Reklama
  • Wiadomości

Tajwan chce się bronić. Pół miliarda USD na rakiety JASSM

Tajwan podpisał umowę ze Stanami Zjednoczonymi za ponad pół miliarda USD na dostawę rakiet lotniczych dalekiego zasięgu. Tajwańczycy otrzymają prawdopodobnie pociski manewrujące JASSM, które mają stanowić ważny element ich systemu odstraszania.

Polski samolot F-16C z podwieszonym pociskiem JASSM
Polski samolot F-16C z podwieszonym pociskiem JASSM
Autor. M.Rachwalska
Reklama

Ministerstwo obrony Tajwanu potwierdziło zawarcie umowy ze Stanami Zjednoczonymi o wartości 17,2 miliarda dolarów tajwańskich (547 milionów dolarów amerykańskich) na dostawę „rakiet powietrze-ziemia dla samolotów wielozadaniowych”. Oficjalnie nie wiadomo, czego dokładnie dotyczy kontrakt. Ponieważ jako miejsce realizacji tej umowy wskazano rejon Taitung, gdzie znajduje się baza lotnicza 7. Taktycznego Skrzydła Myśliwskiego sił powietrznych, zakłada się, że umowa będzie związana z dostawami rakiet dalekiego zasięgu „powietrze-ziemia” i „powietrze-powietrze” dla nowo zakupionych od Stanów Zjednoczonych 66 myśliwców F-16V (BLK70). Tajwańczycy nie potwierdzili jednak oficjalnie, że chodzi konkretnie o pociski AGM-158 JASSM (Joint Air-to-Surface Standoff Missile).

Reklama

Jak na razie wiadomo jedynie, że chodzi o zamówienie wieloletnie. Kontrakt podpisany 13 listopada 2023 roku ma być bowiem realizowany do 30 listopada 2032 roku. Tajwańskie media przypominają jednak posiedzenie parlamentarnej Komisji Spraw Zagranicznych i Obrony z marca 2023 roku, gdy jeden z posłów zapytał się wiceministra obrony Alexa Po, „jakie postępy Tajwan poczynił w procesie pozyskania AGM-158 JASSM”.

Zobacz też

Nikogo to zresztą nie zaskoczyło, ponieważ już trzy miesiące wcześniej w prasie tajwańskiej dyskutowano na temat możliwego zakupu pocisków rakietowych ze Stanów Zjednoczonych. W rankingach stawiano na dwa typy rakiet: AGM-158 JASSM o zasięgu 370 km i AGM-158 JASSM ER o zasięgu powyżej 1000 km. Sprawa tych pocisków wróciła do gazet tajwańskich w lipcu 2023 roku. To właśnie wtedy jeden z posłów Wang Ting-Yu ujawnił, że tajwańskie siły zbrojne już od 2022 roku próbują nabyć rakiety AGM-158 JASSM, ale Stany Zjednoczone nie udzieliły jeszcze jasnej odpowiedzi.

Reklama

Wang wyjaśnił także, po co są w ogóle podejmowane te wysiłki. Ich celem jest zbudowanie wielowarstwowego systemu odstraszania, który pozwoli nie tylko na obronę przed ewentualnym desantem ze strony Chin, ale również na skuteczne przeciwdziałanie takiej operacji. Odległość zachodniego brzegu Tajwanu do Chin to około 150 km, a więc tajwańskie samoloty nie będą musiały opuścić własnego terytorium, by zaatakować chińskie porty i ładujące się tam okręty.

Zobacz też

Rakiety JASSM ER są bronią strategiczną i niewątpliwie posłużą do ewentualnego zaatakowania ośrodków decyzyjnych: politycznych i wojskowych. Istnieje przy tym nawet możliwość zaatakowania Pekinu jeżeli tajwańskie samoloty zajmą pozycje nad Morzem Żółtym, lecąc wzdłuż wysp japońskich oraz w końcu blisko brzegów Korei Południowej (wymaga to jednak przebycia około 1500 km w jedną stronę, a z podwieszonymi zbiornikami samoloty F-16 mają średnio zasięg około 2200 km).

Reklama

Główne uderzenie na porty przejęłyby z kolei pociski JASSM (wsparte ewentualnie lądowymi rakietami manewrującymi dalekiego zasięgu – np. typu Yun Feng i Hsiung Feng-IIE), które przez swoją precyzję będą w stanie atakować konkretne jednostki nawet w tle skomplikowanej infrastruktury wojskowej. Udowodnili to zresztą Ukraińcy stosując rakiety manewrujące Storm Shadow/Scalp EG do niszczenia rosyjskich okrętów stojących w Sewastopolu i Kerczu.

Do ataku na bliżej położone chińskie bazy morskie Tajwańczycy mogą także użyć starszych rakiet lotniczych AGM-84H/K SLAM-ER (Standoff Land Attack Missile-Expanded Response) o zasięgu około 270 km. Są one łatwiejsza do wykrycia niż JASSM, jednak w jednej fali ze swoimi nowszymi odpowiednikami mogą również spowodować duże straty, nadal przy zachowaniu bezpieczeństwa dla tajwańskich pilotów. I Chińczycy muszą to uwzględnić w swoich planach.

Reklama

W razie konieczności Tajwańczycy mogliby również wesprzeć uderzenie JASSM i SLAM-ER za pomocą bomb szybujących AGM-154 JSOW (Joint Standoff Weapon) o zasięgu ponad 70 km. Będzie to już trudniejsze, ponieważ bomby JSOW są naprowadzane na GPS, a więc mogą atakować jedynie cele stacjonarne. Dodatkowo ich użycie wymaga od pilotów zbliżenia się do Chin, a więc dostania się w strefę działania chińskiego lotnictwa myśliwskiego i obrony przeciwlotniczej.

Zobacz też

Zadanie atakowanie celów ruchomych, a więc okrętów już płynących w kierunku Tajwanu ma przejąć kolejna warstwa obrony, wykorzystująca rakiety przeciwokrętowe Hsiung Feng II, Hsiung Feng III i Harpoon. Dopiero to co przedostanie się przez te systemy obronne będzie atakowane bezpośrednio przez tajwańskich żołnierzy. Tajwan ma jednak nadzieję, że straty jakie mogą zostać poniesione jeszcze przed podejściem do tajwańskich brzegów ostatecznie odstraszą Chińczyków od podjęcia decyzji o ataku.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama