Reklama

Siły zbrojne

Zamiast Orki. Czwarta próba wyremontowania Kobbena

Fot. M.Dura
Fot. M.Dura

Komenda Portu Wojennego Gdynia ogłosiła przetarg na wykonanie naprawy bieżącej okrętu podwodnego ORP „Bielik”. Jest to już czwarte z kolei od stycznia 2018 roku postępowanie w tej sprawie. Za każdym razem nikt nie chciał się podjąć naprawy okrętu, który właśnie ukończył 52 rok służby i dać później na wykonane prace gwarancję.

ORP „Bielik” to okręt podwodny typu Kobben, który służy w Marynarce Wojennej RP od 8 września 2003 roku, ale wcześniej był wykorzystywany przez norweskie siły morskie (od 12 czerwca 1967 roku). Zatrzymanie programu Orka, a co za tym idzie brak nowych okrętów podwodnych powoduje, że ta 52-letnia jednostka pływająca musi być nadal utrzymywana w linii.

By to umożliwić Komenda Portu Wojennego Gdynia, ogłosiła przetarg na „naprawę bieżącą okrętu podwodnego t. Kobben – ORP Bielik”. Wykaz prac do przeprowadzenia obejmuje: dział kadłubowy, dział broni podwodnej i dział obserwacji technicznej, a więc znaczną część wyposażenia okrętu. Szczegółowy ich opis zawarty w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ) ma zostać przekazana tylko wykonawcom zaproszonym do składania ofert, które mają zostać dostarczone do 5 sierpnia 2019 r.

Docelowy wykonawca będzie wybrany w oparciu o trzy kryteria: proponowaną cenę (z wagą 80), okres udzielonej gwarancji na przedmiot zamówienia (z wagą 10) oraz ryzyko poniesienia kosztów wykonania prac nieobjętych zamówieniem podstawowym, a których wykonanie jest niezbędne do prawidłowego wykonania lub zakończenia prac (z wagą 10).

Jak na razie wiadomo jedynie, że naprawa ma być wykonana na terenie Polski oraz, że będzie ona kosztowała ponad 443 000 euro. Może to być jednak wielokrotnie większa suma, ponieważ ORP „Bielik” wymaga naprawy już od ponad półtora roku. Świadczy o tym trzykrotnie powtarzane postępowania przetargowe w 2018 roku (ogłoszone 26 czerwca, 8 sierpnia i 25 września 2018 r.), które ostatecznie nie zakończyły się wyborem wykonawcy (z powodu braku firmy, która podjęłaby się wykonania zakładanych prac i która zgodziłaby się dać gwarancję sprawności dla ponad pięćdziesięcioletniego okrętu).

Tymczasem należy przypomnieć, że już wtedy wykazano w SIWZ konieczność wykonania napraw i wymiany około dwustu (!) urządzeń lub elementów wyposażenia. Po ponad półtora roku ta liczba niesprawności na pewno wzrosła.

A jest wśród nich wykazana wcześniej m.in.: nieszczelność zaworów powietrznych wysokiego ciśnienia, zaworów bezpieczeństwa (które nie otwierają się przy maksymalnych wartościach ciśnienia), niewłaściwe działanie 43 sztuk zaworów wodnych i wodno/paliwowych w systemach zęzowo – balastowym, wyważania i trymowym, w urządzeniu do wyrzucania śmieci, systemie chłodzenia mechanizmów wodą morską, zbiornikach regulacyjnych i wyrzutni pocisków sygnałowych, konieczność wymiany 60 metrów bieżących nieszczelnych rurociągów systemu zęzowo – balastowego, brak możliwości manewrowania optyką w kącie podniesienia peryskopu KOBBEN CK-30 i nieszczelności jego układu hydraulicznego oraz rozwarstwienie uszczelek przednich pokryw wyrzutni torpedowych.

Pomimo tych uszkodzeń okręt nie został wycofany ze służby i nadal w statystykach uważa się go za gotowego do wykonywania zadań.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (59)

  1. artm

    niska kultura techniczna jest prawdopodobnym powodem braku oferentow na ten przetarg. Wlasciwie to norma we wszelkiego rodzaju przedsiewzieciach remontowych: mechanik wykrecil dziesiec srub , a po zlozeniu elementu zostalo mu piec, wiec stwierdzil ze sa zbedne

  2. w

    do tego potrzeba ludzi z wiedza i doświadczeniem. I Przemysłu. A tego nie mamy. Zostało to skutecznie "zrestrukturyzowane" i "sprywatyzowane". Na dodatek nikt nie chce wykorzystac wiedzy i umiejetnosci tej starej kadry. Bo oni groszem nie smierdza i giftów nie dadza ani zaprosza na Hawaje. Mamy sporo historyków, socjologów, politologów ale oni zajmuja eksponowane stanowiska ale nic nie potrafią. Nawet zamiatać

    1. Slonbe

      Jako Historyk wojskowości z wykształcenia śmiem twierdzić że potrafię o wiele więcej niż którykolwiek twardogłowy po politechnice.

  3. lol

    To jest ciekawe zjawisko. Pomijając już chęć MONu do remontu tego co powinno być złomowane... Polski przemysł nie odpowiedział na to zamówienie. O czym to może świadczyć? Wg mnie mogą to być dwie rzeczy: Albo przemysł tak troszczy się o zdrowie naszych marynarzy(w co wątpię(Firma troszczy się tylko o własny zarobek), i nie chce dawać gwarancji na stary okręt... No ale zaraz, gwarancję to można dać nie na cały okręt, ale na prace jakie się wykonało. Czyli polski przemysł nie potrafi dać gwarancji na nowe zawory i części jakie ma zamontować i jakość swojej pracy? Poważnie? Nikt im nie każe dawać gwarancji na cały ten złom, tylko na to co wymienią i zamontują. To takie trudne? Kobbeny to są okręty z lat sześćdziesiątych. Technologia mechaniczna na poziomie drugowojennym. A tymczasem nasz przemysł, który się wyrywa do budowy w kooperacji z zagranicą OP do programu Orka, ten przemysł nie osiągną w XXI wieku potencjału do wymiany kilku starych zaworów na nowe? Nie potrafimy zbudować OP dorównującego staremu U-bootowi Typu VII, nie potrafimy wyremontować starego kobbena, a chcemy mieszać te stocznie do budowy "Orki"? Po co? Kto da za nich gwarancje?

    1. Ginawa

      Widze ze jestes gotowy. Startuj ! Nie olewaj losu Naszych marynarzy.

    2. Twój_nick

      Wojsko żąda gwarancji na cały okręt ("ryzyko poniesienia kosztów wykonania prac nieobjętych zamówieniem podstawowym, a których wykonanie jest niezbędne do prawidłowego wykonania lub zakończenia prac"). Czyli wymienią zawór okaże się, że cała rura w środku jest skorodowana - to mają wymienić rurę i dać na całość gwarancje - tym zapisem można kazać wyremontować cały okręt za 400 tys Euro. Nic dziwnego, że nikt tego nie bierze. Takiej naprawy mogłaby się podjąć firma-krzak, która po wymianie i odmalowaniu jak leci zgarnęłaby forsę i ogłosiła upadłość (ale kwota za mała, żeby się w to bawić).

  4. MaG

    Już wiem czemu znowu szukają Orła z 2 wojny światowej,on też po remoncie ma wejść do służby

  5. Gość

    Ekipa rządząca nie jest zainteresowana faktycznym wzmocnieniem potencjału obronnego kraju. Opisana wyżej sytuacja z przewidywanym remontem KOBBENA jest najlepszym tego przykładem. Próba reanimacji okrętu który ze względu na wiek winien być zezłomowany. ORKI nie ma i nie będzie ponieważ podobnie jak inne przewidywane programy zbrojeniowe została "przejedzona" przez wydatki socjalne.

  6. Dd

    Co oni wyrabiają?

    1. re-Dd

      Jak to co? Nic. Wydają pieniądze na to co najważniejsze czyli nie na OP. Dobrze, że wyciągnęli lekcję z IX 1939.

  7. Andrzej

    "NASZ" przemysł udowodnił że posiada kompetencje w różnych dziedzinach i jest w stanie dokonać takiego remontu - może inaczej (modne obecnie słowo to modernizacja). Mówię że przemysł potrafi i ma kompetencję a MON ma wolę modernizacji uzbrojenia co widać w codziennych działaniach . Przecież modernizują , malują hełmy , cerują kamizelki kuloodporne , malują czy modernizują T-72 a teraz KOBENY .Jak już uporają się z MW przyjdzie czas na modernizację Su-22 i MiG-29 . I tak zmodernizowana armia będzie mogła spokojnie patrzeć w przyszłość w oczekiwaniu potencjalnego agresora z wiarą w zwycięstwo .

  8. Gliwiczanin

    Czemu w końcu Mon nie kupi jakiś okrętów. Najlepiej szwedzki A26. Szwedzi potrafią budować okręty na Bałtyk i są wstanie udostępnić nam swoje starsze okręty typu Södermanland. A w ramach offsetu może zamiast budować je u nas niech lepiej zrobią to Szwedzi, a my za równowartość offsetu zbudujmy w naszych stoczniach jakieś inne jednostki nawodne przy transferze ich nowych technologi. Po co nam kompetencje budowy okrętów podwodnych przy trzech sztukach? A tak my będziemy mieli offset, nowe technologie przy budowie okrętów nawodnych, a stocznie w końcu nowe zamówienia i prace.

  9. jacek

    pora wrócić do przedwojennego projektu "żywych torped", tylko czy w obecnych czasach będą chętni kamikadze?

  10. txc

    Czegoś nie rozumiem, po co nam okręty podwodne na Bałtyku? Nie lepiej dokupić około 100 szt. f16 (lub innych samolotów)? Po co nam w ogóle duże jednostki morskie? Powinniśmy mieć małe okręty żeby zabezpieczyć podstawowe interesy w czasach pokojowych i prowadzenie działań nękających w czasie wojny a główne działania bojowe na morzu prowadzić z brzegu i za pomocą rozbudowanego i silnego lotnictwa. Nie stać Nas na rozbudowaną marynarkę, trzeba się obronić na lądzie i w powietrzu i tutaj koncentrować środki finansowe.

    1. chateaux

      Znaczy niczego nie rozumiesz, ze spraw morskich.

    2. nie będzie ani tych, ani tych

      Na Bałtyku (jeśli chodzi o okręty) chyba tylko okręty podwodne mają sens. No i samoloty oczywiście.

  11. Feluś

    W związku z, jak się wydaje, nikłymi możliwościami przeprowadzenia remontu ORP Bielik, proponuję przeprowadzić jego "MODYFIKACJĘ". Mianowicie skoro okręt nie nadaje się do zanurzania z powodu licznych niesprawności "zmodyfikujmy" go na hulk obrony wybrzeża. Proponuję zakopać go w mule dennym u wejścia do przekopu Mierzei Wiślanej, a na wystającym z wody kiosku umieścić działo Wróbel i niech w ten sposób "zmodyfikowany" Bielik broni Elbląga przed nawałą Hunów.

    1. max

      Tak, strategicznie ja się zgadzam!

  12. SZACH-MAT

    tylko i wyłącznie reaktywacja łodzi podwodnych „Seehund” typu XXVII B w wersji 2020 produkowanych w stoczni w Elblągu może uratować Marynarkę Wojenną RP zwaną dziś Kamizelką Wojenną RP...więc należy po pierwsze raktywować stocznie w Elblągu i zacząć budować odpowiedniki Seehunda z czipem i Torpedami superkawitacyjnymi opartymi o niemieckie torpedy "Barracudy" i przyśpieszyć przekop kanału na Mierzeii Wiślanej by nasze podwodne jednostki mogły dyskretnie opuszczać stocznie i wykonywać działania operacyjne

    1. Hektor

      To już lepiej reaktywować U-booty typu XXIII. Gdyby je wyposażyć w nowoczesne torpedy, systemy dowodzenia, łączności i wykrywania celów oraz akumulatory najnowszej generacji, to takie okręty byłyby lepsze od irańskich okrętów podwodnych typu Ghadir.

    2. Andrettoni

      Możemy też we współpracy z Amerykanami budować duże drony nawodne i podwodne. Jest to nowy program, więc żeby ruszył z kopyta przydamy się jako kooperant realizując dwa cele - polityczny jako sojusznik oraz gospodarczy - odbudowę i modernizację przemysłu stoczniowego. W dalszej perspektywie można będzie pomyśleć o budowie większych okrętów - logistycznych do obsługi dronów oraz jednostek nowego typu - wyobraźcie sobie np. okręt podwodny dowodzący siecią 4 dronów podwodnych, z których każdy może użyć np. aktywnego sonaru czy uzbrojenia nie narażając okrętu-matki na wykrycie. O ile w przypadku dronów powietrznych jestem sceptykiem, to drony morskie dzięki większej masie mogą posiadać mocniejsze komputery, zasilanie i większą autonomiczność liczoną w dniach i miesiącach, a nie godzinach. Takie drony mogłyby być dobrą propozycją eksportową oraz w przyszłości podstawą badań nad SI i zastosowaniem tych badań nad trudniejszymi platformami. Platformy lądowe i powietrzne maja utrudnione zadanie związane z rozpoznawaniem cywili od żołnierzy. W wypadku platform morskich nie ma takiego problemu, bo atakowano by tylko okręty, które są dosyć duże i łatwo rozpoznawalne.

  13. bmc3i

    Jakze to zalosne. Juz na poczatku wieku Polska "wziela" Kobbeny w zamian za nie nadajace sie do uzytku lecz rownie stare Foxtroty (wyprodukowane w dokladnie tych samych latach 60.), i dalej sztucznie przedluza zywot tych pierwszych. Wola o pomste do nieba. I niestety pomsta nadejdzie, w postaci smierci polskich marynarzy.

  14. Marcin

    Pan Prezydent Andrzej Duda po objęciu tegoż stanowiska obiecał odbudowę Marynarki Wojennej.Obecny minister MON pan Błaszczak powiedział że Marynarka Wojenna musi jeszcze poczekać.Na co? Wyszkoleni ludzie odchodzą do cywila i na przykład w Dywizjonie Okrętów Podwodnych za trzy,cztery miesiące żaden okręt nie wyjdzie w morze. I to z powodu braku ludzi.Bo ciężko będzie skompletować choćby jedną załogę.Ale widać że Marynarka Wojenna dla wszystkich rządzących tym krajem,od SLD począwszy poprzez Platformę i obecny PIS jest niepotrzebnym ciężarem.Teraz szczycą się nowo powstałym Gazoportem,istniejącym Naftoportem,chcą budować gazociąg z Norwegi.Większość towarów do naszego kraju dostarczana jest drogą morską.Ciekawi mnie, jak polskie władze chcą chronić te miliardy,płynące do naszego kraju pod postacią gazu,ropy i różnych innych cennych towarów przypływających tu w kontenerach.Jak pokazały ostatnie wydarzenia w zatoce Perskiej,zajęcie statku w tym przypadku Angielskiego tankowca przez Marynarkę Wojenną Iranu, to żaden problem.Jeśli nie będziemy posiadać okrętów (nowoczesnych) zdolnych operować na odległych akwenach,takie wydarzenie może również spotkać Polskę.Nie posiadamy żadnych okrętów które mogą sprostać choćby osłonie Polskich interesów na odległych akwenach.Żadnych.Bo fregaty Kościuszko i Puławski to złom.Budowany od siedemnastu a może więcej lat patrolowiec Ślązak,nie przedstawia żadnej zdolności bojowej.Bo czym niby miałby komuś zagrozić? Jedną armatką na dziobie?!!. Zaraz odezwą się znawcy i napiszą że jesteśmy w NATO to będą nasze interesy osłaniać sojusznicy.Hahahahaha tak za darmochę?? ciekawe kto za frajer będzie komuś pomagał hahahaha.Inni znawcy napiszą że Marynarka Wojenna wcale nam nie jest potrzebna.Nie potrzebna???? To poczytajcie mądrale o odbywających się właśnie ćwiczeniach marynarki wojennej Rosji na Bałtyku. "Dziękujemy" Panu Prezydentowi i ministrowi Błaszczakowi za te super okręty które posiadamy.Brawo.

    1. Krzysiek

      Masz całkowitą rację

    2. Analityk

      Dobrze że Siemoniak i Klich nakupili tyle okrętów że nasze potrzeby zostały zaspokojone. Niech sobie przypomnę... kupili jeden. Słownie: jeden przez 8 lat. Od tamtego czasu zostały zamówione 3 + kilka holowników. To za mało, ale i tak 300% tego co poprzednicy, i to w krótszym czasie.

    3. Jaksar

      Szczerze powiedziawszy to w razie konfliktu z Rosją ani jeden statek nie wypłynie na Bałtyk, jest to morze za małe i wszystkie strony posiadają uzbrojenie rakietowe baterii przybrzeżnych które będą w stanie zatopić każda lajbe. Możliwe jest wykorzystanie w minimalnym stopniu nowoczesnych okrętów podwodnych ale i te, jak niemieckie u-boty będą często i gęsto ginąć. Królewicz opanuje wojskami lądowym, ruskie wiedzą, że nie da się tego terytorium obronić dlatego nie inwestują we flotę bałtycka. Nam wystarcza szybkie kury rakietowe wyposażone w rakiety przeciw okrętów by mieć wszystko pod kontrolą, pod warunkiem, że powstanę nowe stacje radarów i zainwestujemy w satelity obserwacyjne by nasze rakiety miały większy aniżeli horyzontalny (80km) zasięg rażenia.

  15. Jan

    Panowie i Panie dopiero co przeczytałem ten artykuł, to jakiś żart?! Aż kawę wylałem gdy parsknąłem śmiechem... Dla mnie tak naprawdę to jest SABOTAŻ i przestępstwo godzące w bezpieczeństwo Państwa. W Polsce i na świecie nikt się nie znajdzie na remont starych wiekowych okrętów podwodnych czy Orła. Z okrętami podwodnymi żabojadów nic nie wyszło, pora na koreańskie okręty podwodne HDS-500RTN i 214/Son Won-II.

  16. Danisz

    Toć to stwarza możliwość pomostowe, zapewni odbudowę potencjału polskiego przemysłu i miejsca pracy, dzięki temu będzie można zacząć prace nad okrętem nowej generacji. Ten remont do dopiero pierwszy krok, a później na pewno będzie modyfikacja łączności i pasywnych systemów w peryskopie, a w następnym kroku poważna modernizacja - Rosja też remontuje swoje OP i wszyscy mówią, że to dobra decyzja więc nie wiem skąd tu tyle narzekania. Czas stworzyć kolejną flotę bo liczebność MW jest dla MON priorytetem

    1. -CB-

      Mam nadzieję, że to sarkazm?

  17. NAVY

    Tak, jak pisałem nie raz i nie ostatni będę pisał - Polacy są mistrzami prowizorek ...

    1. lol

      No właśnie chyba już nie, bo jakoś nie ma chętnych do podjęcia się tego wyzwania. Trzeba trochę poczekać, może powstanie jakaś firma krzak, która zrobi swoje, weźmie kasę i zniknie z rynku, żeby nie brać odpowiedzialności za gwarancje.

    2. Marek

      A znajdziesz takiego odważnego, który kolejny raz będzie zdejmował warstwę stali z blachach kadłuba?

  18. aptekarz

    Doprowadzono do tego (i to każdy rząd po kolei), że jedyne siły morskie mające szanse powalczyć na Bałtyku i realizować zadania - okręty podwodne - przestały istnieć w Polskiej Marynarce Wojennej. Ja wiem, że Bałtyk jest mały ale jesli mamy cokolwiek likwidować to trzeba mieć na nim stawiacze min oraz okręty podwodne + nadmorskie rakiety. Kto odpowie za likwidację Marynarki Wojennej w jakiejkolwiek sensownej, ofensywnej formie?

    1. Marek1

      NIKT. Od dawna wiadomo, że wszelkie działania mające na celu likwidację WP jako liczącej się siły były, są i będą BEZKARNE.

    2. Marek

      Trzeba także mieć większe nawodne okręty. A czemu? Choćby tylko dlatego, żeby nie mieć tego samego co mają Ukraińcy w cieśninie Kerczeńskiej i tego samego co mają brytyjskie tankowce w cieśninie Ormuz.

  19. Adam

    Spokojnie, głowy do góry. Niedługo F-35 będzie latał nad nami. A jak!

    1. kajko

      no i bardzo dobrze w czym problem

    2. Marek

      Masz jakiś szczególny problem z F-35, czy tak sobie piszesz, żeby pisać? Kupujemy te samoloty i bardzo dobrze, że je kupujemy. Źle natomiast, że kolejne ekipy konsekwentnie olewają marynarkę.

  20. lmn

    Ja bym proponował odtworzenie stanowiska oficera politycznego na okręcie podwodnym i obsadziłbym to stanowisko posłami Sejmu RP. Przy każdym wyjściu w morze, przynajmniej jeden poseł miał by obowiązek przebywania na okręcie. Myślę, że fundusze na nowe okręty bardzo szybko by się znalazły.

    1. MSz

      Jestem za

    2. Marek

      Bardzo mi się twój pomysł podoba.

  21. Vigo

    Skoro nie stać nas na parę okrętów podwodnych budujmy armadę małych, szybkie i nowoczesne kutrów torpedowych. Może to jest rozwiązanie na dzisiaj. Co znowu powtórzymy Błędy II RP? Orzeł i Sęp za ciężkie pieniądze?

    1. rydwan

      to samo pisałem kilka miesiecy temu ,co prawda nie jest to rozwiazanie docelowe ale doraznie na ładnych kilkadziesiat lat bedzie musiało wystarczyć .Daje nam to czas na opracowanie czegoś wiekszego jak fregata oraz pozyskanie OP .

    2. Marek

      Orzeł i Sęp tak samo jak reszta przedwojennej floty były błędami jedynie w oczach socjalistycznych historyków, którym nie wypadało napisać, że ich przeznaczeniem było trzymanie z dala od Gdyni sowieckich Gangutów. Co do kutrów torpedowych/rakietowych powinieneś wiedzieć, że wszyscy się ich pozbywają, bo to w dzisiejszych czasach to jednostki, które nadają się jedynie do utrudniania życia kapitanom tankowców przepływających przez cieśninę Ormuz.

  22. Marek

    I nikt się tego pewnie nie podejmie, ze względu na remont działu kadłubowego. Kolejne skrobanie warstwy stali z kadłuba skończyłoby się tym, że zaczęłyby się pojawiać dziury.

  23. Motor Lublin

    Czyli nasi podwodniacy obecni i przyszli beda plywac na symulatorach

  24. LBN

    Kupiliby od Francuzów cały pakiet z półki 4 jednostki a tak mamy ....

  25. MaG

    Remont zlecił konserwator zabytków ??? Nikt się tego nie podejmie i nie da gwarancji,przecież to 50-cio letni szrot.Marynarze powinni odmówić służby w tej puszcze,przecież to proszenie się o tragedię,albo nowe okręty albo niech ten nieudolny MON zlikwiduje całkiem okręty podwodne i się nie ośmiesza.Ludzie kto w tym kraju rządzi....

    1. chaos_w_pl

      jak to kto ? Pazernosc i Sowitość. Sami wybraliśmy to sami mamy.

Reklama