Reklama

Siły zbrojne

Marynarze ćwiczą wojnę podwodną

Fot. kpt. mar. Anna Sech, st. chor. sztab. mar. Piotr Leoniak
Fot. kpt. mar. Anna Sech, st. chor. sztab. mar. Piotr Leoniak

Jak poinformował rzecznik prasowy 3. Flotylli Okrętów kmdr ppor. Radosław Pioch załoga okrętu podwodnego ORP Bielik przeprowadziła w zanurzeniu na wodach Zatoki Gdańskiej ćwiczenia w zakresie prowadzenia ataków torpedowych, współpracy z okrętami nawodnymi i uchylania się od ataków przeciwnika.

Jednym z głównych zadań wykonywanych przez okręty podwodne na morskich szlakach komunikacyjnych podczas faktycznych działań bojowych są ataki torpedowe. Ten element walki podwodnej okręt ćwiczono także teraz. W sytuacji zagrożenia, atak z użyciem broni podwodnej musi być przeprowadzony bezbłędnie, a do tego potrzebna jest sprawna współpraca wszystkich członków załogi okrętu. Podczas rzeczywistego alarmu bojowego nie ma miejsca na wątpliwości, dlatego podczas każdego wyjścia załoga okrętu podwodnego wykonuje kilka pozorowanych ataków torpedowych, aby podtrzymać właściwe nawyki.

Kolejnym elementem szkolenia była symulowana walka okrętu podwodnego ORP Bielik z fregatą rakietową ORP Gen. K. Pułaski. W sytuacji rzeczywistego konfliktu na morzu fregata rakietowa i okręt podwodny są naturalnymi przeciwnikami.

Tego typu manewry przygotowują polskie okręty do prowadzenia działań zapewniających bezpieczeństwo na międzynarodowych drogach transportu morskiego przechodzących przez polską wyłączną strefę ekonomiczną. W ten sposób marynarze gdyńskiej flotylli doskonalą swoje umiejętności na wypadek faktycznych operacji bojowych oraz ćwiczeń na szczeblu krajowym i międzynarodowym.

Duża autonomiczność i nieograniczona dzielność morska okrętów podwodnych umożliwia ich wykorzystanie w dużej odległości od macierzystych baz morskich. Dzięki temu okręty podwodne jako pierwsze zdolne są do wykrywania i rozpoznawania wczesnych symptomów działań wojennych z dala od morskiej granicy państwa.

Główne zadania okrętów podwodnych to przede wszystkim zwalczanie okrętów nawodnych i transportowców przeciwnika, zwalczanie okrętów podwodnych, prowadzenie rozpoznania i transport grup specjalnych. Okręty podwodne osłaniają przejścia ważnych pod względem operacyjnym bojowych zespołów okrętowych oraz linie komunikacyjne państwa. Działanie okrętu podwodnego charakteryzuje skrytość i mobilność, dlatego może być on wykorzystany do działań antyterrorystycznych poprzez skryty przerzut jednostek specjalnych w rejon działań. Okręty podwodne wykonują również zadania stawiania min i przerywania zagród minowych.

Zgodnie z założeniami taktycznymi samo prawdopodobieństwo obecności okrętu podwodnego w rejonie wymaga od sił przeciwnych zaangażowania nawet do stu okrętów i śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych. Jeden okręt podwodny jest w stanie efektywnie zablokować nawet dużą bazę morską. W aspekcie zadań sił sojuszniczych okręty podwodne współdziałają ze stałymi zespołami okrętów NATO oraz z okrętami klasy fregata i korweta. Okręty podwodne są współcześnie jednym z najdroższych środków bojowych na morskim teatrze działań.

Reklama
Reklama

Komentarze (30)

  1. ursus

    Należy całkowicie odejść od koncepcji MW na rzecz Sił Obrony Wybrzeża w skład których wejść powinny dwie (góra trzy) MJR, śmigłowce i samoloty ZOP, OPL, środki rozpoznania: drony, samoloty, satelity, boje sonarowe. Na Bałtyku są trzy wyspy które, na drodze porozumień międzynarodowych, należy trwale odpowiednio obstawić. Na jednej z tych koło Estonii powinien stacjonować nasz NDR, oczywiście broniony przed atakiem z powietrza (np. przez dwie sojusznicze fregaty/korwety). Trzeba mieć świadomość na co się porywamy, bo jeśli MON pozyska jakiekolwiek fregaty, to nasi sojusznicy będą chcieli zaangażować nas w niedalekiej przyszłości w konflikt na Morzu... Południowochińskim. Holowniki, niszczyciele min, więc teraz czas na instynkt samozachowawczy.

  2. Xzibit

    Te wraki bez żadnej wojny same zatoną to wstyd żeby Polscy marynarze pływali na takim szrocie.Ale co tam niedługo zamienimy 50 letnie wraki na 30-sto letni szrot ze Szwecji.Modernizacja według dojnej zmiany

  3. Żarty

    Tego rodzaju manewry przygotowują... polskie okręty...? To my mamy jakieś okręty?? Liczba mnoga??

  4. Stary żołnierz

    Gdybym nie mial za sobą ponad 26 lat służby, to bym uwierzył w tę historię o ćwiczeniach MW, ale nie wierzę. Kilka egzemplarzy zdolnych do wyjścia na wody międzynarodowe (Atlantyk) to nie jest zdolność obronna wybrzeża, to pic dla maluczkich PiSu. Z resztą to ich nie interesuje. Najważniejsze jest 500+, 300+ i inne frukta... Oni do wojska nie pójdą, a gdyby jakiś niepokój, to wsiądą w swoje 20-letnie VW i zwjeją do zachodnich części Europy, bo problemy są na wschodzie...

    1. Jedyny Mądry

      A po kiego grzyba nam jednostki zdolne wypłynąć na Atlantyk i tam walczyć? Wody międzynarodowe to np. Bałtyk i Morze Północne, a nie tylko Atlantyk, co mamy kolonie zamorskie, terytoria zamorskie, z których ściągany konieczne do funkcjonowania państwa zasoby, że potrzebujemy oceanicznych jednostek do ich obrony jak i szlaków komunikacyjnych? Podstawowym teatrem działań naszej MW jest Zatoka Gdańska i południowe rejony Bałtyku, na tym teatrze działań doskonale się spisują małe, szybkie i silnie uzbrojone jednostki, a nie duże oceaniczne okręty! Znowu mam brnąć w ten absurd z II RP i budować wielkie, drogie oceaniczne jednostki, które już w pierwszych dniach wojny zostaną zniszczone?

    2. oskarm

      @Jedyny Mądry - a skąd do Polski przypływa ropa i gaz? Bezpieczeństwo kraju to nie tylko czas Wojny. Już zapomniałeś co się kilka miesięcy temu działo na Zatoce Perskiej czy rok wcześniej na Morzu Czerwonym? A może Rosjanie już "naprawili" ropociąg do Możejek czy zwrócili wrak Tupolewa? Do tego proponuje uzupełnić wiedzę techniczna o dzisiejszych systemach walki na morzu. Z małych szybkich rezygnuje nawet Finlandia, która ma najlepsze warunki na świecie do działania takich okrętów. Finowie rezygnację argumentuje tym, że: przy dzisiejszej technice brak jest korelacji między rozmiarami jednostki a zdolnościami wykrycia jej przez radary i w podczerwieni; duży okręt zachowuje zdolności do długotrwałego działania przy złej pogodzie; większy okręt większa ma odporność po trafieniu; większy okręt może realizować szeroki wachlarz misji od pomocy humanitarnej do wojny pełnoskalowej.

  5. Bosmanz Pucka

    Pływać po starym niemieckim poligonie morskim w zatoce gdańskiej To WSTYD

  6. beryl

    Niech się nie ośmieszają i zatopią te kobeny. Na złom nawet to się nie nadaję. Tyle wyszło z zakupu 3,4 łodzi podwodnych w programie ORKA. Gdzie te francuskie okręty pytam się?

  7. niewidzialny Tryton

    Kobbeny na cokoły !

  8. zbychu

    No nie róbcie sobie tzw jaj z czytelników. Może jeszcze skrycie dopłynoł do Elbląga.

  9. Marines

    Co ja widzę, wszyscy nagle jak się na sztuce wojny znają... typowe dla Polaków każdy wielki znawca a nawet w wojsku nie był

  10. Lucius

    Ja rozumiem, że to dzieje się na sucho w jakiejś sali gimnastycznej lub na łące albo w lesie.

  11. adam

    "Jeden okręt podwodny jest w stanie efektywnie zablokować nawet dużą bazę morską" - Pewnie Rosja ma już pełne pory, bo Kobbeny wypłynęły na manewry.

  12. Lechu

    Klękajcie narody, nadchodzimy.

  13. chateaux

    Duza autonomicznosc Kobenow? Z 8 torpedami? Przypominam ze autonomicznosc okretu, to zdolnosc okretu do nieprzerwanego przebywania w morzu, bez koniecznosci uzupelniania zapasow. Jaka wiec autonomicznosc moze miec okret z zaledwie dwoma jednostkami ognia, a wlasciwie jedna, jesli za jednostke ognia liczyc pelna jednorazowa salwe?

    1. ryba

      duża autonoiczność to okres jaki dana jenostka może przebywać w rejsie bez usupełniania zapasów .Dla poszczególnych jednostek te czasookresy sa różne a zapas broni nie ma tu wiekszego znaczenia skoro dana jenostka została zaprojektowanan np do czterech ataków ( jak wymienione kobbeny) Wiekszość czasu okret przebywa w ukryciu oczekujac na przepływajace okrety przeciwnika po tym czasie wraca i uzupełnia zapasy jedzienia i paliwa i wychodzi dalej oczekiwać nieprzyjaciela nie zas wpływa do wrogiego portu bo koniecznie musi wystrzelic wszystko co ma na pokładzie .Specyfikcja określa taktyke lub taktyka określa specyfikacje tak i tak jest dobrze wiec nie ma co beczeć ważne żeby nasze okręty nie musiały uciekać do Anglii jak to juz wcześniej bywało.

  14. tagore

    Trudno się odnieść do tekstu ,stan techniczny to enigma.

  15. Olo

    Ćwiczą II wojnę, nawet sprzęt mają prawie z epoki.

  16. Jabadabadu

    Kobben kontra OHP. Powalające. Muzeum kontra skansen. I tylko marynarzy żal.

  17. poważnie

    Radziłbym jednak zaczekać na Ratownika.

  18. rob ercik

    do tej flotylli brakuje tylko ORP Blyskawica …

  19. Bobi

    Patrząc na naszą flotę podwodna, to oni mogą ćwiczyć najczęściej tylko okręt na dnie i akcje ratownicza.

  20. x

    Kazdy z marynarzy tego op powinien dostac odznaczenie za odwage.

  21. Ginawa

    Czyli jeden możne prowadzić działania pod wodą. Dobrze. Jak pozostałe ?

  22. Olo

    Rozumiem, ze to w ramach jakiejs historycznej inscenizacji?

  23. Granatowy

    Odbieram to wzmożenie jako przygotowanie do przejęcia pierwszej jednostki "dziurozapychacza" (A17) może nawet i w przyszłym roku. Oby to przejęcie nastąpiło jak najrychlej!

  24. Admirał Gawrona

    Cel manewrów z koordynowane ucieczki na pontonach i kajakach, od linii brzegowej pieszo. Dziękuję!

  25. Roman

    Ciekawe czy te ćwiczenia były prowadzone w środkowej części zatoki Gdańskiej gdzie głębiny nawet przekraczają 100 m (!) czy też dla bezpieczeństwa okrętu podwodnego i jego załogi na płytszych wodach np na redzie Oksywia?