Siły zbrojne
ISW: Rosja nie panuje nad mobilizacją
Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu twierdzi, że mobilizacja na wojnę z Ukrainą jest częściowa, ale wygląda na to, że prezydent Władimir Putin naciska, by została przeprowadzona szybko i nie jest jasne, kto zostanie powołany – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Źródło w rosyjskich mediach przekazało w sobotę, że urzędnicy resortu obrony udzielili komisarzom wojskowym reprymendy za powoływanie mężczyzn należących do kategorii, które miały być zwolnione z mobilizacji. Inne źródło twierdziło, że szefowie władz niektórych regionów Rosji przyznali się do powoływania osób, które nie powinny teoretycznie dostawać wezwań.
„Odpowiedzialność za częściową mobilizację wydaje się podzielona i skomplikowana, co być może wzmaga zamieszanie, dezorganizację i naruszanie zapewnień Szojgu o wyłączeniach (z poboru)" – napisano w raporcie amerykańskiego think tanku.
„Komisarze wojskowi generalnie zachowują się, jakby otrzymali rozkazy, by priorytetem było dostarczanie ludzi do ośrodków szkoleniowych, a nie przestrzeganie wytycznych Szojgu" – ocenia ISW.
Czytaj też
Minister obrony zapewniał, że powoływani mają być tylko mężczyźni posiadający doświadczenie wojskowe, ale doniesienia o chaotycznym wysyłaniu wezwań sugerują, że komisarze wojskowi są pod presją, by prowadzić mobilizację tak szybko, jak się da.
„Ministerstwo obrony ewidentnie nie ma pełnej kontroli nad mobilizacją, co rodzi pytania, którzy rosyjscy mężczyźni zostaną rzeczywiście zmobilizowani i na ile skuteczne będzie powstałe w ten sposób wojsko" – podkreśla ISW.
Brytyjskie ministerstwo obrony przekazało, że "21 września 2022 roku wypływowy rosyjski nacjonalistyczny deputowany do Dumy Aleksandr Chinsztejn wezwał do rozszerzenia częściowej mobilizacji wojskowej w Rosji na Gwardię Narodową (Rosgwardię). Jednostki Rosgwardii odegrały ważną rolę zarówno w walce na Ukrainie, jak i w zabezpieczeniu tyłów, a obecnie ułatwiają przeprowadzenie referendów akcesyjnych na terenach okupowanych. Formacja ta jest przeznaczone do pełnienia funkcji bezpieczeństwa wewnętrznego, aby zapewnić ciągłość reżimu Putina. Była ona szczególnie źle przygotowana do intensywnych walk, których doświadczyła na Ukrainie. Istnieje realna możliwość, że mobilizacja zostanie wykorzystana do wzmocnienia jednostek Rosgwardii dodatkowym personelem".
Czytaj też
Według portalu Meduza Władimir Putin 24 września podpisał ustawę zaostrzającą kary za przestępstwa wobec służby wojskowej w okresie mobilizacji i w warunkach konfliktu zbrojnego, a także wprowadzającą kary za dobrowolne poddanie się i szaber. Zgodnie z poprawkami, przyjętymi pospiesznie przez Dumę Państwową (niższą izbę rosyjskiego parlamentu) w przeddzień ogłoszenia w Rosji „częściowej mobilizacji", za dobrowolne poddanie się grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, a za szaber – do 15.
W ustawie przewidziano zaostrzenie kary - do 10 lat - za samowolne oddalenie się z jednostki „w czasie mobilizacji lub stanu wojennego". Odpowiedzialność karna jest także przewidziana w przypadku niestawienia się poborowych na wezwanie władz wojskowych oraz w przypadku dezercji.
Wprowadzona zostaje również kara za niewypełnienie rozkazu dowódcy wydanego w czasie stanu wojennego, w czasie wojny lub w warunkach konfliktu zbrojnego lub prowadzenia działań zbrojnych, a także za odmowę udziału w działaniach wojennych lub zbrojnych (od dwóch do trzech lat więzienia).
W związku z mobilizacją prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował do Rosjan, by odmawiali przyjmowania wezwań do wojska, uciekali lub – jeśli już trafią na front – poddawali się.
„Rosyjscy dowódcy nie martwią się o życie Rosjan – oni po prostu muszą zapełnić puste miejsca, które zostały po zabitych, rannych, tych, którzy uciekli lub trafili do niewoli" – powiedział Zełenski w wieczornym wystąpieniu, zwracając się do Rosjan w ich języku.
Czytaj też
„Kim będą zapełniane te miejsca - to waszej władzy nie martwi. Czy będą to młodzi specjaliści IT, którzy nigdy nie byli w wojsku, czy emeryci, którzy służyli być może w armii radzieckiej" – powiedział Zełenski.
„Nadszedł dla was kluczowy moment – teraz decyduje się, czy zakończy się wasze życie" – podkreślił, dodając, że „nie przyjąć wezwania do wojska to lepsze niż zginąć na cudzej ziemi jako zbrodniarz wojenny".
„Uciec przed mobilizacją to lepsze niż być okaleczonym, a potem jeszcze odpowiadać przed sądem za udział w zbrodniczej wojnie. Poddać się to lepsze niż zginąć od naszej broni" – mówił.
„Ukraina w tej wojnie się broni. Bronimy tego, co jest najjaśniejsze – swojego życia, dzieci, wolności. A o co walczy Rosja? Każdy obywatel Rosji wie – wielu tego nie przyzna, ale wie – że właśnie Rosja niesie zło" – oświadczył ukraiński prezydent.
Zełenski zapewnił, że tym, którzy się poddają, Ukraina zapewni, że będą traktowani w sposób cywilizowany, zgodnie z konwencjami oraz że jeśli będą się obawiać powrotu do Rosji i nie będą chcieli uczestniczyć w wymianie jeńców, to Ukraina „znajdzie sposób, by to zapewnić".
Czytaj też
W rosyjskim wojsku trwają również przetasowania personalne na wysokich stanowiskach, co sugeruje, że Putin w dalszym ciągu dostrzega systemowe problemy związane z działaniami jego wysokiej rangi podwładnych – ocenia think tank. Przywołuje przy tym doniesienia o mianowaniu generała Michaiła Mizincewa, nazywanego „rzeźnikiem Mariupola", na stanowisko wiceministra obrony.
Rosjanie mogą tymczasem przygotowywać się do przymusowego wcielenia ukraińskich jeńców do wojska, by walczyli po stronie Rosji, co byłoby pogwałceniem konwencji genewskiej dotyczącej traktowania jeńców wojennych – zaznacza ISW.
Na froncie Ukraińcy w dalszym ciągu osiągali postępy wzdłuż granicy obwodów charkowskiego i ługańskiego oraz na północny zachód od Łymanu. Ukraińscy dowódcy informowali również, że działania sił ukraińskich na południu wciąż obniżają zdolności bojowe Rosjan w tym regionie.
Wojska rosyjskie prowadziły natomiast ataki lądowe w okolicach Bachmutu, Doniecka i w zachodniej części obwodu donieckiego. Rosyjskie władze na okupowanych obszarach Ukrainy wciąż zmuszały mieszkańców do udziału w pseudoreferendach – napisano w raporcie ISW.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie