Reklama

Technologie

F-16 wiecznie żywy [ANALIZA]

F-16V
F-16V
Autor. Lockheed Martin

Chociaż Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych rozpoczęły wdrażanie teoretycznego następcy F-16C/D - czyli samolot F-35A - i już wiele lat temu osiągnął on gotowość operacyjną - to historia służby Fighting Falconów w tej formacji jest daleka od zakończenia. Wynika to z jednej strony z opóźnień programu F-35 i kosztów tej maszyny, a z drugiej z rozpoczęcia ponownych rozważań na temat tego jaki ten „prawdziwy” następca F-16 powinien być.

Reklama

Rozważania te nie wykluczają, że początkowy plan wymiany F-16 na F-35A w stosunku 1:1 zostanie zaniechany. Brana jest jednak pod uwagę możliwość, że tylko część samolotów 4. generacji zostanie zastąpiona Lightningami II, a pozostałe tańszą konstrukcją, pozbawioną niektórych cech, w tym m.in. stealth. Uważa się bowiem, że nie we wszystkich konfliktach tak zaawansowana i kosztowna maszyna jak F-35A będzie po prostu potrzebna i być może wystarczą do tego maszyny wykorzystujące dobrodziejstwa coraz tańszych i doskonalszych rozwiązań z zakresu elektroniki i uzbrojenia precyzyjnego. Studium na ten temat, tzw. TacAir może zaowocować projektem takiej maszyny.

Reklama

Tymczasem flota F-16C/D należąca do US Air Force ma się nie najgorzej. Na początku 2022 roku w tej formacji służyło 980 tych samolotów, a w kwietniu br. pojawiło się stanowisko że platforma ta pozostanie w służbie jeszcze przez kolejne dwie dekady a zatem mniej więcej do początku lat 40. Zmniejsza to szansę, że F-35A nie wymieni F-16C/D w stosunku 1:1, ponieważ w ciągu dwóch dekad pojawią się z pewnością bardziej perspektywiczne, a zapewne także bardziej ekonomiczne rozwiązania konkurencyjne. Wybór docelowego następcy ma nastąpić za sześć-osiem lat, najwcześniej w 2028 roku. Wydaje się, że okres taki to więcej niż trzeba aby stworzyć projekt nowego samolotu, szczególnie że będzie on wykorzystywał nowe cyfrowe metody projektowania przyspieszające cały proces i niektóre rozwiązania tworzone dla niemal równoległego programu samolotu przewagi powietrznej programu NGAD (Next Generation Air Dominance).

Czytaj też

W związku z tym wiosną bieżącego roku USAF opublikowało „mapę drogową" programu utrzymania w służbie F-16C/D przez kolejnych 20 lat. Jak powiedział gen. David S. Nahom, wówczas zastępca szefa sztabu USAF, w wywiadzie dla Air Force Magazine: „F-16 będzie idealny do całego zakresu misji nie wymagających wysokiej jakości stealth i innych zdolności do przetrwania". Innymi słowy będzie mógł operować swobodnie przeciwko nieprzyjacielowi o niskich zdolnościach technicznych. Takim, jakim do niedawna było tzw. Państwo Islamskie, albo w sytuacjach, w których samoloty 5. generacji i inni uczestnicy pola bitwy wywalczyli już dominację w bitwie powietrzno-morskiej. Innymi słowy F-16C/D pozostaną jako koń roboczy, wypełniacz szeregów, czy jak to to nazywają Amerykanie „force builder", odciążającym z zadań cenne samoloty 5. generacji.

Reklama

Wpisuje się to w filozofię zgodnie, z którą produkuje się dzisiaj samoloty F-15EX, które prawdopodobnie będą wywalczały przewagę w powietrzu, ale idąc w drugim szeregu za samolotami stealth, służąc jako „ciężarówki" do przenoszenia dodatkowego uzbrojenia. Ciężarówki, dodajmy, z potężnymi sensorami i wysokiej klasy uzbrojeniem precyzyjnym cechującym się bardzo dużym zasięgiem.

Decyzje te pieczętują los amerykańskich F-16C/D, które pomimo prowadzonego programu przedłużenia żywotności płatowców do 12 tys. godzin, będą używane przez amerykańskie siły zbrojne do końca możliwości ich użycia. Po zakończeniu służby będą nadawały się jedynie na złom albo do przebudowy na latające cele QF-16. Wyjątek mogą stanowić najstarsze F-16C/D Block 25, które właśnie są wycofywane i pomimo zużycia mogą po pewnych zabiegach zostać sprzedane Indonezji.

Czytaj też

Z tego powodu ponad 900 pozostających w amerykańskiej służbie F-16 czeka teraz dwojaki los. Te, które rokują na przyszłość są bądź będą modernizowane i będzie to prawdopodobnie ponad 600 maszyn, natomiast te najstarsze są powoli wycofywane i zastępowane tym co jest teraz dostępne, czyli F-35A. Na 2022 rok zaplanowano wycofanie 47 F-16C/D i są do najstarsze maszyny Block 25/32. Samoloty tego standardu były pierwszymi F-16 z oznaczeniem C/D, które od poprzedników różniły się poprawioną awioniką w tym lepszym radiolokatorem pokładowym zdolnym do operowania w dowolnych warunkach atmosferycznych i prowadzenia pocisków AIM-7 Sparrow i AIM-120 AMRAAM. Ich produkcja rozpoczęła się w 1984 roku, a do służby weszły pod koniec trwania zimnej wojny. Były też najstarszymi F-16 USAF (choć nie Gwardii Narodowej, która F-16A/B pożegnała dopiero w 2007 roku), które nie podlegały redukcjom po upadku ZSRR.

Te z spośród samolotów, które nie zostaną wycofane, będą podlegały daleko idącej modernizacji. Bardzo podobnej do tej oferowanej przez firmę Lockheed Martin na rynki zagraniczne jako tzw. pakiet F-16V. We wrześniu tego roku samoloty pierwszego dywizjonu USAF – 480 dywizjonu z bazy Spangdalhem w Niemczech, specjalizującego się w przełamywaniu obrony powietrznej przeciwnika – otrzymały modernizację w postaci nowego radiolokatora AESA, Northrop Grumman ANAPG-83 SABR, a także nowe systemy zobrazowania informacji w kabinie pilota. Samoloty, podobnie jak wcześniej analogicznie zmodernizowane maszyny Gwardii Narodowej stacjonujące w USA, otrzymały oznaczenie F-16CM. Jak powiedział szef sztabu USAF, gen. Charles Quinton Brown Jr., nowe wyposażenie i jego implementacja są już w pełni sprawdzone i oznaczają ogromny skok w zdolnościach F-16. Jak podkreśla komunikat USAF, dotychczasowy radar na F-16C/D, pomimo licznych wprowadzanych z czasem modyfikacji, miał swoje korzenie w latach 80. Tymczasem nowy radiolokator AESA ma oznaczać olbrzymi skok jeżeli chodzi o możliwości Fighting Falcona.

Czytaj też

F-16CM wykrywają cele na większych dystansach i bardziej precyzyjnie, i są również bardziej odporne na zakłócanie. Zwiększy to zdolności przede wszystkim jeżeli chodzi o przechwytywanie samolotów nieprzyjaciela ale także np. pocisków manewrujących. Co więcej, Amerykanie podkreślają, że wymiana radarów to dopiero początek, jeżeli chodzi o modernizację pozostałej floty F-16. Łącznie amerykańskie F-16 mają otrzymać 22 modernizacje w tym także nowy komputer misji, bazę danych, nowe zdolności walki elektronicznej i udoskonalony system łączności. Cały program nosi kryptonim PoBIT (Post Block Integration Team) i jest prowadzony przez Dyrektoriat Myśliwców i Zaawansowanych Samolotów, będący częścią Centrum Zarządzania Cyklem Życiowym Sił Powietrznym (Life Cycle Management Center).

Amerykański złoty środek, który ma we względnie szybki i tani sposób pozwolić na utrzymanie zdolności sił powietrznych to tak naprawdę kopia tego, co robią na całym świecie amerykańscy sojusznicy użytkujący F-16. Na podniesienie swoich maszyn o pakiet V, lub jego część (rozwiązanie jest modułowe) zdecydowało się wiele państw, które muszą liczyć się z wydatkami na obronność. Pierwsze dwa z 83 F-16 przeznaczonych do zmodernizowania o pełny pakiet V (a zatem do standardu Block 72) odebrała właśnie Grecja. Sędziwe F-16A/B o przynajmniej elementy pakiety F-16V modernizuje Tajwan, który zdołał już przezbroić w zmodernizowane w ten sposób samoloty, co najmniej jedno ze skrzydeł lotnictwa bojowego. O podobną modernizację ubiega się m.in. także Turcja. Podobna możliwość jest rozważana także w Polsce, która w relatywnie tani sposób może podnieść zdolności swojego lotnictwa bojowego modernizując w ten sposób posiadane obecnie 48 F-16C/D Block 52+. W tej sytuacji trudno się dziwić, że F-16 jest dzisiaj samolotem niezwykle poszukiwanym, który każdy chce kupić ale nikt nie chce pozbyć się maszyn używanych, ponieważ relatywnie tanio można podnieść je do generacji 4+ zdolnej do wykonywania zadań na współczesnym polu walki, to w połączeniu z opóźnieniami wznowienia ich produkcji i długa kolejką klientów na nowe egzemplarze sprawia, że amatorzy zachodnich rozwiązań efektywnych kosztowo, którym w dodatku zależy na czasie, muszą rozglądać się za innymi typami maszyn. Taki i jak np. FA-50.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (18)

  1. PułkownikKwiatkowski

    (4/3 ;) Bezedura6 - uzbrojenie do każdej misji w tym p-p. Wymień mi uzbrojenie wg szyny danych, które ma FA50. Nie zobaczysz tam AMRAAM, HARM i wielu innych, to dopiero początek problemów. Czeka nas kosztowna integracja bo USA wypięły się na Koreę. Dzięki MBDA może być tańsza ale doprowadzi do aberacji w działaniu PSP, gdzie samoloty nie będą miały wymiennego uzbrojenia. Bezedura7 - samolot na polu walki. Jedyną formą ochrony są flary i dipole odpalane ręcznie oraz system ostrzegania o opromieniowaniu przez starsze radary. Flary nie są już uznawane za wystarczającą ochronę przeciw rakietom np MANPADS a dipole to anachronizm dobry na technikę analogową. Bezedura8 - nowoczesne sensory FA50. Gen. Nowak wymienia zasobnik Sniper i tyle. Jeśli FA50 będzie miał radar z funkcją SAR to możemy sobie darować 20-letnie rozwiązanie zależne jest od pogody. PSP jednak chciałyby już Litening 5 jak w F35 i tutaj zonk.

  2. PułkownikKwiatkowski

    (3/3) Bezedura4- piszesz, że FA50 to myśliwiec. Poważniejsi ludzie od ciebie jak gen. Pszczoła i Nowak już nie. Jego rola to szkolenie lub wspieranie WL i zastąpienie Su22, może Air Policing oraz rozpoznanie. Jako szturmowiec ma wady w postaci ograniczonego uzbrojenia i braku opancerzenia. Kabina ma tylko chyba dodatkowe warstwy laminatu i tyle. Właściwości lotne, czyli konieczność użycia dopalacza przy prędkości 0,7Ma oraz Vmax 1,05Ma na niskich pułapach przy prędkości wznoszenia 190m/s pozwalaj tylko przejmować śmigłowce, samoloty transportowe czy Su24 i Su25. To mniej niż bombowy Su22. Bezedura5- Radar AESA, które powtarzasz jak mantrę. Nie rozumiesz, że mały kadłub wymaga radaru (może PhantomStrike) przewidzianego dla niedużych bsl oraz śmigłowców ;). Zresztą jak taki jesteś mądry podaj jego dane instrumentalne np. dla celu SPO=3m2 i źródło danych. Mi się udało zdobyć. Radar będzie od 2026 roku dopiero dostępny, więc kiedy ten Block20 ma wejść do SP?

  3. PułkownikKwiatkowski

    (2/3) Bezedura1 - to twierdzenie, że samoloty F16 w Polsce są zużyte. Są w okresie 25% cyklu życia bo mają niewiele więcej niż 2000 godzin lotu każdy. Z uwagi na 12000 resurs po MLU to w tym tempie żywot dokończą w XXI wieku. Bezedura2 - Brak perspektyw dla F16. Jest odwrotnie co F16V pokazał ustępując F35 własnościom stealth a pokonując je w walce manewrowej oraz kosztem użytkowania. USA planują wysłać F16 na złom dopiero za 20 lat, przy czym za 8 lat kolejna wersja moderki. F16 przenosi kilka razy więcej typów uzbrojenia i to nowszego niż młodszy FA50. Zresztą dowód masz w modernizacji 20-30 letnich KF16 (1994-2004) za 1,5 mld $ do 2025 roku. To czemu Korea nie kupuje swoich cudownych FA50??? Bezedura3- Oszczędność. Jeśli ma latać z niskimi prędkościami tj do 850km/h to tak. W wyższych używa dopalacza by dotrzymać kroku F16/F35 lub realizować swoje zadania co już stawia znak zapytania.

  4. PułkownikKwiatkowski

    (1/3)@Edmund- rozmowa z trollem nie ma dla mnie sensu ani przyjemności. Pomijam fakt, że gardzę tymi, którzy takim płacą i tymi którzy opowiadaniem tym się trudnią. Nie jesteś specjalistą wojskowym ale usilnie wpajasz ludziom lepiej wykształconym i zorientowanym partyjną propagandę. To ma być uzasadnienie dla zakupu FA50? MON miał okazję nabycia używanych "F", 96 sztuk chcieliście w 2016 roku kupić. Wasz patriotyzm kończy się na gadaniu. FA50 to zapchaj dziura, po co tu mataczyć? Wiadomo piloci nie mogą latać tylko na symulatorach. Mastery już zajeździliście mimo, że mają kilka lat i nawet 8 sztuk dokupiono. Podobnie z F16, nie umiecie ich utrzymać w lini. Jedyny fakt MON zamówił 32 F35, to ok. Problem w tym, że będzie to block III a nie IV, bo fabryka LM nie wyrabia. W dalszych punktach wymienię twoje "rewelacje".

  5. KM

    Artykuł potwierdził nieracjonalność kupowania nowych f16 obecnie. Jeżeli główny użytkownik planuje całkowite ich pozbycie się w przeciągu 20 lat, to czym kierowały się np Bułgaria lub Słowacja? Czy będzie je stać na opracowanie i zamówienie u Lokheed’a MLU za 20 lat? Planowany obecnie upgrade jest zapewne ostatnim dla tej maszyny. Z czym wiec zostaną na kolejne 20 lat? Ostatni sensowny czas zakupu tych maszyn, był kiedy Polska je nabyła. Teraz MLU i wymiana za 20 lat.

    1. Al.S.

      Dlatego był sens nabycia starszych wersji F16, planowany w czasach Macierewicza jako szefa MON. Przesadzili wtedy mocno z ilością, planując 100 szt, ale w rezerwie sprzętowej USAF była wtedy wystarczająca ilość maszyn od Block30 wzwyż, aby po ich przejęciu podwoić liczbę 48 szt F16 w SP. Teraz sporo z nich poszło do przeróbki na drony, więc byłoby trudniej. Przejmowanie płatowców poniżej Block30 nie ma sensu, ponieważ mają mniejszy wlot do silnika, niepozwalający zabudować nowszych wersji napędu. Tajwan poprzestał na remoncie i modernizacji starszych silników, a ich pakiet modernizacyjny jest wyspecjalizowany w walce powietrznej, co odpowiada ich potrzebom. Nam potrzebna jest maszyna wielozadaniowa, stąd w grę wchodzą tylko nowsze wersje. Takie samoloty miałyby przed sobą ok 20 lat życia, więc dałyby nam spokój do końca lat '30. Nie zrobiono tego, teraz trzeba było kupić FA50 o sporo gorszych osiągach.

    2. gregorx

      @Al.S. Rozważano maszyny block 10/15/25. Wielkość chwytu powietrza silnika nie zależy od serii produkcyjnej tylko od silnika, większy chwyt mają maszyny z silnikiem GE, Tak się składa że wszystkie wczesne blocki mają silniki P&W... I nie miało to sensu, te samoloty były zbyt zużyte, zbyt stare i co gorsze niezmodernizowane. Jedynymi wartymi uwagi F-16 (holenderskie i belgijskie po MLU) wzgardziliśmy kilka lat wcześniej.

    3. Al.S.

      Cenne uwagi, dzięki. Kiedy konkretnie wzgardzono tymi MLU, bo przyznaję tematu nie znam aż tak dobrze?

  6. Edmund

    F-16 Nie jest perspektywicznym samolotem. Nowych powstaje niewiele, głównie są to integracje do nowych wersji, ale odnawiać nie można w nieskończoność z uwagi na fizyczne zużycie konstrukcji. Występują problemy z dostępem do części zamiennych. Bezpiecznym okresem całościowym użytkowania konstrukcji F-16 także po odnowieniu to okres 30 lat. Z uwagi na koszty podniesienia do wersji Viper i konieczności zmieszczenia się w całościowym okresie użytkowania 30 lat, dla konstrukcji zużytych - jest to nieracjonalne ekonomicznie.

    1. pawsss18

      uwazam, ze nie masz racji, F-16V spokojnie moga przelatac kolejne 30 lat. V-ka nowy radar aktywny AESA, to nawet chyba ten sam co w F-35,, nowy komputer misji, szynę danych, system wymiany informacji Link-16. Nowy system antykolizyjny i walki radioelektronicznej. Spokojnie moze polatac 30 lat. A w naszych warunkach spokojnie spelni zamierzone cele. Koszty bylyby kilkukrotnie mniejsze, a dla naszego bidnego wojska i slabej gospodarki ma to znaczenie

  7. Szwejk85/87

    Z powyższego wynika, że awionika i uzbrojenie może zrobić różnicę. Odpowiednie sensory i uzbrojenie dużego zasięgu może zepchnąć nośnik na drugi plan. To bardzo ważne dla krajów zagrożonych przez Rosję. Nie musimy kupować pierdylionów szt. f35, wystarczy stary, dobry f16 z nowoczesnymi sensorami i nowoczesnym uzbrojeniem. Dzięki tej konstatacji parę mld $ może pozostać nam w budżecie MON a zakup FA50 staje się bardziej zrozumiały.

    1. PułkownikKwiatkowski

      @Szwejk85/87 - Bzdura do kwadratu jeśli chodzi o tłumaczenie zakupu FA50 przez MON. Raczej trolling. Samolot o nikłej roli myśliwca z wielu powodów. Jego SPO może być porównywalne z F16 ale radar dla Block20 już nie. Radiolokator będzie tej klasy co dla BSL z racji wymiarów czyli o mniejszej skuteczności, nawet jeśli to AESA. FA50 brak obsługi AMRAAM i nawet większości broni p-z z F16 a co dopiero F35. Sam fakt, że USA indywidualnie sprzedadzą radar dla PL celem instalacji w FA50 nie gwarantuje, że będzie on gotowy do przenoszenia nowoczesnego uzbrojenia. To tylko sprawia, że kupując wydmuszkę za ponad 60 mln$/szt. poniesiemy znaczne koszty na integrację. W realu to koszt F35. Skoro koszty używania FA50 to 70% F16 to logiki tu raczej brak. Czeka nas tez konieczność zakupów w MBDA i kolejnych wydatków przystosowania FA50 do roli nawet szturmowca.

    2. gregorx

      @Szwejk85/87 Przeżywalność F-16 będzie niższa niż F35A w obliczu silnej OPL a OPL to jeden z niewielu obszarów gdzie Rosja tak bardzo nie odstaje od NATO. Dlatego kupowanie F-16 nie ma już sensu i dlatego pozyskanie FA_50 to najbardziej absurdalny zakup jakiego wojsko dokonało po 89, ..

    3. Edmund

      @PułkownikKwiatkowski proszę o nie publikowanie nieprawdziwych informacji. FA-50PL będzie miał szereg zaawansowanych integracji oraz możliwość przenoszenia nowoczesnego uzbrojenia w tym uzbrojenia dalekiego zasiegu. Radar AESA jest bardzo zaawansowany, ale w docelowym modelu użytkowania FA-50PL będzie miał poprzez komunikacje z systemem IBCS obraz rzeczywistej sytuacji powietrznej w promieniu setek km, np. z oddalonego znacznie od niego radaru naziemnego. Proszę nie patrzyć w przeszłość ale w przyszłość. IBCS to przełom technologiczny na polu walki, który równolegle wprowadzany jest w USA i w Polsce. Oznacza to, ze docelowo będziemy mieli najnowoczeąniejszy system obronny w Europie.

  8. pawsss18

    dlatego od poczatku mowilem, ze kupno F-35A przez PL to poroniony pomysł. My mamy 1 wroga - Rosje, a oni maja slabe lotnictwo, co pokazala wojna na Ukrainie. Mamy pełną infrastrukturę zbudowana pod F-16. Trzeba bylo dokupić F-16V + mysliwce przewagi powietrznej np. F-15 w najnowszej generacji i tyle. Kupimy F-35, ktorych mozliwosci nigdy nie wykorzystamy. Czas zycia tej maszyny, serwis, czesci zamienne, silniki. szkolenie, symulatory, to wszystko jest kilkukrotnie drozsze niz w przypadku F-16V. Tak to jest jak w wojsku rzadza politycy-historycy. Te maszyny beda sie kurzyć w hangarach, co tydzien pucowane i latane na defiladach, bo bedzie ich "szkoda". Taka prawda

  9. Partyzantka

    Skoro mają na tyle F-16 powinni podarować je Ukrainie w końcu skąd ukraina weźmie części zamienne do ich posowieckiej floty?

    1. VIS

      A szkolenie to co? To nie jest rower że wsiadasz i lecisz.

    2. Partyzantka

      Niech się szkolą co za problem

  10. Atacam

    Punkt zwrotny w lotnictwie, z jednej strony mamy 5 gen która aby wykorzystała swój potencjał musi mieć uzbrojenie schowane kosztem ograniczenia udźwigu. Z drugiej strony nierównomierny potencjał na świecie, który sugeruje ze nawet leciwy f16 jest wystarczający na większość nie NATO armii. Jednak wydaje się ze już zmierzch jednak tej generacji biorąc pod uwagę ze Chiny rozwijają się dynamicznie i aby zapewnić sobie szanse USA musi być nasycona sprzętem który zniweluje przewagę ilościowa Chin. Więcej raczej USA nie będzie inwestować w rozwój falcona chyba ze LM z władnych funduszy.

  11. Denar

    Yakotaki Zakłada PZL Mielec są własnością Lockheed Martin Corporation w 100%, ale znajdują się w Polsce, podlegają polskiemu prawu i zarządzeniom władz, w Polsce odprowadzają podatki i inne daniny, zatrudniają polską karę zarządczą i pracowników, itd. Są częścią polskiego przemysłu wielorakimi sieciami powiązań, podobnie jak i inne zakłady będące własnością obcego kapitału. Pracowałem kiedyś dla Lockheed'a i wiem, że kierownictwo koncernu jest zawsze zainteresowane rozwiązaniami typu win-win oraz takimi, które zapewnią gwarantowane zamówienia nas wiele lat. A projekt lotniczy z KAI i PGZ taki właśnie jest..

  12. KD

    Nowe wersje F-16 są lepsze od Su-57 i J-20. Gdyż mimo gorszego RCS maja od tych komunistycznych wynalazków lepszą elektronikę i uzbrojenie.

    1. bubab1983

      Drogi Th vel Stary zgred vel Jaca, o ile wiadomo, że Su-57 to szajs, to o J-20 niewiele wiadomo. zwłaszcza o parametrach "elektroniki". Jeżeli masz jakieś wiarygodne dane na poparcie swoich słów, to je przedstaw.

  13. rwd

    Wartość samolotu ocenia się po tym jak radzi sobie na wojnie z równym sobie przeciwnikiem a nie tym co napiszą w reklamowych ulotkach. A tak się składa, że F-16 mimo leciwego wieku nie miał okazji spotkać się czymś podobnym.

    1. nico

      Miał spotkania i je wygrał.. jak z Migami 29 tak z Migami 25

    2. Damar

      F16 starły się zarówno z MiG-29 czyli rosyjska odpowiedzią na niego jak i w 1982r F-16A bez możliwości BVS walczyły z MiG-23 mającymi takie zdolności i zawsze wygrywały bez strat własnych

    3. GB

      W sensie? Zawsze był lepszy? Ma też zestrzelenia MiG-29. Ba nawet MiG-25.

  14. Denar

    Modernizacja polskich F16 (ponoć zaplanowana) jest sensowna. Dobrze by było skłonić Lockheed Martin do włączenia zakładów w Mielcu do tego projektu. Byłaby szansa na dalszy rozwój zakładów, które już teraz są włączane do produkcji niektórych elementów F16, a także modernizowania F16 z innych krajów przy współpracy z WZL 2 z Bydgoszczy (uzyskały niedawno kompetencje do ich serwisowania). Ponieważ są małe szanse na zakup nowych F16 w rozsądnym czasie warto przystąpić do koreańskiego projektu KF21 Boramae, które są sprawnie projektowane w ścisłej współpracy z Lockheed Martin w oparciu o najnowsze systemy projektowania komputerowego. WZL2 w Bydgoszczy mogłyby uczestniczyć w joint venture z KAI i Lockheed Martin do produkcji KF21 w Polsce na rynki EMEA.

    1. yakotaki

      Zakłady w Mielcu to jest (od 2015) własność koncernu Lockheed Martin. Wiec w sumie-jak uznają że to dobry pomysł to tak zrobią, ale czy uznają to się zobaczy.

    2. Esteban

      Zakłady w Mielcu ponoć idą w rozsypkę. Brak nowych zamówień i duże zwolnienia wykwalifikowanej kadry produkcyjnej.

  15. kaczkodan

    No to może jeszcze zainteresowalibyśmy się Irackimi F-16.

    1. Szatek100

      Dokładnie - czemu nikt nie próbuje odkupić prawie nowych F-16 od Iraku? To wersja "obcięta", ale można by je pewnie tanio zmodernizować.

  16. kaczkodan

    I jeszcze jedna kwestia - ostatnie 1000 godzin resursu F-16 warto by zużytkować jako uderzeniowy dron wysokiego ryzyka, używany wyłącznie podczas wojny. Samolot do uderzeń wręcz głupimi bombami (czy w 2040 będą takie) przy małym stopniu przeciwdziałania OPL. Nie da się też ukryć, że to czego Amerykanom brakuje w zastępstwie F-16 to dron bojowy w stylu Ochotnika, nielojalna jola jest sporo za mała.

  17. szczebelek

    Niektórzy będą chcieli podważyć tezę z ostatniego akapitu, że F16 są trudno dostępne na rynku bez względu na wersję...

  18. Valdi

    Radar an apg 83 SABR Tonajnowsza zmiana w USA i Singapurze

Reklama