Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraina: Sekrety rosyjskiej rakiety Ch-101 ujawnione. Prymitywizm, ale i pomysłowość

Wizjer systemu naprowadzania Otblesk-U z trzema obiektywami na pocisku Ch-101 zestrzelonym w styczniu 2023 roku
Wizjer systemu naprowadzania Otblesk-U z trzema obiektywami na pocisku Ch-101 zestrzelonym w styczniu 2023 roku
Autor. Ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych

Ukraińscy specjaliści przebadali szczątki najnowszych, rosyjskich rakiet manewrujących Ch-101 , które zestrzelono nad Ukrainą w czasie intensywnych nalotów. Jak na razie z ich ocen wynika, że są to rakiety prymitywne technologicznie i awaryjne, ale przy użyciu w dużej ilości - wystarczające, by realizować stawiane im zadania w strefach z ograniczoną obroną przeciwlotniczą.

Nie jest tajemnicą, że zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie badają zdobyczny sprzęt starając się z niego wyciągnąć zarówno to, co samemu można zaadoptować, jak i to, co można wykorzystać w walce z przeciwnikiem. Dotyczy to nie tylko sprzętu lądowego, ale również statków powietrznych i rakiet, które po złożeniu dokładnie się sprawdza i weryfikuje z oficjalne przekazywanymi danymi.

Zdobycie całych pocisków jest oczywiście bardzo trudne, jednak po wielokrotnie powtarzanych nalotach można zdobyć tyle szczątków, by na ich podstawie określić rzeczywistą wartość i parametry danego uzbrojenia. Jest to możliwe nawet w przypadku najnowszych rosyjskich rakiet „Cirkon”, pomimo że poruszają się one z prędkościami hipersonicznymi (ponad 5 Machów), a więc uderzają w ziemię z ogromną energią.

Czytaj też

W przypadku rakiet manewrujących Ch-101 jest o tyle łatwiej, że są wykorzystywane w większej liczbie, co automatycznie sprawia, że dostępnych jest więcej szczątków. Lecą one z dość małą prędkością (około 0,55 Mach) i są stosunkowo łatwym celem dla systemów przeciwlotniczych. Korzystają z tego Ukraińcy, którzy skrupulatnie wyszukiwali elementy zestrzeliwanych pocisków, które niekiedy spadały na ziemię praktycznie w całości.

Reklama

Wszystko to daje stosunkowo duży materiał badawczy, który został przede wszystkim przekazany do Centrum badań sprzętu zdobycznego, potencjalnego uzbrojenia i sprzętu wojskowego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy. Pozwoliło to pracującym tam specjalistom na oszacowanie rzeczywistych zdolności rosyjskich rakiet oraz na ocenę sposobu ich wykonania.

Wcześniej wiadomo było bowiem jedynie, że Ch-101 to pocisk o długości 7,45 m, rozpiętości skrzydeł rozkładanych po starcie - 3 m i wadze w momencie startu około 2400 kg. Może on lecieć z prędkością marszową około 0,55 Mach (przy prędkości maksymalnej 0,75 Mach) na zadanym pułapie od 50 do 6000 m, na odległość maksymalną około 3500 km (zależną od wybranego pułapu według generalnej zasady: „im niżej tym bliżej”).

Wizjer systemu naprowadzania Otblesk-U z trzema obiektywami na pocisku Ch-101 zestrzelonym w styczniu 2023 roku
Wizjer systemu naprowadzania Otblesk-U z trzema obiektywami na pocisku Ch-101 zestrzelonym w styczniu 2023 roku
Autor. Ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych

Jest to rakieta z charakterystycznym, płaskim przekrojem, który miał zapewniać zmniejszenie skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego, a dodatkowo ułatwiał jej rozmieszczenie w komorze bombowej bombowca strategicznego Tu-160. Sam napęd jest standardowy dla rosyjskich pocisków kierowanych (takich jak np. 3М14 i 3М54), ponieważ oparto go o turbinowy silnik odrzutowy TRDD - 50 produkowany przez zakłady ODK-Saturn z Rybińska (w obwodzie Jarosławskim). Silnik ten został umieszczony w obrębie tylnej części rakiety i tuż przed uruchomieniem jest wysuwany w dół.

System naprowadzania rakiet Ch-101

Największą niewiadomą był jednak sam system naprowadzania. W starszych wersjach rakiet Ch-101 (Izdielije 504A) opierała się ona na odbiornikach nawigacji satelitarnej (z odbiornikiem SN-99), który dokładnie wskazywał położenie celu. Na trasie dolotu wykorzystywane były dwa układy wspomagające: system nawigacji inercyjnej SN-5040 oraz układ śledzenia kształtu terenu klasy TERCOM (Terrain Contour Matching), który porównuje kontur otrzymywany z radiowysokościomierza i radaru dopplerowskiego z mapą 3D zapisaną w pamięci rakiety.

W nowszej wersji pocisków Ch-101 (w tym w najnowszej Izdielije 504АP), zastosowano czwarty układ naprowadzania Otbliesk-U, który ma zastępować system oparty o nawigację satelitarną (np. gdy sygnał z satelity zostanie zakłócony) zapewniając przy tym większą celność (rzędu kilku metrów). Otbliesk-U to optoelektroniczny system rozpoznawania terenu. I to właśnie on wzbudził szczególne zaciekawienie ukraińskich specjalistów, kiedy w styczniu 2023 roku zestrzelono rakietę wyprodukowaną zaledwie w listopadzie 2022 roku.

Ukraińcy zdobyli zarówno stary (z lewej), jak i nowy układ optyczny systemu DSMAC w rakietach Ch-101
Ukraińcy zdobyli zarówno stary (z lewej), jak i nowy układ optyczny systemu DSMAC w rakietach Ch-101
Autor. Defence Express

Od razu zauważono, że o ile początkowo Otbliesk-U opierał się na jednym, ruchomym układzie optycznym, to w najnowszych wersjach są już trzy „obiektywy” o różnych, ale stałych kątach widzenia. Zorientowano się również, że jest to urządzenie opracowane przez Rosjan prawdopodobnie na bazie analogicznego układu DSMAC (Digital Scene Matching Area Correlation), zastosowanego na amerykańskich rakietach manewrujących typu Tomahawk. Do rakiet Ch-101 wprowadzono więc system optyczny, który obserwując teren porównuje jego obraz ze zdjęciami cyfrowymi wgranymi do pamięci rakiety przed startem. Rozwiązanie tego rodzaju ma jednak wielką wadę - jest bardzo trudne w eksploatacji.

Sposób działania układu DSMAC w starej wersji rakiet manewrujących Tomahawk
Sposób działania układu DSMAC w starej wersji rakiet manewrujących Tomahawk
Autor. Johns Hopkins APL Technical Digest. Volume 15. Number 3 (1994)

Dlaczego? Potrzebny jest bowiem dokładny obraz trasy oraz aktualny wygląd atakowanego obiektu. Tego rodzaju dane są najczęściej dostępne tylko z rozpoznania satelitarnego. Ich wprowadzanie zajmuje dużo czasu i potrzebne jest do tego specjalistyczne wyposażenie oraz wykwalifikowany personel. By skrócić ten czas Rosjanie stosują Otbliesk-U jedynie w końcowej fazie ataku, wcześniej opierając się w trakcie dolotu na trzech pozostałych układach nawigacyjnych, nawet jeżeli są one mniej dokładne (w przypadku TERCOM i SN-5040).

Reklama

Opublikowane przez Ukraińców zdjęcia wywołały od razy spekulacje, że zastosowany w Otbliesk-U „dzienny” układ optyczny ogranicza działanie rakiet Ch-101 tylko do dnia. Dodatkowo zaczęto dywagować, że do zakłócenia pocisku wystarczą silne reflektory lub układy laserowe. Problem z Izdielije 504АP jest jednak taki, że ma on trzy dodatkowe systemy naprowadzania, w tym radarowo-radiowy TERCOM, pozwalający na „podgląd” terenu nawet w trudnych warunkach atmosferycznych.

Przykładowy sposób nawigowania rakiety BGM-109 Tomahawk z użyciem układu TERCOM, nawigacji satelitarnej i w końcowej fazie DSMAC. Podobnie ma działać również rakieta Ch-101
Przykładowy sposób nawigowania rakiety BGM-109 Tomahawk z użyciem układu TERCOM, nawigacji satelitarnej i w końcowej fazie DSMAC. Podobnie ma działać również rakieta Ch-101
Autor. Instituto Tecnologico de Aeronautica, São Paulo, Brasil

Jeżeli więc można wykorzystać Otbliesk-U, to się go wykorzystuje, tym bardziej, że jest on całkowicie odporny na standardowe zakłócenia radioelektroniczne. Jeżeli nie można, to są jego zamienniki. Ukraińcy zdobywając ten układ niewątpliwie sprawdzą dodatkowo, czy i jakie zdjęcia były do niego wgrywane. Być może wtedy okaże się, że pamięć pocisku jest pusta i Rosjanie nie stosują tego układu w wojnie na Ukrainie nie mając odpowiedniego sprzętu, ludzi, danych i wystarczającego czasu na ich wprowadzenie przy szybko zmieniającej się sytuacji na froncie i priorytetach.

Czytaj też

Przypuszcza się również, że rosyjski TERCOM jest o wiele prostszy niż deklarowano. Nie wykorzystuje się w nim bowiem radaru dopplerowskiego, a jedynie radiowysokościomierz współpracujący z odbiornikiem nawigacji satelitarnej GLONASS. Zmniejsza to dokładność, jednak zmniejsza koszty i skomplikowanie całego rozwiązania. Ponadto układ taki stosuje się także w „morskich” rakietach manewrujących 3M14 systemu „Kalibr”.

Układ optyczny z szesnastoma fotodiodami wykorzystywany w pocisku Ch-101
Układ optyczny z szesnastoma fotodiodami wykorzystywany w pocisku Ch-101
Autor. Siergiej „Flash” Beskriestnow/@serhii_flash

Ukraińcy nie ujawnili jak na razie oceny sposobu działania układu optycznego opartego na szesnastu fotodiodach, z których każda jest podłączona do własnego wzmacniacza. Tego rodzaju podzespoły przedostały się już jednak za granicę - sprzedane w sieci przez Ukraińców. Być może to właśnie stamtąd przyjdą odpowiednie wyjaśnienia i opinie.

YouTube cover video

Kolejne mity upadają

Na sprawdzenie tych wątpliwości trzeba więc będzie jeszcze trochę poczekać, ale już teraz można stwierdzić, że zarówno same działania wojenne, jak i badania obaliły niektóre mity, jakie Rosjanie tworzyli wokół rakiety Ch-101. Po pierwsze, nieskuteczne okazały się zastosowane na Ch-101 rozwiązania stealth. Rakieta jest więc wykrywana przez systemy przeciwlotnicze i ze względu na stosunkowo małą prędkość bez problemów zestrzeliwana - w tym nawet przez zestawy plot starszych generacji.

Wyrzutnie dipoli systemu pasywnej samoobrony Ł-504 rakiety Ch-101. Fot
Wyrzutnie dipoli systemu pasywnej samoobrony Ł-504 rakiety Ch-101. Fot
Autor. Defence Express

Zawiódł także „nie mający analogów na świecie” system pasywnej samoobrony Ł-504, odpalający w razie zagrożenia serię dipoli mających zakłócić pracę radarów (a nie flar jak wcześniej wskazywano). Rosjanie uznali błędnie, że największym zakłóceniem dla ich pocisków będą antyrakiety naprowadzane radiolokacyjne. W rzeczywistości odnotowano już przypadek zestrzelenia rakiety Ch-101 przez przeciwlotniczy, przenośny zestaw rakietowy klasy MANPADS starej generacji typu Igła. Z rosyjskimi pociskami radzą sobie również inne systemy przeciwlotnicze naprowadzane na podczerwień, jak np. IRIST-T.

Wyrzutnie dipoli systemu pasywnej samoobrony Ł-504 widoczne pod spodem rakiety Ch-101 zestrzelonej w styczniu 2023 roku
Wyrzutnie dipoli systemu pasywnej samoobrony Ł-504 widoczne pod spodem rakiety Ch-101 zestrzelonej w styczniu 2023 roku
Autor. Ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych

Co więcej, jak na razie nie potwierdzono obecności na pokładzie rakiet Ch-101 aktywnego nadajnika zakłóceń radioelektronicznych, który według źródeł rosyjskich miał tam być zastosowany. Zamiast niego być może zostanie znaleziony pasywny odbiornik ostrzegawczy, który wykrywając „niebezpieczne” sygnały radarowe, uruchamia wyrzutnie dipoli Ł 504.

Reklama

Zdziwienie może również wzbudzić poziom technologiczny zastosowanych w rakiecie podzespołów elektronicznych. Co ciekawe, porównując rodzaj i wielkości chipów (np. od komputera pokładowego BAGET-64-02), zwrócono uwagę, że Rosjanie w ostatnim czasie musieli zmienić dostawców na innych zagranicznych producentów, jak również zaczęli wykorzystywać mikroukłady starszych generacji. Ukraińcy uważają to za dowód skuteczności działania sankcji nałożonych na Federację Rosyjską przez kraje zachodnie.

Czy jest się czego bać?

Największą zaletą rakiet Ch-101 jest ich duża liczebność. Według ukraińskich sił powietrznych, od 24 lutego 2022 roku Rosjanie użyli już około 1500 rakiet manewrujących Ch-101 i Ch-55/555. Ponad 1100 miało przy tym zostać zestrzelonych, co świadczy o małej odporności rosyjskiego uzbrojenia tego rodzaju - nawet na starsze systemy obrony przeciwlotniczej.

Na szczęście przy takim zużyciu amunicji Rosjanom mogło pozostać nie więcej niż 150 rakiet Ch-101, co wystarczy na cztery intensywne naloty. Dodatkowo w Rosji, m.in. ze względu na sankcje, nie udało się przyśpieszyć produkcji tego uzbrojenia. Ukraińcy przypuszczają, że lotnictwo strategiczne rosyjskich sił powietrznych może otrzymać w 2024 roku ,zgodnie z planami Minoborony, nieco ponad 167 rakiet Ch-101 w wersji Izdelije 504AP. Inne źródła mówią jednak o tym, że produkowano już w ubiegłym roku 400 rakiet rocznie.

Wszystko to jednak zostanie prawdopodobnie wysłane nad Ukrainą i trzeba będzie te rakiety zestrzelić. I nawet jeżeli będą to pociski uproszczone, z zamiennikami zamiast docelowych podzespołów oraz bez danych satelitarnych wczytanych do Otbliesk-U, to jednak będą stanowiły zagrożenie, którego nigdy nie będzie można lekceważyć.

Reklama
Reklama

Komentarze (16)

  1. Rezerwista Tom

    Fajny artykuł.... smutne jest tylko to, że w przypadku wojny z Rosją, nie jesteśmy w stanie zadać Rosji większych strat... Może cześć Jassm-ów doleciała by do Petersburga albo do przedmieść Moskwy, ale żeby wyeliminować zakłady wojskowe w Czelabińsku to zdecydowanie za mało...Zastanawiam się dlaczego do tej pory nie dogadaliśmy się z Ukraincami, odnośnie testowania rakiet dalekiego zasięgu, budujemy prosty prototyp rakiety np pozyskany z planów od Ukraińców, podzespoły zakupione na zachodzie....odpalamy ze Szczecina, albo żeby było bezpieczniej np z Przemyśla albo z Zamościa... celujemy w Ukraiński poligon gdzieś na wschodniej Ukrainie... badamy trajektorie, sterowniść, wykrywanie przez radary, zasięg oraz celność... np. wykonujemy kilkanaście rakiet, które cały czas poprawiamy... dzięki temu niewielkim kosztem moglibyśmy sami rozwinąć broń, która niszczyła by obiekty wojskowe w głębi Rosji... gdyby np. obiecać Ukaincom, że przekażemy im jakąś ilość sztuk takiej broni...

    1. Davien3

      rezerwista po pierwsze Ch-101 od JASSM dziela dekady a nasze JASSM-ER sa chyba najbardziej zaawansowanymi pociskami manewrującymi swiata. Po drugie do Petersburga i moskwy doleciałyby wszystkie wystrzelone JASSM ER bo Rosjanie nawet ich wykryc nie potrafią, o zwalczaniu nie mówiąc Natomiast co do rakiet dalekiego zasiegu to tu nikt nam nie pomoże bo te kraje co mogłyby musiałyby albo złamac MTCR albo NPT a tego nikt nie zrobi

    2. wert

      słuchaj davienoidalnych wełnianych istot a z pewnością ci się rozjaśni. UKR ma technologie rakietowe tyle że są BEZUŻYTECZNE nie mającąc dostępu do naprowadzania. Musisz mieć własny system GPS lub b dokładny system satelitarny który stworzy mapę terenu i trasy dolotu pocisku. UKR strzela swoją Wilchą w oparciu o dostęp do GPS. strzela Himarsem też na GPS. Dane dostarczają jankesi i oni ostatecznie zatwierdzają cel uderzenia. Podobnie jest z systermami typu SCALP tam celów pilnują anglicy/francuzi. Swego czasu AM chciał bliskiej współpracy z UKR, była nawet opcja przejęcia Motor Siczy co dałoby nam wielki skok technologiczny. Chodziło bodajże o głupie 50 mln dolarów. Lobby jankeskie ucieło temat w zarodku, wycinając AM z MON. Kiedyś pilnował nas jeden wielki brat teraz robi to drugi. Mieliśmy i mamy kaganiec. UKR pokazuje czyje interesy się liczą i kto ma je realizować

  2. Tani2

    Jest raport tylko bez rysunku na ukr i ruskim necie. Pominę to co napisano i uzupełnię. Wg ukr nie jest to X lub H-101 ale jej moderka . Ma dwukrotnie silniejszą głowicę bojową ok800kg stara 450kg w głowicy bojowej ma elementy rażące w kubicznej formie. Ukr przypuszczają że stało to się kosztem zasięgu. Stara 5500km nowa szac 4400 km. Rakieta ta wyparła z użycia Kalibra bo przez swoje ograniczenia użytkowe Kalibr ma mieć gorszy zapas paliwa i mniejsze rozmiary Podano na ruskim necie Kalibr 50m lotu nad ziemią nowa rakieta 30m. Tyle z netu wiadomości są na wiarę ,można wierzyć można niewierzyć.

    1. GB

      Zasieg spadł do 2200 km. Nie ma informacji że leci na 30 m. Co ma zwiększenie głowicy do 800 kg że zmniejszeniem wysokości lotu do 30 m ? Nic.

    2. Tani2

      Siła rażenia plus trudność przechwycenia,tu i tam fizyka.

    3. Davien3

      Tani nie ma moderki Ch-101 bo sama rakieta to wersja Ch-102 z głowica konwencjonalna. A cieższa głowica bojowa tam zwyczajnie nie wejdzie Kalibr lecacy 50m nad ziemia rozwaliłby się na pierwszym wzgórzu czy budynku bo nie ma TERCOM Zsieg 5500km ma Ch-102 z głowica jądrową która jest znacznie lżejsza i mniejsza co pozwala zabrac więcej paliwa. Ale bajki z ruskiego neta ciekawe:))

  3. Al.S.

    Płytki PCB są wytrawiane w Chinach, to pewne, obecnie to standard. Wysyłasz projekt i masz gotową płytkę za parę tygodni- z polutowanymi elementami lub bez, w zależności od zamówienia. Tutaj lutowali pewnie sami, bo Chińczycy tak nie przelewają cyną. Układ z fotodiodami jest dość topornie wykonany, wygląda na prototyp, a nie część seryjną. Po jaką cholerę są te potencjometry w pętli zwrotnej wzmacniaczy? Za każdym razem technik nimi kręci i dostraja? Stopień wzmocnienia i parametry wyjścia oblicza się już na etapie projektu w SPICE. Później składasz prototyp z potencjometrami, dostrajasz i mierzysz oporność, tak aby seryjnie szły już stałe rezystory- mniejsza podatność na awarie, wywołane zawilgoceniem, wibracją, itp. No i te kabelki, czyli połączenia typu spaghetti. W cywilizowanym świecie stosuje się konektory i taśmy, albo wiązki- porównajcie ten bałagan z porządkiem w głowicy rozbitego pocisku Tamir. Z drugiej strony, to (jakoś) działa, więc może i jest w tym metoda.

    1. Extern.

      No nie, bo niestety istnieje coś takiego jak tolerancja wartości elementów elektronicznych (nawet tych z serii militarnej) Rezystor oznaczony np. 10 kilo omów nigdy nie wynosi dokładnie 10 kilo, Złożył byś układ bez trymerków i nigdy nie byłby precyzyjnie dostrojony. Co do stosowania taśm i konektorów to każdy modelarz ci powie że lepiej jest polutować kabelki a wtyczki ograniczyć do absolutnego minimum. Choć fakt że te połączenia na pająka nie robią dobrego wrażenia. Ciekawe z czego to wynika, bo nie wierzę że Rosjanie nie znają takiego rozwiązania? Może nikt nie planuje jeszcze kiedyś zaglądać do tej głowicy, a tych kilka dodatkowych centymetrów kabli dokładało by się do wagi.

    2. Al.S.

      Jeżeli stosujesz tanie rezystory z tolerancją 5%, zgoda, Ale dobre rezystory mają tolerancję 0,25%, a dostrojenie takiej wartości potencjometrem jest praktycznie niemożliwe. Tymczasem potencjometr nie jest wcale taki pewny- ślizg się z czasem utlenia, zawilgocenie powoduje zmianę rezystancji, więc efekt może być gorszy niż wynikający z tolerancji rezystora. Tutaj mamy do czynienia z amalogówką, którą później idzie do konwertera ADC, mającego tolerancję sygnału na wejściu, więc aptekarstwo nie jest potrzebne. Oni po prostu powielają płytkę prototypową, bo szoda im czasu na opracowanie seryjnej, ot co. W tych kabelkach też nie chodzi o estetykę, ale dowód, że jest to lutowane ręcznie, sztuka po sztuce, tak jak to robią modelarze. To zabiera czas, a wtyk konektora lutowany jest do ścieżek, w czasie montażu wpina się taśmę i po robocie. Jeżeli lutuję sobie np wzmacniacz audio z pobudek modelarskich, to mogę się bawić z lutowaniem kabelków do każdej ścieżki. Ale to zabawa, nie produkcja.

    3. Tani2

      Nie Chiny tylko Rosja. To była szwdzka fabryka po odejściu właściciela przejeli rosjanie i dalej robi płytki. Nie podłogowe tylko trawione🤣

  4. bezreklam

    Ukrainscy specjalisci pewnie szkolenii jeszcze w Rosji a nawet mowiacy po Rosyjsku. - juz nie mowiac o metalnsci

    1. Buczacza

      Ale, że metalnsci? A nawet mowiacy po rosyjsku. To podobnie jak tutaj niektórzy po Polsku...

    2. bezreklam

      Tak - te same lektry w szkolach maja. te same piosenk (np okudzawa) Histriwa. Ten sam styl korupcji, ten sam styl picia wodki (Pamietasz Kwasiweskiego pianego w KIjowie?) ten sam jezyk (Teraz ucza sie Ukraiskiego dopiero) TY mysisz ze to inna mentalnsc? pozdrwiam serdecznie

  5. Dudley

    Ciekawe ile Ukraińcy by chcieli za kompletny wrak takiego pocisku? Czy 1 T72 wystarczy? Nam takie technologię są niezbędne. Drogich zaawansowanych zachodnich nikt nam nie sprzeda, a przynajmniej nie kluczowych elementów. A jak widać potrzebne nam są pociski w dużej ilości, muszą więc być tanie, a takie musimy wyprodukować sami, bo chińskich nie pozwoli kupić nam wujek Sam. Bo Polska to to jego prywatny bantustan.

    1. Extern.

      Podobno Ukraińcy już w necie sprzedają elementy wyciągnięte z tych Rosyjskich CRUSów włącznie z podzespołami nawigacyjnymi. Ale nie jestem pewien czy jest sens kopiować, bo my mamy trochę inne potrzeby i inne skromniejsze możliwości niż Rosjanie. Np. nie mamy własnych nośników z którymi takie rakiety moglibyśmy zintegrować (podczepić pod F16 nikt nam tego nie pozwoli). Nie mamy satelitów zwiadowczych więc i map do TERCOMA czy DSMACa nie przygotujemy. Czyli raczej powinniśmy robić rozwiązania zbliżone do tych jakie obecnie budują Ukraińcy.

    2. rosyjskaRuletkaTrwa

      @Dudley jest jeden prywatny bantustan w którym nikt nie moze nic oprócz dziadka 70+ w którym można zamiast czołgu z lat 70 tych wysłać 100 mobików i następnych 100 i kolejnych 100... nazywa się "imperium miru" najeźdźców gdzie z biedy sowieci wolą na front niż pracować za pensje.

    3. Dudley

      Extern. Czy są nam potrzebne długie ręce? Oczywiście że tak. Nośników nie mamy, ale jest pomysł jak je znaleźć, system zarzutu Rapid Dragon. Nie mamy satelitów, ale mamy dobry kontakt z Włochami i własny terminal do COSMO-SkyMed oraz mamy mieć IcyEye. I takie projekty nie powstają w rok, nawet jak się ma pierwowzór. To raczej perspektywa 5 lat od pozyskania i przeznaczenia nakładów.

  6. Fargo-12

    Czyli rakieta prosta, ale ważne że jest i można ją produkować w dużych ilościach, omijając sankcje. Artykuł pokazuje dużo wad zastosowanych rozwiązań, ale z drugiej strony wady te świadczą o dużych plusach tego uzbrojenia, takich jak możliwość ulepszania i modyfikacji, możliwość stosowania różnorakiej elektroniki, w tym nawet tej przestarzałej i produkcja w dużych ilościach.

    1. DanielZakupowy

      "wady te świadczą o dużych plusach tego uzbrojenia" Przeczytaj na głos kilka razy i zastanów się co ty napisałeś xD

    2. DBA

      DanielZakupowy bo to są kultowe plusy ujemne

    3. Davien3

      Fargo te wady swiadcza jedynie o potężnym zacofaniu Rosji w dziedzinie technologii i upadku kolejnego uzbrojenia " bez analoga w mirie"

  7. iunctim

    To taka trafiła pod Bydgoszcz

    1. Davien3

      Nie, pod Bydgoszczą spadła Ch-55 czyli wcześniejsza rakieta strategiczna.

  8. Prezes Polski

    Nazwanie tego pocisku prymitywnym to duża przesada. Rosja jest jednym z zaledwie kilku krajów świata, które potrafią produkować pociski cruise dalekiego zasięgu. Pamiętajmy, że znaczna część ruskich rozwiązań technicznych to kradzież lub kupione rozwiązania zachodnie, dlatego ciągle są w tyle. Ale...zdobyli storm shadow w dobrym stanie. Dlatego spodziewałbym się, że ulepszą swoje pociski. Potrwa to zapewne kilkanaście miesięcy.

  9. user_1060861

    Ch-101 prymitywne, ukraińskie drony z przewodów wentylacyjnych posklejane taśmą - pomysłowe i nowoczesne :)

    1. Bender

      Ale Ch-101 kosztuje wiele milionów USD, a ukraiński dron kosztuje kilka tysięcy USD, a przy tym okazuje się, że wcale nie ma gorszej skuteczności, vide porażone rosyjskie rafinerie.

    2. Rusmongol

      2acjr że s6arczaja ja wasze rafinerie... No i opl bez analoga w mirie.. .🤣

  10. user_1060861

    Może polska za jakieś 100 lat wyprodukuje coś zbliżonego do "prymitywnego" Ch-101 :)

    1. Rusmongol

      Ale za to nie mamy epidemii HIV i gruźlicy....jak dzicz mosskiewska.

    2. Bender

      Rosyjska rakieta jest wielokrotnie droższa od najdroższego Tomahawka i opiera się na importowanych komponentach, a i tak jest żenująco nieskuteczna. Dla gospodarki Polski będzie znacznie lepiej, jeśli nigdy nie będzie produkować tak nieskutecznej a kosztownej broni.

    3. GB

      Wy może za 100 lat wyprodukujecie normalny samochod osobowy, bo to co teraz montujecie w 99% przychodzi w całości z Chin.

  11. MiP

    My nawet tak prymitywnej technologii nie posiadamy

    1. Razparuk

      klocki mamy nawet lepsze, jednak aby je złożyc musi być decyzja bezjajecznych polityków

    2. Rupert

      Polska ma tramwaje które wyeksportowała do Rosji(Mokswy) przed wojną, więc jak widać to Rosja nie może takich prostych rzeczy wykonać.

    3. Bender

      Jeśli masz na myśli nośnik, to w Polsce produkowane są odrzutowe cele ćwiczebne jak Jet-2, więc zaryzykuje wniosek, że mamy podstawy technologiczne. Również co do sensorów nie mam wątpliwości, że dalibyśmy radę, Albo kupili co trzeba. Wyzwaniem jest silnik, który po prostu trzeba byłoby kupić. No i żeby się to spinało ekonomicznie.

  12. Granat

    My nie strzelamy do rakiet, jesteśmy bardzo gościnni i pozwalamy im na wszystko. Lubimy się im przyglądać, czasami je monitorujemy tak jak się minitoruje zaćmienie słońca. A rakiet manewrujących to sobie kupimy na maksa ile linia kredytowa da, poza tym nowe i hamerykańskie.

  13. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

    Ch-101 Cyrkon - rosyjski strategiczny pocisk manewrujący powietrze-ziemia miał być diamentem wśród rosyjskich pocików manewrujących. Rosjanie szybko jednak odkryli jego ograniczenia i z diamentu została cyrkonia. W NATO określany jest jako Degrengolad.

  14. Furlong

    Liczby robią wrażenie, 1500 rakiet wystrzelonych i 1100 zestrzelonych. To wciąż 400 rakiet które bądź trafiły w cel bądź spadły gdzieś obok. Załóżmy nawet że połowa nie trafiła, to wciąż oznacza że 200 pocisków sięgnęło celu. To dobry wskaźnik ile potrzeba tej klasy uzbrojenia, żeby znacząco wpłynąć na przeciwnika. Dziwi jednocześnie fakt, że u nas nie zdecydowano się na opracowanie żadnych, nawet najprostszych pocisków manewrujących. Majac doświadczenie w produkcji konstrukcji lotniczych, posiadając zaplecze w postaci ITWL i nieskrępowany dostęp do zachodnich technologii, powinno to być całkowicie wykonalne.

    1. Sorien

      200 rakiet które trafiło w cel bądź obok to wcale nie jest jakiś dobry wynik. Bo bezpośrednich trafień o dużych szkodach był pewnie niewielki % . W tej wojnie jakas robotę robią w wojnie z USA były by bezwartościowe za to odpowiedź była by egzekucja

    2. Wania

      No 13% skuteczności nie zachwyca, choć oznacza ofiary w niewinnych ludziach i infrastrukturze. Koszty produkcji pewnie też mocno obciążają budżet Rosji. Masz rację, że Polska nie opracowała chociażby w kooperacji z Ukrainą projektu taniej rakiety z podobnym zasięgiem.

    3. user_1060861

      Ale te liczby wytworzyła tylko ukraińsko-natowska propaganda, jedyne co oni zestrzelili to stare rakiety z betonową głowicą, robiące za wabiki a i też nie wszystkie.

  15. Holub

    To że zachód uciekł technologicznie Rosji, było wiadomo od dawna, ale obecnie to Rosji uciekają Chiny, Indię w pewnych obszarach nawet Iran. Czas niewątpliwie nie gra na korzyść Rosji

  16. szczebelek

    Ukraina ma wszędzie braki ilościowe i to jest główny problem...