Reklama

Technologie

Roboty-haubice dla Polski?

K9 Thunder z wozem amunicyjnym K10 podczas testów w USA
Pokazowe strzelanie z K9A1 był to pierwszy raz, kiedy armia amerykańska przetestowała pociski XM1113 z obcym systemem artyleryjskim.
Autor. Hanwha Defense

Przedstawiciel koncernu Hanwha zaprezentował podczas polsko-koreańskiego seminarium współpracy przemysłu obronnego koncepcję rozwoju haubicoarmaty 155 mm K9, której elementem jest tworzenie zespołów złożonych z pojazdów załogowych sterujących większą liczba haubic bezzałogowych. Ma to być możliwe dzięki wysokiemu stopniowi automatyzacji rozwijanych obecnie przez koreański koncern pojazdów K9A2.

Reklama
To propozycja futurystycznego system artyleryjskiego również dla Polski. W naszym rozwiązaniu dzięki wysokiej automatyzacji możliwa jest zdalna kontrola. Jedna załoga kontroluje w pełni trzy pojazdy dzięki współpracy człowieka i maszyny.
Billy Boohwan Lee, Hanwha

Czytaj też

Pod względem technicznym i strukturalnym jest to rozwiązanie ciekawe, będące w pewnym sensie pochodną innych programów realizowanych przez koncern Hanwha, takich jak Optionally Manned Fighting Vehicle, czyli następcy wozów M2/M3 Bradley dla US Army w którym firma Oshkosh Defense wspólnie z koreańskim koncernem rozwija, jak sama nazwa wskazuje, bojowy pojazd opcjonalnie sterowany. Co to znaczy? Opcjonalne sterowanie to możliwość kierowania pojazdem „osobiście" lub też zdalnie, zmieniając pojazd w rodzaj lądowego drona. W takim wypadku część funkcji jest realizowanych przez pojazd autonomicznie.

Reklama
K9A2
Przyszłość systemu K9 Thunder.
Autor. J.Sabak
Reklama

W przypadku haubicoarmaty K9 ma to być rozwiązanie rozwijane w ramach nowej wersji K9A2, która jest wyposażona w zautomatyzowany system ładowania z 48 gotowymi do strzału pociskami i cyfrowy system kierowania ogniem. Pozwala to w połączeniu z systemami kontrolującymi poruszanie się pojazdu na jego autonomicznie działania.

Realnie może to oznaczać np. baterię 3-4 haubicoarmat K9, z których tylko jedna będzie miała na pokładzie załogę. Wykorzystując funkcje automatycznego podążania, rozwijane od lat m. in. przez Oshkosh Defense taki pododdział artylerii będzie się przemieszczał na stanowisko ogniowe. Następnie korzystając z systemów zarządzania polem walki oraz pozycjonowania zarówno celu jak i strzelającego pojazdu załoga może wypracować dane ogniowe dla wszystkich pojazdów i zrealizować zadanie ogniowe.

Czytaj też

System może działać na wielu poziomach autonomii i automatycznie lub załogowo będą mogły działać dowolne K9A2 co zwiększy elastyczność ich użycia. Możliwe będzie zredukowanie załóg większości pojazdów np. tylko do kierowców, a ogień będzie prowadzony automatycznie lub też zarówno jazda, jak i prowadzenie ognia będą sterowane przez jeden pojazd.

K9 Future
Alternatywnie i zdalnie sterowane haubice K9A2 to przyszłość tego programu.
Autor. J. Sabak

Tego typu rozwiązanie nie tylko zwiększa bezpieczeństwo ale też pozwala poradzić sobie z realizacją zadania ogniowego przez znacznie mniej liczą załogę. Oczywiście tego typu zautomatyzowane rozwiązania będą wykorzystywać nie tylko haubice K9 ale również pojazdy amunicyjne K10, które pozwalają na automatyczne uzupełnienie amunicji.

Należy spodziewać się, że rozwiązania bezzałogowych i alternatywnie sterowanych pojazdów bojowych będą zdobywać coraz większa popularność. Nie tylko ze względu na bezpieczeństwo załóg, ale też z uwagi na rosnące problemy z utrzymaniem odpowiedniej liczebności w siłach zbrojnych krajów rozwiniętych. Co równie istotne, systemy artyleryjskie nie muszą reagować tak często na bezpośrednie zagrożenie, a ich działanie jest już obecnie w znacznym stopniu zautomatyzowane. Wprowadzenie zdalnie sterowanych czy działających w pewnym stopniu autonomicznie systemów artyleryjskich jest logicznym rozwiązaniem, znacznie mniej wymagającym niż np. zdalnie sterowany czołg czy robot przeznaczony do bezpośredniego wsparcia ogniowego.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (34)

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    kukurydza - trudno o bardziej bezsensowna wypowiedź, udającą "speca". Ekwiwalent hybrydy o mocy ca 1500-1800 KM dla Kraba 2 o masie ca 50 t jak najbardziej zapewni znacznie wyższą prędkość operacyjną na drogach ca 75/80 km/h [bo taki będzie transport REALNY w warunkach wojny - no chyba, że każdy Krab/2 dostanie transport niskopodwoziowy i jeszcze zapewni się drożność mostów i przepraw] - i około 45 km/h taktycznej w polu. Możesz podać jakieś MERYTORYCZNE źródła twych mitycznych ograniczeń hydropneumatyki? Pocisk PRECYZYJNY dla Kraba 2 z 155mm/L58 czy L60 z amunicją PRECYZYJNĄ zapewne zapewni zasięg rzędu 100 km dla Leonardo Vulcano czy BAE HVP - i 150 km dla strumieniowej Nammo. Czy ty w ogóle wiesz, co to jest amunicja precyzyjna?

    1. bc

      Od kiedy to prędkość Kraba jest ograniczona przez moc? to jest parametr dla dyletantów. Jakie realne przewagi daje dziś hybryda? Ile materiału wybuchowego przenosi Vulcano?, w jaki sposób trafić na takie odległości bezpośrednio?, jak na pocisk wpływa zwykły wiatr czy siła coriolisa? itd. To nie gra komputerowa.

    2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Recę opadaja na takich "speców" - to ja zapytam odwrotnie - od kiedy to prędkość danego pojazdu nie zależy od mocy [a dokładniej - od obciążenia mocy]? Hybryda daje dużo lepszy moment obrotowy, dużo lepszą dzielność terenową i mobilność taktyczną. Polecam artykuły d24 nt Autonomicznej Platformy Gąsienicowej - projektu B+R z sukcesem sprzed ponad...dekady - który MON niestety nie przełożył na masowe zastosowanie.. Przy hermetyzacji ABC wozu - hybryda pozwala forsować przeszkody wodne po dnie - przy czym silnik elektryczny może być łatwiej sterowalny ["drive-by-wire"], by utrzymać stały [bez "zrywów"] wystarczający moment obrotowy.

    3. bc

      To nie moc ogranicza prędkość pojazdu gąsienicowego. Od zawsze. Moc to jest wielkość wtórna a nie pierwotna. Hybryda szeregowa na dziś w praktyce pozwala jedynie na uproszczenie transmisji. Koniec zalet. Jazda pod wodą nie zależy tylko od napędu, ABC nie ma tu nic do rzeczy, przy silniku spalinowym jest także możliwa instrukcja podaje na jakim zakresie obrotów nie ma żadnych zrywów. Każdy współczesny silnik jest sterowany elektronicznie, hybryda nie ma tu nic do tego.

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd12 Na dzisiaj - nawet przy raczkującej dronizacji i broni precyzyjnej [ale np. świadomości sytuacyjnej dawanej bezpośrednio do jednostek podstawowych w łączności dzięki Starlinkam] - straty od artylerii pozahoryzontalnej stanowią 80% - a straty od ognia strzeleckiej broni piechoty - śladowe 2%. Armia Ukrainy jest mixem starego [bo biorą, co się da] z zimnej wojny,... i nowego. Przyszłe WP ery nowej generacji RMA [pomijam opisany nowy liczny WOT - inaczej zadaniowany] - to 50 tys zawodowych profesjonalistów w kompleksie C5ISTAR/EW - i kilkaset tysięcy, nawet więcej dronów różnych klas i skali - od nano po makro - operujących w środowisku Internetu Rzeczy/Internetu Wszystkiego - a raczej łączności rozproszonej, wielokanałowej, w tym także natychmiastowej na splątaniu kwantowym.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd11 Wielkie jednostki z hierachicznym łańcuchem dowodzenia będą zastąpione podstawowymi, bardzo licznymi grupami zadaniowymi - zdronizowanych nośników precyzyjnej artylerii dalekiego zasięgu w "ekosystemie" rojów dronów lądowych, powietrznych, morskich] też z efektorami precyzyjnymi [głównie pozahoryzontalnymi dalekiego zasięgu - ale i skalowalnymi aż do rozbijania zdezorganizowanego nieprzyjaciela na relatywnie bliskim dystansie] - to samo będzie tyczyło dobieranych do misji "ludzkich" grup zadaniowych WOT - rozkazami będzie bezpośrednio przetworzona świadomość sytuacyjna i zadania wprost z C5ISTAR/EW.

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd10 Wszystko, co przedstawiłem, wymaga bardzo głębokiej reformy państwa. Postawienia na Przemysł 4.0 z Internetem Rzeczy/Internetem Wszystkiego, w istocie sieciocentrycznej infrastruktury z nadrzędnym wpinającym wszystko kontrolnym kompleksem "podwójnego zastosowania" C5ISTAR/EW - działającym real-time nieprzerwanie non-stop w warunkach P i W. Zaś WP potrzebuje zasadniczej rewolucji generacyjnej RMA - spięcia spieciocentrycznego wszystkich nosicieli [przy maksymalnej dronizacji], efektorów [z maksymalizacją precyzyjnych i programowanych] i wszystkich sensorów - w jedną metadomenę czasu rzeczywistego.

  5. zegrz69

    Właśnie wojna na Ukrainie weryfikuje te założenia. Na razie ASH z pełnym automatem ładowania mają problemy....

    1. bc

      Ale jak to? ;) Nie bez przyczyny Amerykanie mają ciągle normalne AHSy.

  6. bc

    Bezzałogowce lądowe(np. tankietki przewożone na platformie multilift) mają sens na pierwszej linii(rozpoznanie, wsparcie, torowanie/rozminowanie, ewakuacja, zaopatrzenie itd.). W armatohaubicy o wiele ważniejsza jest niezawodność, zasięg ognia(dłuższa lufa, lepsze ładunki), C2, chłodzenie armaty, mobilność, przeżywalność(pancerz, ładunki i amunicja małowrażliwe) i precyzyjna amunicja(zwykłe burzące to tak średnio efektywne są na filmach z UA). W to trzeba najpierw inwestować.

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd9 Chodzi o zbudowanie z WOT takich służb, które reagują z marszu, są stale gotowe - na czas P i W. Telekomunikacja [ochrona sieci 5G, światłowodów], przepływy strategiczne [rurociągów gazu, ropy, linie kolejowe i drogowe, sieć elektryczna, mosty, wiadukty, tunele - po "zwykłe" wodociągi i kanalizację], infrastuktura krytyczna - od szpitali po zakłady. Stałe monitorowanie chemiczne i generalnie ABC - i przygotowane, ciągle ćwiczone procedury i scenariusze. Pół roku w poborze - ale nauka nie maszerowania i salutowania - a szkolenia dzień w dzień konkretnych kompetencji na konkretnym sprzęcie w bardzo różnych warunkach - od tych w miarę pokojowych po skrajne. Wszystko w ramach podpięcia do kompleksu C5ISTAR/EW - gdzie podstawową jednostka ma być grupa zadaniowa - a raczej wielozadaniowa. Żadnych brygad, hierarchii służbowej - podpięcie zespołu zadaniowego bezpośrednio do C5ISTAR/EW z bieżącą świadomością sytuacyjną.

  8. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd8 Faktycznie w warunkach wojny hybrydowej [podprogowej] w której Polska już jest - i będzie moim zdaniem w niej długie lata - taki 300 tys WOT stanu "hybrydowej wojny" - ale jeszcze stanu P - powinien się zlać w jedno z Policją i Obroną Cywilną i Strażą Pożarną. Bo policja jest zwyczajnie "za słaba" na takie warunki "hybrydowego pokoju", a Obrona Cywilna musi być instytucją stopioną z twardymi aktywami ochrony ABC i kontroli i obrony całej infrastruktury krytycznej - i zapewnienia ochrony cywilom. Dysponując sprzętem inżynieryjnym [także w razie klęski żywiołowej, dronami kontroli patrolowej, dronami interwencji do akcji bezpośrednich z "marszu" w razie sabotażu - taki WOT zbudowany obywatelsko oddolnie - będzie miał realne umocowanie - i wsparcie powszechne.

  9. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd 7 Dyskusje typu "czy profesjonalna mała armia zawodowa czy liczna armia oparta o pobór dla zbudowania rezerw?" mam za bezsens. Potrzebna jest profesjonalna armia SPECJALISTÓW [min 50 tys ludzi wpiętych w kompleks sieciocentryczny C5ISTAR/EW], która na wzór IDF winna być maksymalnie utajniona [żadnego paradowania w mundurach] i ćwiczyć non-stop 27/7/365 w trybie 3 zmianowym - zawsze w gotowości bojowej "z marszu". Oraz potrzebna jest armia powszechna z poboru [szkolenie ca 0,5 roku] - siły odpowiadające za infrastrukturę krytyczną, zabezpieczenie przejmowanego terenu, za prawidłowe funkcjonowanie logistyki i zabezpieczenie także sfery cywilnej [na czas P,,, w istocie na czas wojny podprogowej - i na czas W.... wojny pełnoskalowej]. Na czas P - ca 300 tys - na czas W - rzędu 1 do 1,5 mln.

  10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd6 - nie szkolimy już latami załóg czołgów, śmigłowców, BWP, KTO, AHS itd - załatwia to wgranie taktyczno-operacyjnego oprogramowania dla drona. Natomiast rozbudowujemy nieporównanie C5ISTAR/EW z AI - i dla tego kompleksu bazę kadr operatorów dronów, a raczej rojów dronów , analityków/koordynatorów - i bazę dowódczą opisanych 3 rodzajów. To jest jądro siły - która oceniam na min 50 tys ludzi. Resztą - nawet i 300 tys [a w czasie W kilkukrotnie większa i "zlana" z siłami policyjnymi]- to specyficzny, bardzo rozbudowany funkcyjnie i zadaniowo umowny WOT - tez zresztą wpięty w C5ISTAR/EW i z nasyceniem dronizacją - od patrolowania [głownie z powietrza] terenu - po kontrolę funkcjonowania/odbudowę infrastruktury krytycznej

  11. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd6 Co do kadry dowódczej w nowym WP ery RMA - musi być multidomenowa [koniec z podziałem na RSZ WP] - ściśle współpracująca z AI - więcej - w niezliczonych grach symulacyjnych ;weryfikowanych ćwiczeniami poligonowymi z "ostrą amunicją] i AI i ta kadra dowódcza musi nieustannie się uczyć, ba, tworzyć nowe kryteria oceny skuteczności działań. Widzę dwa rodzaje - kadra dowódcza, która na bieżąco koordynuje real-time pole walki [man in the loop] i kadra dowódcza, która weryfikuje bieżące działania od taktycznych po operacyjno-strategiczne - i kadra dowódcza, która na podstawie tych danych przygotowuje weryfikację kolejnych etapów strategiczno-operacyjnych - czyli działa o jeden-dwa-kilka kroków do przodu. Wszystko w jednym kompleksie metadomenowym C5ISTAR/EW.

  12. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd 5 Powtórzę - w warunkach, gdy z dalekiego dystansu można precyzyjnie wyeliminować każdą jednostkę sprzętową, a każdą grupę żołnierzy można rozbić precyzyjnymi/programowalnymi i skalowalnymi efektorami [np. precyzyjny pocisk Pike - wystrzeliwany na 2 km z granatnika 40 mm - niekoniecznie lądowego - można np. z drona lotniczego.] - w TAKICH warunkach bezpośredni udział tradycyjnego żołnierza zmechu na "bezpośrednim froncie walki" - nie ma sensu. I to jest generacyjna rewolucja RMA [wynikająca nieubłaganie wprost z dronizacji, sieciocentryczności i broni precyzyjnych] - względem zimnej wojny. Głównym żołnierzem "liniowym" winien być operator rojów dronów i analityk/koordynator z AI w kompleksie sieciocentrycznym C5ISTAR/EW.

  13. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd4 Te siły "ludzkie" zajmujące teren - po rozminowaniu [też dronowym] - mają zadaniowo raczej charakter przeznaczony dla WOT - uruchomienia infrastruktury, stabilizacyjne działania żandarmerii i policyjne, przejmowanie jeńców [z rozbitych grup przez drony], zabezpieczenie całego procesu uruchamiania logistyki i pomocy ludności cywilnej, zabezpieczenia procesu bazowej odbudowy efektywnego funkcjonowania przejętego terenu.

  14. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Natarcie - a raczej zajmowanie terenu i likwidacja tych zdezorganizowanych grup przeciwnika z bronią lekką - to już właśnie zadanie bojowych dronów lądowych pod przykryciem dronów powietrznych. Mówi się o konieczności dużych sił piechoty dla "obstawienia" linii frontu i kontroli zajmowanego terenu. Tymczasem jeden dron podręczny potrafi skontrolować SZCZEGÓŁOWO [w dzień i w nocy - dzięki termowizji] - znacznie większy obszar, niż np. zmotoryzowany patrol załogowy - który przeciw w czasie patrolu nieustannie ryzykuje wejście w zasadzkę. Zgadzam się co do konieczności wejścia siły żywej w teren i przejęcia kontroli - ale NA KOŃCU - za dronami - i w dodatku w mocno zmienionej roli.

  15. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd3 - Generalnie decyduje precyzyjna [rakietowa i lufowa] projekcja siły dalekiego zasięgu. To ona tworzy korytarz włamania, niszczy logistykę i zaopatrzenie przeciwnika, niszczy jego aktywa sprzętowe. Roje dronów lotniczych pełnią funkcję rozpoznania i pozycjonowania celów dla tej precyzyjnej projekcji siły. Same też stanowią środek przełamujący A2/AD i EW przeciwnika - i uzupełniający likwidację licznych drobniejszych celów sprzętowych - tak by w końcowym efekcie pozbawić przeciwnika i sprzętu i zaopatrzenia i łączności - degradując go do niezorganizowanych i pozbawionych świadomości sytuacyjnej grup z bronią podręczną i lekką.

  16. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd 3 - zamiast załogowych czołgów i załogowych BWP/KTO z desantem "piechocińców" - zdronizowane gąsienicowe i kołowe nosiciele broni lufowej i rakietowej - z absolutna przewagą efektorów precyzyjnych i programowalnych. Przykładem Milrem Type-X [gdzie WP powinno ten projekt wspólnie prowadzić - instalując np. ZSSW-30 - czy całkowicie automatyczną wieżę Raka - czy wielolufowy 12,7 mm system antydronowy]. Oczywiście chodzi o całą grupę takich nośników gąsienicowych/kołowych - z napędem hybrydowym, operującymi razem z przykryciem rojów dronów [w tym z systemami C-RAM - np. LM MHTK]. I oczywiście - najpierw idą roje dronów powietrznych - za nimi drony lądowe dla włamań i likwidacji już izolowanych punktów oporu.

  17. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd2 Dronizacja sieciocentryczna to zmniejszenie ilości kadry WP i zwiększenie JAKOŚCIOWE i saturacyjne nasycenia środkami wysokiej skuteczności [działającymi real-time], - bo kryzys demograficzny powoduje olbrzymie trudności strukturalne [i to narastające] w planach tradycyjnego RZESTARZAŁEGO [a la zimna wojna], EKSTENSYWNEGO zwiększania ilościowego WP. Tradycyjne zwiększanie ilości "bagnetów" piechoty z bronią piechoty nie ma sensu - skoro w Ukrainie ta broń piechoty zadaje 2% strat - co jest wartością śladową. Zresztą - to totalna dronizacja na lądzie i w powietrzu przejmie zadania dotychczas pełnione przez piechotę, nawet piechotę zmechanizowaną znaną z zimnej wojny.

  18. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Dronizacja i wpięcie sieciocentryczne jest podstawą dla osiągnięcia działania taktycznego, operacyjnego i strategicznego - na wszystkich trzech poziomach jednocześnie - w czasie rzeczywistym. Tak naprawdę chodzi o bezpośrednie zarządzanie wszystkimi nosicielami i efektorami i sensorami - z likwidacją wadliwego i generującego opóźnienia i błędy łańcucha dowodzenia. Środkiem realizacji jest maksymalizacja AI w zarządzającym kompleksie C5ISTAR/EW - spinającym wszystkie domeny wszystkich dotychczasowych RSZ WP - w jedną metadomenę real-time.

  19. Box123

    [3/6] mieliśmy swoją bardzo dobrą huabicę (biorąc pod uwagę problemy niemieckiej 2000), może nawet najlepszą na świecie do której posiadaliśmy 1/2 praw i zamieniamy ją na coś gdzie nie będziemy mieli nic... Trzy: podobnie wygląda pomysł rezygnacji z orgynalnego ciężkiego K2PL, który dawał Polsce szansę na posiadanie prawdziwego, potężnego i nowoczesnego czołgu na miarę abramsa, a może nawet lepszego od niego z mocnym pancerzem i pełną izolacją amunicji chroniącą załogę. Zamiast tego ma być 6-osiowy, lekko dopancerzony zwykły k2 bez izolacji amunicji, który przy każdym trafieniu będzie grillowal obsługę. Oczywiście, że jeśli czołg ten miałby być przeznaczony tylko do walki w rejonie północno wschodniej Polski to lżejsze rozwiązanie było by koniecznością, a nie wyborem ale skąd pomysł, że polskie czołgi będą musiały walczyć tylko na Mazurach? Bo w żadnym innym rejonie kraju i jego pobliżu taka konstrukcje nie będzie miała przewagi a cała nasza możliwość projekcji siły bedzie opierała się

    1. Anty 50 C-cali

      3-ci Box- mieliśmy Bardzo DOBRĄ haubicę---której NIGDZIE, nie sprzedalismy, przed DARMOWYM daniem 18 - pierwszych Ukrainie. Zakulisowych gierek (jak z naszymi Przecież MiGaczami29 , nie znamy). Wiemy o skonstruowaniu licencji Patrii, podwozia dla Raka. z "ofsetami". W efekcie moduł Raka- zdolny do AUTOMATYCZNEGO strzelania, trzeba "wyciągać" (jak wysadone kloce bmp-3) z podwozia Rosia - bo to "Intelektualnie" własność Patrii, NADAL?!!! Dla zainteresowanego klienta. Nikt nie przewidział, że bardziej jak "dla " Mardera, dla północno wschodniej Polski---integracja z podwoziem z USA, potrzebna, Jak transportery z Australii

  20. Box123

    [2/6] bo nie musi mieć zawsze włączonego silnika i generuje mniej ciepła, krab może też strzelać każdym rodzajem amunicji 155mm - K9 nie i te dwa elementy są wskazywane jako jedne z głównych zalet DECYDUJĄCYCH O JEGO PRZEŻYWALNOŚCI przez Ukraińcow, a do tego posiadamy pełnię praw, do wieży - w przypadku K9 będziemy płacić za każdą, wyprodukowaną sztukę) to jedna wielka głupota, bo kupienie takiej ilości haubic niezależnie jak MON będzie się wykręcał oznacza koniec kraba i całkowite zdanie się na Koreę, czyli inaczej mówiąc uzależnienie od niej. Bo przy 700 huabicach z Korei to one staną się podstawową bronią, a w tedy nikt nie będzie rozwijał konstrukcji kraba, bo po co? A za kilka lat nie będzie nawet z czego opracowywać kraba2 i jedyne co będziemy mogli zrobić to znowu wziąć gotowca od Korei za którego będziemy płacić kolejne dziesięciolecia. Jest to dokładna odwrotność tego co powinniśmy róbić. W przypadku bwp chcieliśmy mieć swoje rozwiązanie i je opracowaliśmy - w przypadku kraba

    1. Anty 50 C-cali

      w drugim Boxie- jesteś zachwycony mniejszym generowaniem ciepła - przez krab - a o PRZEŻYWALNOŚCI PRZEZ Ukraińców, tego drugiego rozpieprzonego ?! Nie o tym Pierwszym, na polu kukurydzy----.Zdajesz sobie sprawę dlaczego do wsadzenia granatu 120mm trzeba Dwu RĄK??! " nie tylko haubice K9 ale również pojazdy amunicyjne K10, które pozwalają na automatyczne uzupełnienie amunicji" . 155mm, to moje po cytacie

  21. Box123

    [1/6] Powiem jedno słowo: ściema. Zaraz nam zaczną zaproponują w przyszłości haubice międzygalaktyczne, a tymczasem k9PL ma się opierać o K9A1 i nie ma mieć automatu ładowania. Jeśli tak to kupowanie większej ilości tych haubic niż 300 i budowanie ich fabryk w Polsce zamiast nowej fabryki Krabów to zwykła dywersja. Należy zwiększyć moce produkcyjne krabów do 60 rocznie od 2025 i w tedy nawet jeśli przyjąć, że oddaliśmy/sprzedamy Ukrainie nawet 150szt (i przy obecnej produkcji ok 25/r) do 2030 wyprodukujemy następne 300 i z koreańskimi będziemy mieli 600, a do tego czasu opracowywać kraba2 i po 2030 doprodukować w ciągu 5 lat kolejne 300 armatohaubic. I to można w tedy ewentualnie zrobić razem z Koreą ale NA RÓWNYCH PRAWACH, tak żebyśmy nie musieli płacić za każdą sztukę podwozi. Ale kupowanie 700 K9A1, które są gorsze od kraba (polskie podwozie zostało unowocześnione w stosunku do oryginału koreańskiego i posiada chociażby dodatkowy agregat dzięki czemu krab może być mniej widoczny

    1. kukurydza

      Ciekawe, że mimo przegrania WSZYSTKICH konkursów (Dania, Norwegia, Finlandia...) Z BRAKU PEŁNYCH PRAW do kontroli eksportu, bo w Krabie jest wieża BAe, francuska licencyjna lufa Nextera czy duński radar, internetowi fanboje bycia niewolnikami jewropy dalej plotą w necie swoje. Widać wejście w układ z Koreańczykami który pozwoli nam sprzedawać te działa, kogoś BARDZO boli. Poza tym, zdolności produkcyjne Kraba już w 2020 osiągnęły 25+ sztuk rocznie przy produkcji na jedną zmianę. Cały 2022 HSW przepracowała na 3 zmiany, tyle że praktycznie cała produkcja szła na Ukrainę poza zastąpieniem 8 sztuk (z 18 pierwszych podarowanych) które wzięto z jednostek. Co zresztą na zdjęciach z UA dobrze i łatwo widać - WSZYSTKIE fotografowane tam kraby NIE MAJĄ polskiego kamuflażu, i niemal zawsze widać na nich charakterystyczną różnicę odcieni zieleni na podwoziu i wieży - efekt braku nakładania ostatniej powłoki i różnych lakierów stosowanych w produkcji wież i podwozi.

    2. Box123

      @kukurydza: czyli wychodzi na to, że to źle, że zrobiliśmy kraba i że się sprawdza na Ukrainie. Tylko po co go w takim razie w ogóle produkujemy i jeszcze do tego planujemy kraba 2? To ten krab 2 będzie rozwinięciem kraba czy K9A1? A jak, tego drugiego to w tedy rozumiem, że będzie bardziej Polski niż obecny krab?

    3. Anty 50 C-cali

      Boxie : co do "z"ciemy - "bo krab może być mniej widoczny" to na jutubie odpal sobie Kanal13. Siedzi russki, brodaty, Nieruchomo--i patrzy w niebo, W "OCZY" DRONA. Bo wiesz?, dron wisi dzisiaj w powietrzu i "widzi" dziury w ziemi, ziemanki znaczy. I bombarduje, celuje w wejście. Jak listowie z okolicznych drzew, opadnie. Rozwalone kraby pokazali?! i O TYM JEST POEZJA JULJUSZA S---- "robota" się zastąpi, poranionych, Zabitych LUDZI, o : z tym "gorzej"

  22. Sаilor

    Czyli sprawdza się moja teza sprzed dwóch lat kiedy mówiłem że z nippońcami trzeba rozmawiać twardo i mieć argument negocjacyjny w postaci własnego silnika W-46 albo S-12U. Okazuje się że porzucili projekt swojego silnika o mocy 700kW i będą klepać K9 na niemieckich MTU. To w takim razie równie dobrze możemy kupić silniki wprost od MTU, wsadzić je na UMPG i mieć "Krab 2" za 30% kosztów korańskiego produktu. Interesuje się polityką i widzę dokładnie że to co się dzieje wokół obecnego Kraba i Borsuka to polityczny huliganizm a nie żadne negocjacje.

    1. Grimgor

      Dokładnie tak to widzę, zabić to co polskie. Mamy Kraba który jest dobry i zbiera dobre recenzje na Ukrainie. Zabijamy go kontraktem 700 armatohaubic z Korei. Borsuka też zabiją, raz z udaną wieża ZSSW 30. Jak coś jest Polskie to trzeba to zdusić bo jeszcze byśmy mieli za dobre siły zbrojne.

    2. AndK

      Jakie własne silniki? Fabrykę tych silników zaorano ponad 10 lat temu. Tam już od dawna ludzie mieszkają. Nawet nie wiadomo na który śmietnik trafiła dokumentacja konstrukcyjna i produkcyjna tych silników. A poza tym to są silnik rodem z drugiej wojny światowej. dla Koreańczyków to nie ma żadnej wartości.

    3. Anty 50 C-cali

      Czytam kolejny raz - poezja Juljusza S-...wobec niejakiego Sailor (który nippońcami zwie---Koreę). "przez koncern Hanwha, takich jak Optionally Manned Fighting Vehicle, czyli następcy wozów M2/M3 Bradley dla US Army"...a Grimgor grzmi o zabijaniu Kraba, obecnego - licencja ,wież, kupiona w latach .....90-tych , ub wieku. In mnie trafia, TO JAK SIEMONIAKI KUPILI, nasze - polskie silniki - do tych podwozi z Korei?!!!

  23. Zenek2

    My to o zdalnie sterowanych haubicach, a okazuje się że Błaszczak zakupił starocie bez automatu ładowania, który był argumentem koronnym na rzecz przewagi K9 nad Krabem. Mam nadzieję że kolejnej ekipie uda się to wyprostować, bo ręce opadają. Do tego jeszcze news, że 500 K2 ma być z Korei, a dopiero następne niby z Polski. To oznacza, że jednak nie będziemy produkować czołgów. Załamka. I na deser info że samoloty z Korei nie są przewidziane do walki... Całe te zakupy zbudowane na jednym wielkim kłamstwie.

    1. Chyżwar

      Dla ciebie to nie "błasczak" tylko Wielmożny Pan Błaszczak, Od kilkudziesięciu lat jest to jedyny sensowny szef MONu.

    2. Golf

      W dodatku Redback okazał się wielkim bublem ! Z kiepską, niecelną wieżą i...jeszcze gorszym podwoziem ! Nie jest żadnym, sprawdzonym i produkowanym BWP-em tylko niedopracowanym prototypem !! Borsuk przy nim to jak Mercedes przy Wartburgu !

    3. Edmund

      Zenek2 po pierwsze czy znasz słowo KULTURA? Po drugie nie szerz kłamstw.

  24. Edmund

    Jak to dobrze, że opublikowano ten artykuł na defence24.pl. Kiedy pisałem o tym wcześniej, spotkałem sie z krytyką wielu komentujących, które można streścić w ten sposób ,,zejdź na ziemię". Niektórzy odwoływali się do argumentów z czasu II Wojny Światowej... Tymczasem chińskie czołgi autonomiczne już jeżdżą. To samo amerykańskie HIMARSY. Koreańczycy duża uwagę i fundusze przeznaczają na rozwój pojazdów autonomicznych i AI. System IBCS, który obecnie posiada tylko USA i Polska szybko ewoluuje w zintegrowany system systemów we wszystkich domenach: powietrznych, lądowych, morskich, kosmicznych i cybernetycznych. Amerykanie testują rozwiązani AI m.in. w zakresie automatycznej identyfikacji i klasyfikacji celów, wyboru broni i niszczenia celów.

  25. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Umowny Krab 2 winien mieć - prócz proponowanej automatyzacji, a docelowo - autonomizacji : 1. napęd hybrydowy [wysoka dzielność terenowa+forsowanie po dnie rzek z marszu] z mocą podniesioną do ekwiwalentu min. 1500-1800 KM w celu uzyskania bardzo wysokiej mobilności operacyjnej i taktycznej JEDNOCZEŚNIE. 2. strzelanie w ruchu [jak RCH155], 3. lufa L58/L60 [,aksymalizacja zasięgu ognia PRECYZYJNEGO], 4. elewacja armaty większa od 70 stopni - najlepiej jak Krab - czyli 85 stopni - dzięki temu z amunicją precyzyjną Leonardo Vulcano czy BAE HVP taki Krab 2 stanowiłby artylerię UNIWERSALNĄ - czyli także plot/prak [czyli lufowa Narew/Wisła]. Pytanie, czy ktokolwiek w MON ogarnia te kryteria KONIECZNE dla budowy przyszłościowej mobilnej artylerii UNIWERSALNEJ?

    1. Laky

      Ogarnia😉😂

    2. kukurydza

      Borze szumiący... myślenie nastolatka. 1) więcej mocy nic nie zmieni, bo aktualnie najlepsze typy zawieszeń hydropneumatycznych, takie jak stosowane w krabie, są ograniczeniem podobnie jak stosunek masy do rozłożenia jej na przestrzeni kontaktu. FIZYCZNIE nie da się już metodą prostego zwiększania mocy nic uzyskać 2) "strzelanie w ruchu" z RSH155 to marketingowa wydumka łebków liczących na internetowych fanbojów trzepiących pianę nad byle bzdurą, i nie rozumiejących że jeżeli na filmie widać że cały wóz przy strzale chwieje się na wszystkie strony, to trafienie nawet w stodołe 100m dalej będzie trudne, a rozrzut na 80km możliwych z L/58 będzie idiotyczny i nieakceptowalny 3) przeczytaj raport z strzelań testowych kraba - najwyższe kąty elewacji stosuje się do strzelania na NAJKRÓTSZYCH zasięgach (albo testów pełnego ładunku na za małym poligonie)

Reklama