Co to jest SIGMA?
Proponowana przez holenderską grupę stoczniową Damen koncepcja SIGMA (Ship Integrated Geometrical Modularity Approach) to w dosłownym tłumaczeniu zintegrowane podejście do modularyzacji geometrycznej jednostek pływających. Określenie jest o tyle mylące, że w miarę upływu czasu szeroko pojęta standaryzacja i powtarzalność rozwiązań konstrukcyjnych zaczęła dotyczyć nie tylko samego kadłuba, ale również jego wyposażenia. W ten sposób inżynierowie znając wymagania klienta mogą projektować okręty korzystając z obszernego katalogu już gotowych elementów: bloków kadłuba, segmentów nadbudówek, pomieszczeń, urządzeń wewnętrznych a nawet wystroju wewnętrznego.
W celu doprowadzenia do standaryzacji Holendrzy podjęli bardzo rygorystycznie przestrzegane decyzje, co do sposobu realizacji budowy oraz samej konstrukcji jednostek pływających. Jeżeli chodzi o zasady prowadzenia budowy to bezwzględnie przestrzega się następujących reguł:
- Dokumentacja projektowa i wykonawcza musi być zamknięta, zaakceptowana i zatwierdzona przed rozpoczęciem budowy. Unika się w ten sposób kosztownych opóźnień wynikających z wprowadzanych nagle zmian konstrukcyjnych oraz pozwala się maksymalnie skupić na samej budowie;
- Systemy nie mogą być zbyt gęsto rozmieszczane, co jest często widoczne na standardowych okrętach w wypadku dążenia do ograniczenia rozmiarów. Holendrzy udowodnili, że wybierając większe jednostki pływające, zamawiający nie ponosi wyższych kosztów. Jak się okazuje cena pustego kadłuba (bez wyposażenia) stanowi mniej niż 5 do 15% ceny całego okrętu. Wybierając większy rozmiar można natomiast ograniczyć koszty projektowania jednostki, jej budowy, montażu urządzeń i późniejszej eksploatacji;
- Wszędzie gdzie jest to możliwe stosuje się cywilne urządzenia i standardy. W założeniu ma to przyczynić się do ograniczenia kosztów (przy zachowaniu wysokich norm jeżeli chodzi o niezawodność), ale również promowania komercyjnego podejścia do prowadzenia eksploatacji i zabezpieczenia logistycznego (np. łatwiejsza dostawa części zamiennych i istniejący na całym świecie serwis).
Jeżeli chodzi o konstrukcję, to założono, że na poszczególnych okrętach SIGMA pewne rozmiary, rozwiązania i cechy są takie same. Według Holendrów ma to nie tylko ułatwiać projektowanie, ale pozwalać również na rezygnację z kosztownych i czasochłonnych badań i testów oraz ograniczać ryzyko, które istnieje zawsze przy tworzeniu nowych konstrukcji.
Klient nie ma więc pełnej dowolności (korzystając z gotowych wzorców), ale unika w ten sposób kosztów wynikających m.in., z tzw. zasady 90:10 (zmiana jednostki pływającej tylko o 10% wymusza kosztowną zmianę 90% jej projektu). Zamawiający otrzymuje natomiast produkt o znanych parametrach. Dowolność i rzeczywiste różnice pojawiają się w zakresie systemów uzbrojenia, które mogą być dobierane przez klienta z uwagi na standaryzację.
Grupa Damen proponuje w tym zakresie między innymi dostawców urządzeń pokładowych, z którymi zawarła umowy partnerskie, co ma przyczynić się do ograniczenia kosztów i istotnego skrócenia czasu budowy. Oferowane rozwiązania podlegały już wcześniej ocenie przez przedstawicieli spółki.
SIGMA - standardowe rozmiary i kształty
Punktem wyjścia przy budowie okrętów SIGMA jest standard rozmiaru kadłuba i jego kształtu. Holendrzy w pierwszej kolejności założyli, że optymalnym odstępem pomiędzy grodziami jest 7,2 m. Kadłuby wszystkich „Sigm” mają więc długość, która jest krotnością tej liczby.
Wybór wynika wprost z międzynarodowych przepisów nakazujących, by sześciometrowe uszkodzenie kadłuba nie powodowało zatopienia okrętu. Przy odstępie 7,2 m takie uszkodzenie poszycia burt spowoduje zalanie najwyżej dwóch przedziałów, co w przypadku jednostek SIGMA jest dopuszczalne (zachowują wtedy pływalność). Holendrzy wybrali taki odstęp chcąc również zapewnić pomiędzy grodziami wystarczająco dużo miejsca dla kontenera 20-stopowego (o długości 6,1 m).
W oparciu o określony odstęp pomiędzy grodziami stworzono całą gamę standardowych wymiarów geometrycznych - przede wszystkim jeżeli chodzi o długość i szerokość kadłuba, wysokość pokładów, pochylenie burt i nadbudówek. Widać to również w oznaczeniach, jakie stosuje się w odniesieniu do poszczególnych typów okrętów SIGMA. Składają się one z 4-5 cyfr, z których dwie ostatnie określają szerokość w metrach, a dwie – trzy pierwsze to długość. Przykładowo marokańska korweta 10513 to jednostka o długości 105,11 m i szerokości 13,02 m, indonezyjska korweta 10514 to jednostka o długości 105,11 m i szerokości 14,02 m, natomiast marokańska korweta 9813 to jednostka o długości 97,91 m i szerokości 13,02 m.
W oferowanym obecnie typoszeregu SIGMA proponuje się jednostki o liczbie grodzi od 7 do 15 i wyporności od 520 do 2400 ton. W zależności od liczby grodzi zmienia się długość okrętów (od 46,80 do 105,6 m na wysokości linii wodnej), a w zależności od wyposażenia wewnętrznego - także ich szerokość (od 8,4 do 13,8 m na wysokości linii wodnej). W razie potrzeby długość kadłuba może nawet wzrosnąć do 150 m, a szerokość do 15 m.
Wszystkie wersje zestawionych kadłubów przeszły badania modelowe z udziałem Holenderskiego Instytutu Badań Morskich MARIN (Maritime Research Institute Netherlands) już we wstępnej fazie opracowania koncepcji SIGMA. Pozwoliło to na potwierdzenie właściwości hydrodynamicznych dla gotowego katalogu sekcji. Według przedstawicieli grupy Damen nie ma w ten sposób potrzeby prowadzenia badań modelowych i budowy prototypu, co ma przyczynić się do przyspieszenia i ograniczenia kosztów prac koncepcyjnych i projektowych.
Gwarantowane jest przy tym m.in. zminimalizowanie wibracji, szczególnie przy poruszaniu się z maksymalnymi prędkościami. Znany jest przypadek wysokiej rangi oficera jednego z krajów afrykańskich, który uczestnicząc w próbach morskich jednej z marokańskich korwet SIGMA nie chciał uwierzyć, że jednostka ta porusza się prędkością 28 w.
Holendrzy proponują liczne warianty kadłuba, systemu napędowego i wyposażenia, oraz sposoby w jaki można dokonać ich optymalnego doboru, zarówno w odniesieniu do pożądanych zdolności, jak i kosztów, jakie gotowy jest ponieść klient. Istnieje między innymi możliwość:
- tabelarycznego doboru rodzaju kadłuba w zależności od wymaganej stateczności (w odniesieniu do przechyłów wzdłużnych)
- tabelarycznego pokazu zależności prędkości od kadłuba i wybranego zespołu napędowego;
Zamawiający może wiec wybrać optymalne rozwiązanie, weryfikując w dopuszczalnych granicach wymagania i wskazując tylko te obszary, w których konieczne jest wprowadzenie zmian do standardowych rozwiązań. Jak wskazują Holendrzy, z uwagi na szeroki katalog ofert wdrożenie modyfikacji okazuje się niezbędne w stosunkowo niewielu przypadkach.
Każdy kadłub ma zawczasu wyznaczone optymalne, biorąc pod uwagę ocenę koszt – efekt rozwiązanie, z którego zamawiający może skorzystać. Jeżeli decyduje się jednak np. na wybór silników o większej mocy to od razu jest świadomy, że związane jest to z większymi kosztami ich zakupu (oraz systemów towarzyszących – np. przekładni) oraz wyższymi nakładami na eksploatację (wzrasta np. zużycie paliwa, zmniejsza się zasięg przy tej samej wielkości zbiorników, pojawiają się trudności eksploatacyjne przy operowaniu na mniejszych prędkościach).
Określono również sposób, w jaki zachowują się poszczególne typy kadłuba SIGMA przy różnych stanach morza i przy różnie dobranych systemach napędowych. Jako poziom odniesienia wybrano kryterium 3º przechyłów wzdłużnych przy prędkości 18 węzłów. Korzystając z opracowanych w formie tabeli wyników wiadomo np. że kadłub SIGMA 13-13 (wykorzystany na okrętach SIGMA 9813) osiągnie taką amplitudę przy stanie morza 5 i wysokości fali 3,25 m. SIGMA 10-9 - a więc okręt, który miałby długość 73 m i szerokość 9 m, osiągnąłby przechyły trzystopniowe przy prędkości 18 w już przy stanie morza 4 i fali o wysokości 2,5 m.
Zewnętrzny kształt kadłuba w każdej wersji został opracowano zgodnie z zasadami technologii stealth. Jednostki SIGMA mając więc w przekroju poprzecznym kształt deltoidu o bokach odchylonych o 11,3º (co ma skutecznie rozpraszać dochodzące do okrętu fale radiolokacyjne). Podobnym rygorom poddano wyposażenie zewnętrzne, w tym również maszt.
SIGMA - szeroki katalog proponowanego wyposażenia
Holendrzy ustalając pewne standardy co do rozmiarów geometrycznych okrętów SIGMA opracowali również generalne zasady, co do rozkładu w ich wnętrzu pomieszczeń i najważniejszego wyposażenia. Każda jednostka jest więc „wirtualnie” podzielona na przestrzenie użytkowe, z optymalnym według konstruktorów miejscem dla np. siłowni, strefy operacyjnej, czy pomieszczeń mieszkalnych. Dodatkowo dzięki takiemu podejściu projektanci mogli opracować wcześniej gotowy katalog pomieszczeń, które są rozlokowane według z góry określonego schematu.
Punktem odniesienia do planowania wnętrza okrętów SIGMA jest drugi pokład. Jest on w większości przypadków położony na poziomie krawędzi przecięcia boków deltoidu tworzonego przez pochylone burty i nadbudówki, a więc w najszerszym miejscu okrętu.
Na drugim pokładzie:
- biegnie wzdłuż całego okrętu (bez żadnych załamań) korytarz główny, który zaczyna się od półotwartego pokładu rufowego pod lądowiskiem i kończy przy pomieszczeniach dziobowych. Jest to główna arteria komunikacyjna i jednocześnie wirtualny „kręgosłup” całego układu pomieszczeń;
- położono główne linie kablowe, systemy wentylacyjne i rurociągi podłączając do nich znajdujące się powyżej i poniżej poszczególne pomieszczenia oraz systemy.
Tworząc sektory użytkowe ustalono, że pokłady: pierwszy i znajdujące się powyżej generalnie stanowią przestrzeń funkcjonalną, natomiast na pokładzie drugim znajduje się strefa mieszkalna, administracyjna i systemów wspomagających działanie okrętu. Badania prowadzone przez Holendrów wykazały, że odseparowanie strefy operacyjnej od „życiowej” pozwala na zwiększenie komfortu załogi i poprawia warunki wypoczynku.
Dokładne określenie pewnych stałych geometrycznych wymiarów i zasad projektowania wnętrza okrętu ukierunkowuje podwykonawców, by ich systemy mieściły się w określonych geometrycznych limitach, a nawet na stworzenie katalogu już gotowych elementów wyposażenia. Łatwo to dostrzec porównując zdjęcia pomieszczeń na różnego typu okrętach SIGMA, które tak naprawdę różnią się jedynie jeżeli o szczegóły wyposażenia i preferowaną kolorystykę.
SIGMA a systemy uzbrojenia
Oceniając znajdujące się w linii okręty SIGMA nie powinno się brać pod uwagę jedynie zamontowanych na nich systemów uzbrojenia. Ich rodzaj i ilość zależy bowiem jedynie od możliwości finansowych i wymagań klienta. Dzięki zastosowanym rozwiązaniom Damen może zamontować na oferowanych jednostkach szeroki zakres uzbrojenia i sprzętu.
Należy przytoczyć tutaj m.in. systemy przeciwlotnicze, którymi na SIGMA-ch mogą być np. dwie „proste” i tanie wyrzutnie Tetral po 4 rakiety Mistral (na korwetach 9113) lub droższe, ale dysponujące większymi zdolnościami zestawy rakietowe pionowego startu Mica (np. na korwetach 9813, 10513 i 10514). Nie ma przeszkód, by instalowano inne systemy podobnej klasy.
Grupa Damen oferuje modułowe i standardowe podejście do budowy jednostek nawodnych. Zakłada w maksymalnym stopniu wykorzystywanie zbadanych już rozwiązań w zakresie konstrukcji okrętów, co ma pozwolić na uproszczenie procesu badawczo-rozwojowego i ograniczenie kosztów. Jednocześnie zamawiający może w dużym stopniu konfigurować elementy uzbrojenia i wyposażenia okrętów. Ponadto modułowe podejście do budowy ułatwia transfer technologii, co jest szczególnie widoczne podczas realizacji kontraktu indonezyjskiego.
Janusz
Artykuł o SIGMIE jest jednocześnie potwierdzeniem dlaczego Polska nie będzie wstanie zbudować samodzielnie własnej korwety czy czołgu. To samo dotyczy również modernizacji. Przygotowanie takiego produktu to lata, a nawet dekady praktycznych doświadczeń, standaryzacja i testowanie dziesiątek tysięcy części. Dlatego też jeśli mamy mieć kiedykolwiek korwety a nigdy wcześniej jej nie produkowaliśmy, nie kombinujmy i nie wymyślajmy na nowo koła. Zajmie nam to dekadę, wydamy pieniądze a efekt nie jest pewny. Najlepsza droga to zakup takiej korwety jak SIGMA wraz z transferem technologii. Marynarka Wojenna zyska nowoczesne okręty, polskie zakłady uzyskają odpowiednie kompetencje i kto wie, może za 10 lat sami będziemy potrafili tworzyć i modernizować korwety. Podobnie rzecz ma się z modernizacją Leoparda. Polskie zakłady nie są w stanie tego zrobić samodzielnie z tych samych powodów, co zbudować korwetę. Specjaliści z MON-u powinni to wiedzieć. Rozwiązaniem jest zakup licencji. Dostępna jest licencja na produkcję (w polskich zakładach) leoparda a6 i a7, jak również na modernizacją a4. Jakiekolwiek inne rozwiązania to tylko strata czasu i pieniędzy. Tak to się robi właściwie na całym świecie, chyba że ma się 10 razy większe środki niż na zakup i perspektywę 10 lat badań i testów.
msud
Damen ma doki na przeciwko Nauty. Nie ma przeszkód technicznych, żeby zacząć produkować sigmy przy wykorzystaniu polskiej bazy stoczniowej. Trzeba tylko chcieć dostarczyć dobre okręty MW a nie ambicjonalnie przerabiać w czarnej dziurze kolejne miliony.
Mortimer
Mieliśmy tak właśnie zrobić, wszak "Gawron"/"Ślązak" to projekt pochodzący z podobnej koncepcyjnie do SIGM linii MEKO. Kupiliśmy technologię, nie zapewniliśmy finansowania. A właściwie to wykorzystaliśmy je na jakieś ważne politycznie cele, które z obronnością - czy, szerzej, interesem Polski, jako kraju - nie miały nic wspólnego. Kupowanie kolejnej licencji byłoby powtórzeniem starego błędu. Po co nam ona? Mamy już jedną i niczego z nią nie robimy. Ani nie planujemy zrobić. Przypadek "Gawrona" to kolejny - obok np. programu "Krab" - przykład na to jak niepoważne jest w Polsce podejście politycznych decydentów do kwestii obronności i do publicznych pieniędzy. Jak ruski niedźwiedź nie harcuje przy granicy, to wszyscy z tej grupy prezentują postawę w stylu "luz-blues, idą wybory, zabierzmy szwejom kasę na sprzęt, sypnijmy rolnikom/górnikom/komuś tam innemu, żeby nie dymił i nie psuł nam humoru i słupków w sondażach.". Bo myśli się tylko o najbliższych wyborach. A jak za 5 lat wybuchnie wojna, to zapewne będzie już zmartwienie kogo innego, ja się nachapałem i zmykam na Lazurowe Wybrzeże. Sayonara, suckers! Stąd też jestem orędownikiem ZAKUPU co bardziej skomplikowanych systemów uzbrojenia, takich jak okręty, zwłaszcza podwodne. Bez cudowania z licencjami, budowaniem w polskich stoczniach. Wiem, że byłoby świetnie przejąć też know-how, ale zważywszy na to, jak u nas przedstawiają się realia styku polityki z przemysłem w zakresie militariów, najzwyczajniej w świecie nie wierzę w to, że jakikolwiek okręt podwodny zejdzie kiedykolwiek z pochylni w polskiej stoczni. A - jako obywatelowi - najbardziej mi zależy na bezpieczeństwie kraju. Wolę mieć 3 czy 5 OP z plakietką made in Germany/France/Sweden w linii, niźli jeden rozbebeszony kadłub w trójmiejskiej stoczni. W licencje, transfery technologii i inne fanaberie możemy się zacząć bawić, jak już będziemy dysponować jakimś w miarę solidnym szkieletem sił zbrojnych, sensownym minimum, zapewniającym bezpieczeństwo kraju w każdym możliwym do ogarnięcia aspekcie. Przy rozbudowie potencjału możemy zacząć się bawić w licencje etc. Teraz nas na to nie stać. Tak finansowo, jak i z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.
Martinez
Stawiam kolację w drogiej resturacji , dziwki , tydzień na Barbadosie , i dorzucam 10 tysięcy PLN . Że nasi mądrzy , ( dodam nic nie nauczeni porażkami ) wybiorą co ??? inne rozwiązania :) Jak Szanowny Kolega napisał . Pozdrawiam
pacodegen
Opcja niemiecka w MW i otoczeniu zwycięży!?! Zbyt dużo jest nieobiektywnego podejścia do rozwiązywania problemów!
różowybaronLSD
Czyli że Marynarka Wojenne by chciała lecz nie może bo nie potrafi i decyduje MON, topiąc latami miliony w nadal nie zbudowany jakiś Ślązak czy inny przestarzały i nigdy nie zwodowany i bez perspektyw złom ? Kupić licencje i budować !!!! Jakie to proste !!!!!
wróg
To jest kadłub cywilny. Zakłada brak jakiegokolwiek kontaktu ze środkami przeciw okrętowymi.
MadMax
Zależy, czy polskie podmioty mają być montowaniami, bez praw wykorzystania know-how, czy mają zbudować potencjał produkcyjny. Było MEKO i co mamy z tego że było? Co wysokie technologie i know how w SMW? Buhahaha, MONTOWNIA Z PATATAJNIĄ
Piotr
Czy tylko ja odnoszę wrażenie że brakuje tu tylko napisu "Artykuł Sponsorowany", normalnie jakbym czytał folder reklamowy. Odnosząc się do meritum istotnie sama koncepcja standaryzowania nie okrętu czy kadłuba a wręcz całej filozofii projektu i takie systemowe podejście jest naprawdę bardzo ciekawe. Początkowe, podejrzewam nie małe, nakłady na wymyślenie całego systemu zwracają się pewnie z nawiązką. Jednak wydaje mi się że potrzebna jest mocna samodyscyplina od decydentów, by "nie ulepszać" i "nie poprawiać" pojedynczych projektów bo wtedy cała koncepcja idzie w łeb.
Tom
PMW powinna kupic Sigmy 10514.
Oj
Jestem ciekawy czy w niedługim czasie pojawi się tu podobna "rozprawka" na temat innych konstrukcji....
kamyk
"...Fregata rakietowa ORP Kościuszko i okręt ratowniczy ORP Lech musiały przedwcześnie wrócić z manewrów, bo doszło między nimi do kolizji. Wojskowi oficjalnie mówią jedynie o "otarciu" i bagatelizują sprawę..." link: http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Zderzyly-sie-dwa-polskie-okrety-Musialy-przerwac-manewry-i-wrocic-do-portu-n87830.html
Grzegorz
Może ktoś wie czy na takim okręcie można zamontować stacje radiolokacyjne rodem z okrętów Holland (lub pełnowartościowy substytut) oraz system CIWS Goalkeeper lub Phalanx bez ograniczania przy tym środków ofensywnych?
deko
od razy zastrzegam, że nie jestem ekspertem, ale mam wrażenie, że rozbudowa Marynarki Wojennej pochłonie zbyt wielkie koszty w stosunku do potencjału, jaki uzyskamy w ewentualnej konfrontacji z Rosją, a na to musimy być gotowi. wyjątkiem są może OP wyposażone w nowoczesne i zdolne do rażenia celów głęboko na terytorium agresora pociski rakietowe. musimy się przede wszystkim skupić na szybkim i skutecznym rozbudowaniu potencjału obronnego.
msud
Myślę, że nie doceniasz ewentualnego znaczenia MW dla zamknięcia dostępu do Polski od strony korytarza bałtyckiego i istotnej neutralizacji Kaliningradu, czyli zabezpieczenia polskiego podbrzusza od strony lewej flanki o długości ponad 650 km.
tomgru
Kurcze, to brzmi fantastycznie. Ciekawe jak to wygląda kosztowo. Ale pomarzyć o kilku takich dla naszej marynarki nikt mi nie zabroni :) Nie byłoby się czego wstydzić.
olo
Człowieku nasz budżet obronny od przyszłego roku to już będzie kilkanaście miliardów $ co będzie sumą nie dużo mniejsza niż ma Izrael a zobacz sobie jaka ich armia ma potencjał odliczając nawet te dodatki od USA czy darmowe uzbrojenie od Niemiec. To tylko kwesti dobrego zarzadzania tymi srodkami i w 10-15 lat Polska bedzie miała ARMIĘ nie malowaną a uzbrojoną.
msud
Kontrakt dla Maroka na 2x 9813 i 1x 10145 miał wartość 1.2 mld USD. Ale koszt zależy od uzbrojenia i wyposażenia. W przypadku Maroka oprócz armaty 76 mm między innymi 4 wyrzutnie Exocet block III i 12 rurowy VLS dla pocisków Mica.
Grzegorz
Moze coś więcej o systemach rozpoznania, samoobrony i uzbrojeniu bo jakoś aranżacja wnętrz mnie nie podnieca.
NATOwnik
Wszystko czego dusza zapragnie, w zaleznosci ile masz kasy! Oczywiscie w relacji do tak malej lodki! Piszacy ponizej deko ma jednak racje - POlski nie stac najzwyczjniej na MW z prawdziwego zdarzenie, czy powiedzmy chociaz taka skromniutka taka z tymi np. SIGMAmi! MW to bardzo drogie zabawki, ktore pochlaniaja bardzo duzo pieniedzy!
tomgru
Kurcze, to brzmi fantastycznie. Ciekawe jak to wygląda kosztowo. Ale pomarzyć o kilku takich dla naszej marynarki nikt mi nie zabroni :) Nie byłoby się czego wstydzić.