Reklama

Geopolityka

Protesty w Rosji po putinowskiej mobilizacji. Młodzi Rosjanie uciekają za granicę [KOMENTARZ]

Autor. Kremlin.ru

Władimir Putin ogłosił mobilizację. Na terenie Rosji, w 38 miastach, rozpoczęły się protesty. Jak podaje opozycyjny serwis OVD-Info zatrzymano 1313 protestujących. Większość stanowili uczestnicy protestów w Moskwie oraz Petersburgu.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Oficjalnie rosyjskie władze stwierdziły, że „częściowa" mobilizacja obejmie 300 tys. osób. Osiągnięcie tego celu wydaje się mało prawdopodobne. Rosyjska logistyka jest niewydolna jeszcze na obecnym etacie rosyjskiej armii – zwłaszcza widać to na froncie ukraińskim, a mobilizacja wszelako ma uzupełniać frontowe braki lub odciążyć stacjonujące w kraju jednostki, które zostaną skierowane na front. Pojawiają się ekspertyzy, z których wynika, iż Federacja Rosyjska jest w stanie przyjąć naraz zaledwie 40 tys. rezerwistów. Utajniony punkt 7 dekretu Władimira Putina ma zmobilizować nawet milion osób. Już pojawiły się pierwsze problemy, ponieważ wezwania dostają nieżyjące od dawna osoby – wiele jest takich przykładów choćby w odległej Buriacji.

Czytaj też

Niedługo po przemowie Putina w wielu miastach Rosji wybuchły protesty. Zatrzymanym na protestach mężczyznom zaczęto wręczać wezwania do wojskowych komend. Wezwania wręczano w komisariatach w Sokolinej Gora, Lublino, Izmajłowo, Południowe Tuszino, Gagarinskoje i Prospekt Vernadskogo.

Reklama

„Pokazywane na zdjęciach w Internecie druki są to wezwania do stawienia się w odpowiednim dla miejsca zamieszkania Wojennym Komisariacie (rosyjski odpowiednik naszej byłej Wojskowej Komendy Uzupełnień i obecnego Wojskowego Centrum Rekrutacji). Tam wezwani jeśli są poborowymi mogą dostać kartę powołania do służby zasadniczej, a jeśli są rezerwistami kartę mobilizacyjną. W Komisariacie może również nastąpić uaktualnienie danych wezwanego w ewidencji wojskowej połączone z rozmową mającą za zadanie wywarcie silnej presji w celu odstąpienia od dalszych protestów. Zadaniem tych Komisariatów jest również podpisywanie kontraktów z zainteresowanymi obywatelami Rosji, ale w tych przypadkach wątpliwe jest aby wezwani, którzy protestowali przeciw mobilizacji byli zainteresowani służbą kontraktową w rosyjskiej armii" – komentuje Jarosław Ciślak, dziennikarz portalu Defence24.pl.

Młodzi Rosjanie uciekają przed mobilizacją. W kilka godzin po wystąpieniu Putina ceny biletów lotniczych osiągnęły zawrotne ceny, obecnie są niemożliwe do kupienia. W rosyjskiej infosferze pojawiły się poradniki jak uciec z kraju. Najczęstsze destynacje to Turcja oraz Armenia. Ponadto przed mobilizacją rosyjscy mężczyźni uciekają do Gruzji, Kazachstanu, Mongolii, a nawet Finlandii. Wykupiono także wszystkie bilety lotnicze oraz kolejowe do białoruskiego Mińska.

Reklama

Komentarze (6)

  1. papa lebel

    Moskale to pierwszy w historii wojen naród, który ucieka z kraju nie po tym jak ktoś na niego napadł, lecz to tym jak oni sami na kogoś napadli......

  2. rwd

    Rosja wykonała ruch teraz piłka jest po stronie Zachodu. Ja bym nie lekceważył wzrostu liczebnego kacapów na froncie, ilość ma znaczenie.

  3. Prezes Polski

    Pewne rzeczy się nie zmieniają. Ruscy grają w tę samą grę co w latach 2 w. św. Nie tworzą armii wojskowych specjalistów. To będzie milionowy tłum, z którego może 20 % będzie miała wartość bojową. Reszta to będzie dzicz w mundurach zdolna tylko do grabieży i gwałtów. Ta strategia już raz się sprawdziła. Czy sprawdzi się teraz, nie wiemy. Ja nie wierzyłem, że Putin zdecyduje się na mobilizację, bo potrzebna była znacznie wcześniej, a nie robili jej. Ale widać ma facet nóż na gardle. W pół roku ruscy postawią te kilkaset tysięcy swojej swołoczy na froncie i rzucą ją do ataku. Czeka na bardzo krwawy 2023 rok.

  4. M.M

    Pierwotnie bałem się tej mobilizacji. Że niby Rosja wpadła wreszcie na dobry pomysł: powołać ok. 300.000 ludzi tj. młodych chłopaków z ostatnich dwóch poborów + nieco specjalistów i oficerów rezerwy. Bez pośpiechu ich doszkolić i zgrać i w 2-3 miesiące wysłać (niemal) pełnowartościowe jednostki w liczbie 2X większej niż wysłano w lutym. Sformować z nich nowy, albo kilka nowych "walców artyleryjskich" jakie widzieliśmy od kwietnia do czerwca i wygrywać tym wojnę. Ale na szczęście wychodzi jak zawsze - wezwania dostają losowi ludzie, często faceci po 40-tce, którzy nigdy nie byli w wojsku oraz opozycjoniści i protestujący, czyli osoby które wyjątkowo w wojsku być nie chcą. Szkolenie trwać ma ok. 14 dni, a już teraz dochodzą relacje dokumentujące wszechobecne picie i bałagan. W efekcie na front trafi mięso armatnie, które niewiele zmieni.

    1. Szwejk85/87

      @M.M Smutne jest to, że Ukraińcy będą musieli te 300 tyś. Bogu ducha winnych kacapów zneutralizować na froncie. Nie potrzebna jatka będzie trwała... Dostawy broni muszą być tak pomyślane, aby Ukraińcy ponieśli minimalne straty wśród cywilów i wojska. Budynki i fabryki odbudują sobie, cywile i wojskowi, to muszą Ukraińcy cy bardzo szanować i bronić.

  5. rwd

    Bogaci z dużych miast uciekną lub wykupią się, na front trafi biedota ze wsi i miasteczek i pewnie w większości nierosyjska.

  6. VIS

    "Zatrzymanym na protestach mężczyznom zaczęto wręczać wezwania do wojskowych komend." I tak się można łatwo pozbyć opozycji. Z aresztu prosto na front. Już widzę te tysiące pontonów na mierzei wiślanej.

    1. X

      Utkną przed Elblągiem...

    2. piotr04

      I dylemat Czy zasieki stawiać na wodzie czy nie

    3. Extern.

      Tak, na pewno ci protestujący będą wartościowymi żołnierzami. :-) Gdzie ci Rosjanie mają głowę, wcielać sobie do armii taki rozsiewający ferment materiał. Taki właśnie był początek końca Cara, że w samych siłach zbrojnych zaczęły się tworzyć jakieś rady żołnierskie, zarzewia buntu.

Reklama