Reklama

Siły zbrojne

Marines jednak wylądowali w Australii

Fot. Commonwealth of Australia, POIS Peter Thompson
Fot. Commonwealth of Australia, POIS Peter Thompson

Koronawirus nie zaprzepaścił całkowicie międzynarodowych ćwiczeń wojskowych prowadzonych świecie. Przykładem tego jest pojawienie się pierwszych amerykańskich Marines w Australii. Mają oni wspólnie z Australijczykami (Australian Defence Force - ADF) trenować przez najbliższe tygodnie na poligonach zlokalizowanych w północnej części tego kraju.

Do australijskiej miejscowości Darwin, a dokładniej tamtejszej bazy lotniczej RAAF, przybyła pierwsza grupa ok. 200 żołnierzy należących do amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej (US Marine Corps – USMC). Są oni częścią dziewiątej już zmiany w ramach Marine Rotational Force -Darwin MRF-D (sił rotacyjnych Marines). W sumie, w ciągu kolejnych ośmiu tygodni do Australii zostanie skierowanych 1200 żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej. Żołnierze piechoty morskiej pochodzą z 1st Marine Expeditionary Force, na co dzień stacjonując w Camp Pendleton w San Diego, a także z 3rd Marine Expeditionary Force stacjonujących w Camp Courtney na japońskiej Okinawie.

Ich obecność to w pierwszej kolejności kwestia prowadzenia wspólnych szkoleń z australijskimi wojskowymi. Odbywają się one na obszarze australijskiego Terytorium Północnego, wykorzystując obiekty poligonowe Kangaroo Flats oraz Mount Bundey. Finalnym testem dla żołnierzy amerykańskich i australijskich ma być ćwiczenie oznaczone jako „Koolendong”. Po jego zakończeniu Marines mają wrócić do swoich baz w Stanach Zjednoczonych oraz w Japonii. Jednakże dyslokacja ma również prawdopodobnie na celu odstraszanie i pokaz siły w kontekście rosnącej aktywności chińskiej w regionie.

Amerykanie prowadzą tego rodzaju rotacyjne dyslokacje żołnierzy z USMC już od 2012 r., kiedy to w Australii pojawiła się grupa 200 Marines. Wszystko działo się wtedy na mocy porozumienia pomiędzy ówczesnym amerykańskim prezydentem Barackiem Obamą i premier Julią Gillard, które zostało zawarte w 2011 r. W zeszłym roku w Australii ćwiczyło 2500 Amerykanów, których wspierały V-22 Osprey, a także śmigłowce uderzeniowe Viper. W tym roku planowano przerzut haubic M777.

Pierwotnie plany zakładały przerzut 2500 Marines do Australii i to jeszcze w drugiej połowie marca 2020 r. Jednak wybuch pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 zrewidował te założenia. Zmniejszono kontyngent i przesunięto termin przylotu. Przybycie Marines w nowej formule ze Stanów Zjednoczonych została wypracowana wspólnie przez sekretarza obrony Marka Espera i australijską minister obrony  Lindę Reynolds.

Według szefowej australijskiego resortu obrony obie strony wykonały olbrzymią pracę nad przygotowaniem dyslokacji Marines, a wszystko w związku z potrzebą zachowania podwyższonych standardów sanitarnych w dobie pandemii koronawirusa. Co więcej, Australia nadal nie otworzyła formalnie swoich granic dla obcokrajowców. Trzeba podkreślić, że Amerykanie będą musieli poddać się teraz dwutygodniowej kwarantannie w obiektach garnizonowych należących do australijskich sił zbrojnych (najpewniej Robertson Barracks, a być może również Townsville's Lavarack Barracks, jak to już miało miejsce w przeszłości).

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Kangorek

    Z okinawy do Darwin kawał drogi Przyleciali na grilla

Reklama