Wisła strzeli już wkrótce, Pilica+ „na plus” Gen. Marciniak o wyzwaniach polskiej tarczy [WYWIAD]

Autor. Defence24.pl
Jeżeli chodzi o doświadczenia z wykorzystania systemu Mała Narew to mogę je określić jednym słowem – bezcenne – podkreśla w rozmowie z Defence24.pl gen. bryg. dr inż. Michał Marciniak, zastępca szefa Agencji Uzbrojenia. Gen. Marciniak mówi też, jakie są największe ryzyka dla budowy przyszłego polskiego systemu obrony powietrznej.
Chciałbym zacząć od ogólnego pytania. System obrony powietrznej jest modernizowany od siedmiu lat, a od trzech lat po wybuchu pełnoskalowej wojny proces ten przyspieszył. Jakie widzi Pan Generał największe osiągnięcia, ale i największe potencjalne ryzyka?
Gen. bryg. dr inż. Michał Marciniak, zastępca szefa Agencji Uzbrojenia i pełnomocnik MON ds. Budowy Systemu Zintegrowanej Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej: Do największych osiągnięć na pewno zaliczyłbym osiągnięcie przez 37 dywizjon rakietowy Obrony Powietrznej wstępnej gotowości bojowej w grudniu ubiegłego roku oraz przygotowania do pierwszego w historii strzelania rakietowego w Polsce z użyciem systemu Patriot, co jest niezbędne do osiągnięcia przez ten dywizjon pełnej gotowości bojowej. Do sukcesów zaliczę także strzelania bojowe z Małej Narwi, pomimo nie zawsze pozytywnych wyników. Co do pozostałych osiągnięć – niech historia osądzi.
Do głównych ryzyk chciałbym zaliczyć przede wszystkim wyzwania związane z zasobami ludzkimi. Zarówno po stronie instytucji odpowiadającej za zarządzanie całym programem, jak i elementów wykonawczych, czyli dywizjonów rakietowych. Nie bez znaczenia pozostaje również zapewnienie stabilnego finansowania dla całego programu na teraz i na następne lata.
O liczbie pozostałych ryzyk mógłbym mówić godzinami, ale na szczęście zidentyfikowane ryzyka pozostają póki co pod naszą kontrolą i mamy wpływ na ich mitygację.

Autor. 3 Warszawska Brygada Rakietowa Obrony Powietrznej
Panie Generale, na jakim etapie jest obecnie wdrażanie polskich elementów w ramach pierwszej fazy systemu Wisła, takich jak węzły łączności? Kiedy te elementy osiągną gotowość bojową i czy planowane jest strzelanie polskiego zestawu IBCS-Patriot w kraju?
Postawiliśmy polskiemu przemysłowi dość duże wyzwania związane z przygotowaniem polskich komponentów do systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Tutaj należy dokonać podziału na dwie grupy. Pierwsza to wyprodukowanie polskich elementów systemu, takich jak chociażby radary Sajna, w terminie tak, aby wpisać się w harmonogram integracji z IBCS. Podobnie sytuacja ma się z rakietami CAMM-ER, radarami Bystra, SPL, P-18PL.
Druga grupa to sprzęt, który wyprodukuje polski przemysł, niezbędny do funkcjonowania całego systemu, taki jak kabiny dowodzenia czy węzły łączności. To ambitne projekty, wymagające niestandardowego podejścia do realizacji dostaw Sprzętu Wojskowego. Nie chciałbym w tym miejscu deklarować konkretnych terminów, gdyż jak na razie opóźnienia w ich realizacji nie zagrażają całemu harmonogramowi.
Co do strzelań z systemu Wisła, to planowo odbędą się one już we wrześniu br. na poligonie Ustka.
Jakie są obecnie plany, jeśli chodzi o kontraktowanie kolejnych elementów systemu Wisła – zarówno od polskiego przemysłu, np. radary, kabiny dowodzenia, środki łączności, jak i dodatkowej amunicji jak pociski PAC-2 GEM-T? W jakim zakresie jest zabezpieczone finansowanie, a w jakim trzeba czekać na nowy Plan Modernizacji Technicznej do 2039 roku?
W najbliższym czasie uruchomione zostaną kolejne postępowania na polskie komponenty do systemu Wisła. Nawet podczas nadchodzących targów MSPO będzie epizod dotyczący umów na drugą fazę tego programu.
Mam to szczęście, że obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa jest priorytetem priorytetów w Sztabie Generalnym WP, stąd jej ujęcie w planach finansowych znajduje swoje miejsce. Oczywiście, chciałoby się więcej i szybciej, ale należy mieć świadomość, że potrzeby są ogromne, a budżet nie jest z gumy.
Jeżeli chodzi o doświadczenia z wykorzystania systemu Mała Narew, to mogę je określić jednym słowem – bezcenne. Wprowadzenie do wojsk OPL wielokanałowego systemu można nazwać rewolucją. Oczywiście pamiętać należy, że Mała Narew zbudowana została z komponentów dostępnych „od ręki” i w żaden sposób nie jest to finalna konfiguracja systemu Narew. Posiada ona liczne ograniczenia i problemy „wieku dziecięcego”. Niemniej jednak doświadczenia zebrane w procesie tworzenia struktur jednostek wojskowych, procedur operacyjnych czy nawet samego szkolenia pozwalają na lepsze zrozumienie struktury przyszłego systemu Narew.
Jeżeli chodzi o doświadczenia z wykorzystania systemu Mała Narew to mogę je określić jednym słowem – bezcenne. Wprowadzenie do wojsk OPL wielokanałowego systemu można nazwać rewolucją. Oczywiście pamiętać należy, że Mała Narew zbudowana została z komponentów dostępnych „od ręki” i w żaden sposób nie jest to finalna konfiguracja systemu Narew. Posiada ona liczne ograniczenia i problemy „wieku dziecięcego”. Niemniej jednak doświadczenia zebrane w procesie tworzenia struktur jednostek wojskowych, procedur operacyjnych czy nawet samego szkolenia pozwalają na lepsze zrozumienie struktury przyszłego systemu Narew.

Autor. plut. Aleksander Perz / 18 Dywizja Zmechanizowana
Dobrym przykładem niech będą strzelania bojowe doświadczalne, które przeprowadzone zostały przez pododdziały 15 i 18 pułków przeciwlotniczych. Nie każde z tych strzelań zakończyło się pełnym sukcesem, ale przeprowadzona wielopłaszczyznowa analiza źródeł problemów umożliwiła wprowadzenie odpowiednich poprawek zarówno w oprogramowaniu, jak i budowie poszczególnych komponentów Małej Narwi. Ponadto, doświadczenia te bezpośrednio zostały przeniesione na definiowanie wymagań w systemach Narew i Pilica+.
Co do systemu Pilica+ to warto wspomnieć, że jesteśmy po testach na poligonie w Ustce, gdzie sprawdzaliśmy możliwości systemu. Testy te realizowane były przy udziale realnych obiektów, symulujących środki napadu powietrznego. Funkcjonalność systemu Pilica+, uwzględniająca m.in. doświadczenia Małej Narwi, na obecnym etapie zapowiada się bardzo obiecująco. Liczę, że w przyszłym roku zaczniemy dostawy pierwszych gotowych, sprawdzonych i przetestowanych wszechstronnie baterii Pilica+.
Od czasu do czasu w przestrzeni medialnej pojawiają się spekulacje o problemach z wdrażaniem pocisku CAMM, względnie CAMM-ER, do systemów Narew i Pilica+. Jak Pan to skomentuje?
O problemach z wdrażaniem pocisków CAMM-ER trudno jest mówić w momencie, w którym go jeszcze nie mamy. Obecnie główny wysiłek położony jest na polski przemysł obronny, który ma za zadanie przygotować się do absorpcji technologii do produkcji rakiet. Ze strony rządowej wszelkie narzędzia zostały mu dostarczone, w tym niebagatelna kwota 3,8 mld zł na inwestycje.
Co do rakiet CAMM używanych obecnie w systemie Mała Narew, a w przyszłości w Pilica+, to strzelania bojowe, które przeprowadzone zostały w oparciu o pododdziały z 15 i 18 pułków przeciwlotniczych, dostarczyły nam dużo informacji, które są wykorzystywane w pracach nad finalną konfiguracją sprzętową i systemową Narwi.
Czytaj też
Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że system Mała Narew, wykorzystujący rakiety CAMM, konfigurowany był z dostępnych w danym momencie komponentów i już na etapie jego budowy mieliśmy świadomość jego ograniczeń. Przypomnę tylko, że radar Soła wykorzystywany w tym systemie nigdy nie był projektowany jako radar kierowania ogniem, więc nie można od niego wymagać dokładności takiej jak chociażby radar Bystra.
Nie można więc oceniać docelowej konfiguracji systemów krótkiego zasięgu (Narew, Pilica+) z perspektywy Małej Narwi. Jako ciekawostkę powiem, że jesteśmy już po kilku testach systemu Pilica+ w konfiguracji z radarem Bystra i zmodyfikowanym stanowiskiem dowodzenia ZENIT MP+ i muszę powiedzieć, że wyniki zaskakują na plus.
Na jakim jesteśmy obecnie etapie, jeśli chodzi o integrację pocisków rodziny CAMM i polskich radarów, z systemem IBCS, w ramach docelowej konfiguracji systemu Narew?
Proces integracji poszczególnych komponentów całego systemu zintegrowanej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej realizowany jest obecnie w formule trójstronnej. Oznacza to, że w procesie tym uczestniczą rządy i przemysły z Polski, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Jest to bardzo złożone technicznie i administracyjnie przedsięwzięcie, wymagające tytanicznej wręcz pracy inżynierskiej pomiędzy uczestnikami tego procesu. Specjaliści za to odpowiedzialni spotykają się regularnie w ramach tzw. Technical Interchange Meetings, gdzie wyzwania integracyjne rozbierane są na drobne i gdzie poszukiwane są optymalne rozwiązania zarówno pod kątem technicznym, jak i kosztowym.
Zważywszy na złożoność całego systemu oraz fakt, że po raz pierwszy integrowane z IBCS są komponenty pochodzące spoza Stanów Zjednoczonych, napotykamy na pewne problemy i wyzwania. Na obecnym etapie są można nimi zarządzać w sposób skuteczny i mam nadzieję, że przy odpowiednim nastawieniu naszych anglojęzycznych partnerów, cały proces zakończony zostanie sukcesem.
Pojawiły się doniesienia o wstrzymaniu programu systemu zwalczania BSP KINMA z uwagi na niewystarczające finansowanie. Jak w takim razie planuje się zapewnić zdolność do zwalczania BSP, dla systemu Pilica+, ale i dla całych Sił Zbrojnych, biorąc pod uwagę, że zagrożenie rośnie bardzo szybko?
Wyposażenie tego systemu w sensory i efektory różnego typu, w tym systemy zakłócające, amunicję programowalną, armaty, rakiety, z możliwością rozbudowy o inne elementy, zapewnić powinny kompleksowe zwalczanie BSP, tak kinetyczne, jak i niekinetyczne.
Należy pamiętać, że od stycznia tego roku funkcjonuje Inspektorat Bezzałogowych Systemów Uzbrojenia, który odpowiada za budowanie zdolności do zwalczania BSP w całych Siłach Zbrojnych, w tym komponentu antydronowego dedykowanego do Pilicy+.
Niedawno zdecydowano w ramach Unii Europejskiej o stworzeniu nowego instrumentu SAFE, pozwalającego finansować zadania między innymi z zakresu obrony powietrznej. Czy rozważa się wnioskowanie z SAFE o fundusze dla polskich systemów obrony powietrznej (względnie zwalczania BSP), jeśli tak, dla których?
Z uwagi na wymagania związane z możliwościami kwalifikowania i finansowania zadań z instrumentu SAFE, rozważana jest możliwość wytypowania kilku projektów z obszaru obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Jednak na obecnym etapie za wcześnie jest wskazywać, które dokładnie umowy skorzystają z tego narzędzia.
Pamiętać jednak należy, że budowa całego systemu zintegrowanej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej – w tym jego finansowanie – to bardzo złożony proces. Już dzisiaj finansowanie na ten cel pochodzi zarówno z budżetu MON, jak i Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, a w tym z zagranicznych narzędzi finansowych (np. FMF – Foreign Military Financing). Naszym największym zmartwieniem w tym obszarze jest to, że instrument SAFE jest nowym narzędziem w obszarze finansowania, które wiąże się z wieloma wyzwaniami.

Autor. Mesko S.A
Na jakim etapie jest przygotowanie do modernizacji zestawu Piorun? I czy obok Pioruna rozważany jest inny lekki pocisk przeciwlotniczy lub służący do walki z bezzałogowcami?
Prowadzimy dialog z producentem Pioruna o zakresie i kosztach modernizacji tego zestawu. To, że musi ona nastąpić, jest oczywiste. I mogę zagwarantować, że AU robi wszystko, aby w najbliższych kilku latach rozpoczęły się dostawy Pioruna 2 do naszych sił zbrojnych.
Co do budowy nowych rakiet dla OPL, to prowadzimy rozmowy z szeroko pojętym polskim przemysłem obronnym zarówno w zakresie rakiety przeciwlotniczej (chociażby do programu SONA), jak również nad tanim efektorem rakietowym do zwalczania BSP. Z uwagi na fakt, że nie została wypracowana ostateczna koncepcja w obu przypadkach, nie informujemy o tym, stąd też pewnie niezadowolenie niektórych dziennikarzy „branżowych”. Chciałbym zapewnić, że takie analizy trwają i wbrew obiegowym opiniom nie będziemy strzelać do tanich i małych dronów wyłącznie rakietami CAMM.
Czytaj też
Chciałbym zapytać o współpracę międzynarodową. Jakie widzi Pan szanse w takich programach jak ESSI czy Diamond? Wiadomo, że państwa sojusznicze rozważają wprowadzenie systemu IBCS, co mogłoby pozwolić na większą integrację z Polską, z drugiej strony są nowe zagrożenia – nie tylko masowo używane bezzałogowce, ale i ciężkie pociski balistyczne, np. pośredniego zasięgu. Jakie znaczenie może mieć w tych obszarach współpraca międzynarodowa?
Po pierwsze warto przypomnieć, że inicjatywy ESSI i Diamond różnią się od siebie znacząco. ESSI to inicjatywa stricte zakupowa, która umożliwia wspólne pozyskiwanie różnych systemów uzbrojenia, w tym OPL. Z perspektywy zintegrowanego systemu obrony powietrznej można ją zaklasyfikować jako „integrację poprzez sprzęt” – zakupy systemów przez różne państwa w identycznej konfiguracji zapewnia możliwość wspólnego ich wykorzystania operacyjnego. Inicjatywa Diamond, której Polska jest członkiem, ukierunkowana jest bardziej na wspólne ćwiczenia i wymianę doświadczeń, czyli „integrację poprzez procedury”. Przyglądamy się każdej inicjatywie międzynarodowej związanej ze zwiększeniem zdolności w obszarze OPL, niemniej jednak koncentrujemy się na tym, co budujemy sami.
Wdrażanie do Wojska Polskiego, jako drugiego użytkownika na świecie, systemu IBCS daje nam pewną przewagę, a co najważniejsze, doświadczenia, które zbieramy, są bezcenne. Wiemy, że zainteresowanie systemem IBCS wśród użytkowników systemów Patriot jest ogromne, niemniej jednak do tej pory żaden kraj go nie pozyskał, a co za tym idzie, nie wdrożył. Myślę, że wraz ze wzrostem liczby użytkowników systemu IBCS (co jest nieuchronne), posiadając bogate doświadczenia zarówno z etapu wdrażania, jak i operacyjnego wykorzystania, będziemy mieli dużo do zaproponowania w ramach współpracy międzynarodowej. Cieszy fakt, że to wreszcie od nas będą się uczyli fachu przeciwlotnicy z innych krajów użytkujących Patrioty.
Dziękuję za rozmowę.
WIDEO: Święto Wojska Polskiego 2025. Defilada w Warszawie