w Państwie są obsadzane przez totalnych dyletantów z nadania politycznego, których wszystkie niemalże decyzje/zaniechania od 20 lat rozbrajają WP. Kiedy nasze \"elity\" w końcu zrozumieją, że czas spokoju/pokoju w Europie kończy się szybko i dramatyczne zmiany przetrwają tylko kraje z silnymi i nowoczesnymi armiami. Póki co kolejne ekipy \"wybrańców\" narodu robią wszystko, by Polski NIE było w tej grupie państw, choć medialnie grzmią od zawsze jak im zależy na niezbędnej modernizacji sił zbrojnych.

    1. Patryk

      No nareszcie Panie Marku rozumie pan że to nie są ludzie z przypadku i nie chodzi tylko o MON tylko cały rząd

  23. Spahis

    jaką mamy broń aby odeprzeć atak 1000 rosyjskich czołgów szarżujących z Białorusi i Kaliningradu na Warszawę ?

    1. Patryk

      Spahis już odpowiadam trzeba zniszczyć te czołgi zanim zaczną szarżowac na warszawe bo Rosjanie nie schowaja ich po krzakach

  24. Willgraf

    wszystko wskazuje ,że ten samolot uczestniczył w poważnej prowokacji, miał użyć uzbrojenia z tzw. brudna bomba, a następnie oskarżyć Syrię lub Iran,że w ośrodku ,który zbombardowali były prace nad bronią atomowa i to miało dać pretekst Izraelowi do wywołania międzynarodowego rejwachu ,że tam pracuje się nad bronią atomową ...taki to szwindel....prace przy wraku F16 z licznikami Geigera wskazują na to jednoznacznie

    1. ktos

      no dobra dawaj dowody na twoje wymysly. Bo nigdzie o tym nie pisza \"ale ty wiesz\".

    2. VictorVector

      Racja. Z jednej strony to tak silna odpowiedź Izraela na jednego drona wydaje się co najmniej przesadzona. Trzeba jednak pamiętać że ten dron mógł przenosić ładunek (jeżeli był w miarę dobrą kopią Sentinela), a na to Żydzi sobie nigdy nie pozwolą. Całość mogła być obliczona ma wywołanie awantury, sprawienie kłopotów Rosji, która \"kontroluje\" sytuację w regionie. Widmo pełnoskalowej konfrontacji jej się nie uśmiecha, musiałaby stać z boku i patrzeć, na co pewnie liczą Usa. Przy końcu już istnienia PI potrzebni są inni bandyci do siania fermentu i na to nadają się irańskie bojówki. Przeniesienie ciężaru zadymy na Iran jest obliczone na osłabienie koalicji Rosja-Iran-Syria. I przede wszystkim na przedłużenie działań zbrojnych w Syrii. Pamiętajmy że planem nadrzędnym Izraela jest osłabienie i podporządkowanie Iraku, Syrii i Iranu. Trump wydaje się jednoznacznie skłonny do ataku na Iran, co jest marzeniem Izraela. I nieważne jak takie manewry się kończą, dla Żydów liczy się to że takiemu krajowi po ataku (direct-Irak, indirect-Syria) nie pozwala długo się odbudować.

  25. komandoch

    żydzi dali ciała to stracili F!6 jak by atak był osłaniany przez samoloty WRE czy F16 uzbrojone w Harmy to by strat nie ponieśli