Reklama

Nuklearny wyścig zbrojeń przyspiesza [ANALIZA]

Bombowce Tu-22M3 nie podlegają ograniczeniom dotyczącym broni strategicznej, ale mogą być wykorzystane do ataku z użyciem broni jądrowej, także przeciwko państwom europejskim. Fot. Alex Beltyukov/Wikimedia Commons/CC-SA.
Bombowce Tu-22M3 nie podlegają ograniczeniom dotyczącym broni strategicznej, ale mogą być wykorzystane do ataku z użyciem broni jądrowej, także przeciwko państwom europejskim. Fot. Alex Beltyukov/Wikimedia Commons/CC-SA.

Aktualnie ilość głowic jądrowych na świecie szacuje się na około 12 241. Jest to daleko od stanu, jaki miał miejsce w okresie zimnej wojny, choć tendencja na świecie ponownie jest wzrostowa. Czy można już powiedzieć, że jesteśmy świadkami przyspieszenia wyścigu zbrojeń?

Jak wynika z nowego raportu SIPRI (Stockholm International Peace Research Institute) niemal wszystkie państwa dotychczas posiadające broń jądrową aktywnie modernizują i rozwijają swoje zdolności w tym zakresie. 9614 głowic znajdowało się w zapasach wojskowych do potencjalnego wykorzystania, a około 2100 z nich było utrzymywanych w stanie wysokiej gotowości operacyjnej. Zdecydowana większość należała do Rosji i USA.

Reklama

Atomowa sinusoida

Szczyt liczby głowic jądrowych na świecie przypadał na okres zimnej wojny, około lat 80. XX wieku. Według szacunków, w tym czasie na świecie znajdowało się około 60 000–70 000 głowic jądrowych, z czego zdecydowana większość (około 45 000) należała do Związku Radzieckiego, a reszta głównie do Stanów Zjednoczonych. Wraz z rozpadem Związku Radzieckiego i końcem zimnej wojny liczba ta systematycznie malała, chociażby poprzez takie programy jak START - to właśnie dzięki tego typu inicjatywom liczba głowic zmniejszyła się do obecnego stanu, czyli około 12 000–13 000 tysięcy.

„Era redukcji liczby broni jądrowej na świecie, która trwała od zakończenia zimnej wojny, właśnie dobiega końca” - podkreślił Hans M. Kristensen z SIPRI. „Widzimy wyraźny trend polegający na zwiększeniu arsenałów jądrowych, zaostrzeniu retoryki nuklearnej i rezygnacji z porozumień o kontroli zbrojeń” - uważa ekspert.

Odpalenie rakiety systemu Jars
Odpalenie rakiety systemu Jars
Autor. MO Rosji

Szef SIPRI Dan Smith niepokoi się również „szybkim rozwojem i zastosowaniem szeregu technologii, na przykład w dziedzinie sztucznej inteligencji (AI), zdolności cybernetycznych, zasobów kosmicznych, obrony przeciwrakietowej i kwantowej”. „Radykalnie zmieniają one definicje zdolności nuklearnych, odstraszania i obrony, a tym samym tworzą potencjalne źródła niestabilności” - twierdzi Smith. Jego zdaniem „numeryczne formuły kontroli zbrojeń nie będą już wystarczające”.

Reklama

W analizie czytamy, że Stany Zjednoczone i Rosja są w posiadaniu 90 proc. światowej broni jądrowej. Wielkości zapasów wojskowych, czyli gotowych do użycia głowic, wydają się pozostawać na stabilnym poziomie, ale oba państwa wdrażają szeroko zakrojone programy modernizacyjne, które mogą zwiększyć rozmiar i różnorodność ich arsenałów w przyszłości. Przypomniano, że w lutym 2026 r. wygaśnie amerykańsko-rosyjski traktat z 2010 r. o redukcji i ograniczeniu strategicznej broni ofensywnej (New START).

Czytaj też

Według SIPRI, w przypadku USA kompleksowy program modernizacji broni jądrowej w 2024 r. napotkał jednak na wyzwania związane z planowaniem i finansowaniem, mogąc opóźnić i znacznie zwiększyć koszt nowego arsenału. Z kolei Rosja w ubiegłym roku miała nieudany test międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) Sarmat.

Instytut szacuje, że Chiny zwiększają swój arsenał nuklearny w szybszym tempie niż inne mocarstwa jądrowe, od 2023 r. liczba nowych głowic jądrowych tego państwa rośnie o ok. 100 sztuk rocznie. Do stycznia 2025 r. Chiny ukończyły lub były bliskie realizacji ok. 350 silosów dla ICBM. „W zależności od tego, jak Chiny zdecydują się ustrukturyzować swoje siły, potencjalnie mogą posiadać tyle samo ICBM co Rosja lub USA do końca dekady” - prognozuje SIPRI.

Czytaj też

W Wielkiej Brytanii rząd Partii Pracy zadeklarował w 2024 r. kontynuowanie budowy czterech okrętów podwodnych z napędem atomowym i pociskami balistycznymi (SSBN), utrzymanie ciągłego odstraszania nuklearnego na morzu i dostarczenie „wszystkich niezbędnych ulepszeń” do arsenału jądrowego w przyszłości.

Podobnie rząd Francji rozwija swoje programy mające na celu opracowanie SSBN trzeciej generacji i nowego pocisku manewrującego wystrzeliwanego z powietrza, a także modernizację istniejących systemów.

Autor. Steve Jurvetson/flickr/CC BY 2.0

Poza nimi należy wskazać również Indie, które ponownie nieznacznie rozszerzyły swój arsenał nuklearny w 2024 r. i kontynuowały rozwój nowych typów systemów przenoszenia broni jądrowej. W odpowiedzi na to Pakistan również kontynuował rozwój nowych systemów przenoszenia i gromadził materiały rozszczepialne w 2024 r., co sugeruje, że jego arsenał nuklearny może się rozszerzyć w ciągu najbliższej dekady.

Na końcu pozostaje jeszcze Korea Północna, która traktuje swój wojskowy program nuklearny jako centralny element swojej strategii bezpieczeństwa narodowego oraz Izrael. Choć nie przyznaje się on do posiadania broni jądrowej, to w 2024 r. przeprowadził test systemu napędowego rakiety, który może być powiązany z rodziną rakiet balistycznych Jericho zdolnych do przenoszenia ładunków jądrowych.

Czytaj też

Reklama

Kto i ile posiada?

Najbardziej aktualne dane dotyczące tego, kto i ile posiada głowic nuklearnych, pochodzi ze stycznia bieżącego roku. Poniższe szacunki i liczby dotyczą zarówno tych, które są magazynowane, jak również, które są przygotowane do potencjalnego użycia:

  • Federacja Rosyjska - 5459;
  • Stany Zjednoczone - 5177;
  • Chiny - 600;
  • Francja - 290;
  • Wielka Brytania - 225;
  • Indie - 180;
  • Pakistan - 170;
  • Izrael - 90;
  • Korea Północna - 50.

Czytaj też

Obecnie najszybciej rozwijany arsenał posiadają Chiny, które tworzą około stu nowych głowic rocznie, a nic nie stoi na przeszkodzie, by ta wydajność jeszcze bardziej wzrosła.

Wielka Brytania oraz Francja raczej będą starały się zachować oraz modernizować obecny stan posiadania, choć w Londynie pojawiają się od pewnego czasu sygnały, by ten arsenał z czasem został powiększony.

Czytaj też

Indie oraz Pakistan z racji pozostawania w „zimnej wojnie” pomiędzy sobą będą najprawdopodobniej zwiększać swój stan posiadania, choć z pewnością tempo to będzie dużo wolniejsze, niż w przypadku Chin.

Czytaj też

Pozostają jeszcze Korea Północna, która traktuje swój program nuklearny za najważniejszy element swojej strategii bezpieczeństwa oraz Izrael, który oficjalnie nie przyznaje się do posiadania tego typu broni. W pierwszym przypadku Kim Dzong Un nie ukrywa, że będzie dążył do jak największej produkcji głowic. Z kolei Izrael prawdopodobnie będzie starał się utrzymać obecny stan posiadania, zwłaszcza przez pryzmat ostatnich wydarzeń na Bliskim Wschodzie oraz stale modernizował środki przenoszenia.

Czytaj też

Reklama

Czy będzie nowy START?

START (Strategic Arms Reduction Treaty) to seria dwustronnych traktatów między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim/Rosją mających na celu redukcję i ograniczenie strategicznej broni jądrowej. Ich celem było zmniejszenie ryzyka konfliktu nuklearnego oraz zapewnienie równowagi strategicznej między mocarstwami. Dotychczas trzykrotnie był on podpisywany, choć tylko dwa razy wszedł w życie. START I podpisano w 1991 roku i doprowadził do redukcji arsenałów o około 80%. START II podpisano w 1993, ale ten ostatecznie nigdy nie został zrealizowany, ponieważ Rosja uzależniła ratyfikację od zachowania traktatu ABM (o ograniczeniu systemów antybalistycznych). Po wycofaniu się USA z ABM w 2002 r. Rosja wycofała się ze START II. Zastąpił go traktat SORT.

Ostatni traktat - New START - został podpisany 8 kwietnia 2010 roku. Zastąpił on traktat SORT i był kontynuacją procesu redukcji zbrojeń po wygaśnięciu START I. On jednak też napotkał pewne problemy po 2022 roku. Decyzja Putina o zawieszeniu udziału w New START w 2023 r. poważnie osłabiła mechanizmy weryfikacji i zaufanie między stronami. Rosja oskarżyła Zachód o wykorzystywanie inspekcji do celów wywiadowczych. Co więcej, New START oficjalnie obowiązuje do 5 lutego 2026 r., co oznacza, że najważniejszy traktat dotyczący kontroli zbrojeń może nie doczekać się kontynuacji - ostatnie jego przedłużenie o 5 lat miało miejsce w 2021 roku, po spotkaniu prezydentów Joe Bidena i Władimira Putina.

Rafale
Rafale z naddźwiękowym pociskiem z głowicą atomową
Autor. Francuskie Siły Powietrzno-Kosmiczne

Pojawiają się też pytania o to, czy same Stany Zjednoczone będą zainteresowane jego kontynuacją. USA naciskają na włączenie Chin do przyszłych rozmów rozbrojeniowych, zważywszy na rosnący arsenał jądrowy Pekinu. Chiny odrzucają takie propozycje, argumentując, że ich potencjał jądrowy jest znacznie mniejszy niż USA i Rosji. Brak udziału Chin może skłonić USA do wycofania się z dalszych negocjacji.

Brak dalszej kontroli w tym zakresie może doprowadzić do znaczącego wzrostu stanów posiadania głowic nuklearnych oraz może też przyczynić się bezpośrednio do proliferacji broni jądrowej. Perspektywy nowego porozumienia zależą od poprawy relacji USA – Rosja, rozwiązania kwestii wojny na Ukrainie oraz zachowania się Pekinu. W przeciwnym wypadku świat może ponownie stanąć przed wyzwaniem nowego wyścigu zbrojeń.

Czytaj też

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze

    Reklama