- Wiadomości
Czy Donald Trump „ułaskawi” railguny?
Koncern General Atomics zaproponował wykorzystanie opracowanej przez siebie technologii dział elektromagnetycznych - railgunów przy budowie ogólnokrajowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Golden Dome oraz do obrony bazy amerykańskiej na wyspie Guam w regionie Indo-Pacyfiku. Railguny mają być przy tym wykorzystane w ostatniej fazie ataku i stanowić skuteczny środek na odparcie ewentualnego nalotu setek chińskich rakiet.
Autor. General Atomics Electromagnetic Systems
Jak na razie General Atomics proponuje dla „Złotej Kopuły” trzy warianty dział elektromagnetycznych, różniące się wielkością „lufy” i pocisków, jak również mocą potrzebną do „oddania strzału” (od 3 przez 10 do 32 megadżuli). Najmniejsze działo, oznaczone jako Blitzer ma mieć moc 3 megadżule i system zasilania mieszczący się w kontenerze Tricon o rozmiarze 6,5«. Ten zestaw jest najprawdopodobniej proponowany do lądowych systemów mobilnych.
System „średniego kalibru” będzie już zasilany mocą 10 megadżuli z układu zasilania zintegrowanym w kontenerze Bicon o rozmiarze 10«. Największy system, przeznaczony przede wszystkim dla okrętów, będzie miał system zasilania o mocy 32 megadżuli, mieszczący się w standardowym, dwudziestostopowym kontenerze. We wszystkich trzech przypadkach railgun ma wystrzeliwać pociski z prędkością nawet większą niż 7 Mach (czyli do ponad 10000 km/h.).
Autor. General Atomics
Propozycja złożona przez General Atomics jest tak naprawdę swoistym aktem rozpaczy. O ile bowiem Chiny, Francja, Niemcy i Japonia nadal pracują nad railgunami, to Amerykanie w 2021 roku zarzucili ten projekt. I mieli ku temu ważne powody. Przede wszystkim koszty systemu i jego wykorzystania przekroczyły założenia. Problemem okazało się również szybkie zużywanie się „luf” oraz brak odpowiednio taniej amunicji (której cena z założenia miała nie przekraczać 25 tysięcy dolarów).
Pomimo anulowania całego programu, firma General Atomics Electromagnetic Systems (GA-EMS) z Kalifornii kontynuowała prace badawczo-rozwojowe nad tą technologią twierdząc obecnie, że wszystkie wskazane wcześniej niedociągnięcia, takie jak szybkie zużywanie się „luf”, zostały w międzyczasie rozwiązane. Railguny są przy tym proponowane obecnie przed wszystkim do obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.
Teoretycznie jest to duży problem, ponieważ railgun wykorzystuje z zasady niekierowane pociski dalekiego zasięgu HVP (Hypervelocity Projectile) i był wcześniej przygotowywany głównie do zwalczania stacjonarnych obiektów lądowych. Teraz myśli się już o zwalczanie niewielkich i często manewrujących celów powietrznych. By to było możliwe firma GA-EMS podobno wyprodukowała i dostarczyła pociski zawierające elektroniczne układy naprowadzania oraz głowicę bojową wypełnioną specjalnym śrutem wolframowym, zwiększającym strefę rażenia.
Byłaby to duża zmiana, ponieważ wcześniej pociski do railgunów nie miały głowic, a ich siła niszcząca pochodziła z ogromnej energii kinetycznej, a nie z materiałów wybuchowych. Teraz prawdopodobnie wrócono do wcześniejszych koncepcji, by zastosować pociski w aluminiowej obudowie zawierające śrut wolframowy. Według General Atomics to właśnie dzięki temu rozwiązaniu, railguny będą zdolne do przechwytywania rakiet balistycznych i manewrujących. Ma to być szczególnie przydatne w obronie bazy na wyspie Guam, gdzie na pewno nie uda się zmagazynować takiej ilości rakiet przeciwlotniczych, by odeprzeć ewentualny, zmasowany atak chińskich rakiet balistycznych i manewrujących. Jeżeli więc railgun rzeczywiście sprawdzi się jako system obrony przeciwrakietowej, to może stanowić dla Guam idealne rozwiązanie.
Koszt pocisku do railguna jest bowiem kilkadziesiąt razy mniejszy niż rakiet przeciwlotniczych. Dodatkowo z railguna można strzelać z większą częstotliwością (na razie maksymalnie co 10 sekund, a pocisk ze względu na dużą prędkość (ponad 10000 km/h) o wiele szybciej dosięga celu niż rakieta i to celu, znajdującego się w odległości nawet 200 km. Ważne jest również to, że magazynowanie amunicji do railguna jest prostsze, wymaga o wiele mniej miejsca i jest bezpieczniejsze. Pocisk do działa elektromagnetycznego nie zawiera bowiem materiałów wybuchowych i ładunku miotającego (ponieważ jest wystrzeliwany poprzez siłę Lorentza).
WIDEO: Latający Czarnobyl | Co z K2PL? | Fallout | Defence24Week #135