- Analiza
- Wiadomości
Ukraina: Sekrety rosyjskiej rakiety Ch-101 ujawnione. Prymitywizm, ale i pomysłowość
Ukraińscy specjaliści przebadali szczątki najnowszych, rosyjskich rakiet manewrujących Ch-101 , które zestrzelono nad Ukrainą w czasie intensywnych nalotów. Jak na razie z ich ocen wynika, że są to rakiety prymitywne technologicznie i awaryjne, ale przy użyciu w dużej ilości - wystarczające, by realizować stawiane im zadania w strefach z ograniczoną obroną przeciwlotniczą.

Autor. Ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych
Nie jest tajemnicą, że zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie badają zdobyczny sprzęt starając się z niego wyciągnąć zarówno to, co samemu można zaadoptować, jak i to, co można wykorzystać w walce z przeciwnikiem. Dotyczy to nie tylko sprzętu lądowego, ale również statków powietrznych i rakiet, które po złożeniu dokładnie się sprawdza i weryfikuje z oficjalne przekazywanymi danymi.
Zdobycie całych pocisków jest oczywiście bardzo trudne, jednak po wielokrotnie powtarzanych nalotach można zdobyć tyle szczątków, by na ich podstawie określić rzeczywistą wartość i parametry danego uzbrojenia. Jest to możliwe nawet w przypadku najnowszych rosyjskich rakiet „Cirkon”, pomimo że poruszają się one z prędkościami hipersonicznymi (ponad 5 Machów), a więc uderzają w ziemię z ogromną energią.
Zobacz też
W przypadku rakiet manewrujących Ch-101 jest o tyle łatwiej, że są wykorzystywane w większej liczbie, co automatycznie sprawia, że dostępnych jest więcej szczątków. Lecą one z dość małą prędkością (około 0,55 Mach) i są stosunkowo łatwym celem dla systemów przeciwlotniczych. Korzystają z tego Ukraińcy, którzy skrupulatnie wyszukiwali elementy zestrzeliwanych pocisków, które niekiedy spadały na ziemię praktycznie w całości.
Wszystko to daje stosunkowo duży materiał badawczy, który został przede wszystkim przekazany do Centrum badań sprzętu zdobycznego, potencjalnego uzbrojenia i sprzętu wojskowego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy. Pozwoliło to pracującym tam specjalistom na oszacowanie rzeczywistych zdolności rosyjskich rakiet oraz na ocenę sposobu ich wykonania.
Wcześniej wiadomo było bowiem jedynie, że Ch-101 to pocisk o długości 7,45 m, rozpiętości skrzydeł rozkładanych po starcie - 3 m i wadze w momencie startu około 2400 kg. Może on lecieć z prędkością marszową około 0,55 Mach (przy prędkości maksymalnej 0,75 Mach) na zadanym pułapie od 50 do 6000 m, na odległość maksymalną około 3500 km (zależną od wybranego pułapu według generalnej zasady: „im niżej tym bliżej”).

Autor. Ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych
Jest to rakieta z charakterystycznym, płaskim przekrojem, który miał zapewniać zmniejszenie skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego, a dodatkowo ułatwiał jej rozmieszczenie w komorze bombowej bombowca strategicznego Tu-160. Sam napęd jest standardowy dla rosyjskich pocisków kierowanych (takich jak np. 3М14 i 3М54), ponieważ oparto go o turbinowy silnik odrzutowy TRDD - 50 produkowany przez zakłady ODK-Saturn z Rybińska (w obwodzie Jarosławskim). Silnik ten został umieszczony w obrębie tylnej części rakiety i tuż przed uruchomieniem jest wysuwany w dół.
System naprowadzania rakiet Ch-101
Największą niewiadomą był jednak sam system naprowadzania. W starszych wersjach rakiet Ch-101 (Izdielije 504A) opierała się ona na odbiornikach nawigacji satelitarnej (z odbiornikiem SN-99), który dokładnie wskazywał położenie celu. Na trasie dolotu wykorzystywane były dwa układy wspomagające: system nawigacji inercyjnej SN-5040 oraz układ śledzenia kształtu terenu klasy TERCOM (Terrain Contour Matching), który porównuje kontur otrzymywany z radiowysokościomierza i radaru dopplerowskiego z mapą 3D zapisaną w pamięci rakiety.
W nowszej wersji pocisków Ch-101 (w tym w najnowszej Izdielije 504АP), zastosowano czwarty układ naprowadzania Otbliesk-U, który ma zastępować system oparty o nawigację satelitarną (np. gdy sygnał z satelity zostanie zakłócony) zapewniając przy tym większą celność (rzędu kilku metrów). Otbliesk-U to optoelektroniczny system rozpoznawania terenu. I to właśnie on wzbudził szczególne zaciekawienie ukraińskich specjalistów, kiedy w styczniu 2023 roku zestrzelono rakietę wyprodukowaną zaledwie w listopadzie 2022 roku.

Autor. Defence Express
Od razu zauważono, że o ile początkowo Otbliesk-U opierał się na jednym, ruchomym układzie optycznym, to w najnowszych wersjach są już trzy „obiektywy” o różnych, ale stałych kątach widzenia. Zorientowano się również, że jest to urządzenie opracowane przez Rosjan prawdopodobnie na bazie analogicznego układu DSMAC (Digital Scene Matching Area Correlation), zastosowanego na amerykańskich rakietach manewrujących typu Tomahawk. Do rakiet Ch-101 wprowadzono więc system optyczny, który obserwując teren porównuje jego obraz ze zdjęciami cyfrowymi wgranymi do pamięci rakiety przed startem. Rozwiązanie tego rodzaju ma jednak wielką wadę - jest bardzo trudne w eksploatacji.

Autor. Johns Hopkins APL Technical Digest. Volume 15. Number 3 (1994)
Dlaczego? Potrzebny jest bowiem dokładny obraz trasy oraz aktualny wygląd atakowanego obiektu. Tego rodzaju dane są najczęściej dostępne tylko z rozpoznania satelitarnego. Ich wprowadzanie zajmuje dużo czasu i potrzebne jest do tego specjalistyczne wyposażenie oraz wykwalifikowany personel. By skrócić ten czas Rosjanie stosują Otbliesk-U jedynie w końcowej fazie ataku, wcześniej opierając się w trakcie dolotu na trzech pozostałych układach nawigacyjnych, nawet jeżeli są one mniej dokładne (w przypadku TERCOM i SN-5040).
Opublikowane przez Ukraińców zdjęcia wywołały od razy spekulacje, że zastosowany w Otbliesk-U „dzienny” układ optyczny ogranicza działanie rakiet Ch-101 tylko do dnia. Dodatkowo zaczęto dywagować, że do zakłócenia pocisku wystarczą silne reflektory lub układy laserowe. Problem z Izdielije 504АP jest jednak taki, że ma on trzy dodatkowe systemy naprowadzania, w tym radarowo-radiowy TERCOM, pozwalający na „podgląd” terenu nawet w trudnych warunkach atmosferycznych.

Autor. Instituto Tecnologico de Aeronautica, São Paulo, Brasil
Jeżeli więc można wykorzystać Otbliesk-U, to się go wykorzystuje, tym bardziej, że jest on całkowicie odporny na standardowe zakłócenia radioelektroniczne. Jeżeli nie można, to są jego zamienniki. Ukraińcy zdobywając ten układ niewątpliwie sprawdzą dodatkowo, czy i jakie zdjęcia były do niego wgrywane. Być może wtedy okaże się, że pamięć pocisku jest pusta i Rosjanie nie stosują tego układu w wojnie na Ukrainie nie mając odpowiedniego sprzętu, ludzi, danych i wystarczającego czasu na ich wprowadzenie przy szybko zmieniającej się sytuacji na froncie i priorytetach.
Zobacz też
Przypuszcza się również, że rosyjski TERCOM jest o wiele prostszy niż deklarowano. Nie wykorzystuje się w nim bowiem radaru dopplerowskiego, a jedynie radiowysokościomierz współpracujący z odbiornikiem nawigacji satelitarnej GLONASS. Zmniejsza to dokładność, jednak zmniejsza koszty i skomplikowanie całego rozwiązania. Ponadto układ taki stosuje się także w „morskich” rakietach manewrujących 3M14 systemu „Kalibr”.

Autor. Siergiej „Flash” Beskriestnow/@serhii_flash
Ukraińcy nie ujawnili jak na razie oceny sposobu działania układu optycznego opartego na szesnastu fotodiodach, z których każda jest podłączona do własnego wzmacniacza. Tego rodzaju podzespoły przedostały się już jednak za granicę - sprzedane w sieci przez Ukraińców. Być może to właśnie stamtąd przyjdą odpowiednie wyjaśnienia i opinie.
Kolejne mity upadają
Na sprawdzenie tych wątpliwości trzeba więc będzie jeszcze trochę poczekać, ale już teraz można stwierdzić, że zarówno same działania wojenne, jak i badania obaliły niektóre mity, jakie Rosjanie tworzyli wokół rakiety Ch-101. Po pierwsze, nieskuteczne okazały się zastosowane na Ch-101 rozwiązania stealth. Rakieta jest więc wykrywana przez systemy przeciwlotnicze i ze względu na stosunkowo małą prędkość bez problemów zestrzeliwana - w tym nawet przez zestawy plot starszych generacji.

Autor. Defence Express
Zawiódł także „nie mający analogów na świecie” system pasywnej samoobrony Ł-504, odpalający w razie zagrożenia serię dipoli mających zakłócić pracę radarów (a nie flar jak wcześniej wskazywano). Rosjanie uznali błędnie, że największym zakłóceniem dla ich pocisków będą antyrakiety naprowadzane radiolokacyjne. W rzeczywistości odnotowano już przypadek zestrzelenia rakiety Ch-101 przez przeciwlotniczy, przenośny zestaw rakietowy klasy MANPADS starej generacji typu Igła. Z rosyjskimi pociskami radzą sobie również inne systemy przeciwlotnicze naprowadzane na podczerwień, jak np. IRIST-T.

Autor. Ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych
Co więcej, jak na razie nie potwierdzono obecności na pokładzie rakiet Ch-101 aktywnego nadajnika zakłóceń radioelektronicznych, który według źródeł rosyjskich miał tam być zastosowany. Zamiast niego być może zostanie znaleziony pasywny odbiornik ostrzegawczy, który wykrywając „niebezpieczne” sygnały radarowe, uruchamia wyrzutnie dipoli Ł 504.
Zdziwienie może również wzbudzić poziom technologiczny zastosowanych w rakiecie podzespołów elektronicznych. Co ciekawe, porównując rodzaj i wielkości chipów (np. od komputera pokładowego BAGET-64-02), zwrócono uwagę, że Rosjanie w ostatnim czasie musieli zmienić dostawców na innych zagranicznych producentów, jak również zaczęli wykorzystywać mikroukłady starszych generacji. Ukraińcy uważają to za dowód skuteczności działania sankcji nałożonych na Federację Rosyjską przez kraje zachodnie.
Czy jest się czego bać?
Największą zaletą rakiet Ch-101 jest ich duża liczebność. Według ukraińskich sił powietrznych, od 24 lutego 2022 roku Rosjanie użyli już około 1500 rakiet manewrujących Ch-101 i Ch-55/555. Ponad 1100 miało przy tym zostać zestrzelonych, co świadczy o małej odporności rosyjskiego uzbrojenia tego rodzaju - nawet na starsze systemy obrony przeciwlotniczej.
Na szczęście przy takim zużyciu amunicji Rosjanom mogło pozostać nie więcej niż 150 rakiet Ch-101, co wystarczy na cztery intensywne naloty. Dodatkowo w Rosji, m.in. ze względu na sankcje, nie udało się przyśpieszyć produkcji tego uzbrojenia. Ukraińcy przypuszczają, że lotnictwo strategiczne rosyjskich sił powietrznych może otrzymać w 2024 roku ,zgodnie z planami Minoborony, nieco ponad 167 rakiet Ch-101 w wersji Izdelije 504AP. Inne źródła mówią jednak o tym, że produkowano już w ubiegłym roku 400 rakiet rocznie.
Wszystko to jednak zostanie prawdopodobnie wysłane nad Ukrainą i trzeba będzie te rakiety zestrzelić. I nawet jeżeli będą to pociski uproszczone, z zamiennikami zamiast docelowych podzespołów oraz bez danych satelitarnych wczytanych do Otbliesk-U, to jednak będą stanowiły zagrożenie, którego nigdy nie będzie można lekceważyć.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu