Siły zbrojne
MON zmienia priorytety. "Ważniejsze będą śmigłowce szturmowe"
„Odwracamy proporcje zakupu śmigłowców. Uważamy, że ważniejsze będą śmigłowce szturmowe” – oświadczył wiceminister obrony narodowej Tomasz Szatkowski w kontekście wniosków ze Strategicznego Przeglądu Obronnego. Uznano, że brak możliwości zwalczania czołgów przez obecnie eksploatowane Mi-24 stanowi kluczowy problem, ze względu na ich znaczenie jako odwodu przeciwpancernego armii. Natomiast śmigłowce wielozadaniowe są, jego zdaniem, kosztownym i nieefektywnym narzędziem przerzutu lekkich sił.
Wiceminister Szatkowski odniósł się w swojej wypowiedzi dla PAP do kolejności pilnych zakupów śmigłowców. Przede wszystkim poinformował o przesunięciem na początek listy priorytetów zakupu następcy Mi-24, które jak wiadomo co najmniej od dekady nie dysponują przeciwpancernymi pociskami kierowanymi - głównym uzbrojeniem do niszczenia czołgów. Uznał za istotne znaczenie realizowanych obecnie programów pozyskiwania śmigłowców morskich i maszyn dla Wojsk Specjalnych, podważył jednak zasadność ekonomiczną i systemiczną zakupu dużej liczby śmigłowców wielozadaniowych.
Jego zdaniem przerzut np. batalionu lekkiej piechoty przez śmigłowce w warunkach niemożliwości uzyskania panowania w powietrzu „to sytuacja oderwana od realiów, a także nieekonomiczna” ze względu na wysoki koszt śmigłowców w stosunku do możliwości bojowych przerzucanych sił. Tomasz Szatkowski stwierdził, że zamiast mobilnych sił aeromobilnych w Przeglądzie Obronnym postawiono na „nasycenie terenu formacjami operacyjnymi działającymi przy wsparciu Obrony Terytorialnej”.
Jednocześnie jednak wiceminister podkreślił, że nie oznacza to likwidacji wojsk aeromobilnych, ale ich zintegrowanie i przekształcenie mające na celu dostosowanie do warunków współczesnego pola walki. Ich rolą w strukturze sił zbrojnych ma być stanowienie specjalnego odwodu oraz pełnienie roli wojsk ekspedycyjnych.
Czytaj też: Trzy oferty na śmigłowce dla polskiej armii [AKTUALIZACJA]
Ma to być element szerszej strategii zakładającej działanie w warunkach „środowiska antydostępowego”, czyli objętego silnym oddziaływaniem środków przeciwlotniczych i innych ograniczających możliwość przemieszczania sił. Dlatego MON w oparciu o SPO ma ograniczyć zaangażowanie w systemy przerzutu strategicznego i śmigłowce wielozadaniowe, koncentrując się na innych rozwiązaniach.
Wypowiedź wiceministra wskazuje więc na znaczące zmiany np. w planach dotyczących zakupu śmigłowców wielozadaniowych i transportowych, które w związku z funkcjonowaniem rosyjskiej strategii antydostepowej uznano za mające małe szansę do działania w czasie realnego konfliktu zbrojnego. Może też wskazywać na plan ograniczenia inwestycji w wojska aeromobilne na rzecz sił uznanych przez MON za bardziej perspektywiczne. Jednocześnie skrytykowano plany zawarte w PMT, jako oparte na danych „z sufitu”. Kłóci się to jednak zarówno z doświadczeniem użycia bojowego ukraińskich śmigłowców w Donbasie, jak też z realnymi zapisami PMT.
Czytaj też: Śmierć wspólnej platformy. Jaki przetarg na śmigłowce?
Warto przypomnieć, że wśród planowanych 50 śmigłowców wielozadaniowych zaledwie 16 miało być przeznaczonych do zadań transportowych, pozostałe zaś reprezentowały warianty specjalistyczne, na przykład służące ewakuacji medycznej. Ich liczba zaś byłaby zaledwie wystarczająca do zaspokojenia potrzeb jednostek aeromobilnych i to przy założeniu dalszej eksploatacji przynajmniej części Mi-17 jako cięższych maszyn transportowych.
Trudno też wyobrazić sobie prowadzenie nowoczesnych działań bojowych np. bez śmigłowców ewakuacyjnych MEDEVAC służących transportowi rannych. Dlatego decyzja o przesunięciu śmigłowców wielozadaniowych na dalsze miejsce listy priorytetów nie powinna spowodować całkowitej rezygnacji z zakupów tego typu maszyn. Zwłaszcza, że długotrwałe zwlekanie z decyzją w tej kwestii może w dłuższym okresie czasu całkowicie zniszczyć, obecnie już niewystarczająco nasycone śmigłowcami transportowo-wielozadaniowymi - Wojska Aeromobilne, a w szerszej perspektywie lotnictwo Wojsk Lądowych.
Czytaj też: MON: Koniec Geparda
siekierka
Celem wojny może być chęć odwrócenia uwagi społeczeństwa od własnej zapaści ekonomicznej. Tak zrobiła junta w Argentynie i dostała straszne baty od Brytoli. W przypadku Rosji może to być chęć odzyskania bezpośredniej strefy wpływów, czy choćby chęć postawienia na swoim. To nie jest normalne państwo, normalny kraj, normalni ludzie. Dziś 95%Rosjan uważa, ze za Stalina to były czasy eeech... I wielka sława sowieckiego oręża. Myślę, że gdyby dziś Putin zdecydował się na wojnę, to w 48 godzin jego czołgi byłyby nad kanałem La Manche. No może w trochę więcej niż 48. Tu nie ma co kalkulować, bo Rosja nie kalkuluje gdy chce osiągnąć jakiś cel. Choćby tak irracjonalny jak upokorzenie Polski, czy Zachodu. Nie liczą się z kosztami i ofiarami w ludziach. Z niczym.
Pawel 31 Londyn
Sam juz nie wiem co mam myslec o Macierewiczu - tutaj ma z pewnoscia 100% racji :)
as
A czy MON podał jakieś konkrety? Kiedy ogłoszą ten przetarg? Póki co, to większość zmian w wojsku posiada charakter personalny. Organizacja Obrony Terytorialnej też nie jest jakimś super sukcesem. Potrzebujemy sprzętu tu i teraz.
sojer
Pełna kapitulacja. Nie będzie Black hawków, nie będzie Apaczy...
roland
kompromitacja, wygląda na to, że MON nie wie czego chce. Chaos, bałagan, głupota.
Mar_Wegi
Miejmy nadzieję, że w końcu przetarg został oparty na rzeczywistych potrzebach, a nie hurtowym rzucie. PO powinno się uczyć
Pim
Na razie trzeba te śmigła kupić. A doświadczenie uczy, że to droga daleka. Jak będą na lotnisku, będą latać, etc..wówczas będzie można dyskutować na temat kto od kogo ma się uczyć.
Kozi
Czego ma się uczyć nawet jednego przetargo pozadnie nie przeptowadzili
Boczek
Powaznieeee...? Siemoniak zostaje ministrem w 2011. W 2013 podpisuje umowę na Leo. AM zostaje ministrem w 2015 - mamy 2017, co pozyskał?
Lotnik
To pierwszy profesjonalny przegląd obronny i właściwe wnioski. Nasza armia potrzebuje głównie śmigłowców bojowych typu AH1Z Viper lub AH64 Apache oraz niszczyciela czołgów A-10 - czyli zaporę na ofensywną broń pancerną. Potrzebujemy również pilnie niewielkie ilości śmigłowców wielozadaniowych do tworzenia grup ratownictwa bojowego (CSAR). Cała reszta to zadanie drugoplanowe. Nie przezbroimy całej armii w rok czy dwa, ale zachowajmy priorytety.
Marsel
Bzdury. W czasie pokoju transportowce są potrzebne tak czy siak. A bez przewagi w powietrzu śmigłowce uderzeniowe są bez sensu. Zreszta caracal mało zintegrowany system spike co czyni go naprawdę wielo funkcyjną platforma ( bez dodatkowych kosztów).
dropik
Nie znasz się. A-10 nadaje sie jedynie do zwalczania słabego przeciwnika, a nie takiego ktróry posiada taką obronę plot jak Rosjanie. Cała twoja wypowiedziedź jest bzdurna
Adam
Najtansze dla nas rozwiazanie to jest AH1Z + UH1Y (jako wielozadaniowy) , ale najlepszym (najdroszym) jest AH-64E - tiger , mangusta i turecki "blizniak" , sa za slabe (mozliwosci przenoszenia uzbrojenia) . 64 nie 32 AH64E , 64 UH-60M (S70i to jest POS) i 32 CH47F , to jest rozwiazanie naszych problemow.
dropik
będą głuszcze ze spike'ami - takie plotki z WZLi sie przebijają. świdnik pokazał ostnio nowe wirnik do Sokoła co ma lekko poprawić jego osiągi.
dropik
wygląda na to, że zamiast modernizacji technicznej armii dostaniemy modernizację aktualnego sprzętu , a to zasadnicza różnica. Powody sa następujące : 1) brak kasy - nawet jesli bedzie jej wiecej to pojdzie na nieefektywny wot i podwyżki płac 2) brak umiejetności kupna sprzetu 3) ta kasa co jest ma trafiać do polskich zakładów których pracownicy będą się umieli odwdzięczyć przy następnych wyborach.
Arek
Zamiast kupować śmigłowce lub myśliwce u zagranicznych producentów, Polska powinna skupić się na zbudowaniu Polskiego samolotu M-28NG Super Skytruck. Już zwykła wersja góruje nad F-35 możliwością lądowania w przygodnym terenie a nad Apache możliwością zabierania desantu. Gdyby włożyć radar Nysa, rakiety przeciwlotnicze nowej generacji Piorun oraz system minowania narzutowego Baobab mamy 100% polską wielozadaniową platformę bojową, która stanowiłaby przełom na światowym rynku zbrojeniowym, stając się hitem eksportowym.
efe
Nie zapominaj o Sidewinderach i AMRAAMach...
Polanski
Zapominasz o innowacyjnym Super Tracku Under Ground. Ten poruszający się z prędkością 500km/h samolot podziemny wynurza się w dowolnym miejscu zgrupowania przeciwnika i wysadza desant. Poruszając się poniżej horyzontu radiolokacyjnego cały czas pozostaje niezauważony. Nawet przez satelity i Awaksy wroga.
Jakub Jakubowski
Zastanawiająca jest ta zmiana frontu priorytetów MON tak nagle tak i tak można by rzec radykalnie
Czarek
Jak sie dobrze zastanowisz to zauwazysz ze jest to efektem SPO ! poraz pierwszy jest on wdrazany w praktyke.
1
helikoptery medavac są potrzebne w armii ekspedycyjnej z niskimi stratami przy wojnie normalnej życie żołnierza nie jest warte kikuset milionow zł za kilka helikopterów + koszty programu gdzie straty w polu są wysokie a zestrzelenie ich praktycznie pewne
Janek
dokładnie, wolałbym rośki medevac, taniej i pewniej
Misericordia
Zamiast opatrunkow indywidualnych niech kazdy nosi jakies ostrze- tak aby mozna bylo zrobic seppuku. To taka patriotyczna opcja medevac.
kol
Najwidoczniej Caracale były najlepszym wyborem, lecz z powodu obiecanek wyborczych oferta francuzów została odrzucona. Teraz po rozpoznaniu ofert konkurentów, ciężko się przyznać do kosztownego błędu, więc zmieniono priorytety. Osobiście uważam, że każdy śmigłowiec ma różne cechy, które są wymagalne do realizacji konkretnych zadań.. Zastępywanie jednych, drugimi na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem. Śmigłowce transportowe są chyba najbardziej używanymi środkami transportu lotniczego w woju. Nie wyobrażam sobie tego, że do akcji ratunkowej, transportu vipów, sprzętu leci szturmowiec..
DDt
Caracale w żadnym wariancie nie były lepszym wyborem. Były jedynie porównywalne. Natomiast nie wnosiły do armii nic z technologicznego postępu. Oferowały jedynie kilka gadgetów celem zadowolenia politycznej gawiedzi oraz mundurowych dygnitarzy.
Dropik
Wg przecieków chodzi o 100 a może 1000 sztuk. Jedna i druga liczba jest zabawna
Anty C-cal przed 500+
ach te wiki-pedii-leaks" jedna z maszyn UH-60 dowiodła swej niezawodności wracając do bazy z 45 przestrzelinami kadłuba, dwoma w wirniku głównym i jedną w wirniku ogonowym. " Terytoralsi w Meksyku przywalili " z broni ręcznej i wskutek trafienia w ogon zmuszona do lądowania awaryjnego. Na jej pokładzie znajdowało się pięciu członków załogi, jedenastu żołnierzy i dwóch funkcjonariuszy policji" Zgadniecie jak to Gwiazda?225M
Krystyna Sołtysik
Zobaczymy czy ta zmiana priorytetów wyjdzie MON na dobre
booz
MON uważa, że potencjalny konflikt będzie w środowisku o dużym nasyceniu bronią przeciwlotniczą która uniemożliwi latanie śmigłowcom transportowym ale już śmigłowce szturmowe będą mogły latać w takich warunkach.Mógłby mi ktoś to wyjaśnić.
lk5
To b. dobre pytanie. Zdaje się, że szturmowce też spadną.
PRS
Przecież to proste. Zakładamy, że nie ma myśliwców, rakiet plot. średniego i dużego zasięgu. Czyli jakieś działania asymetryczne vel ,,zielone ludziki". Za to wraża lekka piechota jest nasycona efektorami plot. b. bliskiego zasięgu. Zostaje zajęty punkt infrastruktury krytycznej, ogłoszono alarm. Oczywiście najszybciej (w teorii) było by przerzucić odziały aeromobilne śmigłowcami. Tylko, że ręczne wyrzutnie rakiet plot. mają zasięg 5 km. Czyli w teorii bliżej niż 5 km od ,,gorącego punktu" nie desantujesz żołnierzy. Ale wraże siły mogą np. ,,zarekwirować" szesnastoletniego Audika pobliskiemu gospodarzowi i wysłać dwie sekcje z ,,ręczniakami" na przeciw zagrożeniu oraz wywaleniu w kosmos mostu na lokalnej ,,smródce". W ile minut przejadą np. 10 km? I punkt potencjalnego desantu oddala Ci się od miejsca akcji już o 15 km. Rekwirowanie pojazdów na nic się nie zda bo mostu nie ma. Więc na piechotę ;) Śmigłowce szturmowe są (mogą być) wyposażone w rakiety o zasięgu ok 25 km. Czyli 10 km od strefy potencjalnego zagrożenia rakietami plot. mogą odpalić swoje i razić przeciwnika. Operując na małej wysokości są poza horyzontem radarowym. Taki luźny przykład.
FF
Niedługo będzie aktualizacja artykułu: MON zmienia priorytety. "Ważniejsza jest Gwiazda Śmierci"
Wawiak
No i tu pełna zgoda. Nawet arsenał atomowy by wymiękł - trzeba by tylko uważać przy projektowaniu, by nie wpaść w jakiś kanał... :-)
lk5
"Ten Pan ma rację." Nawet 100% racji. W konflikcie z Rosją te śmiglaki sobie nie polatają. Oczywiście trzeba je kupić i nie słychać, że coś się zmieniło w kwestii zakupów 4 AW101 i 8 S70i. Trochę żal i mało tych AW101, ale może będą to S70i i S70B. S70B jest trochę mały na SAR i ZOP. Jednakże unikamy koszmaru logistycznego. Szturmowce też nam wiele nie pomogą. Priorytetem powinna być Narew i Homar oraz obrazowanie sytuacyjne.
jarek
Nie myślałem, że to kiedykolwiek powiem, ale mówię - to jest dużo bardziej sensowna koncepcja, niż dotychczasowa. Najpierw możliwości bojowe, potem transportowe czy ratownicze. Problemem są śmigłowce zop, które powinny być zakupione pilnie. Natomiast te dla armii mogą poczekać, nawet gdyby miało to być kosztem znacznego odłożenia zakupu. O zniszczenie potencjału lotnictwa wojsk lądowych bym się nie martwił. Niech latają na tym złomie, który jest obecnie, dopóki się to nie rozpadnie, a w razie potrzeby wypożyczyć na ich potrzeby jakieś starocie od USA. Śmigłowce szturmowe to absolutny priorytet.
Smerf Maruda
Otóż to
CBG
Śmigłowce, szturmowe jak i wsparcia, przydana rzecz, ale polski budżet nie z gumy... Jedne i drugie fajnie mieć, jedne i drugie przydatne, ale są 2 przykre fakty które czynią całą tą dyskusję bezsensowną: 1. Niezależnie od modelu i roli, kupowanie "groszowych" ilości śmigłowców będzie drogie w stosunku do uzyskanych możliwości i liczby maszyn, a utrzymanie lini szkoleniowych, logistycznych i remontowych też będzie mało opłacalne dla niewielkiej ilości maszyn. Czy warto? Czy nas stać? Jeśli cokolwiek kupować, to w poważnych ilościach - nie 6, nie 50, stówa minimum. 2. W razie tego, co teoretycznie jest głównym priorytetem wedle którego nasze siły zbrojne powinny być projektowane i wyposażane - obrona przed sąsiadami, szczególnie tymi wschodnimi - to faktycznie mamy złe priorytety, ponieważ dopóki nie zapewnimy sobie skutecznej obrony powietrznej w takim scenariuszu poprzez nowoczesne zintegrowane systemy obrony plot oraz myśliwce w odpowiedniej ilości, to "przeżywalność", a w związku z tym także użyteczność śmigłowców w takim scenariuszu, niezależnie od ich ilości i ceny, będzie niezwykle krótka. 3. Podsumowując, śmigłowce to bardzo pożądana rzecz na "misjach pokojowych", ale w kontekście obrony kraju to zabawa śmigłowcami szturmowymi i siłami aeromobilnymi ma sens tylko jeśli wpierw obrona plot i\lub siły powietrzne są w stanie zapewnić brak wrogich patroli myśliwskich niedaleko ich baz i obszarów operacyjnych. W przypadku dominacji powietrznej przeciwnika latanie śmigłowcami to taka darmowa strzelnica dla sił powietrznych drugiej strony, a nie o to chyba chodzi.
Bunio
Głównym priorytetem dla naszych SZ jest zdolność odparcia agresji ze wschodu, przy założeniu wsparcia ze strony NATO (bez tego założenia równie dobrze moglibyśmy się w ogóle nie zbroić i od razu zostać moralnymi zwycięzcami, tylko bez tylu ofiar). Za obronę przeciwlotniczą zrobi w tym przypadku lotnictwo NATO, które - tu raczej niema wątpliwości? - szybko zdobędzie przewagę w powietrzu, a nasze myśliwce nie odegrają w tym znaczącej roli. Podobnie zresztą zakładają Bałtowie. To czego NATO nam szybko nie zapewni, bo to obrona przeciwrakietowa, oraz znaczące wsparcie na ziemi. To na tych elementach trzeba się skupiać: opr, artyleria, środki ppanc. Śmigłowce - odwód ppanc, ale raczej drugorzędne; lotnictwo = głównie platforma dla jaasm-ów.
y3
"...przerzut np. batalionu lekkiej piechoty przez śmigłowce w warunkach niemożliwości uzyskania panowania w powietrzu to sytuacja oderwana od realiów". A zwalczanie czołgów za pomocą śmigłowców szturmowych w warunkach niemożliwości uzyskania panowania w powietrzu to nie jest sytuacja oderwana od realiów?
dropik
przeciwnik nie konieczne bedzie miał przewagę w powietrzu. Ruskie lotnictwo jest stare i mało liczne . No chyba liczymy się z samotną obroną. Gorzej jest z ich obroną PLOT - ta jest silna i grozna dla smigłowców.
Drzewica
Przyjmijmy nauki z walk na Ukrainie, tam Rosjanie nie pozwalają lotnictwu podnieść sprzętu z ziemi, widać że nie ma nic ważniejszego dla wojska od panowania w powietrzu nad teatrem działań. Tu Rosja ustaliła nam priorytety!
dropik
niedobry przykład. Ukrainskie lotnictwo uzywa sprzetu rodem z ZSSR . nie używali żadnych systemów samoobrony. A jesli już te też te z zssr . dopiero teraz to zmieniają. jednak uzycie lotnictwa zgodnie z porozumieniami minskimi jest zabronione. Poza tym ich piloci byli słabo wyszkoleni
Dariusz Miłoszewski
Chyba nikt się nie spodziewał obrotu sprawy, że MON zmieni swoje priorytety pełne zaskoczenie
Megina
Szatkowski zapewnia, że śmigła wielozadaniowe bez zmian, zakup nadal trwa, więc bez obaw.