Reklama

Prezydent RP otwarty na francuską tarczę nuklearną

Zdolny do przenoszenia taktycznej głowicy jądrowej pocisk ASMP-A podwieszony pod francuskim samolotem bojowym Dassault Rafale.
Zdolny do przenoszenia taktycznej głowicy jądrowej pocisk ASMP-A podwieszony pod francuskim samolotem bojowym Dassault Rafale.

Prezydent Andrzej Duda we wczorajszym wywiadzie przyznał, że Polska powinna starać się o objęcie francuskim systemem odstraszania nuklearnego. Dodał, że niezależnie od tego polskie władze powinny dążyć do udziału w programie współdzielenia amerykańskiej broni atomowej.

„Wierzę, że możemy zaakceptować oba rozwiązania” - powiedział prezydent RP w rozmowie z Bloombergiem. Podkreślił, że współpraca z Francją w tym zakresie nie wyklucza się z działaniami względem Stanów Zjednoczonych. „Jak NATO zamierza na to zareagować? Moja odpowiedź jest bardzo prosta. Zapraszamy do rozszerzenia współdzielenia broni nuklearnej również na nasze terytorium” - stwierdził Andrzej Duda.

Reklama

Już w poprzednich latach prezydent Duda odnosił się do rozszerzenia Nuclear Sharingu o państwo polskie. Sprawa ta w dalszej kolejności została podniesiona również przez premiera Tuska, który mówił w ubiegłym miesiącu o potrzebie rozszerzenia „parasola atomowego” na Polskę. Główną rolę w tym drugim scenariuszu miała odegrać Francja i ichniejsza broń jądrowa.

    Zdaniem Bloomberga to ambitny krok Polski w budowaniu swojego bezpieczeństwa obok już i tak wysokich wydatków na obronność, wsparcia Ukrainy oraz zabezpieczania wschodniej granicy. Agencja przypomniała jednocześnie, że podejmowane przez prezydenta Dudę próby lobbowania u poprzedniej administracji USA na rzecz zaangażowania Polski w program współdzielenia broni jądrowej nie przyniosły rezultatów.

    Reklama
    Źródło:PAP / Defence24
    WIDEO: Szef MON na Defence24 Days: coraz bliżej umowy na K2
    Reklama

    Komentarze (16)

    1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Kryla zlikwidowano WBREW doświadczeniom z Ukrainy. Nasz [?] MON+AU+SG pięknie realizuje rację stanu i interes narodowy. Czy jest jakiś MERYTORYCZNY raport dla PODATNIKÓW-OBYWATELI, który by UZASADNIAŁ rzeczowo anulowanie Kryla? Bo w państwach DEMOKRATYCZNYCH jest to obowiązkowa procedura. Np. przy anulowaniu programu FARA 8 lutego 2024 - następcy szturmowego RAH-66 Comanche [dla FARA ów kupiony przez MON bez sensu Apache to dziadek sprzed ponad 50 lat] - raport dla Kongresu dokładnie merytorycznie uzasadnił, że rolę i zadania śmigłowców szturmowych lepiej, taniej i w dużo większym zakresie wypełniają drony - a raport sporządzono na bazie analiz z Ukrainy. U nas dalej decyzje bez uzasadnienia dla PODATNIKÓW-WYBORCÓW. Plus zasłona dymna dla ciemnych machinacji [zwłaszcza obcego lobby i ich kompradorów w "naszych" strukturach] w postaci opowieści z PRL-u o "tajemnicy wojskowej"...

      1. Seb66

        Brawo Tadeusz. Rozebrałeś na czynniki pierwsze jedną z najbardziej skostniałych, bezwładnych, i NIEREFERMOWALNYCH instytucji w RP. To jest kolejna "kasta" czyli "grupa trzymajaca wladze"!! Zero nie tylko transparentnosciw podstawowych kwestiach, ale także ZADNEJ odpowiedzialności za szereg błędnych i szkodliwych dla Polski decyzji anonimowych "specjalistów " i "ekspertow" z MON!! Brawo!

    2. Thorgal

      Tylko że Francuski parasol jest miniaturowy...

      1. OptySceptyk

        A ile atomówek potrzebujesz, żeby zniechęcić kogoś do agresji?

      2. wojghan

        OptySceptyk, tyle ile potrzeba żeby to odstraszanie zadziałało. Na tym polega drabina eskalacji. Jeśli jakiejś broni nie masz lub masz jej mało to ci brakuje kolejnych szczebli na drabinie eskalacji.

      3. Nihoo

        @wojghan - broń atomowa obecnie jest ostatnim szczeblem drabiny. Nieważne ile jej masz - ważne że możesz jej użyć. Mniejsze znaczenie czy masz 10, 100 czy 1000 głowic w starciu z Rosją, bo i tak może odpowiedzieć mocniej - natomiast mając atom, Putin musi się zastanowić, czy Moskwa jest bezpieczna, czy wysłanie armii pancernej na Suwałki nie zakończy się jej szybką eksterminacją za pomocą A. Oczywiście dochodzi kwestia nośnika, ale mając głowice, problem rakiety balistycznej jest zgoła mniejszym problemem...

    3. Marols

      Przypomnę, że całkiem nie tak dawno temu byli tacy co tutaj pisali, że to Polska uczyła Francuzów używania widelców a Rafaele jest błee.. bo coś tam coś. Od kilku tygodni nikt się nie zająknie o widelcach i o całym francuskim "syfie". Już nikt nie pisze, że Scorpene nie nadaje się na Bałtyk. Coś się zmieniło znafcy?? Teraz jest nuclear sharing i Francja jest cacy bo Trumpwi odwala. Generalnie dalej jesteśmy w czarnej d... z tą różnicą, że dalej nie wiemy do kogo się przymilić. Jest mało albo bardzo mało czasu aby podjąć decyzje z kim dalej? W tym wszystkim jest coś pozytywnego. W końcu zauważono, że są prywatne firmy w naszym kraju które mają potencjał, kompetencje i chcą coś zrobić. Oby nie za późno.

    4. Kong

      Nic nie ma za darmo. Do tej broni trzeba będzie samolotu. I to będzie Rafale. Najpewniej będziemy musieli kupić co najmniej 32 nowe sztuki. ORKA też pewnie pójdzie po francusku. A400M też trzeba będzie łyknąć. I oczywiście wszystko nowe, prosto z półki. A to wszystko tylko po to, żeby dostać broń, którą nam tylko wypożyczą i nad którą nie będziemy mieli żadnej realnej kontroli.

      1. OptySceptyk

        Rakiety z głowicami nuklearnymi na Rafale są w zasadzie tylko po to, aby przeciwnikowi wysłać pierwsze i ostatnie ostrzeżenie. Właściwe uderzenie Francuzi wykonają z okrętów podwodnych. Rafale można jeszcze wykorzystać do uderzeń taktycznych, jeśli ktoś ma głowice, a wcale nie jest pewne, że Francuzi je mają. Więc - zakup Rafale nie jest generalnie wymagany, jeśli nie chcemy kopiować francuskiej doktryny atomowej. Orka nie ma nic wspólnego z francuskim okrętem-nosicielem atomówek. Objęcie parasolem to kwestia przede wszystkim deklaratywna. W praktyce zapewne oznacza co najwyżej stacjonowanie samolotów w Polsce.

      2. yeti65

        Ale francuska doktryna jest bardzo dobrze skrojona na potrzeby średniego państwa. Jakiekolwiek użycie broni jądrowej ma nieporównywalnie większą siłę perswazji, niż same groźby jej użycia.

      3. JDM$

        Francuskie uzbrojenie nie jest złe a biorąc pod uwagę, że Francja wycofała się z FACS to istnieje możliwość nawiązania współpracy naukowo badawczej. Polska mogłaby stać się łącznikiem technologii z Korei, USA, Turcji i Francji i budować systemy komplementarne np. F35, Rafael, FA50 połączone np. z IBCS i Bayraktarami. To byłaby nowa jakość dla NATO i produkt gotowy do sprzedaży.

    5. pomz

      Panowie. Przestańcie bredzić o własnej broni atomowej"! Przecież nikt nam na to nie pozwoli. My mamy problem z budową 1 elektrowni atomowej. Nasz rozwój przemysłowy jest blokowany przez sąsiada ( pretekst ekologi), tak samo CPK, tak samo modernizacja portu w Świnoujściu. Nikt nam nie pozwoli na zbytnie usamodzielnienia się militarnie. Gdybyśmy nagle ogłosili ze mamy broń A, mielibyśmy grubej niż Iran. Podejrzewam również, że dzialalyby służby specjalne i zajęły by się naszymi naukowcami od tego projektu broni A. Polski atom to byłoby wywrocenie stolika w Europie. Ani Niemcy, ani rosja ani USA na to nie pozwoli. I tyle.

      1. Wojtekus

        @Pomz dokładnie. W interesie USA nie jest aby Polska miała broń nuklearna. Interes ten jest spójny z interesem naszego wroga ze wschodu. USA nałożą na nas sankcje jak tylko się o tym dowiedzą. Z rozwojem broni jądrowej należy postępować mądrze i ostrożnie.

    6. Wojtekus

      Panie Prezydencie, MON nic nie zakupił ani nie planuje zakupić od Francji w przeciwieństwie od USA a tu nagle taki zwrot sytuacji. Nagle jak szydło wyszło z worka że USA nic nam nie zapewnią ani nie podarują a właściwie stoją po stronie naszego wroga, teraz po pomoc zwracamy się do Francuzów. Przecież przez niektórych wiodących prawicowych polityków Francja jest złym krajem a jej prezydent jest lewakiem. Ale się czasy zmieniły. Nie sądziłem że dobrego dożyje. Niestety zawsze kiedy polegamy na pomocy Francuzów to się źle dla nas kończy. Nie mniej jednak bardzo dobry pomysł że Francja zaoferowała niektórym krajom europejskim parasol nuklearny.

    7. JDM$

      Rozważyłbym zakup pewną ilość Rafaeli aby zbudować zdolności odstraszania w Polsce na stałe oraz zakupiłbym francuski/e okręty podwodne - program SCORPION BYM nazwał. Nie rezygnowałbym z zakupu w ramach ORKI oraz np. F15 EXPL.

    8. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Polska winna traktować wszelkie gwarancje jądrowe USA czy Francji jako TYMCZASOWE - czyli POMOSTOWE do czasu pozyskania SUWERENNEJ broni jądrowej. Najlepiej w sojusz z NORDEFCO i z Turcją, ale i z Ukrainą - bo z nimi w ramach SOJUSZU FLANKI jedziemy naprawde na jednym wózku w sprawach gardłowego zagrożenia ze strony Rosji. Uran z Gór Świętokrzyskich już mamy. Szwecja ma gotowe plany w szufladzie od lat 60-tych. Finlandia - ma własny uran, wyprosiła Rosjan ze swoich elektrowni, ma już własny przemysł Yellow Cakes. Skandynawowie są twardzi i konsekwentni. Turcy zresztą też. A Ukraina ma i zasoby i przemysł jądrowy - i motywację do zapewnienia samemu sobie nietykalności strategicznej - skoro ani USA, ani NATO, ani Europa - tego Ukrainie nie chcą zapewnić. DLATEGO Polska musi dołączyć do Flanki i Ukrainy - nie możemy sobie pozwolić, by zostać w tyle. A Sojusz Flanki jest na tyle silny, by oprzeć się naciskom USA czy Niemiec.

      1. pomz

        Tadziu. Zwyczajnie żal inżynierów, naukowców od tego ewentualnego projektu broni A....Majac takiego sąsiada jak rosja, można być pewnym że podejmą próby ich eksterminacji. Nie mają problemu wysłać komuś list radioaktywne, dolać do herbatki coś, w Hiszpani zastrzelić i samochodem przejechac... Czy wyobrwzasz sobie reakcję sąsiadów na ewentualne ogłoszenie takich zamiarów przez Polskę? Przecież V kolumnę mamy pośród polityków nawet.

    9. szczebelek

      Takie sojusze są tylko dla tych, którzy sami wytrwają, aż ktoś wyśle hełmy na początek... Potrzebujemy armii i społeczeństwa, które rozumie, że czas globalnego pokoju jest zakończony.

    10. wojghan

      Znowu się zaczyna potrząsanie czyjąś szabelką. Nic was historia nie nauczyła czy nigdy się historii nie uczyliście? Proszę o przykłady ile to razy i gdzie Francja i Wielka Brytania przyszły Rzeczpospolitej z realną pomocą militarną. I nie chodzi tu o to, że nie rozbroili armii Hallera - co oczywiście mogli zrobić- czy też o przysłanie kontyngentu w postaci trzech generałów w lecie 1920.

    11. andbro

      Broń jądrowa w Polsce jest gwarancją spopielenia a nie odstraszania.

    12. SAS

      Od Sasa do Lasa. A co utargowaliście za miliardowe zakupy w USA? Liczą się tylko umowy dwustronne, trzeba było wtedy negocjować.

      1. Dudley

        Jakbyś nie zauważył, to obecnie, i w przeszłości umowy są warte mniej od papieru na którym zostały spisane, bo nie nadają się nawet do podtarcia ............. Mało masz przykładów? Trump gdzieś ma wszelkie umowy, liczy się jedynie bieżący interes, sprzedałby własną matkę, jeśli by my się to opłacało, lub jeśli by ktoś go przekonał że mu się opłaca. Jeśli chcemy być w miarę bezpieczni, musimy mieć własną broń jądrową, zdolną zagrozić każdemu, w dowolnym zakątku globu. Żaden prezydent Rosji, czy USA nawet tak glupi jak Trump nie zaatakuję państwa posiadającego broń jądrową.

      2. gregoz68

        My?

      3. Weneda 1977

        Dudley@ jeśli nawet mielibyśmy własną broń atomową to też nie mamy gwarancji na niepodległość bo to też mogłoby nie odstraszyć Rosjan.Gdyby zaatakowali konwencjonalnie to ten atom do niczego by nam się sprzedał bo jak atakować atomem gdy wróg ma go więcej.Tykko potężna armia konwencjonalna która może razić na odległość i niszczyć cale miasta.

    13. easyrider

      W 1939 przyjęliśmy gwarancje Brytyjczyków...

    14. Essex

      Teraz nagle Francja juz cacy? Hipokryzja a tych bzdur o nuclear sharing juz xxytac die nie da.....juz dawno powiedzieli ze nic z tego....troche realuzmu a nie jakies fantazje oderwane od rzecxywistosci! Proponuje wystawic do nuclear sharing nasze super FA50!

    15. ands

      Polska nic nigdy nie utarguje u nikogo, a szczególnie w USA, które same się rozpaczliwie ratują przed spadkiem do drugiej ligi. Nie mamy , ani kasy, ani nic w zamian do zaoferowania w porównaniu do innych.

    16. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Bardzo dobry ruch - powodujący LICYTACJĘ między USA, a Francją - przy okazji marginalizując wpływy Niemiec. Natomiast generalnie ani USA, ani Francja nigdy nie zaryzykują wymiany jądrowej typu narażenia Waszyngtonu czy Paryża - odwetem jądrowym na Rosji za Warszawę. Tylko WŁASNA SUWERENNA broń jądrowa gwarantuje nietykalność. Jak to powiedział - o ironio - sam Putin: "nie grozi się państwu z bronią jądrową". Najbezpieczniejsza ścieżka pozyskania atomu to sojusz z NORDEFCO, z Turcją - z budowanie sojuszu Flanki - trwałego ze względu na "jazdę na jednym wózku" w kwestiach gardłowego zagrożenia wobec Rosji. I wspólne zbudowanie atomu strategicznego odstraszania. Z Neptunami LONG jako pierwszymi nosicielami.

    Reklama