Reklama

Siły zbrojne

Gepardy chronią grupę batalionową przed dronami

Fot. US Army, Pfc. Jacob Bradford
Fot. US Army, Pfc. Jacob Bradford

Natowska Grupa Bojowa (NATO Battle Group Poland) dyslokowana do Polski w ramach wzmocnionej Wysuniętej Obecności (NATO enhanced Forward Presence) prowadziła w dniach 30 października do 10 listopada ćwiczenia Rifle Forge integrujące kontyngenty wchodzące w skład tej struktury. W jednym z elementów ćwiczeń, na poligonie Bemowo Piskie, rumuńskie Gepardy były testowane w zakresie zapewnienia osłony wojskom przed wrogimi bezzałogowymi statkami powietrznymi (BSP), dokonując tego we współpracy z żołnierzami brytyjskimi.

Dowodzący grupą bojową w Polsce Lt. Col. Craig Boyles z US Army (Stany Zjednoczone są państwem ramowym NATO Battle Group Poland) podkreślił potrzebę ciągłej pracy nad uzyskiwaniem interoperacyjności w zakresie sił oraz środków znajdujących się w składzie struktury dyslokowanej do Polski. Temu mają właśnie służyć kolejne ćwiczenia zgrywające kontyngenty i umożliwiające wojskowym symulację działań na współczesnym polu walki. Jedne z nich trwały pk. Rifle Forge w dniach 30 października – 10 listopada na kompleksie poligonowym Bemowo Piskie.

W ich trakcie można było zobaczyć chociażby szkolenie ogniowe żołnierzy wchodzących w skład Grupy Bojowej. Testowano możliwości działania piechoty, wspieranej m.in. przez pojazdy wchodzące w skład Grupy, w tym kołowe transportery opancerzone. Wojskowi mogli również zgrywać działania artylerii, zarówno lufowej jak i rakietowej. W ćwiczeniach wzięły udział nowe jednostki ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Rumunii, które dołączyły do działań natowskiej struktury dyslokowanej do Polski. W przypadku Amerykanów trzeba przypomnieć, że 3. batalion 161. Pułku piechoty Gwardii Narodowej z Waszyngtonu (nazwa wyróżniająca Dark Rifles) zastąpił w czerwcu tego roku 1. szwadron (nazwa wyróżniająca War Eagles) z 2. Pułku Kawalerii z Vilseck w Niemczech. W przypadku żołnierzy z Wielkiej Brytanii nowością jest pojawienie się wojskowych z Black Horse Troop, Royal Dragoon Guards, którzy obecnie zastąpili w Polsce wojskowych należących do 2nd Royal Anglian Regiment’s Poacher Troop. Brytyjczycy odpowiadają za przede wszystkim zdolności rozpoznawcze Grupy Bojowej.

Jak zwykle, uwagę jednak przyciągnąć mogły rumuńskie mobilne systemy obrony przeciwlotniczej Gepard (Flakpanzer Gepard powstał na bazie ulokowania na platformie czołgu Leopard systemu lufowego przeznaczonego do zwalczania celów powietrznych) należące do formacji Żelaznych Gepardów. Ta ostatnia przejęła obecnie zrotowała Strażników Nieba czyli inną jednostkę rumuńskich wojsk lądowych, która wcześniej wchodziła w skład natowskiej Grupy Bojowej. Rumuni zapewniają obecnie kluczowy element obrony przeciwlotniczej NATO Battle Group Poland. Na poligonie Bemowo Piskie ćwiczyli m.in. namierzanie oraz zwalczanie symulowanego napadu powietrznego z wykorzystaniem bezzałogowych statków powietrznych (BSP) przeciwnika. Jest to niewątpliwie jedno z najważniejszych wyzwań przed jakimi stoją współczesne siły zbrojne, które mogą zetknąć się już z całą gamą środków bezzałogowych przeciwnika przeznaczonych do obserwacji, ale też koordynacji ostrzału artyleryjskiego, nie wspominając o bezpośrednim, kinetycznym rażeniu. 

Decyzja o utworzeniu wzmocnionej Wysuniętej Obecności, czyli eFP (ang. enhanced Forward Presence) była jednym z najważniejszych osiągnięć szczytu NATO, który odbył się w dniach 8-9 lipca 2016 roku w Warszawie. Rok później, w marcu do Polski przybyły pododdziały ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Rumunii oraz Chorwacji. Podobne grupy bojowe powstały także na Litwie, Łotwie, w Estonii i Rumuni. 15. Giżycka Brygada Zmechanizowana jest jedyną jednostką w Wojsku Polskim, która ściśle współdziała z wojskami sojuszniczymi w kraju oraz deleguje siły i środki do wykonywania zadań w ramach Batalionowej Grupy Bojowej NATO w Republice Łotewskiej. Obecnie w Polsce mamy już dziewiątą zmianę wojsk sojuszniczych. Jej żołnierze na co dzień stacjonują właśnie w Bemowie Piskim i przez dziewięć miesięcy ściśle współpracują z polską 15. Giżycką Brygadą Zmechanizowaną.

Reklama
Link: https://sklep.defence24.pl/produkt/polskie-wojska-specjalne-we-wspolczesnym-swiecie/
Reklama

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. Extern

    Swoją drogą to ciekawe jak sobie te Gepardy poradziły w zwalczaniu takich małych zwrotnych celów. Niestety nie napisano tego w artykule, a przecież to sprzęt projektowany gdy nie było takich zagrożeń. Coś mi się obija po głowie że kiedyś Brazylijczycy którzy też je wzięli z Niemieckiego demobilu, aby mieć bardzo bliski zasięg na okazję pielgrzymki papieża, coś nie byli za bardzo zachwyceni ich skutecznością.

    1. Jerd

      Pit RADWAR jest w stanie dostarczyć systemy wyposażane w armatę 35mm działające autonomicznie lub wpięte w sieć razem z Popradem. Armata KDA posiada opcję użycia amunicji programowalnej, idealnej przeciwko dronom, czy przeciwnikowi ukrytemu w okopach. Jedyne co jest potrzebne, to decyzja o zakupie.

    2. X

      Byłoby pięknie ! Np na 30to lecie zakupu licencji. Może Prezydent powiedziałby kilka słów...

    3. Extern

      KDA 35 to jeden z wielu bolesnych przykładów skutecznego marnowania przez krajowych decydentów posiadanego przez nasz przemysł potencjału . A przecież nie można zarzucić przemysłowi że nie próbował. Zazwyczaj kończyło się góra na jednym kupionym egzemplarzu jak w przypadku Loary lub Trytona, lub na zero egzemplarzach, jak w przypadku AG-35.

  2. p

    S 60 na kola + elektronika i optronika, radar na jednym z kilku i wymiana danych,

  3. maniek

    a My dialogi

  4. Marek

    Zapraszamy szpicę do ćwiczeń pod nowy rodzaj wojny na granicę polsko-białoruską. Tylko to może jeszcze odstraszyć sowietów

    1. ,

      sowieci tylko potrafia straszyć, nic wiecej ( a i to z mizernym skutkiem ) Ich armia nadaje sie jedynie do wojny w Syrii lub innym bantustanie (wojna trwa tam juz siódmy rok a trwałych efektów wciąz brak ). Np od dwóch dni walcza o utrzymanie swej głównej bazy lotniczej w Syrii w Humaimim, wystarczyło ze "nieznani" sprawcy podłozyli ogień w okolicy bazy a cała baza ,cały sprzęt lotniczy ( ten nieliczny który po kilkuletnim pobycie w Syrii jest jeszcze zdolny do latania )jest powaznie zagrozony.

    2. czesio

      niech wpuszczą frontex i media,jak zobaczą kilku niemców,holendrów czy francuzów to Ł 2 razy podrapie się po głowie z prowokacjami.A media potrzebne bo na razie w sieci propaganda od strony białoruskiej granicy o złych polakach i dobrych białorusinach co dokarmiaja,namioty dają itp.

    3. Daniel

      Niestety nie. Myślisz, że dlaczego nasi nie chcą Frontexu i Niemców? Bo oni będą mieli gdzieś rozkazy naszych i naszą rację stanu - i zaczną wpuszczać tych ludzi masowo, tłumacząc się "humanitaryzmem". Z tego samego powodu np. Hiszpania nie chciała Frontexu u siebie przy kryzysie z migrantami. Damy radę sami - po to w końcu jest WP i SG. Jedynie bym optował za bardziej aktywnym podejściem, a nie tylko reaktywnym. Nasi się boją, że Rosja wykorzysta strzelanie naszych do agresywnych Białorusinów (np. taranujących pojazdami ogrodzenie graniczne) jako akt agresji na terenie Białorusi i w stosunku do migrantów. Powinniśmy siłą obezwładnić kilku takich żołnierzy białoruskich, siłą zabrać ich do nas i sprzedać to medialnie jako infiltrowanie naszego terytorium przez UZBROJONYCH żołnierzy obcego państwa. Niech wiedzą, że też mają do czynienia z lisami i wilkami, a nie tylko psami pasterskimi. Inny wymiar to możliwe działania wywiadowcze przeciwko osobom uwikłanym bezpośrednio w ten proceder, nawet zwykłym żołnierzom. Żeby wiedzieli, że zadzieranie z nami to nie jest tylko sprawa Łukaszenki, ale oni również oberwą rykoszetem.

  5. rozczochrany

    To jest po prostu tragedia, że polskie wojska pancerne i zmechanizowane nie mają własnych systemów ochrony przeciwlotniczej do osłony podczas ruchu. Nieliczne zmodernizowane do standardu Biała, Szyłki są w takiej ilości, że mogą osłaniać co najwyżej jedną brygadę a są rozdzielone na wiele brygad. Czemu przez tyle lat nie wprowadzono polskich samobieżnych systemów przeciwlotniczych na podstawie programu Loara. Przy obecnym zagrożeniu ze strony śmigłowców bojowych, dronów, inteligentnej amunicji wojska lądowe nie mogą działać bez osłony także takich systemów, bo zostaną zniszczone.

    1. ckjzxkchjkshfjhasdf

      Bo z byliśmy zajęci wprowadzaniem luk podatkowych.

  6. .

    Nie można zrobić zestawów przeciwlotniczych na podwoziu od rosomaka?

    1. można ale dialog tego wymaga a to trwa jakieś 8 lat

    2. B52

      Optymista

    3. 123

      Nie, to znaczy takich sensownych nie da sie...

  7. Dalej patrzący

    Bliżej pod granicę w kluczowych punktach - na wypadek dronowego czy lotniczego ataku Kremla w rękawiczkach Łukaszenki.

  8. asd

    Polacy też w tym brali udział, bo z filmiku to wynika ?

  9. Xzibit

    A gdzie są nasze Loary ? służy cała jedna sztuka i zamiast tego to poradziecki szrot w postaci Szyłek...

    1. edbw

      Rzecz w tym, że Białe to są całkiem ładnie modyfikowane Szyłki...

    2. Extern

      Niestety ale ta nasza jedyna Loara już nawet nie służy w linii. Nie warto było utrzymywać logistyki tylko dla jednego wozu i została zmagazynowana.

    3. Trzcinq

      A np MRAPY kolego. Kiedy Łukaszenko przygotowywał akcje z migrantami nasi zajmowali się zakupem 250 czołgów i 300 pojazdów Couguar :) smutne choć wielu z was cieszy się w niebo głosy mylsac że kupiliśmy i teraz będzie szmoc a przy okazji w parze z mbt i gwarancję USA. Błąd Wracając do tematu. Wszystko co na ziemi bez opl to puszko cel. Loare 2 możemy zrobić sami ale... Kto by o tym myślał

Reklama