Turcja zaproponowała we wtorek próbę rozwiązania konfliktu o Górski Karabach poprzez czterostronne rozmowy, w których miałyby też uczestniczyć Rosja, Armenia i Azerbejdżan. O takim pomyśle poinformowała służba prasowa tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Dyrektor ds. komunikacji w prezydenckim biurze prasowym Ibrahim Kalin o idei czterostronnych rozmów poinformował w telewizyjnym wywiadzie. "Ponieważ Rosja stoi po stronie Armenii, a my wspieramy Azerbejdżan, w związku z tym niech wszystkie te cztery strony spotkają się, aby omówić możliwości rozwiązania konfliktu" - powiedział Kalin. "Ponieważ grupa Mińska OBWE (Rosja, USA i Francja-PAP) nie potrafi znaleźć rozwiązania od 30 lat, czas najwyższy, aby znaleźć nowy mechanizm" - wyjaśnił.
Premier Armenii Nikol Paszynian powiedział we wtorek, że tylko zmiana stanowiska Turcji w konflikcie o Górski Karabach może skłonić Azerbejdżan do wstrzymania działań zbrojnych w regionie. Podkreślił, że nie widzi jednak żadnych przejawów dobrej woli ze strony Ankary.
Paszynian ponownie oskarżył Turcję o sabotowanie zawieszenia broni i próbę zaznaczenia swojej obecności głębiej w regionie Kaukazu Południowego w celu realizacji "jej ekspansjonistycznych ambicji". „Jestem przekonany, że tak długo, jak pozycja Turcji pozostanie niezmieniona, Azerbejdżan nie przestanie walczyć” - powiedział Paszynian.
"Problem w tym, że Ormianie na Kaukazie Południowym są ostatnią przeszkodą na drodze do realizacji ekspansjonistycznej polityki" - oświadczył premier Armenii i powtórzył oskarżenia, jakoby Turcja prowadziła politykę Imperium Osmańskiego z początku XX wieku, co nazwał kontynuacją „ludobójstwa Ormian”.
Zdaniem Paszyniana ekspansja tureckich wpływów w regionie spowoduje, że „cały Kaukaz Południowy stanie się Syrią, a ogień rozprzestrzeni się szybko na północ i południe".
Armenia i Azerbejdżan oskarżają się nawzajem o złamanie uzgodnionego trzy dni temu humanitarnego zawieszenia broni w separatystycznym ormiańskim regionie Górskiego Karabachu. Kilka światowych mocarstw wezwało do natychmiastowego zakończenia krwawych walk. Wcześniej we wtorek szef MSZ Turcji Mevlut Cavusoglu powiedział, że apele o zawieszenie broni w Górskim Karabachu są rozsądne, ale muszą obejmować wycofanie się Ormian z ziem Azerbejdżanu.
Tylko że to nie prawda. Karabach był sporny od dawna i jeszcze Brytyjczycy podczas trwania I wojny i rewolucji w Rosji przyznali go Azerom w 1917
A Zagloba podarował Niderlandy , etnicznie i historycznie Arcach to ziemie ormianskie , to tak jakby Pomorze przyznac Szwecji .... bo kiedys tam byli w czasie wojny .
Teraz I Iran chce tego samego A to historia
Kreml ma ciężką zagwozdkę. Jeżeli nie doprowadzi BEZ Turcji do zawarcia pokoju w Moskwie - to okaże się, że nie jest już bezalternatywnym hegemonem w rejonie szeroko rozumianego Kaukazu - a szerzej także Azji Środkowej. Turcja będzie dążyła, by Azerbejdżan nie zgodził się na inną opcję, niż wycofanie Armenii z Karabachu. Bo wtedy będzie eskalował/deeskalował konflikt jak otwartą ranę - aż zmusi Kreml kosztami związania sił i wymuszonych działań, do dopuszczenia Ankary do stolika rozmów - jak równy z równym w TYM regionie. A to byłby wyraźny sygnał dla reszty graczy w regionie, by na nowo przeliczyli swoją orientację na Kreml i na Ankarę. W przypadku państw islamskich - daje to już wyraźny "handicap" wzmocnionej orientacji i zbliżenia na Ankarę - kosztem wpływów Kremla. A Kreml nie może pozwolić sobie na otwarte zadarcie z Ankarą - bo wtedy Bosfor zostanie zamknięty dla dostaw i wsparcia dla rosyjskich sił [oficjalnych i nieoficjalnych] w Syrii i Libii - na których Kreml funduje swą wielką strategię budowy baz i stref A2/AD dla wyparcia sił USA ze wschodniej części Morza Sródziemnego i dla obrócenia tamtejszych graczy na Rosję. Był pomysł mostu powietrznego z Rosji do Syrii przez Iran - ale Iran nie chciał grać rolę przedmiotu Kremla - a od września 2019 obrócił się na Chiny - i teraz Rosja musiałaby naprawdę wiele dać, by Iran się na to zgodził. A już utrzymanie dostaw do Libii i rozbudowa do pełnoskalowych baz i A2/AD - to mostem powietrznym byłoby i trudne i kosztowne. Tak w ogóle - absolutnie katastrofalny scenariusz dla Kremla - to zawarcie pokoju Armenia-Azerbejdżan pod egida Turcji - BEZ Rosji. To byłaby Cuszima rosyjskiej dyplomacji w tym regionie Azji - z dalszymi negatywnymi dla Kremla reperkusjami.
Stek bredni, a nie analiza, "Dalej" patrzący. Jakby ta sytuacja się nie rozwinęła, to odkąd Armenia, Azerbejdżan i Turcja są kolesiami USA, a żrą się miedzy sobą, to Rosja jest wygrana, a USA, NATO i UE skompromitowane. Rosja może pomóc i pokazać, że nic w regionie bez niej. Ale może i nie pomóc, mówiąc idźcie do Wielkiego Wuja i UE po pomoc, skoro podpisaliście z nimi antyrosyjskie umowy i pokazać wszystkim co są warte przyjaźnie z USA i UE oraz NATO a Zachodowi pokazać to, co powiedział Ławrow po wyrzuceniu Rosji z G7: "Możecie nas wyrzucić ale i tak do nas przyjdziecie, bo jaki poważny problem międzynarodowy możecie rozwiązać bez naszej pomocy?" (I w tym roku Rosja odrzuciła zaproszenie Trumpa do powrotu do G7, twierdząc, że "G7 to przestarzała, niereprezentatywna formuła i właściwym miejscem do rozwiązywania problemów światowych jest G20"...). Może też pomóc temu, kto zapłaci więcej: Ormianom albo Azerom (niekoniecznie kasą - Ormianie mogą zapłacić np. niepodległością...). A najśmieszniejsze, że Zachód może tylko przyklaskiwać działaniom Rosji, bo próba jej rugowania z regionu Morza Kaspijskiego oznacza pojawienie się jeszcze gorszego przeciwnika USA - Chińczyków i USA woli tam już Rosjan... Dlatego cała ta twoja analiza jest do bani i obnaża twoją totalną niewiedzę nt geopolityki. :D
Uwielbiam te cytaty klasyka "Możecie nas wyrzucić ale i tak do nas przyjdziecie, bo jaki poważny problem międzynarodowy możecie rozwiązać bez naszej pomocy?" - szczególnie te problemy które my wykreowaliśmy, zdaje się miał na myśli Ławrow
A karabach już odcięty od Iranu Który zresztą i tak im nie pomoże ponieważ szyici mają bliżej do Azerbejdżan u
Znaczy Azerowie juz dalej nie są wstanie iść?
Najpierw niech Turcja zwróci ziemie ormiańskie i greckie.
Tak, Ameryka musi zwrócić ziemie indianom. Jednego nie mogę zrozumieć!! czy Ormianie zawsze potrzebują wspólnika czy odwrót grecy potrzebują ormian. sami nie mogą załatwiać swoje sprawy czy dodając innych czują się silniejszy?? A to nie oznacza że Turcja jest silna..sami nie damy radę więc trzeba jeszcze wciągnąć innych narodów..Np.. cała Europa z czasów krucjat krzyżackich!! Czy to coś zmieniło? po co to znowu? wiem, "Historia lubi się powtarzać"
Turcja nic nie zwróci bo nic nie zabrała ani Grecji ani Aemenii
Cypr, Smyrna, Konstantynopol, Ararat... Możnaby tak bez końca. Uwolnijcie Kurdów... Oddajcie tereny Antakyi i przestańcie wspierać terrorystów w północnej Syrii Syryjczykom. Erdogan to Hitler naszych czasów... Imperialne wizje...
Nie chcą Wielkiego Wuja na negocjatora? :D
Turcja? To jakby wilkowi powierzyć sądy nad stadem owiec.
Ah ta Turcja tak bezprawnie wchodzi na odwieczne tereny Rassiji. Postraszyć ją Iskanerami i bombami atomowymi ale już! (Polskę straszą non stop więc myślałem że może i Turcję się da. Jakieś manewry gdzie ćwiczy się zrzucenie bomby atomowej na Ankarę? Putin wymyśl coś bo wpływy uciekają).
Turcja ma już 2 rurociągi z baku nad morze czarne i dalej POMPUJE KASE W AZERBEJDŻAN A WKRÓTCE W W TURKMENISTAN
Dowiedziałem się dziś ciekawej rzeczy: Armenia została zagarnięta przez ZSRS w roku 1920-tym. W roku 1923 na bezpośrednie polecenie Stalina, karząc Armenię za nieudane powstanie niepodległościowe, Karabach oderwano od Armenii i przekazano Azerskiej SRS. Wcześniej ten region należał do Armenii!!!! Po rozpadzie ZSRS mieszkańcy Karabachu chcieli, by ich region powrócił(!!!) do Armenii.
i tak się buduje potęga
A gdzie one przechodzą bo chyba nie przez Armenię. Domniemuję że przez Gruzję. Kazdy ma jakiś słaby punkt.
Ale przełączy na nowe brakuje, stad wojenka.
Przełęcz Lachin jest I była Azerbejdżanu to takie 8 km między karabachiem a Armenia