Wojna na Ukrainie
Grupa Wagnera na bojowym szlaku. Korpus w walkach o Bachmut
Jesienią Grupa Wagnera, znacznie rozbudowana liczebnie i strukturalnie, podeszła do Sołedaru i Bachmutu. W styczniu, kiedy zdobyto Sołedar, wszystkie zasoby Wagnera skierowano na Bachmut, o który toczyły się ciężkie walki w terenie zabudowanym dosłownie o każdą ulicę i każdy dom.
Pod Bachmutem Grupa Wagnera, wówczas de facto korpus polowy, przejęła odpowiedzialność za szeroki odcinek linii frontu, daleko na północ i południe od Sołedaru i Bachmutu, gdzie koncentrowały się wysiłki uderzeniowe Wagnera. Z jednej strony Wagner pozostał jedyną formacją zdolną przesuwać się naprzód, chociaż kosztem ogromnych strat, z drugiej narastał konflikt z ministerstwem obrony, który oskarżano m.in. o „głód amunicyjny", a więc o nazbyt małe zasoby przekazywanej amunicji do artylerii.
Czytaj też
Wciąż niejasna jest struktura rosyjskiego dowodzenia na odcinku frontu obsadzonym przez Wagnera, i umiejscowienie operacyjne korpusu w ramach zgrupowania „Południe". Nieprawdopodobny rozrost formacji musiał skutkować rozbudową sztabów i służb: pionu operacyjnego, wywiadowczego i kontrwywiadowczego, szkoleniowego, medycznego, kwatermistrzowskiego itd.
Nie została rozpoznana jak dotąd struktura samego korpusu, np. liczebność oddziałów szturmowych, w okresie starć pod Sołedarem i Bachmutem, de facto pułkowych grup bojowych. Było ich zapewne co najmniej kilkanaście, numerowanych cyframi arabskimi (bodaj najwyższy numer, z jakim spotkał się Autor w analizach ukraińskich to 16 OSz). Notabene nie należy zapominać, że mimo koncentracji wysiłków logistyczno-bojowych na Ukrainie, Grupa Wagnera cały czas była obecna poza granicami kraju, a pozostający w bazach afrykańskich wagnerowcy liczeni byli w tysiącach. Ponieważ priorytetem Grupy Wagnera była aktywność na Ukrainie, odbiło się to np. na systematycznej rotacji składu „afrykańskiego", który został de facto wstrzymany i wielu najemników „utknęło" w Afryce na dłużej niż kilka miesięcy.
Wagner przystępuje do walk
Jesienią, wraz z rozpoczęciem werbowania w koloniach, niebywałej rozbudowie musiały ulec komórki sztabu Wagnera, oraz służby: operacyjna, medyczna, szkoleniowa, rekrutacyjna, kwatermistrzowska etc. W składzie sztabu Wagnera mamy więc: szefa rozpoznania (naczelnik razwiedki – Bonja), szefa służby medycznej (naczelnik medsłużby – Artemij) itd.
Czytaj też
Poszczególne piony musiały sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu rozrastającego się korpusu. I tak np. jeśli chodzi o pion szkolenia, to należało przeszkolić, choćby pobieżnie, tysiące „zeków" z kolonii karnych. Poza główną bazą Wagnera w Mołkino, czy bazą „Partizan" pod Sankt-Petersburgiem, rozwinięto obozy szkoleniowe na terenach okupowanych, np. w przemysłowych obiektach pod Ługańskiem (np. w Irmino).
Należy pamiętać, że w całej Rosji rozpoczęto ogromną kampanię marketingowo-propagandową działającą na rzecz „marki" Grupa Wagnera, otwarto wiele ośrodków rekrutacyjnych, a nawet uruchomiono mobilne centra rekrutacji, dzięki którym werbowano w tysiącach małych wiosek w całej Rosji. Rosja wprost oblepiona była tez plakatami związanymi z Grupą Wagnera, w tym plakatami rekrutacyjnymi.
Zwerbowanych w koloniach przywożono do Rostowa nad Donem, a potem na tereny okupowanej Ukrainy. Trafiali do centrów szkoleniowych, gdzie ćwiczenia na pobliskim poligonie, zazwyczaj 3-3,5-tygodniowe, prowadzili doświadczeni instruktorzy CzWK „Wagner".
Czytaj też
Szkolenie obejmowało elementy: przygotowania strzeleckiego, przygotowania taktycznego (działanie w dwójkach, trójkach, piątkach, drużynach po 15 osób, szturm budynków etc.), przygotowania inżynieryjnego, topograficznego (program topograficzny Alpine Quest GPS na telefonie lub planszecie) i taktycznej medycyny. Najemnicy mogli być przerzucani potem na linię frontu lub do obozów szkoleniowych. Przykładowo w okolicy Pawłohradu w obwodzie ługańskim były jakoby trzy obozy szkoleniowe (zwane Smolny, Barakuda i Pentagon), gdzie od rana do wieczora prowadzono dalsze ćwiczenia. Proces szkolenia „zeków" werbowanych w koloniach, czyli Projekt-K, trwał kilka miesięcy, od września do lutego, i zakończył się, gdy zabroniło tego MO FR, formując z więźniów własne oddziały szturmowe (Sztorm-Z) i jednocześnie odcinając korpus Wagnera od uzupełnień.
Rozrost korpusu i straty, w tym morze rannych, poważnie obciążyły służby medyczne Wagnera. Zdaniem „Artemija", szefa pionu medycznego, ostatni szpital polowy Wagnera, jeden z 28 (sic!) rozwiniętych na bazie ośrodków wypoczynkowych w rejonie Anapy, przestał funkcjonować 31 lipca 2023 r. W ciągu całego roku służby medyczne Wagnera, zapewne przy wsparciu innych podmiotów Kraju Krasnodarskiego, okazały specjalistyczną pomoc medyczną ponad 20 tys. „rannym bohaterom operacji specjalnej".
Bitwa Bachmut
Początek walki o Bachmut, w „legendzie" grupy Wagnera, przypada na 5 sierpnia 2022 roku, gdy 10 Oddział Szturmowy (OSz) pod dowództwem Alieksieja Nagina „Tereka", który wyszedł na ulicę Patrice'a Lumuby w Bachmucie. 20 września „Terek" zginął i była to bolesna strata dla Grupy Wagnera i samego Prigożina, bowiem był to jeden z najbardziej doświadczonych dowódców polowych, pośmiertnie odznaczony tytułem Bohatera Rosji i pochowany z honorami w Wołgogradzie.
Czytaj też
W październiku zaczęły się intensywne boje o miasto, które zakończyły się w maju jego zdobyciem. Z punktu widzenia Jewgienija Prigożina i związanych z nim ludzi/mediów operacja ta zakończyła się ogromnymi stratami zadanymi wojskom ukraińskim, a z punktu widzenia operacyjnego, przedstawiana była jako specjalnie podjęta operacja, żeby wiązać przez wiele miesięcy duże i doborowe siły ukraińskie. W holdingu medialnym Prigożina i związanych z nim korespondentów wojennych, zaczęto tworzyć obraz, gdzie „bachmutska miasorubka" zakończyła się „przemieleniem" wielu ukraińskich brygad i śmiercią dziesiątek tysięcy żołnierzy ukraińskich. Grupa Wagnera podkreślała więc własne straty, ale jednocześnie sugerowała, że straty przeciwnika są jeszcze większe.
Wagnerowcy mieli jesienią na tyle duże zasoby i możliwości, że prowadzili oddziałami szturmowymi działania bojowe jednocześnie na Sołedar i Bachmut. W styczniu kluczowe walki przeniosły się na zachodnie obrzeża Sołedaru, z którego wycofały się ukraińskie wojska. Największe postępy grupy szturmowe Wagnera poczyniły między oboma miastami, przekraczając miejscami rzekę Bachmutkę i wdzierając się do miejscowości Błahodatne, Krasna Hora, czy Paraskowiiwka.
Czytaj też
Z końcem lutego każdy dzień przynosił pogarszanie się taktycznego położenia sił obrony w rejonie miasta. Po walkach o Jahidne, 28 lutego, 11 Oddział Szturmowy Grupy Wagnera zająć miał miejscowość Stupki, co oznaczało zaciskanie pętli wokół miasta. Na tym etapie bitwy odcięte albo pod kontrolą ogniową były już wszystkie główne trasy zaopatrzeniowe prowadzące do miasta, a lokalne kontrataki nie przyniosły zmian położenia taktycznego sił obrony. W pierwszych dniach marca, położenie sił obrony w Bachmucie, nieustannie naciskanych przez grupy szturmowe i ostrzeliwanych przez moździerze, artylerię lufową i rakietową, stało się bardzo ciężkie. Mimo tego, że oddziały Wagnera ponosiły ogromne straty w ludziach, wciąż notowały postępy w terenie starając się zamknąć kocioł w Bachmucie. Drogi wiodące do miasta były pod ostrzałem, a roztopy pierwszego tygodnia marca utrudniły poruszanie się drogami gruntowymi.
Miasta broniły doborowe oddziału SZU, które również notowały bolesne straty w zabitych i rannych pod ogniem moździerzowo-artyleryjskim czy w walkach kontaktowanych na bliskim dystansie. O znaczeniu Bachmutu świadczyć może fakt, że wielokrotnie przebywał w mieście gen. Ołeksandr Sirsky, dowódca wschodniego ugrupowania wojsk i zgrupowania operacyjnego "Chortyca". W mieście biły się też doborowe ukraińskie jednostki specjalne. W czasie wizyty z 5 marca, gen. Ołeksandr Syrski sens utrzymywania "fortecy Bachmut", której położenie taktyczne było bardzo trudne, określił, jako bastion wykrwawiający doborowe oddziały Wagnera i dający czas na przygotowanie operacyjnych rezerw SZU.
Rosyjskie media podkreślały, że w Bachmucie istnieje sieć podziemnych sztolni i korytarzy, co ułatwia długotrwałą obronę, ale na przykład zakład metalurgiczny AZOM został dość szybko zajęty przez wagnerowców. W kwietniu grupy szturmowe Wagnera zajmowały po kolei nowe obiekty w mieście: stadiony „Metallurg", potem „Awangard", stację kolejową, centrum administracyjne itd.
Około połowy kwietnia do 3/4 miasta miało być już zajęte przez Grupę Wagnera. Z końcem pierwszej dekady maja siły ukraińskie zaczęły kontrataki na skrzydła, które doprowadziły do odrzucenia przeciwnika na kilka kilometrów na wschód i tym samym odepchnięcie od kluczowych dróg komunikacyjnych w rejonie Iwaniwskie i Chromowe. Tymczasem w samym Bachmucie grupy szturmowe Wagnera usiłowały zająć zachodnie obrzeża miasta, wspierane ogniem moździerzy 2S4 kal. 240 mm, w tym strzelającymi pociskami kierowanymi systemu 1K113 „Smielczak", rozbijającymi wielopiętrowe budynki. 15-16 maja Wagner miał zająć rejon umocniony zwany "gniazdo", gdzie nacierał m.in. 10 Oddział Szturmowy (OSz), i tym samym opanować ok. 95% miasta. Walki trwały już tylko o ostatnie ufortyfikowane kwartały zwartej zabudowy, na zachodnich obrzeżach miasta, określane przez atakujących jako "konduktor", "domino", czy „samolot", które ostatecznie zdobyto w następnych dniach.
Czytaj też
Pyrrusowe zwycięstwo
20 maja, dowódca 1 OSz Aleksander "Ratibor" Kuzniecow, kluczowy dowódca polowy Wagnera, zaufany Prigożina i członek ścisłego kierownictwa firmy, który przybył na Ukrainę z Libii, pokazał się z flagami Rosji i CzWK Wagner na dachu ostatniego wieżowca w Bachmucie.
Zdobycie Bachmutu było największym sukcesem Jewgienija Progożina i Grupy Wagnera, przypłaconym jednakże zdziesiątkowaniem tego korpusu polowego, a konflikt z ministerstwem obrony sięgnął szczytu. Na przełomie maja i czerwca Grupa Wagnera zaczęła rotację na tyły w celu przywrócenia zdolności bojowych, po ogromnych stratach odniesionych w kilkumiesięcznych walkach o miasto. 20 maja oficjalnie Prigożin uznał, że bitwa o Bachmut została zakończona zwycięstwem Grupy Wagnera, tym samym kończy się, trwająca 224 dni, operacja „bachmutska miasorubka". 25 maja zaczyna się proces pełnego wycofania oddziałów szturmowych Wagnera z Bachmutu na tyły.
Oddziały szturmowe Wagnera operowały przede wszystkim piechotą szturmową (taktyka małych grup szturmowych piechoty), wspartych bronią ciężką piechoty, jak np. moździerze 82 i 120 mm, ppk Korniet /Metys/Fagot, czy granatniki automatyczne AGS-17, ze stałym wsparciem artylerii lufowej kalibru 122 i 152 mm (D-1, S-20, 2S3, 2S5, 2S19, D-30) i rakietowej 122 i 220 mm (BM-21, BM-27) , wystrzeliwującej tysiące pocisków na dobę, w tym i ciężkiej, jak samobieżne moździerze 2S4 kal. 240 mm. Korpus polowy Wagnera to także organiczne jednostki przeciwlotnicze z systemami Pancyr-S, a nawet pancerne. Wiadomo, że zimą organiczna jednostka czołgów Wagnera (kompania? batalion?) pod Bachmutem wyposażona była w czołgi T-72B3M, ale też 3 T-90M. Wykorzystano je m.in do ognia pośredniego, korygowanego przez drona. Tzw. „bunt Prigożina" pokazał, że Wagner, wraz ze swoim strukturalnym rozwojem, miał nie tylko czołgi podstawowe T-72/80/90, ale w oddziałach zmechanizowanych również BTR-82A, BMP-2 i BMP-3, nie licząc lekkich wozów, w tym nowych, jak MRAP Z-STS Achmat.
Czytaj też
Trzeba też wspomnieć, że nad Bachmutem operowała eskadra Grupy Wagnera (Su-25 i Su-24M), czasami w ciągu dnia notowano nawet kilka ataków lotniczych. Ataki klasycznymi bombami i rakietami niekierowanymi, zmuszające do zejścia nad cel. To przysparzało eskadrze Wagnera strat, m.in. przez ogień zestawów naramiennych, czyhających na pozycjach ogniowych (np. w budynkach). 15 marca, operator z pododdziału 93 BZ, z pomocą PPZR Igła, zestrzelił nad miastem szturmowy Su-25.
Krwawa bitwa wpłynęła niewątpliwie na stan umysłu Prigożina, zaczęły tworzyć się mity, Wagner staje się modnym „brandem", rośnie poparcie dla „najlepszej" formacji najemniczej świata, która zadawała w bitwie większe straty „banderowcom" niż sama ponosiła. Była skuteczniejsza niż armia polowa, dowodzona przez tandem Szojgu-Gierasimow itd. Nagły krach nastąpił w momencie buntu, gdy dla wielu był to krok za daleko. Nawet jeśli krytykowali sztab generalny, sposób prowadzenia wojny i uznawali formację Wagnera za skuteczne narzędzie, uznali, że bunt w warunkach wojny działa na korzyść Kijowa i może skończyć się klęską na froncie, np. rozpadem armii, na wzór wojsk carskich z I wojny światowej.
Potem pojawiła się oficjalna statystyka „Wagnera", która pokazuje, do jakich rozmiarów rozrósł się korpus polowy Wagnera i jak został zdziesiątkowany. Szef sztabu Grupy, członek Rady Dowódców CzWK Wagner, „Marks": kampanię ukraińską przeszło w strukturach Grupy Wagnera 78 tys. ludzi, z nich 49 tys. stanowili więźniowie z kolonii karnych. Do momentu wzięcia Bachmutu, czyli 20 maja, zginęło ok. 22 tys. bojowników, rannych zostało 40 tys., żywych i zdrowych w korpusie pozostało 25 tys. wagnerowców, plus grupa rannych przebywających na leczeniu.
Zwraca uwagę nietypowy stosunek zabitych do rannych (1:2), co oznacza wysoką śmiertelność rannych wagnerowców na polu bitwy. Koresponduje to m.in. z przekazami strony ukraińskiej o wielu zabitych i rannych zalegających na przedpolach oraz konających bez ewakuacji na tyły i należytej pomocy medycznej. W warunkach szturmów Wagnera zazwyczaj kluczowym było wykonanie zadania, np. zajęcie jakiegoś budynku, niż troska o życie „zeków". Królowała eugenika pola bitwy – słabi ginęli od razu, lepsi szybko się adaptowali, mogli piąć się w górę, otrzymywać nagrody itd.
Czytaj też
Można szacować, że na froncie, w momencie swojego organizacyjnego rozkwitu,korpus polowy Wagnera był ekwiwalentem 1-2 dywizji, z niemal nieograniczonymi zasobami uzupełnień. Około 10-15 tys. najemników w kilkunastu oddziałach szturmowych. Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR, gen. Kyryło Budanow, oceniał pod koniec lutego (wywiad publikowany 23 lutego), że bezpośrednio w walkach na froncie bierze udział ok. 10 tys. najemników Wagnera – 10 procent doświadczonych i profesjonalnych najemników i 90% „zeków". Jak zimą stwierdził Budanow: korpus Wagnera był jedyną formacją rosyjską, zdolną przesuwać się do przodu. $$
SAS
Więcej ludzi w koloniach karnych, to więcej zmotywowanych żołnierzy na froncie. Prawdziwe perpetum mobile.