Reklama

Siły zbrojne

Japonia wita F-35 za odlatujące F-15

Amerykański F-35 w bazie Kaden
Autor. US Air Force

Amerykańskie F-35 przybyły do Bazy Lotniczej Kadena w Japonii w celu zapewnienia ciągłości operacyjnej amerykańskich samolotów, po tym jak w grudniu ub.r zaczęto wycofywać F-15C/D Eagles z bazy w Japonii do Stanów Zjednoczonych.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Stany Zjednoczone zaczęły zastępować rotacyjnie wycofywane powoli swoje F-15C/D Eagles z bazy Kadena do Stanów Zjednoczonych. 28 marca bieżącego roku nieokreślona liczba F-35A Lightning II z 355 Dywizjonu Myśliwskiego z Bazy Sił Powietrznych Eielson na Alasce przybyła do bazy Kadena w Japonii. Przybycie amerykańskich samolotów wielozadaniowych 5. Generacji do bazy jest podyktowane grudniową decyzją o wycofaniu części F-15C/D Eagles z tej bazy.

Autor. US Air Force

Samoloty F-35 mają zapewnić ciągłość bojową w tym rejonie i będą współdziałać z innymi samolotami z bazy lotniczej Kadena – jak przekazały w komunikacie US Air Force. Jak napisano dalej w komunikacie w ciągu najbliższych tygodni, myśliwce i związani z nimi lotnicy obecnie rozmieszczeni w Bazie Lotniczej Kadena zaczną wracać do swoich macierzystych stanowisk, w miarę jak nowe jednostki będą przybywać, aby zająć ich miejsce.

Reklama

Czytaj też

18 Skrzydło obecnie kontynuuje stopniowy powrót floty „Orłów" z Kadeny do USA, a w tym czasie US Air Force rozmieszcza tymczasowo bardziej zaawansowane samoloty jak F-35, F-22 czy F-16. Rzecznik prasowy 18 Skrzydła porucznik Robert Dabbs, powiedział że kolejna grupa F-15 opuści Kadenę w najbliższych miesiącach. F-15 opuszczające Kadenę są przeznaczone na złomowisko w Tucson w stanie Arizona (The Boneyard) lub do służby w Air National Guard. Na początku grudnia ubiegłego roku 18 Skrzydło z bazy Kadena Air Base w Japonii pożegnało pierwszych kilka myśliwców F-15C/D Eagle, które poleciały do bazy Kingsley Field Air National Guard Base w stanie Oregon, gdzie część dalej będzie służyć w siłach powietrznych, a reszta trafi do magazynów lub na złomowisko. W linii pozostają natomiast wielozadaniowe F-15E Strike Eagle. W ramach planu modernizacji, Siły Powietrzne USA wycofują starzejącą się flotę samolotów F-15C/D Eagle, które są w służbie od ponad czterech dekad. Dlatego też na początku stycznia 2022 roku Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych poinformowały o zakończeniu działalności kursu instruktorskiego F-15C w szkole pilotów Air Force Weapons School. Ta decyzja wynika z ciągłej modernizacji USAF, a zarazem wycofywaniem najstarszych myśliwców przechwytujących F-15C/D Eagle, które mają być w części zadań zastępowane przez nowsze F-15EX. W służbie pozostają też wielozadaniowe F-15E Strike Eagle.

Autor. Kadena Air Base

W styczniu informowaliśmy, że Stany Zjednoczone postanowiły tymczasowo przenieść swoje samoloty F-16 Fighting Falcon z Niemiec z bazy lotniczej Spangdahlem na japońską Okinawę, by zastąpić wycofane F-15. Wcześniej zaś, bo w listopadzie ubiegłego roku USA postanowiły wysłać swoje F-22 Rapor z Alaski, by zachować ciągłość bojową. Tak więc wysłanie F-35 jest trzecią grupą samolotów, które przybyły do bazy w Kaden.

Czytaj też

Autor. Kadena Air Base

Siły Powietrzne USA bardzo sprawnie wykorzystują swoje nowe maszyny znajdujące w Kadenie by działać na obszarze Pacyfiku w tym uczestnicząc w ćwiczeniach Agile Combat Employment, wysyłając na krótko F-22 na Tinian i Filipinach. Pentagon chce zainwestować 88 milionów dolarów w modernizację Kadeny w ramach swojego wniosku budżetowego na rok 2024.

Czytaj też

Decyzja o wycofaniu F-15C/D Eagles z Okinawy wywołała u części Republikanów niezadowolenie, że stałą flotę F-15 zastępuje się samolotami nowszymi ale rotacyjnie. Argumentowano, że nie jest to mądre posunięcie w obliczu rosnącego napięcia z Chinami. Należy zwrócić uwagę, że wyspa Okinawa, gdzie znajduje się baza Kadena jest najbliższą bazą lotniczą USA niedaleko Tajwanu. Jednak Departament Obrony Narodowej akcentuje, że koncentruje się na zwiększaniu zdolności w regionie Indo-Pacyfiku. A przejście na bardziej zaawansowane samoloty w Kadenie ma pokazywać ambicję wzmocnienia pozycji USA i zbudowania silnych relacji z Japonią. Widać to w ostatnich decyzjach USA jak planowane wspólne ćwiczenia na początku kwietnia z Japonią i Republiką Korei na czele z lotniskowcem USS Nimitz.

Pentagon i Departament Stanu ogłosił w styczniu odnowione partnerstwo z Japonią podczas spotkania 2+2 z ministerstwami spraw zagranicznych i obrony tego kraju. Podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych i obrony obu krajów USA zapowiedziały wzmocnienie zdolności piechoty morskiej na Okinawie.

Czytaj też

Jednym z głównych tematów rozmów amerykańskich i japońskich urzędników były wspólne obawy dotyczące rozbudowy militarnej Chin na Pacyfiku. Prezydent USA J. Biden pochwalił ostatnio wzmocnienie zdolności obronnych Japonii i potwierdził zobowiązania USA do obrony tego kraju, również za pomocą broni jądrowej. Podczas spotkania z premierem Kishidą prezydent USA zadeklarował chęć pomocy w pozyskaniu nowej broni, według doniesień medialnych chodzi o amerykańskie rakiety Tomahawk.

Czytaj też

Japonia pod koniec grudnia poinformowała, że rozmieści jednostkę obrony przeciwlotniczej z rakietami ziemia-powietrze na leżącej niedaleko Tajwanu wyspie Yonaguni, najbardziej wysuniętej na zachód spośród zamieszkanych wysp japońskich. Władze Japonii ogłosiły niedawno plany największych zbrojeń od zakończenia II wojny światowej. W ciągu nadchodzących pięciu lat kraj przeznaczy na obronność około 315 mld dolarów. Tokio chce m.in. pozyskać pociski, w których zasięgu będzie część terytorium Chin i rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Chiny przeprowadziły w tym roku bezprecedensowe ćwiczenia wojskowe wokół Tajwanu. W czasie manewrów chińska armia wystrzeliła szereg pocisków balistycznych, z których kilka spadło do wody w wyłącznej strefie ekonomicznej Japonii. Dlatego postawa Japonii by wzmocnić swoje bezpieczeństwo nie dziwi, tak samo USA, które chcą pokazać swojemu sojusznikowi, że są w stanie zapewnić bezpieczeństwo.

F-15C/D na kołki - F-15EX Eagle II do linii

W ramach planu modernizacji, Siły Powietrzne USA wycofują starzejącą się flotę samolotów F-15C/D Eagle, które są w służbie od ponad czterech dekad. F-15 zadebiutował na początku lat siedemdziesiątych i od tego momentu stale się unowocześnia. W przeciągu wielu dekad powstało kilka wariantów, w tym przygotowane na eksport, pod wymagania konkretnego użytkownika: m.in. Izraela, Japonii (F-15J) i Arabii Saudyjskiej (F-15C/D/SA). W późniejszych latach dogłębnie modernizowano konstrukcję, doprowadzając do opracowania F-15E Strike Eagle a w ostatnich latach - F-15EX Eagle II. Nieustanny rozwój tego samolotu potwierdza tylko dość duże przywiązanie USAF do F-15 i wysoką elastyczność konstrukcji. O ile jednak pierwotnie F-15 powstał jako typowo samolot myśliwski z bardzo ograniczonymi możliwościami atakowania celów naziemnych (i takie zdolności ma też wersja F-15C/D, z którą stopniowo żegnają się USAF), to obecnie "pierwsze skrzypce", także na rynkach zagranicznych, grają samoloty oparte o wielozadaniowe F-15E Strike Eagle.

Czytaj też

Głęboko zmodernizowany myśliwiec, pomimo kilkudziesięcioletniej konstrukcji dalej jest oferowany podmiotom zagranicznym z Bliskiego Wschodu, tak jak ma to miejsce w wypadku Kataru i Izraela, które są zainteresowane najnowszymi wariantami. Emirskie Siły Powietrzne Kataru w 2017 roku zakupiły w liczbie 36 egzemplarzy F-15QA, z opcją na kolejne 36, za maksymalną kwotę 21,2 mld dolarów, zaś Siły Obronne Izraela mówią o chęci pozyskania od 20 do 25 myśliwców F-15EX (by uzupełnić flotę starszych F-15I, mających w przyszłości podniesionych do standardu F-15IA). Należy oczekiwać, że maszyny izraelskie będą specjalnie dostosowane do tamtejszych wymogów, z udziałem izraelskiego przemysłu. Ich zdolności mogą więc znacznie przewyższać katarskie myśliwce, choć również one należą do rodziny Advanced Eagle.

Czytaj też

Najnowszym wariantem jest oparty na F-15E Strike Eagle F-15EX Advanced Eagle. Dysponuje nowoczesnymi sensorami, w tym radarem AESA, a zawarte w nim rozwiązania dają możliwość fuzji (połączenia) danych i zobrazowania ich w sposób charakterystyczny dla myśliwców nowej generacji. Posiada też zintegrowany system walki elektronicznej. Jego architektura ma też zapewniać większe możliwości integracji nowoczesnych systemów uzbrojenia.

Pentagon dąży do pozostawienia w służbie tylko czterech myśliwców z możliwością tymczasowego wykorzystania samolotów bliskiego wsparcia powietrznego A-10. Oznacza to, że Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych będą operowały tylko F-16, F-15EX, F-35 i projektowany obecnie NGAD (Next Generation Air Dominance), zaś inne maszyny, w tym stosunkowo młody F-22 Raptor. Tego ostatniego planuje się wycofać z powodu dość wysokiej ceny eksploatacji, napraw i modernizacji, czego dowodem są dwa owe programy - REDI i ARES, które łącznie amerykańskiego podatnika kosztują 27 mld USD. Dowództwo USAF nie widzi dłuższej przyszłości tej maszyny w siłach powietrznych, aczkolwiek przez najbliższe od dziesięciu do dwudziestu lat F-22 ma zapewnione swoje miejsce, przynajmniej do momentu wejścia do służby NGAD, jako myśliwca szóstej generacji.

Reklama

Komentarze (2)

  1. rwd

    Nie wiem dlaczego jeszcze nie latamy na F-15, w MON zapatrzyli się w FA-50 i świata po za nim nie widzą.

    1. Davien3

      Moze dlatego ze Korea swoich F-15K nie sprzedaje a na F-15EX poczekasz dłuzej niz USA na NGAD?

    2. naczelny wuc

      Dwa silniki, dwa razy większe koszty.

    3. rwd

      Brać ze złomu u nas polatają jeszcze z 20 lat.

  2. ΚrzysiekS

    Ogólnie to co zrobiono z polskim zbrojnym przemysłem po 1991 zakrawa na żenadę. Pomyśleć że kiedyś byliśmy krajem który potrafił zbudować własne bombowce np. PZL Łoś - na zachodzie podobne konstrukcje zaczęły pojawiać się dopiero w późnych latach 40 gdy wdrożono do służby B17. Stworzyliśmy przeciwpancerny KBKS Ur. Na zachodzie karabiny o podobnych parametrach zaczęły pojawiać się dopiero w latach 80-tych gdy powstał Barret. Jeszcze inny przykład: Niemcy wysyłali na nas duże ciężkie czołgi ale nie przewidzieli, że w Polsce nie ma autobanów za to mamy ogromne lasy. Między drzewami prześlizgiwała się tankietka TKS z działkiem 20 mm, z odległości 100-200m masakrowała załogę wrogiego czołgu i wycofywała sie, niezrażona drzewami i innymi przeszkodami terenowymi. Podobne koncepcje wróciły dopiero w latach 70 jako BWP-1 i BWP-2. Gdyby po 1991 w Polsce doszli do władzy liberałowie (np. Wilczek albo Korwin-Mikke) to nasza gospdarka wyglądałaby inaczej, m.in. nie byłoby tego chorego ZUS-u.

    1. Davien3

      @KrzysiekS prosze bez takich. Nasz Łos to maszyna ledwo klasy Dorniera Do-17 czy He-111 albo sowieckiego DB-3 ale kolo B-17 to on nawet nie stał reszty tych bajek nawet nie ma sensu komentować

    2. rwd

      Dziwne, że my tej wojny nie wygraliśmy mając taki sprzęt jak piszesz.

Reklama