- Analiza
- Wiadomości
US Army „długoterminowo” wzmocni obecność w Europie. Sprzęt na Litwie, w Rumunii i Bułgarii już w tym roku
Amerykańskie wojska lądowe poinformowały, że już w tym roku część wyposażenia brygady pancernej zostanie rozlokowane w Rumunii, na Litwie i w Bułgarii. Defence24.pl otrzymał od US Army wyjaśnienia dotyczące planów rozmieszczenia sprzętu w Europie. Z kolei według Defense News budżetu Departamentu Obrony na rok fiskalny 2017 będzie zawierać dodatkowe fundusze na dalsze wzmocnienie amerykańskiej obecności wojskowej w Europie.

Siły zbrojne Stanów Zjednoczonych poinformowały, że już w tym roku niewielka część wyposażenia dla brygady pancernej będzie rozlokowana w Rumunii, na Litwie i w Bułgarii. Rozmieszczenie dotyczy około 770 z 12 tys. jednostek sprzętu wojskowego, jakie wchodzą na wyposażenie amerykańskiej brygady pancernej. Defence24.pl otrzymał od służb prasowych US Army wyjaśnienia dotyczące rozszerzenia obecności w Europie.
Zestaw wyposażenia dla brygady (European Activity Set) obejmuje w sumie około 12 tys. jednostek sprzętu (np. łączności), w tym 250 ciężkich pojazdów gąsienicowych (M1 Abrams, M2/M3 Bradley czy haubic M109A6 Paladin), a także około 1250 pojazdów wsparcia. Stąd wymieniana często liczba około 1200-1400 jednostek sprzętu (pojazdów) wchodzących w skład brygady, określanych czasami jako „główne”.
Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami około połowa z nich ma zostać rozlokowana w Polsce, w tym wyposażenie batalionu wsparcia i logistycznego oraz pododdziałów pancernych. W Ciechanowie według zapowiedzi ówczesnego szefa MON Tomasza Siemoniaka z października br. ma zostać rozlokowane dowództwo „rotacyjnej” brygady.
Czytaj więcej: Dowództwo amerykańskiej brygady powstanie w Ciechanowie
W przesłanym oświadczeniu podkreślono wyraźnie, że dokładna liczba jednostek sprzętu w poszczególnych lokalizacjach będzie się zmieniać w czasie, między innymi z uwagi na prowadzenie misji szkoleniowych, wymogi dotyczące obsług sprzętu czy dostępności innych lokalizacji.
Jak wiadomo, Amerykanie planują rozlokowanie wyposażenia dla brygadowego zespołu bojowego w Polsce, krajach bałtyckich, Bułgarii i Rumunii. Niewielka liczba jednostek sprzętu w niektórych lokalizacjach (np. 70 spośród 12 000 w rejonie bazy Mihail Kogalniceanu w Rumunii) wskazuje, że do części z nich, przynajmniej na początku, mogą nie zostać przekazane poszczególne rodzaje ciężkich pojazdów bojowych, a jedynie wyposażenie dodatkowe. Litewskie ministerstwo obrony poinformowało jednak, że jeszcze w tym roku w kraju zmagaznowane zostaną czołgi Abrams i BWP Bradley, przypuszczalnie łącznie dla jednostki wielkości kompanii. W perspektywie czasu udział krajów Europy Środkowo-Wschodniej w rozmieszczeniu sprzętu dla „rotacyjnej” brygady zostanie zwiększony - w przyszłym roku znaczna ilość wyposażenia trafi np. do Polski.
Komunikat o planach rozmieszczenia części sprzętu w naszym regionie jeszcze w tym roku zbiega się w czasie z ujawnieniem planów zwiększenia finansowania europejskiego dowództwa sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w kolejnym roku fiskalnym (FY 2017). Jest to o tyle istotne, że rok fiskalny 2017 zacznie się 1 października 2016 roku, a więc już po zakończeniu szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Warszawie, gdzie mają zostać podjęte decyzje w sprawie długofalowej adaptacji strategicznej Sojuszu do nowych zagrożeń, w tym ze strony Rosji. Z wypowiedzi Michaela McCorda, cytowanego przez Defense News przedstawiciela Pentagonu wynika jednoznacznie, że podejmowane środki mają mieć charakter długoterminowy.
W połączeniu z deklaracją o podwyższeniu poziomu finansowania w stosunku do stanu z roku fiskalnego 2016 oznacza to, że Amerykanie dążą do rozszerzenia obecności w Europie, w stosunku do obecnego poziomu. Jak wiadomo, finansowanie w dzisiejszym kształcie pozwoliło np. na czasowe rozmieszczanie w Europie jednostek lotniczych USAF ze Stanów Zjednoczonych (m.in. szturmowców A-10 czy myśliwców F-15), a także rotacyjną obecność, w tym w Polsce i w krajach bałtyckich, pododdziałów jednej brygady pancernej (czasowo podporządkowanej US Army Europe), włącznie z rozlokowaniem dla niej sprzętu na kontynencie.
Ewentualne rozszerzenie obecności amerykańskich wojsk lądowych mogłoby obejmować np. zwiększenie zakresu magazynowania w Europie, czy udział w rotacjach kilku brygad jednocześnie, o czym mówił wcześniej szef sztabu US Army generał Mark Milley. Stanowiłoby to jakościową zmianę w budowie zdolności do reagowania na zagrożenia w naszym regionie, gdyż do tej pory polegano w zasadzie głównie na jednostkach lądowych stacjonujących w Europie na stałe bądź przyporządkowanych na dany okres dowództwu sił USA na Starym Kontynencie (przede wszystkim „rotacyjna” brygada pancerna). „Europejskie” siły US Army mogą jednak nie okazać się w pełni wystarczające do prowadzenia skutecznej kolektywnej operacji obronnej, dlatego wsparcie innych jednostek jest wysoce pożądane.
Czytaj więcej: Więcej brygad US Army w Europie. Rosja „egzystencjalnym” zagrożeniem
Wiele wskazuje więc na to, że Amerykanie zdecydują się na znaczące i trwałe wzmocnienie zdolności wojsk w Europie, w odpowiedzi na agresywne działania Rosji na Ukrainie. Powstaje w tym momencie pytanie – czy za Waszyngtonem pójdą również kraje zachodu Europy? Jak wiadomo, we Francji, w Wielkiej Brytanii czy Niemczech podjęto już pierwsze decyzje dotyczące zastopowania cięć w wydatkach na obronność, a nawet – w ograniczonym zakresie – odwrócenia ich skutków.
W celu odbudowy zdolności obrony kolektywnej konieczne jest jednak znaczne rozszerzenie zakresu inwestycji w bezpieczeństwo i obronność, również w zaniedbywane w ostatnich latach zdolności konwencjonalne (np. obrona powietrzna wojsk lądowych, artyleria, broń pancerna). Podejmowane od pewnego czasu przez Europejczyków działania, choć można je uznać za krok w dobrym kierunku, są w tym kontekście dalece niewystarczające i skupiają się raczej na usprawnianiu istniejących (szczupłych) struktur, niż tworzeniu zupełnie nowych zdolności. Z drugiej strony to dobrze, że Stany Zjednoczone, pomimo rysujących się według części komentatorów perspektyw współpracy z Rosją np. w zakresie zwalczania terroryzmu, nadal chcą w istotny sposób wspierać bezpieczeństwo militarne na Starym Kontynencie.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS