- Wiadomości
Rosyjski lotniskowiec Kuzniecow wypłynął. "Desperacka odpowiedź na działania USA"
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało oficjalnie o zakończeniu odtwarzania gotowości bojowej przez flagowy okręt rosyjskiej floty – lotniskowiec „Admirał Fłota Sowietskowo Sojuza Kuzniecow”. Jest to prawdopodobnie reakcja na wpłynięcie na Morze Śródziemne drugiego amerykańskiego lotniskowca USS „Dwight D. Eisenhower”.

Rosyjskie dowództwo floty musiało w jakiś sposób zareagować na propagandowy pokaz siły wykonany przez Amerykanów, którzy jednocześnie wprowadzili na Morze Śródziemne aż dwa lotniskowce: USS „Dwight D. Eisenhower” i USS „Harry S. Truman”. Obie te jednostki razem ze swoimi okrętowymi zespołami osłony oznaczają pojawienie się na południu Europy ponad 140 nowoczesnych, bojowych statków powietrznych, co najmniej ośmiu pokładowych samolotów wczesnego ostrzegania E-2 Hawkeye oraz około tysiąca okrętowych wyrzutni dla nowoczesnych rakiet przeciwlotniczych (w tym część posiadających możliwość zwalczania pocisków balistycznych).
By na to odpowiedzieć, Rosjanie desperacko sięgnęli po swój jedyny, przestarzały lotniskowiec „Admirał Fłota Sowietskowo Sojuza Kuzniecow”, którym teraz próbują się propagandowo przeciwstawić Amerykanom. Niestety dla nich, jak na razie jedyne, czym ta jednostka może zaimponować to wielkość (wyporność 61390 ton i długość 306,45 m). Natomiast wartość bojowa tego okrętu jako lotniskowca jest ograniczona. Od trzydziestu lat, czyli od zwodowania „Kuzniecowa” 4 grudnia 1985 r., nie naprawiono bowiem żadnej wady, które miała cała konstrukcja. Nie przeprowadzono też poważniejszej modernizacji, przez co nadal wykorzystywane są bojowo systemy mające 30 lat.
Dlatego po długich rejsach „pokazowych” w 2015 r. „Kuzniecow” został wyłączony z linii i miał być zmodernizowany, ze względu na zły stan systemów bojowych. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi zakres prac w zakładach stoczniowych nr 35 w Murmańsku okazał się prawdopodobnie o wiele mniejszy. Świadczy o tym chociażby informacja z oficjalnego komunikatu rosyjskiego resortu obrony, że „Kuzniecow” wyszedł na Zatokę Kolską po zakończeniu planowej konserwacji. Nie mówi się więc tu już ani o remoncie, ani tym bardziej o modernizacji.
Oficjalnie nie wiadomo, jaki jest stan rosyjskiego okrętu. Rozkaz o wyjściu z portu musiał nadejść prosto z Kremla, ponieważ ze skąpych informacji wyraźnie wynika, że „Kuzniecow” nie był na to przygotowany. Może to właśnie dlatego rosyjski lotniskowiec przepłynął z pomocą holowników zaledwie kilka mil i stanął na redzie Siewieromorska. Ma tam teraz uzupełnić zapasy do wymaganych norm i dopiero później popłynąć na Morze Barentsa, gdzie będą realizowane zadania związane z podwyższeniem gotowości bojowej.
Stojąc na redzie załoga okrętu ma w najbliższym czasie również sprawdzić mechanizmy i środki techniczne w ramach planowych obsługiwań. Może to oznaczać, że takiego sprawdzenia nie zrobili specjaliści stoczniowi (czyli, że nie wykonywali tam żadnych prac, albo też że ich nie dokończyli).
Zgodnie z komunikatem ministerstwa obrony „Podczas postoju na redzie załoga okrętu ma także wykonać kompleks przedsięwzięć związanych z przygotowaniami do wyjścia na poligony szkolenia bojowego oraz dokonać kontrolnego sprawdzenia gotowości uzbrojenia i technicznych systemów okrętowych do działania na morzu”. Nie ma natomiast żadnej zapowiedzi, kiedy na okręcie pojawią się pierwsze samoloty bojowe i od kiedy zaczną się ćwiczenia całej grupy lotniczej.
Sprawa jest o tyle wrażliwa, że Rosjanie chcieli jeszcze w miesiącach letnich włączyć „Kuzniecowa” w skład tzw. „Eskadry Śródziemnomorskiej” działającej w pobliżu Syrii.
Czytaj też: Baltops: Międzynarodowy desant w Ustce [FOTO]
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133