Czy Indie i Pakistan mogą zniszczyć świat?

Autor. MO Indii (GODL-India)
Zaogniająca się sytuacja polityczna między Indiami a Pakistanem sprawia, że trudno nie zadać pytań o arsenały nuklearne obydwu tych państw. Przyjrzyjmy się temu, jak one wyglądają.
Indie
Z dwojga państw zaangażowanych w konflikt silniejsze są oczywiście Indie. Państwo to posiada broń atomową od połowy lat 70. ubiegłego wieku, ale poza informacją o samym posiadaniu, Indie nie ujawniają zbyt wiele na ten temat. Nie jest np. znana liczba głowic nuklearnych. Zgodnie z danymi Armes Controler Center Indie posiadają plutonu do produkcji 213 głowic atomowych, jednak ich obecny arsenał jest szacowany na około 170 głowic.
Indyjskie siły nuklearnej triady są podporządkowane osobnemu Dowództwu Wojsk Strategicznych. Dowodzi nimi oficer w stopniu trzygwiazdkowego generała, który zarządza tymi siłami na co dzień, poprzez struktury wojsk lądowych, sił powietrznych i marynarki wojennej.
W 2017 roku zakładano, że Indie posiadają 68 głowic z rakietowymi (pociski balistyczne) środkami ich przenoszenia. Środki te to wyrzutnie lądowe – zarówno stacjonarne silosy, jak i samochodowe wyrzutnie mobilne. Pociski mają być rozmieszczone w ramach czterech brygad.
Pierwsza z niech to brygada pocisków krótkiego zasięgu z rakietami Agni I o zasięgu około 700 km. Masa przenoszonej głowicy tego pocisku może wahać się między 1 a 2,5 tony. Szacuje się, że do 2017 roku wyprodukowano około 70 takich rakiet.
Druga brygada to jednostka z pociskami średniego zasięgu typu Agni II i Agni III. Pociski te mogą dysponować zasięgiem nawet do 3500 km a maksymalna masa przenoszonej przez nie głowicy to 2,5 tony.
Oprócz tego Indie posiadają dwie brygady z pociskami Prithvi II. W przeciwieństwie do strategicznych brygad z pociskami rodziny Agni, broń ta ma charakter taktyczny. Jej pociski mają zasięg 350 km i mogą przenosić zaledwie 500 kg głowicę bojową.
Global Security szacował na początku 2023 roku, że Indie posiadały łącznie 54 wyrzutnie lądowe, w tym około ośmiu średniego zasięgu Agni II i około czterech wyrzutni pocisków tej rodziny kolejnej generacji – Agni III i Agni IV. Z kolei liczbę wyrzutni krótkiego zasięgu Agni I oszacowano na 12. Oznacza to, że w każdej z brygad strategicznych powinno znajdować się po 12 wyrzutni. Z kolei liczba wyrzutni taktycznych pocisków Prithvi II szacowana jest na 42 (po 21 w każdej z brygad).
Warto tutaj dodać, że nie zawsze pociski rodziny Agni czy Prithvi muszą być wystrzeliwane z głowicami atomowymi. Powstały dla nich także różnego typu głowice konwencjonalne.
Indie mogą też posiadać taktyczne bomby atomowe przenoszone przez samoloty odrzutowe. W 2010 roku pojawiały się informacje o chęci pozyskania 40 „myśliwców” zdolnych do dokonania ataku atomowego.
Armes Controler Center wymienia w tym kontekście indyjskie samoloty typu Jaguar (wycofywane ze służby, więc raczej mało wiarygodne jest przygotowywanie do tej roli), Mirage 2000, a także spekuluje się, że taką zdolność mogą mieć najnowsze indyjskie samoloty wielozadaniowe Rafale. Zapomina się jednak o tym, że trzonem indyjskich sił powietrznych są dzisiaj Su-30MKI , z których 50 miało zostać przystosowanych do przenoszenia rodzimej produkcji naddźwiękowych pocisków BrahMos-A i przy okazji uodpornione na impulsy elektromagnetyczne, które pojawiają się m.in. w wyniku eksplozji broni atomowej. Zasięg tych samolotów w połączeniu z zasięgiem pocisków umożliwia dokonanie trudnego do przechwycenia ataku na dystansie nawet kilku tysięcy kilometrów. Zakupionych miało zostać 200 takich pocisków, lecz nie wiadomo, ile dotąd dostarczono. I znów: nie każdy BrahMos-A musi przenosić głowicę nuklearną - istnieją bowiem do nich głowice konwencjonalne.
Indyjską triadę nuklearną uzupełnia marynarka wojenna. Obecnie Indie posiadają jeden okręt podwodny klasy boomer z możliwością wystrzeliwania pocisków balistycznych z pociskami nuklearnymi. Jest to INS Arihant z czterema pionowymi wyrzutniami uniwersalnymi. Z każdej z nich można wystrzelić cztery pociski krótkiego zasięgu K-15 Sagarika o zasięgu do 1500 km z głowicą o masie nawet 1 tony. Daje to łączną jednostkę ognia złożoną z 16 pocisków.
W Indiach trwają prace nad pociskiem K4 o zasięgu 3500 km. INS Ahirant i jego spodziewani bliźniacy (łącznie planowana jest budowa czterech takich jednostek wliczając Ahiranta) będą mogli przenosić maksymalnie po cztery takie pociski.
Taktyczną broń nuklearną mają posiadać także dwa z siedmiu indyjskich nawodnych okrętów patrolowych typu Sukanya. Mają one dysponować pociskami balistycznymi krótkiego zasięgu Dhanush, czyli znawalizowaną wersją pocisków rodziny Prithvi. Obydwa okręty przenoszą po jednym takim pocisku.
Jak widać Indie posiadają relatywnie duże możliwości uderzenia taktycznymi ładunkami nuklearnymi na dystansach do 1000 km a więc do rażenia Pakistanu. Do tego dochodzą 24 wyrzutnie pocisków o zasięgu 2500-3500 km z większymi głowicami strategicznymi, plus samoloty z Brahmosmi-A z dużym zasięgiem i maksymalnie kilkudziesięcioma ładunkami taktycznymi. Trwające obecnie prace nad kolejnymi środkami strategicznymi o zasięgu kilku tysięcy kilometrów to chęć wyrównania szans w ewentualnym konflikcie przeciwko Chinom. Tymczasem nuklearne zdolności względem Pakistanu (mającego głębię strategiczną rzadko około 500 km) osiągnęły już prawdopodobnie optimum.
Pakistan
Siły Zbrojne Pakistanu także dysponują osobnym dowództwem: tzw. Dowództwem Sił Strategicznych Armii. Formacja ta ma posiadać własne siły ochrony liczące nawet do 25 tysięcy żołnierzy, których zadaniem jest ochrona całej infrastruktury związanej z infrastrukturą nuklearną.
Pakistański program broni atomowej został zwieńczony sukcesem w roku 1998. Państwo to nie posiada pełnej triady strategicznej jak Indie, ale dwa rodzaje środków, którymi może dostarczyć głowice nuklearne.
Pierwszym są wystrzeliwane z wyrzutni naziemnych pociski balistyczne. Na początku 2023 roku Military Balance szacował, że Islamabad może posiadać ponad 60 naziemnych wyrzutni pocisków z głowicami atomowymi, w tym ponad 30 pociskami średniego zasięgu (GhauriI i II, Shaheen-II) i ponad 30 pociskami balistycznymi krótkiego zasięgu różnych typów. Broń ta dysponuje stosunkowo lekkimi, taktycznymi głowicami bojowymi o sile od kilkunastu do 35 kiloton. Różnicą tak naprawdę jest zasięg. Pociski średniego zasięgu mogą bowiem uderzać na terytorium całych Indii, a krótkiego w strefie przygranicznej i na zapleczu frontu. Pakistan prowadzi też prace nad ultralekką taktyczną bronią nuklearną o zasięgu do 60 km.
Oprócz tego Pakistan posiada jeszcze pociski manewrujące Babur-I i IA o zasięgu 450-700 km i z lekkimi taktycznymi głowicami bojowymi 5-12 kT. Prowadzono także próby mające umożliwić przenoszenie ich morskiej wersji na okrętach na i podwodnych. Nie ma jednak informacji czy prace te zakończono powodzeniem.
Pakistan może mieć też możliwość zrzucania bomb atomowych z samolotów JF-17 Thunder (względnie F-16 i Mirage III/V). Szacuje się, że istnieją jedna lub dwie eskadry wyspecjalizowane w tego rodzaju atakach. Maszyny te, mogą przenosić broń taktyczną – bomby i pociski manewrujące Ra’ad o zasięgu 350 km.
Podsumowanie
Obydwie strony posiadają pomiędzy 100 a 200 głowic atomowych, przy czym nośniki pakistańskie umożliwiają uderzenia co najwyżej w strefie walk i jedynie w niektórych przypadkach w głębi obszaru Indii. Pakistańskie głowice atomowe mają też charakter taktyczny i są obliczone na niszczenie indyjskich zgrupowań wojsk, które zagrażałyby siłom własnym. Indie posiadają większe zdolności, w tym pociski balistyczne rażące na wiele tysięcy kilometrów, pociski naddźwiękowe, czy pociski balistyczne z okrętu podwodnego. Te dodatkowe zdolności wyglądają jednak na próbę zniechęcenia do konfrontacji Chin, a nie zwiększenia swoich zdolności przeciwko Pakistanowi. Do tego taktyczny potencjał nuklearny Indii i jej wielkie wojska lądowe powinny teoretycznie wystarczyć.
W razie pełnej wymiany atomowej obydwu państw doszłoby maksymalnie do 200-300 eksplozji, głównie taktycznych o sile do 35 kiloton (a często kilku-kilkunastu), a zatem słabszych niż w Hiroszimie. Nie byłby więc to kataklizm w wymiarze globalnym. Tym niemniej byłby to precedens broni atomowej, który mógłby ośmielić innych światowych graczy.
Warto też dodać, że obydwie strony pracują cały czas nad coraz doskonalszymi nośnikami broni atomowej i jak można się domyślać - coraz cięższymi głowicami atomowymi. Jest tak szczególnie w Indiach, które może i nie robią tego z myślą o Pakistanie, lecz dla uzyskania parytetu nuklearnego z Chinami. Tym niemniej, im później wybuchnie konflikt jądrowy Pakistan-Indie, tym bardziej groźny będzie on dla świata. Miejmy oczywiście nadzieję, że nigdy do niego nie dojdzie.
WIDEO: Burza w Nowej Dębie. Polskie K9 na poligonie