Reklama

Siły zbrojne

Powstaje Brygada Rakietowa Marynarki Wojennej [RAPORT]

Wyrzutnia rakiet przeciwokrętowych NSM na podwoziu Jelcza.
Wyrzutnia rakiet przeciwokrętowych NSM na podwoziu Jelcza.
Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl

Marynarka Wojenna starała się o lądowe wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych już od lat 60-tych XX wieku. Jednak prawdziwy rozwój tego uzbrojenia na polskim wybrzeżu nastąpił dopiero w XXI wieku.

W latach 60-tych XX wieku nastąpiła rakietyzacja WP oparta oczywiście o uzbrojenie kupowane w ZSRR. W tamtej dekadzie rozpoczęto kupować rakiety operacyjno-taktyczne, taktyczne, przeciwlotnicze i przeciwpancerne. Proces ten objął również MW. Na jej uzbrojenie wprowadzono rakiety klasy woda-woda P-15 na kutrach rakietowych projektu 205 (Osa-I) oraz rakiety klasy ziemia-woda S-2.

Reklama

Polska zakupiła dwie wyrzutnie B-163 dla rakiet S-2, które stały się uzbrojeniem 9. Dywizjonu Artylerii Nabrzeżnej w Ustce. Został on sformowany z dniem 15 sierpnia 1962 roku. Z tym samym dniem w Ustce sformowano również 16. Składnicę Techniczną MW, która za zadanie miała przechowywać i obsługiwać rakiety S-2. Odpowiednie magazyny dla nich zbudowano w m. Starkowo koło Ustki. Rakiet bojowych S-2 zakupiono 14 szt., a oprócz nich również dwie rakiety ćwiczebne i jedne przekrój szkolny. Sama wyrzutnia B-163 była holowana, ale miała spore rozmiary i była trudna w manewrowaniu na drogach. Wzdłuż polskiego wybrzeża przygotowano dla nich kilka pozycji startowych. Większość z naszych rakiet dość szybko wystrzelano na poligonie morskim ZSRR. Nowych rakiet nie przewidywano do zakupu, bo bardzo szybko ten typ uzbrojenia zaklasyfikowano jako nieperspektywiczny. Ostatnie bojowe strzelanie polskich rakiet S-2 odbyło się już 28 maja 1971 roku.

    Samą 16. Składnicę Techniczną MW rozformowano już z dniem 31 października 1975 roku. Natomiast 9. Dywizjon Artylerii Nabrzeżnej pozostawiono jako skadrowany do 30 listopada 1988 roku. Przez te kilkanaście lat służył on jako miejsce rozśrodkowania rakiet woda-woda P-15 i P-15U, które przechowywane były w większości w Bazie Technicznej MW w Gdyni Demptowie. Równolegle cały czas w planach było zakupienie w ZSRR nowych rakiet systemu Redut lub Rubież.

    Plany te nie zostały zrealizowane, ale wróciły z całą mocą w latach 90. XX wieku. Zakładano wtedy pozyskanie dwóch jednostek (dywizjonów lub baterii) dla 8. Flotylli Obrony Wybrzeża i 9. Flotylli Obrony Wybrzeża. W związku z tym jedna miała stacjonować na zachodnim, a druga na wschodnim wybrzeżu. Rozważano wtedy zakup lądowych wyrzutni rakiet Exocet lub Harpoon. Plany te nie zostały niestety zrealizowane ze względu na wielkie braki finansowe w budżecie MON. Wtedy brakowało na utrzymanie istniejących jednostek i stopniowo je likwidowano, nie mówiąc już o pozyskaniu nowych.

    Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy MW prawie w komplecie.
    Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy MW prawie w komplecie.
    Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

    Do realizacji tych planów wrócono dopiero w XXI wieku. Wraz z pojawieniem się szerokiego planu modernizacji i przebudowy Sił Zbrojnych RP w 2007 roku ogłoszono przetarg na zakup w pełni wyposażonej baterii rakiet klasy ziemia-woda. Do zakupu wybrano norweski system rakietowy NSM przy czym uzgodniono jego montaż na podwoziach samochodów ciężarowych Jelcz.

    Pierwszy kontrakt za 421 mln zł podpisano 30 grudnia 2008 roku. Obejmował on zakup dywizjonu w składzie:

    • 1 wóz dowodzenia dywizjonu (SCV);
    • 2 wozy dowodzenia baterii (BCV);
    • 3 mobilne węzły łączności (MCC);
    • 2 mobilne trójwspółrzędne stacje radiolokacyjne (TRS-15C Odra)
    • 6 wyrzutni rakietowych (MLV);
    • 6 wozów kierowania uzbrojeniem (CCV);
    • 2 wozy transportowo-załadowcze (TLV);
    • 1 ruchomy warsztatu remontowy (MWV);
    • 12 rakiet przeciwokrętowych NSM.

    W celu użytkowania tego sprzętu z dniem 31 grudnia 2010 roku w Siemirowicach sformowano nową jednostkę wojskową o nazwie Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy MW. Dywizjon ten wszedł w skład 3. Flotylli Okrętów w Gdyni.

    Trójwspółrzędna stacja radiolokacyjna TRS-15C Odra.
    Trójwspółrzędna stacja radiolokacyjna TRS-15C Odra.
    Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

    Pierwszy kontrakt obejmował zakup tylko 12 rakiet przy sześciu zakupionych wyrzutniach. Każda wyrzutnia przeznaczona jest dla montażu czterech kontenerów startowych. Oznacza to, iż w 2008 roku zakupiono tylko połowę jednostki napełnienia. W związku z tym 28 grudnia 2011 roku podpisano drugi kontrakt obejmujący zakup dodatkowych 38 rakiet NSM za 492 mln zł. Dawało to już łącznie 50 rakiet czyli pełne dwie jednostki napełnienia i dwie dodatkowe rakiety przewidziane do ćwiczebnego odpalenia.

    Proces zakupu i wcielenia do użytku pierwszego dywizjonu odbył się sprawnie, a przede wszystkim z wielką korzyścią dla MW. Tym samym zwiększyła ona swoje zdolności bojowe. Rakiety NSM stały się jednym z dwóch filarów naszych zdolności w zwalczaniu okrętów nawodnych nieprzyjaciela. Drugim stały się szwedzkie rakiety RBS 15 Mk 3, które zostały zamontowane na małychokrętach rakietowych projektu 660M (typu Orkan).

    Reklama

    Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy MW w Siemirowicach otrzymał również swoją organiczną obronę przeciwlotniczą. Składała się ona z baterii przeciwlotniczej na potrzeby, której osobnymi umowami kupiono m. in.:

    • 1 trójwspółrzędną stację radiolokacyjną N-22-N(3D);
    • 1 wóz dowodzenia Łowcza-3K;
    • 6 armat przeciwlotniczych ZU-23-2;
    • 12 mechanizmów startowych z odpowiednim zapasem ręcznych rakiet przeciwlotniczych Grom.
    Mobilny węzeł łączności MCC.
    Mobilny węzeł łączności MCC.
    Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

    Same pozytywne opinie dotyczące pozyskania nowych zdolności przez MW spowodowały zakup uzbrojenia dla drugiego dywizjonu. Stosowną umowę zawarto 30 grudnia 2014 roku. Za cenę 800 mln zł zakupiono w niej:

    • 1 wóz dowodzenia jednostki (NCV);
    • 1 wóz dowodzenia dywizjonu (SCV);
    • 2 wozy dowodzenia baterii (BCV);
    • 4 mobilne węzły łączności (MCC);
    • 6 wyrzutni rakietowych (MLV);
    • 6 wozów kierowania uzbrojeniem (CCV);
    • 2 wozy transportowo-załadowcze (TLV)
    • 1 ruchomy warsztatu remontowy (MWV);
    • 24 rakiety przeciwokrętowe NSM.

    Zakup drugiego dywizjonu obejmował sprzęt taki jak dla pierwszego oraz sprzęt dla dowództwa nowej jednostki spinającej dwa dywizjony w całość. Zrezygnowano natomiast z zakupu kolejnych stacji radiolokacyjnych TRS-15C Odra. Dwie posiadane na szczeblu bateryjnym, przeniesiono po jednej na szczebel dywizjonowy.

      Oba dywizjony zorganizowano w jedną nową jednostkę czyli Morską Jednostkę Rakietową w Siemirowicach. Została ona sformowana z dniem 31 grudnia 2014 roku na bazie rozformowanego Nabrzeżnego Dywizjonu Rakietowego MW. Ze względu na konfigurację sprzętu i systemu dowodzenia oraz łączności jednostka może działań jako całość (12 wyrzutni), albo jako dwa samodzielne dywizjony (po 6 wyrzutni każdy), albo jako cztery baterie (po 3 wyrzutnie każda). Jako, iż każdej wyrzutni MLV towarzyszy wóz kierowania uzbrojeniem CCV, nawet z pojedynczej wyrzutni można prowadzić ogień. Takie zestaw startowy musi znajdować się tylko w zasięgu systemu dowodzenia i łączności.

      Wóz dowodzenia dywizjonu SCV.
      Wóz dowodzenia dywizjonu SCV.
      Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

      Morska Jednostka Rakietowa po osiągnięciu gotowości bojowej rozpoczęła intensywną działalność szkolno-treningową. Jej zestawy startowe brały udział już w licznych ćwiczeniach zagranicznych m. in. w Rumunii, Estonii czy Norwegii. W Norwegii na tamtejszym poligonie morskim w 2016 i 2019 roku odbyły się pomyślnie zakończone strzelania polskimi rakietami NSM. Pojazdy jednostki na podwoziach samochodów ciężarowych Jelcz przystosowane są również do transportu morskiego oraz powietrznego. Było to już praktykowane wielokrotnie m. in. na pokładach polskich okrętów transportowo-minowych projektu 767 (typu Lublin) czy też samolotami An-124 czarterowanymi w ramach programu NATO.

      Ta elastyczność dotycząca zarówno transportu jak i systemu dowodzenia powoduje, iż Morska Jednostka Rakietowa stanowi obecnie bardzo ważny środek ogniowy WP jak i NATO w naszym rejonie Europy. W przypadku pojawienia się poważnego kryzysu elementy jednostki mogą zająć dogodne pozycje na terenie Polski, ale również poza nią.

      Reklama

      Te i wiele innych czynników spowodowało kolejną decyzję zakupową w postaci zawarcia 5 września 2023 roku umowy na zakup kolejnych czterech dywizjonów ogniowych. O ile zawartość poprzednich umów została oficjalnie podana w przypadku tej umowy tak się nie stało. Tym razem oficjalnie poinformowano tylko:

      Przedmiotem umowy, zawartej pomiędzy Skarbem Państwa – Agencją Uzbrojenia a Kongsberg Defence & Aerospace, jest dostawa elementów systemu Naval Strike Missile (NSM) dla dwóch MJR, w tym wozów dowodzenia, wyrzutni oraz kilkuset rakiet przeciwokrętowych NSM. Wartość zamówienia wynosi ok. 8 mld złotych brutto, a dostawy zostaną zrealizowane w latach 2026-2032.
      Komunikat Agencji Uzbrojenia

      Można tylko przypuszczać, iż w jej ramach zostały zakupione kolejne 24 wyrzutnie MLV wraz z odpowiednią liczbą pozostałych pojazdów. Zakupiono również bardzo dużą liczbę rakiet NSM, ale już w nowszej wersji Block 1A. Wersja ta ma zasięg zwiększony o około 60 % i poprawione zdolności do atakowania celów lądowych (powierzchniowych). Poprawienie tych zdolności polegało na dodaniu do systemu naprowadzania opartego o koordynaty GPS również biblioteki danych o celach lądowych. Rakiety starszej i nowszej wersji Block 1A są całkowicie zamienne w ramach posiadanych i zakupionych przez nas wyrzutni.

      Wozy Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego MW.
      Wozy Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego MW.
      Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

      Warto zwrócić uwagę, że w ramach projektu budowy trzech fregat projektu 106 Miecznik (typu Wicher) w 2024 roku postanowiono zmienić wybrane szwedzkie rakiety przeciwokrętowe RBS 15 właśnie na norweskie rakiety NSM. Na razie nie wiadomo czy zapas rakiet na fregaty zostanie zakupiony osobną umową, czy w ramach pozyskania tych czterech dodatkowych dywizjonów ogniowych. Prawdopodobnie za zmianą wyboru RBS 15 na NSM stał również efekt skali. Wiadomo, że na lądzie będziemy w przyszłości dysponować 36 wyrzutniami, z których każda zabiera po cztery pojemniki z rakietami. Na razie nie ujawniono ostatecznie po ile pojemników z NSM na pokład będą mogły zabierać fregaty Miecznik. Mowa jest co najmniej o ośmiu na każdy okręt, ale możliwości masowo-gabarytowe jednostek umożliwiają montaż nawet 16.

      Reasumując na wyrzutniach lądowych będziemy mieć miejsce na jednoczesne załadowanie 144 pojemników z rakietami NSM, a na fregatach na jednoczesne przenoszenie 24 lub nawet 48 pojemników z NSM. Łącznie daje to niewyobrażalną siłę ognia. Ale równocześnie wiązało się to z potrzebą zakupienia w 2023 roku dużej liczby rakiet NSM. Dla przypomnienia w pierwszych trzech umowach Polska zakupiła i otrzymała łącznie 74 rakiety. Z nich wystrzelono już dwie, a w najbliższych latach należy spodziewać się kolejnych ćwiczebnych odpaleń. W następnej dekadzie na jednoczesne napełnienie wszystkich wyrzutni lądowych i fregat potrzeba będzie od 168 do 192. A do tego należy doliczyć zapas dodatkowych rakiet na kolejne ewentualne salwy. Dlatego w Wojskowych Zakładach Elektronicznych w Zielonce funkcjonuje już ośrodek konserwacji i obsługi norweskich pocisków.

        10 marca 2025 roku minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oficjalnie poinformował o podpisaniu koncepcji utworzenia Brygady Rakietowej MW. Powstanie ona na bazie Morskiej Jednostki Rakietowej w Siemirowicach, ale dopiero gdy zaczną do Polski napływać pierwsze elementy kolejnych czterech dywizjonów ogniowych. Na razie nie wiadomo gdzie zostaną one zlokalizowane. Raczej wszystkie sześć dywizjonów NSM nie będzie stacjonować tylko w Siemirowicach. 30 sierpnia 2024 roku w odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda poinformował, iż zgodnie z planami rozwoju Sił Zbrojnych RP, w podkoszalińskim Zegrzu Pomorskim zostanie rozmieszczona nowa Morska Jednostka Rakietowa. Jeśli ta zapowiedź zostanie utrzymana to Brygada Rakietowa MW będzie stacjonować na lotniskach w Siemirowicach, Zegrzu Pomorskim i w trzeciej na razie nie znanej oficjalnie lokalizacji.

        Nie wiadomo także czy nowa Brygada Rakietowa MW pozostanie w strukturze 3. Flotylli Okrętów czy stanie się on osobną jednostką MW. Ze względu na wielkość i siłę nowej brygady wydaje się raczej, iż zostanie ona trzecim związkiem taktycznym MW. W obecnej strukturze dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP większością jednostek bojowych dowodzi Dowódca Generalny RSZ. Dysponuje on Inspektoratem MW, który sprawuje nadzór nad:

        • 3.Flotyllą Okrętów im. kmdr. Bolesława Romanowskiego w Gdyni;
        • 8.Flotyllą Obrony Wybrzeża im. wiceadm. Kazimierza Porębskiego w Świnoujściu;
        • Biurem Hydrograficznym MW w Gdyni.
        Wyrzutnia MLV bez założonych pojemników z rakietami NSM.
        Wyrzutnia MLV bez założonych pojemników z rakietami NSM.
        Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

        Jeśli obecny system dowodzenia zostanie jednak zachowany w przyszłości, to należy mieć tylko nadzieję, że nowa Brygada Rakietowa MW zostanie przekazana w nadzór również Inspektoratowi MW. A jeśli w ramach ewentualnego nowego dowództwa połączonego zostanie odtworzone Dowództwo MW to brygada ta zostanie podporządkowana jemu.

        Nie można tylko dopuścić do tego, aby np. Wojska Rakietowe i Artyleria czyli Wojska Lądowe „przypuściły zamach” na nowo formowaną morską brygadę rakietową.

        Reklama
        WIDEO: Pułk Kalinowskiego dalej walczy I Trump wstrzymuje pomoc
        Reklama

        Komentarze (9)

        1. Buczacza

          Już kiedyś wspomniałem jak wyglądała rzeczywistość al'a kreml w temacie rakiet p-panc. Taki typowy przykład (pragmatyzmu) tak ostatnio podziwianego... Delegacja Polska i Czechosłowacka zostały zaproszone na pragmatyczne rozmowy do mosskwy. Gdzie poproszono o przekazanie całej dokumentacji projektowej takich pocisków. Po czym zabrano oryginał. Przeniesiono umowę na zakup licencji na dużo gorsze i droższe. Ale za to pragmatyczne pociski made in zsrr. I tak pojawiły się na stanie lwp p-panc.

          1. Suchar

            To bardzo ciekawe, całkiem jak delegacja amerykańska przyjechała do Polski i sobie zabrała całą dokumentację Irydy. Ale co tam, to przecież złom był bo go jeszcze Gierek zaczął, wiadomo że czerwony i niedobry samolot. Ale na styropianie od CIA trudno było zrobić jakikolwiek "niepodległy".

        2. Franek Dolas

          Czyżby te morskie jednostki rakietowe miały służyć do odwetowego zniszczenia ST. Petersburga w przypadku ataku Rosji. Czy nie o tym mówił ex. Gen. Andrzejczak na Litwie?

          1. Davien3

            Zasięg NSM to 200km więc nie wiadomo czy dolecą do Petersburga. I jak sobie wyobrażasz zniszczenie kilkumilionowego miasta kilkudziesięcioma pociskami o łądunku bojowym po 130kg?

        3. Prezes Polski

          Tego ostatniego zdania nie rozumiem. Majac na wyrzutniach 200 rakiet możemy zatopić całą ruska flotę kulka razy plus zniszczyć wszystkie wartościowe cele na terenie okręgu królewieckiego. W oczywisty sposób budujemy siłę do atakowania celów lądowych. Jaki jest zatem sens utrzymywania tej brygady w strukturach marynarki?

          1. user_1050711

            @Prezes Polski re: możemy zatopić całą ruska flotę kulka razy plus zniszczyć wszystkie wartościowe cele na terenie okręgu królewieckiego. - kiedyś takie teksty nazywało się to "z motyką na słońce". Porównaj ilości pocisków rakietowych najcięższych artyleryjskich każdego miesiąca używanych na Ukrainie ?

        4. Autor Komentarza

          W latach 60-tych XX wieku nie było Wojska Polskiego. Możemy mówić o siłach zbrojnych PRL, o Ludowym Wojsku Polskim, jak sama chętnie się określała ta organizacja, by podkreślić swoją odrębność od WP. Poza tym, bardzo ciekawy artykuł. Interesujące byłyby argumenty za/przeciw podległości NSM pod WRiA lub MW, bo chyba nie ulega wątpliwości, że tak duży rozrost artylerii nadbrzeżnej wyposażonej w NSM jest związany z ich zdolnością atakowania celów naziemnych. Gdyby chodziło tylko o zwalczanie celów nawodnych, wystarczyłaby pewnie połowa docelowej ilości.

          1. user_1050711

            @Autor komentarza. Mylisz się ze wszystkim. Oczywiście, że my, marynarze polscy, czuliśmy się żołnierzami Wojska Polskiego, nie żadnymi tam "ludowymi siłami zbrojnymi". "Ludowe" (Volks) to miała NRD, trenująca je jak zabijać się wzajemnie ze swymi rodakami. Ani nigdy nie było oficjalnej nazwy "Ludowe" Wojsko Polskie. Pisano tak czysto propagandowo. A duża ilość rakiet niezbędna jest, gdyż część z nich z pewnością trafiałaby w cele pozorowane przez przeciwnika. Rozważałem to kiedyś w kwestii OPL, że Rosjanie zaatakują Trójmiasto co najmniej rojem rzędu 100 pocisków naraz. Jak zwykle gdy opisuję faktyczne mozliwości techniczne w przyszłości zostałem wyśmiany. A dziś Rosjanie na Ukrainie postępują tak co kilka dni.

        5. Romek40

          Elegancko. Kraje nadbałtyckie powinny mieć możliwość zatopienie wszystkiego na wodzie i w portach w na wypadek W w 30 min . Zanim zaczną spadać iskandery. Dywizjony powinny być przemieszczane non stop.

          1. chąśnik

            I to jest kwintesencja tych zakupów. Jak ruskie zaatakują któryś z krajów nadbałtyckich to nasze wojska rakietowe muszą wystrzelić wszystko co mają w cele w Królewcu i na Bałtyku. Ot i odstraszanie, lepsze niż całą polityka świata.

        6. Nordx

          Biorąc pod uwagę, że Bałtyk defacto stał się wewnętrznym morzem sojuszu, śmiało można powiedzieć, że ilość , a i jakość uzbrojenia polskich jednostek rakietowych jalest rzeczywiście imponująca.

        7. yeti65

          Do czego oni chcą strzelać tymi setkami rakiet??? Chyba, że od razu nastawiają się na cele lądowe.

        8. Norman

          Przede wszystkim to jednostki jak ta muszą mieć silną obronę przeciwdywersyjną,przeciwlotniczą i przeciwdronowa bliskiego zasięgu.Lotniska,port wojenny, rafinerie,składy paliw i amunicji ,fabryki zbrojeniowe i jednostki wojskowe pierwsze w razie ,,W,, będą obiektem ataków.A jak jest każdy wie.Koncertina na dziurawym często płocie i emerycka ochrona obiektów lub spacer z bronią wartownika.Każdy obiekt strategiczny powinien mieć ogrodzenie z czujnikami,kamerami z autotrakerem i wał ziemny z zagłębieniem (fosą) okalający obiekty.

        9. Tubylec

          Tyle kasy chronione jest paroma 23mm i pirunami ? To jakiś żart jest ?

        Reklama