Siły zbrojne
Greckie Patrioty ostatecznie ruszą do walki z rakietami Huti?
Grecja dąży do przyspieszenia prac nad zbliżeniem polityczno-wojskowym z władzami Królestwa Arabii Saudyjskiej. Jednym z elementów zacieśnionej współpracy ma być docelowo wysłanie w rejon Zatoki greckich systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Mających bezpośrednio wesprzeć obronę kluczowych obiektów Królestwa, cały czas narażonych na ataki rakietowe oraz dronowe ze strony chociażby jemeńskich Huti.
Greckie władze mają prowadzić obecnie rozmowy ze swoimi partnerami z Królestwa Arabii Saudyjskiej odnośnie możliwości wsparcia tamtejszej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej własnymi systemami Patriot. Chodzi zapewne o zabezpieczenie rejonów przygranicznych, w tym infrastruktury krytycznej/przemysłowej, narażonych współcześnie na ataki rakietowe ze strony pro-irańskiej, jemeńskiej organizacji Huti/Ansar Allah.
Jak zauważa się, minister spraw zagranicznych Grecji Nikos Dendias przyznał, że toczą się zaawansowane prace nad umową SOFA, pozwalającą określić zasady stacjonowania greckich wojskowych w Królestwie. Zakłada się bowiem, że wraz z baterią Patriot na Bliski Wschód udałoby się ok. 40 Greków. Cała sprawa ma również pewne przełożenie modernizacyjne w zakresie greckich sił zbrojnych, gdyż Saudyjczycy mieliby się zobowiązać do pokrycia kosztów dyslokacji greckiego systemu opl/opr do swojego kraju oraz sfinansowania jego modernizacji. W zeszłym roku, przed pandemią mowa była o wysłaniu nawet ok. 130 wojskowych, zaś greccy przeciwlotnicy mieli wzmocnić ochronę obiektów związanych z przemysłem wydobywczym w Królestwie Arabii Saudyjskiej.
Czytaj też: Grecka marynarka wojenna z francuskimi fregatami
Minister miał wskazać taką informację deputowanym zasiadającym w komisji spraw zagranicznych i obrony parlamentu w Atenach. Grecy mają być przy tym gotowi do jak najszybszej finalizacji umowy z władzami saudyjskimi. Minister Dendias miał już rozmawiać o dyslokacji greckich Patriotów i szerzej wzmocnieniu dwustronnych więzi obronnych ze swoim saudyjskim odpowiednikiem księciem Faisalem bin Farhanem w styczniu 2020 r. Jednakże późniejsza pandemia zdecydowanie zablokowała ówczesne plany obu państw. Przy czym, pierwsze przymiarki do dyslokacji Greków w rejon Zatoki miały być pochodną uderzeń na arabską infrastrukturę Abqaiq–Khurais w 2019 r. Trzeba bowiem pamiętać, że wtedy nie tylko sam Rijad zaczął poszukiwać partnerów w zakresie wzmocnienia obrony kraju, ale nowe potrzeby w zakresie opl i opr sygnalizowane były również przez obecnych w tym regionie Amerykanów.
Jednak teraz Grecja i Królestwo Arabii Saudyjskiej mają wrócić do zacieśniania współpracy wojskowej. Czego elementem był udział Saudyjczyków w niedawnym Forum Philia w Atenach. Strona grecka podkreśla przy tym, że obecność Patriot-ów w Królestwie ma charakter czysto defensywny, jest więc elementem wspierania bezpieczeństwa w regionie.
Grecja coraz bardziej zbliża się wojskowo do współpracy z państwami Zatoki, mając na uwadze zwiększającą się presję ze strony interesów tureckich w całym regionie Bliskiego Wschodu i Morza Śródziemnego (szczególnie wschodnia część tego akwenu oraz Libia). Dotychczas kluczowym sojusznikiem Aten były Zjednoczone Emiraty Arabskie. Prowadziło to chociażby do przeprowadzania wspólnych ćwiczeń wojskowych oby państw, w krytycznym dla Greków momencie narastania napięcia wokół obecności tureckiej jednostki Oruc Reis przeznaczonej do badań geologicznych w rejonie spornych wód. W listopadzie 2020 r. grecki premier Kyriakos Mitsotakis spotkał się bezpośrednio z księciem Mohammedem bin Zayedem Al Nahyanem z ZEA. Obaj politycy podpisali wówczas dokumenty odnoszące się „strategicznego partnerstwa” oraz umowę o współpracy w zakresie polityki zagranicznej i współpracy obronnej.
Czytaj też: Arabskie F-16 wylądują na Krecie
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie