Reklama

Geopolityka

Druga Bucza. Rosyjskie zbrodnie pod Charkowem oraz Izjum [ANALIZA]

Autor. Michał Bruszewski/defence24

W podcharkowskich miejscowościach wyzwolonych przez oddziały ukraińskie, w toku ofensywy, odkrywane są kolejne miejsca kaźni. Podobnie jak w Buczy oraz innych miejscach pod Kijowem Rosjanie dokonują zbrodni także na wschodniej Ukrainie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Pod Charkowem zlokalizowano 450 mogił. Trwa ekshumacja ciał. Odkrywane są na nich ślady brutalnych tortur. Pierwszym sukcesem ukraińskiej ofensywy było odbicie miejscowości Bałaklija. Ukraińscy żołnierze zeszli do piwnic lokalnego posterunku policji, w którym rezydowali rosyjscy okupanci. Przed ich oczami stanęła sala tortur. Co najstraszniejsze, rażenie prądem było jedną z „delikatniejszych" form prześladowania, na które stawiali Rosjanie. Ukraińcy wyzwolili także Wołczańsk, Kupiańsk oraz Izjum. Łącznie odkryto 10 takich miejsc prześladowania, najwięcej – bo 6 było w Izjum. Wśród ofiar byli ukraińscy żołnierze oraz cywile. Mówi się o tym, że liczba zabitych może sięgać tysiąca. Ciała miały na wzór katyński z tyłu związane ręce. Przed śmiercią Ukraińcy byli rażeni prądem. Na jednym z ciał znaleziono sznur zawiązany na szyi. Prezydencja Unii Europejska wezwała do powołania międzynarodowego trybunału ds. zbrodni wojennych.

Czytaj też

Do rozpoczęcia rosyjskiej okupacji w Izjum mieszkało 47 tysięcy ludzi. Większość uciekła z miasta, gdy Rosjanie ruszyli do szturmu. Zostało około 10 tysięcy osób. Co istotne, w Izjum skoncentrowano więcej rosyjskich żołnierzy niż było mieszkańców. To także prowadziło do okrutnych wydarzeń. Po wyzwoleniu żołnierze ukraińscy usłyszeli od mieszkańców przerażające opowieści o tym jak wyglądała okupacja od samego początku. Już na etapie zdobywania regionu Rosjanie w ogóle nie liczyli się z ludzkim życiem ostrzeliwując cywilne zabudowania. Rosyjskie ataki na Izjum i okolice były bestialskie. Dziennikarze serwisu ukrinform.net zaczęli zbierać relacje ofiar. Na ulicach Izjum słychać obecnie głosy o tym jak jeszcze niedawno to wyglądało: „Druga Borodianka", „charkowski Mariupol", „Gorzej niż w Buczy". W Izjum są okolice, gdzie Rosjanie zniszczyli nawet 80 proc. zabudowy. Jak podają ukraińscy dziennikarze: „Urzędnicy Izjum byli zdumieni, że tak wielu mieszkańców przetrwało rosyjskie ataki". Ludzie byli oburzeni skalą bestialstwa, więc Rosjanie próbowali dystrybuować na ulicach żywność. Problem w tym, że wywołali jeszcze większą wściekłość, ponieważ jedzenie było zmieszane z benzyną. „Nawet pies by tego nie tknął" – oburza się jeden z mieszkańców Izjum. W mieście brakowało lekarzy. Porody odbierano w piwnicach. Zaczął się niedobór lekarstw. „Podawano wodę utlenioną" – czytamy w spisanej relacji. Rosyjscy żołnierze splądrowali magazyny popularnych na Ukrainie czekolad „Roshen".

Reklama

Czytaj też

Kto przeżył fazę zdobywania miasta ten wcale nie był bezpieczny. W oczy mieszkańcom zajrzał głód. „Ludzie mieli ogrody, więc jedli to co w nich rosło" – piszą ukraińscy dziennikarze. W okolicznych lasach zaroiło się od mogił. Bardzo często oznaczonych tylko numerem. Jak tylko wyzwolona została Bałaklija (8 września), ludzie w Izjum – jeszcze wtedy okupowanego przez Rosjan – zaczęli wywieszać ukraińskie flagi.

„Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że są odkrywane te mogiły, miejsca rosyjskich zbrodni. Gdy Moskwa rozpoczęła inwazję przeciwko Ukrainie szybko rosyjscy żołnierze zorientowali się, że miejscowa ludność nie popiera ich. Dokonują zbrodni, które mają charakter systematyczny i celowy. Relacje potwierdzają, że mamy do czynienia ze zbrodniami przeciwko ludzkości, czyli takimi które noszą znamiona ludobójstwa. Są to działania także szersze. Nie dotyczą tylko mogił. Ukraińcy są torturowani, albo trafiają do obozów filtracyjnych" – komentuje analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Agnieszka Legucka.

Czytaj też

„Mogą pojawić się głosy, że nie wiemy czy to jest taka skala jak w Srebrenicy albo Katyniu. Ale pamiętajmy, że nie są możliwe prace nad zbrodniami rosyjskimi choćby w Mariupolu, który jest obecnie przez nich okupowany. Poznając całą skalę tych zbrodni mogłoby się okazać, że właśnie jest ona większa niż na Bałkanach, że potwierdza sowieckie metody i skalę zbrodni z okresu II wojny światowej. Pamiętajmy, że fundament rosyjskiego państwa – a wcześniej sowieckiego – jest oparty na przemocy. Wiele państw mocno zaangażowało się w zbieranie dowodów zbrodni rosyjskich. Na terytorium Ukrainy działają międzynarodowe zespoły śledczych. Zwłaszcza Unia Europejska zaangażowała się by pomóc w zbieraniu takich dowodów" – dodaje Agnieszka Legucka z PISM. 

Komandor porucznik rezerwy Wiesław Goździewicz przestrzega, że Unia Europejska może mieć ograniczone ręce w możliwościach osądzenia sprawców.

„Możliwości działania UE są ograniczone, oczywiście można podejrzanych o zbrodnie wojenne umieścić na listach osób poszukiwanych przez EUROPOL, co ułatwiłoby poszukiwanie i ewentualne zatrzymanie podejrzanych na terytorium UE w razie gdyby się na nim pojawili, ale nie ma w UE organów wymiaru sprawiedliwości, które miałyby właściwość rzeczową podobną do MTK" – podkreśla doświadczony wojskowy.

Czytaj też

„Zwróciłbym również uwagę na fakt, że groby odkryte pod Izjum niekoniecznie muszą mieścić szczątki ofiar zbrodni wojennych, z wyjątkiem bodaj 17, co do których ukraińska prokuratura podała informację, iż byli to ukraińscy jeńcy schwytani przez Rosjan i rozstrzelani. Nie były to bowiem groby masowe, a indywidualne, oznakowane wyraźnie i nawet jeśli pochowano w nich cywilów, to pamiętać należy, iż nie każda ofiara cywilna działań zbrojnych automatycznie oznacza zbrodnię wojenną. Aby do zbrodni wojennej doszło, w dużym uproszczeniu: 1) albo cywile muszą stać się celem bezpośredniego ataku (czyli atakujący wie, że ma do czynienia z cywilami); 2) albo tzw. ataku bez rozróżnienia, czyli np. "dywanowego" bombardowania obszarów bez kierowania ataku przeciwko konkretnemu celowi wojskowemu, a zatem ze świadomością, że nie "celujemy" w konkretny obiekt wojskowy, ale na równi niszczone będą obiekty cywilne i zabijane osoby cywilne; 3) albo świadomie prowadzi się atak, o którym wiadomo, że spodziewane straty cywilne będą nadmierne w stosunku do oczekiwanej korzyści wojskowej (analiza ex ante)" – dodaje specjalista w zakresie Międzynarodowego Prawa Humanitarnego Konfliktów i prawnych aspektów operacji wojskowych.

Reklama

Komentarze (3)

  1. TakTak

    Gdy w zdobtych tearytriach nie ma pradu i wody - Ukrainskie media mowia "zagrozenie humantrne" , gdy Rosjanie wyslaja tam budowancow i podlaczaja prad i wode mowia "Okupant che przekupic obwateli", Gdy w Mariapalu nie dzialay szpitale- pisali -"ze to zle. Gdy Rosjanie zaczeli wtslac tam lekarzy z Rosju i owrwarzli szpitale - w medjach "Olaboga wyslaja lekarzy z rosji co to bedzie". W Przadku Izumi - Rosjanei pochwali ofiary i sami o tym powiadomili wsztskich i rodziny i strne ukrainska. A CI teraz krzcza ze tragedia. JA to nei wierze Ukraincowm ani slowu.

    1. Xman

      Armia Czerwona Oni są wspaniali Cały naród odznaczony Zmartwychwstał Gagarin

    2. Laik

      Nie za bardzo rozumiem jak możesz bronic państwa agresora, zgoda, wojenna retoryka jest czasami nie logiczna itp itd, ale bezsprzecznie winę za tą cała tragedię ponosi jednak Rosja..

  2. komik

    TakTak - jaka ta Rosja biedna, przez cały świat prześladowana. Pewnie dlatego, że wszyscy im zazdroszczą wysokiej kultury, technologii nie mającej analoga w mirie, poziomu życie, oraz misji dziejowej narodu wybranego.

  3. Gandharwa

    Ciekawe co na to AI - znów symetryzm?

Reklama